nutshell napisał(a):
Mazio napisał(a):
najczesciej nosze aparat jak Ty, ale bez pokrowca,
No to odważnie
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Z lustrem wolę nie ryzykować, bo gdybym je uszkodziła to musiałabym parę ładnych miesięcy odkładać na następne i żyć bez aparatu, a tego bym chyba nie przeżyła
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Mazio napisał(a):
Zmienilem aparat
Co zakupiłeś?
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Cytuj:
Na chwile obecna jestem przytloczony iloscia opcji i roznicami w Live View, w stosunku do mojego dawnego superzooma
Przyznam, że mam w swoim Canonie funkcję live view, ale jestem przyzwyczajona do patrzenia w wizjer i w ogóle z niej nie korzystam. Dodatkowo producent beznadziejnie opracował uruchamianie tej funkcji, z poziomu menu zamiast jednym przyciskiem na obudowie (nie wiem jak jest w nowszych lustrzankach, gdzie lv to już zapewne standard), co już zupełnie nie zachęca do jej włączania.
Kupilem Pentaxa K-30 ze wspomnianym szklem i jak narazie wizjer mnie przytlacza. W moim Canonie kompakcie wizjer byl elektroniczny. Mialem wiec mozliwosc podgladu potencjalnej fotki juz na etapie kadrowania. Nie bylo za to tej ferii czystosci obrazu, jaka daje pentaprism. Teraz z jednej strony czuje sie przytloczony tym co fotografuje, z drugiej sciaga w postaci wyswietlonych wartosci, nie zawsze przeklada sie na wizje finalna. Jesli dodac do tego lepsze szklo, lepszy sensor i optyke aparatu, to wrazliwosc nastaw i elektronicznych wspomagaczy w finalnej fotce na kazda zmiane, jest oszalamiajaca i czyni sprawe zagmatwana.
Nagle odkrylem do czego sluzy kolko korekty ekspozycji, wreszcie mam normalne manualne ostrzenie plus dziesiatke korekt programowych, ustawien wstepnych, filtrow, efektow i cholera wie czego jeszcze. I poczulem sie jak nowicjusz. W ostatniej relacji Vespy sa juz fotki z nowego aparatu i szczerze mowiac jestem soba rozczarowany. Ale mam juz powoli cien swiadomosci kierunku drogi, ktora jesli sie zawezme, to musze podazac.
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Sadze, ze wiele stracili ci, ktorzy zaczynali jak ja poznawanie fotografii tylko od strony cyfrowej. Trzeba bylo napsuc wiecej klatek w filmie, zeby w koncu zrozumiec jakie sa efekty...