Temat od dawna był w naszej głowie i co sezon go nie realizowaliśmy. Wczoraj się udało- godzinę po zakończeniu meczu Holandia -Brazylia z mocnym postanowieniem powrotu na finał wyjeżdżamy z Michałem i Marcinem do Nowego Targu gdzie wsiada Jacek. Marcina z Jackiem odstawiamy na Łysą Polanę,a my uderzamy do Popradzkiego. Z parkingu startujemy 5.35,by po standardowych 40 minutach odbijać w Dolinę Złomisk ,której szczególnie początek powinien mieć teraz nazwę Dolinę Zalewisk. Dochodzimy do Zmarzłego Stawu i patrzymy na masyw Tępej myśląc o wydarzeniach z października zeszłego roku. Rumiskowa przełączka i godzina 8.50. po fajnej i ale krótkiej grani stajemy na Wschodnim Szczycie Żelaznych Wrót Michał na piku oraz widoczek
filmik z kluczowych trudności WSZW
oraz pik
O 9.20 zaczynamy schodzić ze WSZW a 9.37 startujemy z Rumiskiej w stronę Zmarzłego Szczytu ,który jest kolejnym celem naszej graniówki.
Trzeba odnotować że w plecaku mamy linę 30m ,uprzęże i cały potrzebny sprzęt ,ale postanawiamy żywcować "ile puści".
Fajną granią z początkowym rzęchem ,ale potem litą skałą wchodzimy o 10.02 na Zmarzły Szczyt, gdzie jest puszka szczytowa ,niestety zeszyt przemoczony i nie da się wpisać, ale wpis Krabula znaleźliśmy Panoramka i fotki ze Zmarzłego
10.07 startujemy ze Zmarzłego by po godzinie stanąć na Kaczym Szczycie. Po drodze kilka ciekawych momentów ,a że staramy się iść ściśle grania z minimalnymi obejściami to jest zajmująco. Grań do Kaczego
widok do tyłu na Zmarzły Szczyt
Lans na Kaczym Szczycie
Zdjęcie z Kaczego na Grań Kończystej
i Batyżowiecki Szczyt
filmik
Na Kaczym jest dużo miejsca ,można się wyłożyć na gładkich płytach dlatego też tam ucinam sobie 10 minutową drzemkę
11.30 zaczynamy zejście z Kaczego w stronę Kaczej Przełęczy ponoć najtrudniejszego etapu drogi. Po kolejnej godzinie i interesującej grani docieramy na Kaczą Przełęcz skąd już zostaje tylko wejście na Batyżowiecki. Tu ubieramy stringi- to była moja propozycja bo kojarząc fotki z grano Batyżowieckiego Szczytu wolałem mieć je już na sobie. Lina zostaje jednak w plecaku dalej i 12.35 zaczynamy podejście z Kaczej Przełęczy na BS. Kapitalnie widać Litworowy Szczyt
Dochodzimy do miejsca gdzie kończy się Droga Kutty i tam spotykamy 2kowy polski zespół. Idziemy dalej dość lufiastym ,ale dobrze urzeźbionym terenem w stronę głównego wierzchołka BS widok w kierunku pokonanej trasy.
po kilku czujnych miejscach stajemy o 13.35 na Batyżowieckim Szczycie filmik
lans szczytowy
13.42 zaczynamy zejście by o 14.04 być na Zachodniej Batyżowieckiej Przełęczy ,z jej okolic świetni widać naszą trasę i wierzchołki na których byliśmy
Potem granią na Wschodnią Batyżowiecką Przełęcz i o 14.20 schodzimy w dolinę. Z tego co wiem urwaliśmy parę minutek z WHPa ,ale czas jaki na przejście tej grani podaje WC czyli 2h (w przeciwnym kierunku) jest moim zdaniem dla jakiegoś supermena. Całą drogę przeżywcowaliśmy i ewentualna asekuracja na pewno ją czasowo wydłuży. Po zabawie na śniegu dochodzimy do Batyżowieckiego Stawu bo żółtym szlakiem ( w górnej części ) na odcinku 100 m przypominajcym potok zejść do Wyżnych Hagów jest 16.40. Tam czekamy na electricke i ja zaczynam piwkować Michał robi co może ,zgarniany chłopaków z Łysej i w 20 minucie wielkiego finału docieram do domu. Pogoda wytrzymała ,grań klasyka szkoda tylko że Argentyna nie podniosła pucharu..
