Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 16, 2024 3:57 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 108 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: N wrz 15, 2013 7:23 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 17, 2005 9:35 pm
Posty: 1125
Start 15 sierpnia. Sporo obaw związanych z pogodą, przecie w Tatrach od dawna było pieknie wiec kiedys musi sie zepsuc, prawda? Cale szczęscie pogoda sie utrzymala a kurs udało nam sie skończyc w 11 dni zamiast 14! Czytaj - 11 dni milego zapierdalania :)

Obrazek

No tak ale po co kurs? Wszak już się wspinamy? Po co wydatek sporej sumy i znacznej częsci urlopu? Zwyczajnie stwierdziłem, że mamy braki, a i pewnie o wielu rzeczach jeszcze nie wiemy. A to jedyny sposob zeby to wyeliminowac, nabrac wprawy i praktyki pod okiem eksperta. Dodatkowo Ewelina jest oporna na moje rady, prosby, groźby i porady, wiec kto inny musiał jej wyłożyc to czego ja rady nie dałem. Kim byl ekspert nie powiem, bo jeszcze nie wiem co o nim tutaj napisze :) Dodam tylko, ze odhaczył zimowo Direte Kazalnicy! A wiec juz wszystko jasne. No dobra ekspert byl w deche, wszak sam tak wszystkim pokierowalem zeby miec kurs wlasnie z nim przez Betlejemke. Dodatkowo 3 osoba zrezygnowala wiec jestesmy we dwójkę z Ewelina.

Zaczynamy o 12.00. Prawe Żebro na początek. Podobało mi się i chciałbym wrocic tam kiedys zimą. Pierwszy dzien juz uswiadamia, ze nasze dotychczasowe wspinanie w Tatrach pozostawiało wiele do życzenia. A przeciez sie wydawalo, ze wiem prawie wszystko. Po 4 wyciagach jestem juz przy stanie zjazdowym i kolejne 3 prowadzi Evi. W drodze powrotnej cwiczymy rozne rodzaje zjazdów (awaryjny, polwyblinka, worowanie liny etc.). Zbieramy "dobre recenzje", a raczej sami widzimy, ze instruktor patrzy na nas z nadzieja i umiarkowanym optymizmem. Wynikiem tego jest, ze kolejnego dnia idziemy juz na Patrzykonta i Sprężynę.

Obrazek
Patrzykont start!

16 sierpnia. Patrzykonta znam doskonale, ale Evi tam nie było, a droga podobno nie najłatwiejsza dla kursantów. Ma walory szkoleniowe i da się ją połączyc w logiczna całość z jakas linia na Koscielcu później. Przyjelismy taktyke, ze pierwszy wspina się bez plecaka, na prowadzeniu zmieniamy się zwykle w połowie drogi na kursie „dzieląc” się dodatkowo w miare po równo trudnościami. Dwa pierwsze wyciagi robie błyskawicznie. Trzeci uchodzi za najtrudniejszy ale z tym jak i z nastepnym Evi radzi sobie bez zarzutu i po chwili zmieniamy paputy na podejsciowki i wedrujemy pod komin Świerza. Warto tu rzeczywiście zwrocic uwage na rozdzielanie, prowadzenie i liny i przedłużanie przelotow, a rysa na 4 wyciagu daje znow tyle samo przyjemności.

Obrazek
Przełamanie na 2 wyc.

Obrazek
Start do 3 wyc.

Obrazek
Stan w rysie przed 4 wyc.

Tu było wiadomo, ze „kurdupel” poprowadzi kluczowa zalupe a ja pozostale dwa wyciagi. Nawet nie oponowalem bo mógłbym się tam ... prowadzac, a Evi genetycznie jest przystosowana do tej czesci jak nikt inny. Ide pierwszy wyciag, który w rzeczywistości nie przedstawia trudności jedynie ciezko cos znaleźć żeby się przyasekurowac kawałek przed stanem. Evi troche się nastekala na drugim wyciagu ale puściło. Na drugiego czysto przeszedłem, nie powiem ze było tez latwo bo było nielatwo :). Dodam tylko, ze mi osobiście się ten fragment podobal najmniej z calej drogi. Takie pełzanie a wysokości się nie zdobywa ;P Crux chyba gdzies w 1/3 tej zalupy a poza tym to ok. Pozniej znow ja i super zjazdy. Ostatnie prowadznie wycisnęło ze mnie siodme poty w szczerym słońcu. Jeżeli chodzi o sama wspinaczke (mowie tu o niewygorowanych trudnościach :)), operacje z tym związane etc. to mógłbym naprawde godzinami bez zmeczenia, ale podejścia, bądź wspinanie w dlugim rekawie w palacym słońcu to nie dla mnie!

Obrazek
1 wyc. Sprendzyny

Obrazek
Kurdupel w cruxie.

Obrazek

Mala dygresja, nie żebym się tutaj mądrzył, tym bardziej ze większość to uwagi instruktora. Ale spotkaliśmy naprawde mnostwo wspinających się ludzi i robiących rozne dziwne rzeczy z głupoty, czy niewiedzy, czy braku umiejętności, praktyki nie wiem. Przytocze te, które utkwily mi w pamieci:
- skrecanie liny przy zjazdach (czyt. nie należy robic wirnika tylko zjezdzac gracko w dol)
- umiejętność prusikowania w sytuacji awaryjnej dla niektórych w tatrach to zupełne nowum, a ludzie bez problemu prowadzili VI
- asekuracja na grani przy schodzeniu to dramat, ten idacy na drugiego szedł z trumna na plecach ale cale szczescie udalo mu się zejsc
- geste bicie hakow na grani Praojców (!) a przy zejściu percia z Zadniego na Koscielcowa Przelecz zaporeczowanie trasy. Nie to nie były cwiczenia kursowe ani żadne inne. Samo życie.
- 25 metrow liny połówkowej splatanej przez zespol przed nami na jednej z drog do tego stopnia ze prosilo się wyjaz kozik i im pomoc. Nie wiem jak oni to zrobili! W każdym razie gosc bez naszej pomocy mogl tkwic tam do dzis.
- prowadzenie jednotorowo wyciągu gdzie prosi się o rozdzielanie zyl , do tego zadnego przedłużonego przelotu a eksy wpiete zamkiem do skaly, gdzie jeden miał duze szanse żeby się samoistnie wypiac.

17 sierpnia. Cel na ten dzien zmienial się jak w kalejdoskopie, koniec końców wybraliśmy rzekomo najtrudniejsze polacznie tras. Dymamy po setke. Slowo dymamy jest jak najbardziej na miejscu bo jest troche dymania ale bez przesady. Wszystko byloby ok gdyby nie to slonce…. No ale na setke nie idziemy bo tlok. A wiec Plyta Lerskiego na lotnej, pozniej Gran Koscielcow do Przeleczy Koscielcowej. Czytalem tutaj wiele relacji z tej grani i mila jest. Chociaz w gruncie rzeczy to taka turystyka z asekuracja. Przyznam ze na grani to lubie się nasycic widokami ale na kursie nie ma na to czasu tylko zapierdalanie till the end.

Obrazek

Obrazek
Na grani...

Z przeleczy schodzimy pod WHP 114 za czym oponowalem od samego początku. W koncu cien. W koncu sami. W koncu wspinanie. Chcialem to rozeznac przed ewentualnym przyszłym zimowym przejsciem ale chyba nie w najbliższym sezonie ;p Pieknie tam było. Generalnie wschodnia Koscielca bardzo mi się podoba, jest tam czas na zadume, cisza, tylko glosy z oddali, bardziej dziko, górsko wśród co drugiego ruszającego się chwytu! Moim zdaniem na zime spore wyzwanie. Dwa pierwsze wyciagi z kopuly szczytowej dla mnie piekne. Pierwszy zdecydowanie trudniejszy. Ładne V. Rozdzielanie zyl konieczne. Trudnosci z zalozeniem stanów a dokładniej – trudności z zalozeniem solidnego stanu. Jednak dla chcącego nic trudnego. Caly czas fokus i skupienie. Pozniej zamiana i idzie Ewelina. Jak dochodze do szczytu to widze ze Evi ledwo zyje. Jak się okazalo to był poczatek 1-2 dniowej grypy żołądkowej. Ktos przyniosl do Betlejemki i ludzie padali jak muchy. Cale szczescie nastepnego dnia miał być rest….. Ok. Teraz pora na kolejnego drina C.D.N.

Obrazek
WHP 114 i pierwszy wyc.

Obrazek
Poczatek 2 wyc.

Obrazek
Wyc. nr 3.

_________________
Omówienie sezonu ograniczam do rejonu Morskiego Oka i Tatr Zachodnich (...). By zasłużyć na wyróżnienie w rejonie Hali trzeba by najtrudniejszą tamtejszą drogę przejść nocą, samotnie i w kapciach. - Władysław Cywiński


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 15, 2013 7:35 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Sprężyna. Ładnie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 15, 2013 7:41 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 20, 2010 3:38 pm
Posty: 1827
Lokalizacja: Wolne Miasto Nowa Huta
Instruktora mieliście super ! :) Ja z Jaśkiem kończyłem skałkowy

_________________
Moje Tatry

Życie jest piękne. To ludzie są pojebani.

"Słabe stopnie są jak puszczalska dziewczyna. Jak im zaufasz to ci dadzą, a jak nie, to będą częściej zdradzały." - Mechanior


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 15, 2013 7:49 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14894
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Burza napisał(a):
...asekuracja na grani przy schodzeniu to dramat, ...

A jak to się właściwie powinno robić? :D
A jeszcze lepiej - jak to się właściwie powinno robić w trójkowym zespole?

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 15, 2013 8:11 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
Fajnie,że we dwie osoby,wygodnie i pracowicie :wink: Gratulacje!
Ładne drogi ,a Sprężyna mi się strasznie podoba !
To teraz widzę,że z Evi miałam przyjemność zamienić parę słów w Betlejemce.
A z tą grypą to masakra była,najpierw 15 osób w Muro,potem padło na Betlejemke.

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 15, 2013 8:41 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 6:19 pm
Posty: 3425
Lokalizacja: Elbląg/Gdańsk
No ładnie Burzowy... to widzę że Żona (pozdor Evi) prowadzi Cię po trudniejszych wyciągach... :eye:
Jak na kurs to widzę, że mocno podziałaliście... ;) Opowiadaj co tam dalej się działo... ;)

_________________
Zesraj się, a nie daj się...:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 15, 2013 8:45 pm 
Stracony

Dołączył(a): Wt sie 07, 2012 8:56 pm
Posty: 4266
Lokalizacja: Łódź
PrT napisał(a):
Jak na kurs to widzę, że mocno podziałaliście...

No chyba bardzo mocno (Niestety nie ma uśmieszka z opadniętą szczęką)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 15, 2013 9:23 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Ładnie. Od kiedy przeczytałem waszą relację z jakiegoś zimowego wspinania, to zawsze bardzo mocno wam kibicuję.
Fajny z Was zespół, więc tym bardziej gratulacje i powodzenia w dalszej pionowej drodze.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 15, 2013 11:13 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 17, 2005 9:35 pm
Posty: 1125
Dziekujemy! :lol:

kilerus napisał(a):
Sprężyna. Ładnie.

Dlaczego? Za cyfre? Osobiscie chcialbym przejsc w przyszlosci pare drog o solidnej powadze niz 3 wyciagowe ... pod schroniskiem.

grubyilysy napisał(a):
Burza napisał(a):
...asekuracja na grani przy schodzeniu to dramat, ...

A jak to się właściwie powinno robić? :D
A jeszcze lepiej - jak to się właściwie powinno robić w trójkowym zespole?

eee nie jestem do tego namaszczony ale generalnie schodzac grania zakladasz przeloty dla drugiego po trudnosciach, a ja dodatkowo to sobie tak w glowie ukladam co by bylo gdyby moj partner sie tu zwalil, aha wiec cos jemu sie tutaj nalezy i sru przelot :)

Lukasz_ napisał(a):
Instruktora mieliście super ! :) Ja z Jaśkiem kończyłem skałkowy

Gut for U!

Ivona napisał(a):
To teraz widzę,że z Evi miałam przyjemność zamienić parę słów w Betlejemce.
A z tą grypą to masakra była,najpierw 15 osób w Muro,potem padło na Betlejemke.


Nie wiem o czym zamienilyscie, ale to taka gadula :) lubi wypytywac a potem rozwinac temat gdzie to nie byla i czego nie robila zamiast skromnie siedziec i czekac az ktos zapyta.

_________________
Omówienie sezonu ograniczam do rejonu Morskiego Oka i Tatr Zachodnich (...). By zasłużyć na wyróżnienie w rejonie Hali trzeba by najtrudniejszą tamtejszą drogę przejść nocą, samotnie i w kapciach. - Władysław Cywiński


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 12:09 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 17, 2005 9:35 pm
Posty: 1125
18 sierpnia. Dzien restowy. Cieszylem się na niego z kilku powodow. Raz, ze po 3 dniach byliśmy nieco zmeczeni. Dwa - Ewelina caly dzien chorowala w lozku. Trzy – tego dnia był chyba największy skwar wiec mi podpasowalo. Cztery – kończyło się zarcie, wiec rest przepłaciłem podroza do Zakopca po zapasy. Zszedlem w 45 minut, ale to nic bo nasz instruktor wyszedl pozniej, po drodze mnie minal i pewnie wykręcił jakis rekord. Wieczorkiem przyjąłem troche spirytusu ku zdrowotności co by mneie grypa nie zlapala i żeby lepiej spac. Bo generalnie slabo tam sypialem. Zatyczka w ucho ale i tak zawsze ktos mi do niego pilowal. Coz, stalo się tak ze obudziłem się w srodku nocy i na tym spanie się skończyło. Wiedzialem, ze u mnie w żołądku już ‘cos się dzieje!’

19 sierpnia. Pogoda znowu jak dzwon, a ja rano syfon z dupy, potem spaw, oczywiście zero jedzenia. Dobrze, ze nie wyrzygałem tabletki na dolne dolegliwości. Pozniej nie moglem się przez to wyrobic ze trzy dni. Ale, ze ze spawaniem jestem za pan brat od lat wiec przechodziłem to lagodniej niż Ewelina i poszliśmy na Stanislawskiego. Ale na podejściu myślałem, ze zejde. Wiedzialem, ze jak dojde to będzie luz i się udalo. Evi prowadzi pierwszy od razu na druga strone komina zgodnie z zaleceniami. Generalnie ma problem z zakladaniem asekuracji dla drugiego, nie wykazuje się empatia w tym elemencie. Także na trawersie (gdybym odpadl) moglem podzielic los Świerza gdyby instruktor czegos nie dołożył. Im pozniejsza pora tym lepiej się czulem. Najtrudniej było wystartowac bo zasapałem się po 2 ruchach. Komin dalej Evi, potem ja na szczyt. Polecam wyjscie z kociołka (odbiegając troche od schematu) promienistą rysą, która sama się narzuca. Generalnie trasa bez emocji. Na gorze skwar i zejście grania na Koscielcowa Przelecz i znienawidzona droga w dol!

Obrazek
Pierwszy wyciag.

Obrazek
W kominie. Zawsze go sobie wyobrazalem jako kwadratowa studnie z lufa pod nogami a tutaj takie rzeczy :]

Obrazek
Promienista rysa/zaciecie.

20 sierpnia. Wychodzimy o 5 rano bo o 12 mialo być zalamanie. Szybkie szkolenie z bicia hakow w terenie i na Staszlu mielismy zadanie na każdym wyciągu zadac jednego haka dla praktyki. Jak się okazalo jest to idealne zadanie dla Evi żeby mogla się rozgrzac. Wybijajac oczywiście :) Pol trasy znaliśmy z naszego pierwszego w ogole wspinu w Tatrach w zeszłym roku. Wtedy zakończyło się to wyjsciem do trawiastego pasazu wariantem z trawersem niepolecanym, bo nie znalazłem przewiniecia haha. Wtedy to były jaja. Najpierw miałem zapych i to dosyc konkretny bo wyciąłem do gory kilka petrow przewieszka i trafilem w plytowe zaciecie z którego ni hu hu. Cale szczescie był tam hak z którego wówczas mnie opuściła. Jak już ja ściągałem po dotarciu do stanu to nawet udalo się jej odpasc i nie mogla po tym w ogole wyjsc :] Anyway, teraz szliśmy jak… burza i miałem przyjmnosc poprowadzic to przewiniecie. Ale wbrew wszelkim opisom i relacjom nie znalazłem tam przewieszki :/

Obrazek
I wybijanie haka damską raczką :]

Obrazek
"Rombalna płyta"

Obrazek
Asekuracja przed przewinieciem, a dalej naprawde fajny kawałek.

Reszte drogi idzie Evi. Koncowa slawetna plyta również nie przedstawia trudności przy dobrej pogodzie. Po skonczeniu drogi zjezdzamy z osemki i schodzimy percia do szlaku. Gdyby nie rzechowate wyciagi pośrodku drogi bylaby to jak dla mnie super trasa. Plyta romboidalna, przewiniecie, grańka i koncowa plytka naprawde fajne i polecam. Ale jednoczesnie przestrzegam przed kruszyzna w innych czesciach.

Obrazek

Obrazek
Końcowa płytka.

21 sierpnia. Dzien wykładów i ćwiczeń z autoratownictwa pod okapami. Ciagle pada. Zero wiatru. Mgla. Podobnie w nocy tylko bez deszczu. Już wtedy wiedziałem, ze nam spie…. fajne wspinanie na drugi dzien bo w planach był Byczkowski i Dziedzielewicz. Ku naszemu niezadowoleniu idziemy znow pod Setke. Jak się okazalo niesłusznie bo ta czesc Koscielcow jest dla mnie urokliwa. C.D.N.

_________________
Omówienie sezonu ograniczam do rejonu Morskiego Oka i Tatr Zachodnich (...). By zasłużyć na wyróżnienie w rejonie Hali trzeba by najtrudniejszą tamtejszą drogę przejść nocą, samotnie i w kapciach. - Władysław Cywiński


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 6:51 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Burza napisał(a):
kilerus napisał(a):
Sprężyna. Ładnie.

Dlaczego? Za cyfre? Osobiscie chcialbym przejsc w przyszlosci pare drog o solidnej powadze niz 3 wyciagowe . pod schroniskiem.


Też. Wiesz, ja to na V często sram, a co dopiero na VI. Sprężyna przecież ponoć to bardzo piękna droga. Za to wszystko graty.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 7:36 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 12:50 pm
Posty: 2793
Sprężyna ma taki charakter, że jak ktoś ma mocną bułę* to nie powinna stanowić problemu. Tym bardziej idąc z instruktorem. Tak jak kolega pisze - krótka, parę metrów trudności, bez problemów logistycznych. Dla "sportowca" to będzie małe wyzwanie, w odróżnieniu np. od skomplikowanej czwórki na 500-metrowej ścianie z trudnym zejściem albo choćby kruchej dwójkowej grani robionej bez asekuracji (vide np. wypowiedź Łukasza Dudka przy okazji fotoreportażu na Żabim Koniu).

*w sumie nie stricte o bułę chodzi, bo nie jest taka znowu siłowa, ale nagimnastykować się trzeba tak skałkowo.

_________________
wertykalnie
flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 7:45 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
A ja to skałek nie lubię. Byłem w tym roku byłem dwa razy.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 7:46 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Przesrane mieliście z tą sraczką ;)
Dobrze, że prowadzący nie doznał nagłych skurczy okrężnicy w trudnościach, bo reszta zespołu mogła zostać ładnie ochrzczona.
Na takie dni idealne są drogi biegnące trawersem lub mocnym skosem, np. taki Patrzykont. Tam nie wiele by wam groziło.
Za to Komin Świerza w tych warunkach mógłby być prawie samobójstwem. :mrgreen:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 8:10 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 17, 2005 9:35 pm
Posty: 1125
Jak pisal Semow, Sprezyna to rzeczywiscie takie pelzanie, bo trudno tam o bulke jak i o klamki. Warto wyszukiwac stopni, bo jednak bez nich sie tego nie przejdzie. I zeby rece byly w pionie lini ze stopami, jak to na trawersach, chociaz nie zawsze o to jest tam latwo.
Rohu napisał(a):
Przesrane mieliście z tą sraczką ;) ........
Za to Komin Świerza w tych warunkach mógłby być prawie samobójstwem. :mrgreen:

Lista miejsc w Tatrach naznaczonych przeze mnie jest spora. Legendarne jest juz wrecz stawianie klocka zima w Labolatorium, gdy ze sniegu wystawala mi tylko glowa ale za to obserwowaly mnie przynajmniej 2 grupy kursantow :?
No tak, Komin Świerza to w ogole moze byc samobojstwo :)

_________________
Omówienie sezonu ograniczam do rejonu Morskiego Oka i Tatr Zachodnich (...). By zasłużyć na wyróżnienie w rejonie Hali trzeba by najtrudniejszą tamtejszą drogę przejść nocą, samotnie i w kapciach. - Władysław Cywiński


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 8:28 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 12:50 pm
Posty: 2793
Kolegę tak złapało na środku wyciągu na Kancie Klasycznym.
Prowadził - elegancko przyautował się... po czym ściągnął uprząż i poszedł defekować. Grunt to bezpieczeństwo :mrgreen:

_________________
wertykalnie
flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 8:54 am 
Kombatant

Dołączył(a): Śr cze 01, 2011 6:17 am
Posty: 437
Lokalizacja: Kraków
ano Sprężyna faktycznie jest króciutka, trudności technicznych też tam za bardzo nie ma. Bardziej chyba działa to że to klasyk, ale ja byłem lekko rozczarowany. Szczególnie tą ilością żelaza na niej..

A kurs fajna sprawa, zawsze to miło uczyć się od najlepszych :-)

pzdr

_________________
Jako pijesz, tako leziesz.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 9:50 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
doświadczenie zawsze się przydaje.
Tyle dni w górach to ja w rok teraz nie uzbieram :lol:

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 2:16 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 27, 2010 10:41 pm
Posty: 2620
Fajny kurs mieliście! Mój - głównie ze względów pogodowych - trwał jednak znacznie dłużej - właściwie tylko jednego dnia nie padało - a tak: deszcz, ulewa, śnieg, mżawka. Buty miałem mokre od pierwszego dnia do ostatniego. Spaliśmy albo w namiotach, albo w kolebach, więc pod koniec kursu trochę zaczęliśmy już gnić ;) Skarpetki i majtki suszyliśmy stawiając na nie czajniki z gorącą wodą (więc przynajmniej jedna skarpetka została zwęglona ;) ) Żeby trochę podnieść morale podczas kolacji na taborach wstawialiśmy sobie w rozporki ciepłe kubki z herbatą ;) Do dziś pamiętam ten błogostan ;)
Podczas mojego kursu mieliśmy w planach Sprężynę, ale jak kolega zaczął prowadzić Stanisławskiego, to instruktor zmienił zdanie ;) Skończyło się więc na Patrzykoncie. Do dziś nie zrobiłem Sprężyny i chociaż może to krótka droga, to wciąż mam poczucie niespełnienia ;)
semow napisał(a):
Kolegę tak złapało na środku wyciągu na Kancie Klasycznym.
Prowadził - elegancko przyautował się... po czym ściągnął uprząż i poszedł defekować. Grunt to bezpieczeństwo :mrgreen:
Jestem w stanie nawet go zrozumieć ;) W moim zespole był kolega, który już pierwszego dnia na widok środkowego żeberka Granatów rozpoczął festiwal defekacji ;)

_________________
Zob za zob - glavo za glavo
Zob za zob na divjo zabavo!

Alpy Julijskie www.gavagai.ngt.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 2:21 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 12:50 pm
Posty: 2793
Zombi napisał(a):
widok środkowego żeberka Granatów

Straszny parch... :mrgreen:

_________________
wertykalnie
flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 2:26 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Muszę pamiętać żeby jutro nie czytać kontynuacji tego wątku do śniadania - dziś popełniłam ten błąd :mrgreen:
Poza tym bardzo fajna relacja i akcja w wykonaniu Waszego zespołu :)
Kurs na pewno warto by kiedyś zrobić... Szkoda tylko, że odbyłby się on finansowo i czasowo kosztem jakiegoś fajnego wyjazdu wakacyjnego.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 2:27 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 27, 2010 10:41 pm
Posty: 2620
Ja miałem odczucie, że tam to takie fajne gibanie, scrambling, trochę jak na niektórych alpejskich szlakach. Ale. Tytułem usprawiedliwienia kolegi, to był chyba jego pierwszy wyjazd w Tatry (poza Krupówki i Gubałówkę). Świstaka brał za szczura. Zgubił się na Załupie H. Pojechał z nami na kurs, bo miał ksywę Fotograf i liczyliśmy, że zrobi fajne zdjęcia. Zrobił. 10. W kolebie i na ścieżce :lol:

_________________
Zob za zob - glavo za glavo
Zob za zob na divjo zabavo!

Alpy Julijskie www.gavagai.ngt.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 4:49 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
Burza napisał(a):
Asekuracja przed przewinieciem, a dalej naprawde fajny kawałek.

jeśli poszedłeś na wprost z tego miejsca gdzie stoisz to faktycznie tam nic się nie dzieje,w sensie przewieszenia.

Ja tam szłam po lewej stronie na półke i dopiero z niej do góry,całkiem od lewej strony,to wtedy jest chwila z silniejszym podciągnięciem i czuje się lekko przewieszony kant filara.

semow napisał(a):
Prowadził - elegancko przyautował się... po czym ściągnął uprząż i poszedł defekować. Grunt to bezpieczeństwo

no a potem takie jaja się dzieją i cyfra na drodze rośnie :mrgreen:

http://www.tatry.przejscia.pl/pl/node/310

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 6:42 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 12:50 pm
Posty: 2793
Zombi napisał(a):
Zgubił się na Załupie H.

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

ale fakt że taki teren, jak jest miejscami na prawym żeberku, może pobudzić jelita - tam mi chyba pierwszy raz wyleciał telewizor spod ręki, a była to bodajże 3 czy 4 droga w Tatrach...

Ivona napisał(a):
semow napisał(a):
Prowadził - elegancko przyautował się... po czym ściągnął uprząż i poszedł defekować. Grunt to bezpieczeństwo

no a potem takie jaja się dzieją i cyfra na drodze rośnie :mrgreen:

http://www.tatry.przejscia.pl/pl/node/310

Na stanowisku, to w ogóle szczyt chamstwa. Zresztą ja potępiam defekowanie w TPN poza wyznaczonymi miejscami :mrgreen:

_________________
wertykalnie
flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 7:22 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 27, 2010 10:41 pm
Posty: 2620
semow napisał(a):
Na stanowisku, to w ogóle szczyt chamstwa
szczyt to w rysie ;)

_________________
Zob za zob - glavo za glavo
Zob za zob na divjo zabavo!

Alpy Julijskie www.gavagai.ngt.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 7:34 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 17, 2005 9:35 pm
Posty: 1125
Ivona napisał(a):
Ja tam szłam po lewej stronie na półke i dopiero z niej do góry,całkiem od lewej strony,to wtedy jest chwila z silniejszym podciągnięciem i czuje się lekko przewieszony kant filara.


Ja tak samo, no moze rzeczywiscie ze dwa ruchy :o

semow napisał(a):
Zresztą ja potępiam defekowanie w TPN poza wyznaczonymi miejscami :mrgreen:


Mini toi-toie na grani juz w niedalekiej przyszlosci?

_________________
Omówienie sezonu ograniczam do rejonu Morskiego Oka i Tatr Zachodnich (...). By zasłużyć na wyróżnienie w rejonie Hali trzeba by najtrudniejszą tamtejszą drogę przejść nocą, samotnie i w kapciach. - Władysław Cywiński


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 7:45 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 12:50 pm
Posty: 2793
Grunt to dobre planowanie.

Zombi napisał(a):
semow napisał(a):
Na stanowisku, to w ogóle szczyt chamstwa
szczyt to w rysie ;)

Przewieszonej!

_________________
wertykalnie
flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 7:51 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
motyla noga, właśnie sobie uświadomiłem, że w tym roku ani raz nie doznałem w górach żadnych mistycznych przeżyć. Nie posłuchałem bicia serca skały, nie tuliłem się do zimnego granitu, tylko jak każdy prawdziwy gospodarz zanosiłem wszystko do domu.
Czuję się niespełniony.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 7:52 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 6:19 pm
Posty: 3425
Lokalizacja: Elbląg/Gdańsk
Za prawdę powiadam Wam nie narzekajcie... w górach trzeba walczyć ze wszystkimi przeciwnościami... z defekacją również... "zesraj się a nie daj się" :mrgreen:

_________________
Zesraj się, a nie daj się...:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 16, 2013 8:02 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 12:50 pm
Posty: 2793
czuć w tym nutkę heroizmu :alien:

_________________
wertykalnie
flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 108 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL