Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest So cze 15, 2024 10:06 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pt sie 23, 2013 11:35 am 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
Tym razem będzie chyba w pięciu lub sześciu odcinkach ;)


Jak to często bywa plany były całkiem inne - miałam prowadzić komercyjny wyjazd na Krym, niestety (a może na szczęście) prawie w ostatniej chwili okazało się, że nie zapisała się wystarczająca ilość osób i wyjazd się nie odbędzie.
Tak więc szybkie liczenie pieniędzy (czy mi wystarczy), szybkie maile i telefony do koleżanek i szybka decyzja.
Jedziemy z Magdą i Asią zgodnie z moją propozycją na (niezbyt odległy) wschód, a potem z Anią i Gosią, zgodnie z propozycją Ani - na (równie nieodległy) zachód.
Dlaczego akurat właśnie tam - a bo czasu nie ma za wiele, a prowadząc na początku lipca wycieczkę nauczycieli w Słowacki Kras pomyślałam sobie, że bardzo miło byłoby zawitać tutaj znowu i przejść te trasy, których nie udało mi się przejść kilka czy kilkanaście lat temu, w ciągu trzech poprzednich pobytów.

Na początek zarezerwowałam dla nas mailowo miejsca na 4 noce w pensjonacie "Józefina" w miejscowości Krasnohoska Dlha Luka kilka kilometrów od Rożniawy, jak środek lokomocji ma nam służyć 18-letni Magdy Opel Astra, który już pół roku temu dobrze się nam spisał na wycieczce sylwestrowej. Trasę dojazdu wymyśliłam nieco okrężną, aby uniknąć długich zjazdów i podjazdów. Tak więc jedziemy nieco ponad 300 km trasą przez pół Słowacji: Wilkowice (gdzie Magda mieszka) - Żywiec - Korbielów - Namestovo - Dolny Kubin - Rużomberk - Donovaly - Bańska Bystrzyca - Brezno - przełęcz Zbojska - Tisovec - Murań - Rewucza - Ochtina - Rożniawa - Krasnohorska Dlha Luka.
Najpierw podjeżdżam tramwajem i autobusem do Mikołowa, skąd zabrała mnie swoim samochodem Asia. Asi samochód zostawiamy na podjeździe u Magdy i jedziemy dalej jej oplem. Droga przebiega bez przeszkód, nie wliczając tego, że w okolicach Bańskiej Bystrzycy niechcący nas wyrzuciło na drogę płatną, ale przejechałyśmy nią tylko około 4 km i nikt nas nie złapał. Tuż przed przełęczą Zbojska dopadła nas chwilowa burza z gradem, ale przeczekałyśmy w zatoczce pod drzewami. Na Zbojskiej, którą znam z pobytu w ubiegłym roku z Anią i Gosią w Murańskiej Płaninie zjadłyśmy bardzo smaczny obiad i zupełnie nieoczekiwanie spotkały kolegę z SKPG tzw. kruczka (przez małe k), który ze swoim towarzystwem wybierał się właśnie na Fabovą Holę (ja tam byłam rok wcześniej).
Przed 17 podjechałyśmy jeszcze do Ochtińskiej Aragonitowej Jaskini, ale niestety ostatnie wejście było o 16 i obeszłyśmy się smakiem (to znaczy koleżanki, bo ja tam już dwa razy byłam).
Wieczorem spacerujemy jeszcze po Rożniawie, która, mimo że na każdym kroku widać biedę jest bardzo pięknym miastem.


Obrazek


Obrazek


Kolejnego dnia, po uzgodnieniu z naszym gospodarzem zaczynamy od wizyty w Jaskini Krasnohorskiej. Jest to jaskinia, która nie jest udostępniona jak niektóre inne chodniczkami i ze światłem elektrycznym. Chodzi się w małych grupach (do 10 osób) z przewodnikiem, każdy jest wyposażony w kombinezon i czołówkę. Wstęp do jaskini kosztuje 10 euro, dla nocujących w pensjonacie - 8 euro. Polecam, bo warto !
Tym razem jest nas siedmioro - nasza trzyosobowa ekipa i czteroosobowa słowacka rodzinka.

Nasz ekipa przed wejściem do jaskini:


Obrazek


I kilka fotek z jaskini:


Obrazek

W tym podobno największy w środkowej Europie stalagmit:

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Potem, na 11.30 idziemy z Asią do kościoła, ale niestety trafiamy na mszę w języku węgierskim (innej w tym kościele nie ma, bo cała wieś jest węgierska), rozumiem teraz co znaczy powiedzonko "siedział jak na tureckim kazaniu".