_________________ NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!
Dołączył(a): So lip 18, 2009 3:07 pm Posty: 1641 Lokalizacja: MARCIN NH Kraków
Kto wrócił w 20 minucie to wrócił hehe. Dogrywka mnie tak sprała, że ledwo się dziś z łóżka do roboty zebrałem. Dobrze, że za chwile pójdę w kimę Też fajnie widoczki mieliście
_________________ prawdziwe życie to górska przygoda
Dla mnie to jest jakiś kosmos Oglądałem tą grań rok temu z Litworowego i ja bez liny to kroku bym tam nie zrobił. A i z liną pewnie na telegrafie. Kosmos i podziw.
A ja z pracy patrzyłem na czyste niebo, przygrzewany słońcem i zastanawiałem się "co ludzie dzisiaj robią w Tatrach?". Trasa elegancka, zdjęcia grani z okolic Kaczego i Batyżowieckiego wymiatają!
Nurtują mnie tylko dwie rzeczy... Żona Cię wkurzyła i dlatego się nie golisz?
Co do drugiej... to jest chyba SKS albo skutek chodzenia po Tatrach na trzeźwo bo podajesz dokładniejsze czasy niż Jakub. Na urodziny kupie Ci notes
Wielkie graty za akcje!
_________________ A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.
Dołączył(a): Śr maja 09, 2012 2:17 pm Posty: 2995 Lokalizacja: Kraków
prof.Kiełbasa napisał(a):
filmik z kluczowych trudności WSZW
Tak mi się przypomina relacja Marka, chyba z Lodowego i Twoja asekuracja partnera wzrokiem! Tutaj nawet w największych trudnościach widać jak chowasz się za skałę
prof.Kiełbasa napisał(a):
Tu ubieramy stringi- to była moja propozycja bo kojarząc fotki z grano Batyżowieckiego Szczytu wolałem mieć je już na sobie. Lina zostaje jednak w plecaku dalej i 12.35 zaczynamy podejście z Kaczej Przełęczy na BS.
Nieźle.
Dobra akcja. Szybko i na temat
prof.Kiełbasa napisał(a):
ja zaczynam piwkować
Kawał solidnej grani. Grubo to wygląda nie ma co. Jeszcze bez liny to już całkiem. Co do czasów to widać, że WC jak mierzył czas swoich przejść to chyba po nich biegał
Czasy zapisywaliśmy w telefonie ,aby zobaczyć jak nam idzie w stosunku do tego co piszą przewodniki,dlatego taki dokładny rozkład wyszedł. Jestem zdania że wyrwać z tego by się sporo więcej nie udało,nie jestem w stanie sobie wyobrazić tych 2h nawet jak to było w drugą stronę (myślę że łatwiejszą). Chodząc po tych granach na własnej skórze przekonuję się iż Główna Grań ciągiem to wyczyn najwyższej klasy i mimo że już większość znam to przyznać trzeba że na obecną chwilę nie mam do niej startu, nie tyle co technicznie ,ale kondycyjnie.
_________________ NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!
Ale czekoladę to już chyba ktoś zjadł, co? Super trasa i relacja, nieświadomie obserwowałem Was z Gęsiej Szyi, w niedzielę była super żyleta, zazdroszczę.
_________________ 'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'
czapki z głów piękna droga Jak tylko zobaczyłem autora relacji to spodziewałem się, że będzie coś ciekawego po zdjęciach widzę, że było grubo trzymacie poziom profesorze za taką akcję to się należy habilitacja byłem w tym roku dwa razy koło tej grani i przyznam się, że też już o niej myślałem