Obrazek


Po południu jedziemy do odległej o jakieś 25 km Doliny Zadielskiej, która jest miejscowym odpowiednikiem Doliny Kościeliskiej, tylko bardziej zarośniętym przez drzewa. Przejście dołem po asfalcie, wśród tłumów niedzielnych turystów (zapewne mieszkańców odległych o 40 km Koszyc) nie jest specjalnie ciekawe, cały urok doliny widać dopiero po wejściu na "płaninę":


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek



Identyczne rośliny (zapewne jakiś gatunek mikołajka) rosły na "jajłach", czyli odpowiednikach "płanin" na Krymie


Obrazek


I na koniec dnia odwiedzamy jeszcze Hajskie Vodopady ponad wioską Haj (po węgiersku Aj), które niestety z braku wody są dość mizerne:


Obrazek


Obrazek


Kolejnego dnia poszłyśmy na wycieczkę na Plesziwską Płaninę, ale to będzie w następnym odcinku.

_________________
-------------------------------------------------
Studenckie Koło Przewodników Górskich "Harnasie" w Gliwicach zaprasza na kurs przewodnicki :)
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt sie 23, 2013 3:46 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Ale ekstra ta jaskinia. Fajny pomysł.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt sie 23, 2013 4:36 pm 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
kilerus napisał(a):
Ale ekstra ta jaskinia. Fajny pomysł.


Świetny.
Na Słowacji są cztery jaskinie udostępnione w ten sposób. Mam zamiar zwiedzić wszystkie :)

_________________
-------------------------------------------------
Studenckie Koło Przewodników Górskich "Harnasie" w Gliwicach zaprasza na kurs przewodnicki :)
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N sie 25, 2013 10:13 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
A które to są?

Teraz to mi się nie przyda, ale może za jakiś czas.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N sie 25, 2013 10:27 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Basiu, fajna relacja. Ta jaskinia świetna.
Mam taką niewielką książeczkę o słowackich jaskiniach turystycznych, ale w niej jest tylko opis tych oświetlonych.
Jest tam chyba 10 jaskiń. Ja też się chętnie dowiem, które można zwiedzać w taki nieco trudniejszy sposób.
Może uda się kiedyś przy okazji jakiegoś rodzinnego wyjazdu tam wyskoczyć.

EDIT:
Czy chodzi o te cztery jaskinie?
- Jaskinia Krasnogórska
- Jaskinia Martwych Nietoperzy
- Zła dziura
- Bojnicka Jaskinia Zamkowa


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sie 26, 2013 7:09 am 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
Rohu napisał(a):

EDIT:
Czy chodzi o te cztery jaskinie?
- Jaskinia Krasnogórska
- Jaskinia Martwych Nietoperzy
- Zła dziura
- Bojnicka Jaskinia Zamkowa


Te udostępnione chodniczkami i oświetlone są wszystkie na stronie http://www.ssj.sk/ jest ich razem 12, zarządza tym jedna organizacja Sprawa Slovenskych Jaskyn.
Te udostępnione "eksploracyjnie" są 4. Nie byłam w Bojnickiej Jaskini Zamkowej (tylko czytałam o niej) ale to jest jakaś mała dziura ;)

Oprócz tych trzech wymienionych powyżej to jest:

- Jaskinia Krasnogórska - koło Krasnohorskiej Długiej Łąki
- Jaskinia Martwych Nietoperzy - dość wysoko pod szczytem Dziumbiera w Niżnich Tatrach
- Zła dziura - koło Preszowa

Jest jeszcze jaskinia Staniszowska w Niżnich Tatrach w Dolinie Janskiej:

http://www.stanisovska.sk/m.php

Cztery lata temu szłam tą doliną na Ohniste, ale wtedy jeszcze nie była dostępna.

_________________
-------------------------------------------------
Studenckie Koło Przewodników Górskich "Harnasie" w Gliwicach zaprasza na kurs przewodnicki :)
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sie 26, 2013 10:24 am 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
W nawiązaniu do poprzedniego "odcinka" - trasa wycieczki na mapie, wraz z profilem wysokościowym:

Obrazek

Czasy przejść wyliczane wg tej słowackiej mapy są zazwyczaj dość wyśrubowane, ale tym razem cała trasa zajęła nam około 4 godzin wraz z niedługim posiedzeniem w schronisku przy piwie oraz z fotografowaniem.



Kolejnego dnia zaplanowałam wycieczkę na "płaninę" na której jeszcze nie miałam okazji być, a na którą od dawna miałam ochotę się wybrać. Jest to Plešivská planina - wyodrębniony płaskowyż, na którym nie ma (jak na sąsiednich) siedzib ludzkich, na który nie można wjechać samochodem, który ze wszystkich stron jest otoczony dość urwistymi ścianami.

Mapa planowanej trasy:

Obrazek

Podjeżdżamy samochodem do Rożniawy, zostawiamy go pod "Tesco" i idziemy na sąsiedni dworzec autobusowy na autobus 9.15 do Slavca.
Mamy już od dawna opracowaną strategię, że rano do miejsca rozpoczęcia szlaku lepiej podjechać autobusem a potem do samochodu wracać pieszo, ale tym razem trzeba będzie wracać również autobusem ze Szczytnika, jest jednak sporo tych autobusów, średnio co godzinę, nie powinno być problemów.

Pierwsze podejście nie jest tak straszne i strome na jakie wyglądało z mapy, idzie się w lesie bardzo przyjemnie. Po wejściu na wierzchowinę idziemy początkowo lasem a potem wychodzimy na rozległe polany pokryte mniejszymi i większymi dołkami lei krasowych. Krajobraz przypomina trochę rozległy park, ścieżka to łagodnie się wznosi to opada omijając leje krasowe.
Jest to bardzo przyjemny spacer, a na dodatek pogoda jest sprzyjająca. Po drodze kilka razy popasamy, zjadamy drugie śniadanie. Mamy ze sobą ogromne zapasy wody mineralnej - po 3 litry każda, gdyż na "płaninie" nie ma ani jednego czynnego źródła. Nawet te umiejscowione na mapie powysychały. Całe 3 litry w czasie tej wycieczki wypiłam. Wycieczka opisana na 5,5 godz. zajęła nam około 7 godzin, przy czym zejście skróciłyśmy, o czym niżej.

Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


Obrazek


W końcu docieramy do skrzyżowania szlaków, gdzie szlak na punkt widokowy Gerlašské Skaly i do rezerwatu przyrody o tej samej nazwie prowadzi szlak oznakowany trójkątami. Po króciutkim podejściu pojawia się przed nami taki widok:


Obrazek


Jakby ktoś nie widział to tam na ostatnim planie widać Tatry


Obrazek


Obrazek


Obrazek


A także fragment Niżnich Tatr:


Obrazek

Zamiast do Szczytnika, do którego na ostatnim odcinku trzeba iść szosą decydujemy się na zejście drogą bez szlaku do Rożniawskiego Bystrego, co zajęło nam raptem 30 minut. Tam po około 20 minutach oczekiwania łapiemy autobus do Rożniawy. W tamtejszym "Lidlu" udało mi się kupić przecenione wino marki "Tokaj" za 2 euro, chcemy je zdegustować wieczorem.
Na miejscu noclegu okazało się, że w sąsiednim pokoju zakwaterowano parę Polaków, z którymi jak się okazało po krótkiej rozmowie mamy około dziesięcioro wspólnych znajomych (głównie z Lublina), wobec czego w czasie miłych rozmów spożywamy razem ten tokaj, potem jeszcze jedno wino oraz piwo też kupione w promocji w "Lidlu".


Kolejny dzień jest całkiem odpoczynkowy. Jedziemy dość daleko na Węgry na kąpielisko "Sarospatak" w okolicach Tokaju. Od dawna miałam ochotę tam pojechać aby sprawdzić jak tam jest i udało mi się namówić koleżanki.

Trasa wyznaczona przez google wygląda mniej więcej tak:


Obrazek

Niestety (po raz kolejny) okazało się, że nie należy ufać googlom, droga w poprzek przez Góry Tokajsko-Slanskie, za Gönc jest niemożliwie wręcz dziurawa. Kolejne moje tegoroczne rozczarowanie węgierskimi drogami, a ktoś mi mówił,że są dobre !

Na kąpielisku spędziłyśmy około 5 godzin, w zasadzie nie było tu nic ciekawego, a już na pewno nie opłaciło się tu jechać ponad 120 km.

Wracamy już inną drogą, a mianowicie tak:

Obrazek


Widoczek z samochodu, z drogi powrotnej, Turniański Hrad:

Obrazek




Kolejnego dnia planowałyśmy powrót, niestety już na Słowacji zastała mnie smutna wiadomość o pogrzebie pewnej starszej Osoby z mojej Rodziny, w środę o godzinie 13 w małej miejscowości obok Wiśnicza Nowego. Zależało mi na tym aby być i Ją pożegnać, koleżanki się zobowiązały, że mnie dowiozą.
Udało się - wyjechałyśmy o godz. 7.30 spod Krasnohorskiej Długiej Łąki i przebyły w poprzek dosłownie całe Karpaty, pokonując (wg googli) około 240 km, ale za to nie wiem ile ale chyba ponad 2000 m lub więcej w pionie tym starym samochodem. Spóźniłam się tylko 10 minut.

Obrazek


Na koniec koleżanka mi powiedziała - "wiesz ja ci nie mówiłam ale ja z zasady nie jeżdżę po serpentynach i w ogóle nie jeżdżę na długich dystansach".

_________________
-------------------------------------------------
Studenckie Koło Przewodników Górskich "Harnasie" w Gliwicach zaprasza na kurs przewodnicki :)
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL