Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 16, 2024 10:24 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 17 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: So sie 08, 2015 4:08 pm 
Nowy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 25, 2013 1:22 pm
Posty: 20
Całe lato burze, burze i duchota ale w końcu prognozy pogody pokazały tak zwanego pewniaka, czyli słoneczny dzień, po prostu lampę bez opadów i szansę na kilka kolejnych pogodnych dni. Dlatego postanowiliśmy w końcu zrobić starą drogę, o której już tyle przy piwie przegadaliśmy.

Wyruszyliśmy pociągiem bezpośrednio do Zakopanego, a stamtąd po obiedzie busem do Łysej Polany. Standardowo zaraz za zjazdem z Wierchu Porońca zaczęły się kolejki samochodów na poboczu, cała Łysa zapchana, a auta stoją jeszcze na parkingu na Słowacji. Zapewne wszyscy walą do Morskiego. Nie wiem, jak oni tam wyrabiają z kuchnią i z piwem. No ale my kierujemy się kolejnym busem do Łomnicy Tatrzańskiej i stamtąd, chcąc sobie oszczędzić nudnego podchodzenia przez całe to karczowisko narciarskie jedziemy piekielnie drogą kolejką (16 euro) do Łomnickiego Stawu. Przy okazji widzimy, że przemysł narciarski na Słowacji ma absolutny priorytet. Stoi wyżej od turystyki, wyżej od ochrony przyrody, nawet wyżej od zwykłego poczucia estetyki.
Przesiedziawszy popołudniowym słońcu nad stawem powoli ok. 18:30 zebraliśmy się do powoli do Huncowskiej Kotlinki. Mamy tam sprawdzone spłachetki płaskiej trawy poprzekładane kosówką i kamieniami. W sam raz na mały namiocik. Tym razem też okazało się, że na miejscu nikogo, pusto, cicho i zachód słońca powoli kołysze Spisz do snu.
No to w takim wypadku po kawce (herbaty nie wzięliśmy) i spać. Noc była zaskakująco ciepła, a może to namiot ciasny. Na zewnątrz przed świtem było wprawdzie trochę szronu, ale tak bezwietrznej pogody przy pełni księżyca w Tatrach nie pamiętam. Andrzej twierdził nawet, że się wyspał mimo tego kamienia wbijającego się w nerę.
Z rana ruszyliśmy zatem powoli na Rakuski Przechód i stamtąd szlakiem w dół, zanim pojawią się pierwsi ludzie. Kilka minut po szóstej, obniżywszy się o około połowę w stronę Zielonej Doliny Kieżmarskiej znaleźliśmy ścieżkę w bok i kamień wklinowany w stromy żleb dzielący nas od Złotej Ławki. Za żlebem zaczęło poszliśmy już na czuja. Trochę ścieżkami kozic, trochę zgodnie z tym, co nam się zdawało prawidłową drogą. Złota Ławka mianowicie jest prawie nieuczęszczana. Próżno tam szukać wydeptanej ścieżki czy kopczyków. Dlatego trzeba przedrzeć się przez kosówkę, urwiste żebra i pokonać śliskie trawki, aż dotrze się na wysokość Złotej Drabiny, skąd widać już ślady ludzkiej obecności. Do widocznej tam ścieżki schodzimy na wysokości zaraz za Złotą Drabiną i dalej idziemy już śladami. Póki co pusto, schronisko dopiero się budzi w dole, pogoda zapowiada się świetna, a trasa odsłania kolejne załomy, żebra, żleby, które z dołu zlewają się ze ścianą Małego Kieżmarskiego. Zupełnie nie czuć dusznego początku sierpnia z naporem turystów w każdym miejscu, które da się jako tako osiągnąć spacerem.
Po niedługim czasie dochodzimy do Złotego Kotła. Stromy i jednak olbrzymi kocioł, pełen rumosza, naprawdę sporych głazów. Sprawia mroczne wrażenie takiej żwirowni dla gigantów... nie chciałbym się tu znaleźć w trakcie burzy, bo pamiętam, że przeczekując kiedyś gradobicie w schronisku, widziałem, jak walił stąd słusznej wielkości wodospad.
Z kotła w górę prowadzi Niemiecka Drabina. To coś jak Ławka Stolarczyka do kwadratu albo i do sześcianu. Dwa żleby przedzielone żebrem podchodzącym 400 w górę. Weszliśmy na wprost – pierwsze metry strome, potem już połogo. Teraz widzę, że droga z lewej byłaby łatwiejsza. Niemiecka Drabina wyprowadza nas na wypłaszczenie, skąd jeszcze kilka metrów dalszą częścią żlebu na Złotą Przełączkę pod Złotą Turnią. Mi o wiele bardziej pasuje Słowacka nazwa Ušatá veža. Rzeczywiście turnia przypomina uszy kota albo rysia. Z dołu natomiast praktycznie zlewa się ze ścianą Małego Kieżmarskiego. Ze Złotej Przełączki biegnie bardzo prosty króciutki trawers – Niemiecka Ławka – na Miedziany Przechód. Z Miedzianego Przechodu jednak opada chyba najtrudniejszy kawałek drogi, tj. żleb prowadzący do Miedzianego Ogródka. Sam Miedziany ogródek to spłachetek piargów ze strumyczkiem, zbierający wszystko, co spada z Wyżniej Kieżmarskiej Przełęczy. Natomiast żleb schodzący z Miedzianego Przechodu to dobre 100 metrów kruszyzny, trawek, żwiru i całego tego chłamu, którego nie chcielibyśmy zrzucić kumplowi na głowie. Zresztą na grzędzie obok żlebu są cztery solidne łańcuchy zjazdowe, toteż niewiele rozważając, postanowiliśmy skorzystać z liny, którą targaliśmy pół dnia. Niby teren łatwy, ale zdradliwy, za to podczas zjazdu pokonywało się go zupełnie bez żadnych kłopotów.
Po drodze wyprzedził nas jedyny spotkany aż do szczytu człowiek. Słowak, idący na lekko, w kasku rowerowym, w uprzęży i z przyrządem, ale bez liny. To chyba po to, żeby nie dostać mandatu, gdyby go strażnicy parku zaczepili za wycieczkę pozaszlakową. Na tym odcinku widać było, że ledwo zszedł, a raczej zjechał z tym, czego się złapał. No ale dotarł na dół i pognał przed siebie Miedzianymi Ławkami.
W Miedzianym Ogródku wodopój i dalej w drogę na Miedziane Ławki. W ogóle z Miedzianego Ogródka prowadzi już dobrze obita jedynkowa droga w dół do Miedzianej Kotlinki – tak w razie chęci ewakuacji lub zaczęcia drogi w połowie. Zresztą cała ta mnogość łańcuchów zjazdowych i koluch zyskuje na znaczeniu, gdy tam pojawi się śnieg lub lód. Cała trasa praktycznie w cieniu, bywa stromo. Dlatego polecamy robić ją teraz albo, jeżeli wiosną lub zimą, to od razu z rakami i dziabą.
Miedziane Ławki widziane z Doliny Dzikiej to takie małe ryski w ścianie. Nic bardziej mylnego. To solidne szerokie póły, po których dałoby się iść parami i trójkami, aczkolwiek lufa pod nimi solidna, a nad nimi wyrywają się ściany Wideł.
Minąwszy żleb opadający z Przełęczy w Widłach i taką mokrą plamę na skale zaraz za nim należy kominkiem z zaklinowanym w nim blokiem przejść na górną ławkę. Inaczej dolna ławka wyprowadzi nas gdzieś pod Poślednią Turnię. Górna Ławka natomiast zakręca wzdłuż muru Wideł i wyprowadza na szeroki podszczytowy stok Łomnicy. Stamtąd widać już budynek kolejki, taras widokowy i pięknie urzeźbioną wschodnią ścianę Durnego Szczytu. Kiedyś, pomyliwszy łańcuchy zjazdowe o mało byśmy w tę ścianę nie zjechali, zamiast w kierunku Pośledniej Turni.
Po pokonaniu małego kominka nad górną Ławką jakiekolwiek trudności praktycznie się kończą i pozostaje podejście pod gwarny szczyt. Bardzo lubię tam wchodzić sposobem normalnym, czyli na nogach. Nie trzeba wtedy stosować się do komunikatów megafonowych wyznaczających czas pobytu na szczycie. Można spokojnie na słońcu w pięknych widokach rozkoszować się piwkiem i następnie niespiesznie zejść łatwą, ołańcuszoną drogą na Ramię Łomnickie. Tak też zrobiliśmy, spędziwszy chyba z 2 godziny na szczycie. Tego samego dnia doszliśmy na nocleg w Chacie Zamkowskiego, mając w planie dzień odpoczynku. W schronisku, Słowacy, jak to Słowacy –kazali szukać noclegu w Smokowcu i schodzić w dół, póki czas, bo oni miejsc nie mają. Popatrzyliśmy po jadalni, rozpytaliśmy Polaków, czy faktycznie tłoczno. Okazało się, że nie aż tak. Podłoga by się znalazła. No to starym sposobem spędziliśmy cały zmierzch i zachód słońca na werandzie, popijając i jedząc, a potem z wesołym uśmiechem poprosiliśmy jeszcze raz o podłogę, tłumacząc, że nigdzie miejsc nie znaleźliśmy, a jest już ciemno. Zatem za 7 euro w jadalni wyspaliśmy się całkiem nieźle i to bez żadnego tłoku jak np. bywa w Piątce. Następnego dnia mieliśmy przenieść się do Terinki i robić coś więcej, ale pogoda zaczęła się psuć. Duchota i zapowiadało się na deszcz. Skróciliśmy więc wyjazd, pojechaliśmy przekimać się do Roztoki, a następnego dnia do domu i teraz czekamy na kolejne okno pogodowe, co by porobić co nieco w okolicy Doliny Zimnej Wody.

Swoją drogą gdzieś na Złotej Ławce lub wcześniej zgubiłem czołówkę Petzl Tikka XP-stary model sprzed ok. 10 lat, ale w pełni sprawny i sprawdzony. Jak ktoś znajdzie, to niech mu służy!

Oprócz tego podczas wyjazdu miałem okazję rozdziewiczyć nowe podejściówki – Five Ten Guide Tennie. Jeżeli ktoś byłby chętny na takie buty, to mogę je szczerze polecić. Kleją się do skały jak super-glue, ale są to buty szybko ścieralne, na góra 2 sezony, Poza tym twarde, amortyzacja jest tylko na pięcie, więc chodzenie w nich wymaga nieźle wyćwiczonych mięśni stóp. Niestety na trawkach ślizgają się rozpaczliwie... no ale to buty do skał.

Poza tym namiot. Kupiłem na wyprawy rowerowe dużą jedynkę – Vaude Lizard SUL 1-2. Dla jednej osoby to luksusowe lokum. Można zmieścić się z bagażem, gotowaniem itd. Dla dwóch szczupłych facetów to ciasna możliwość przekimania. Plecaki ledwo się mieszczą, jeden w przedsionku, drugi w środku, bo namiot jest długi. A siedzieć to może chyba tylko jedna osoba na raz. No ale za to jest ciepło, a sam namiot jest malutki i bardzo lekki. Na krótkie wypady warto, na długie dla 2 osób zdecydowanie za mały.

Poniżej kilka zdjęć z wycieczki.

Obrazek
Andrzej w starej kolejce z Łomnicy

Obrazek
Na stacji Start czekają już nowe wagoniki

Obrazek
Jest nawet wersja z kuszetką

Obrazek
Przeczekujemy popołudnie nad Łomnickim Stawem

Obrazek
Zachód słońca, święty spokój, zero ludzi...

Obrazek
Spisz jeszcze śpi

Obrazek
Pierwsze promienie słońca

Obrazek
Widok z Rakuskiego Przechodu

Obrazek
Niby kosówka, a jednak w dole lufa

Obrazek
W schronisku jeszcze śpią

Obrazek
Jagnięcy Szczyt z innej perspektywy

Obrazek
Złota Ławka

Obrazek
Stamtąd przyszliśmy

Obrazek
Złoty Kocioł

Obrazek
Dla pokazania skali - ten czarny punkt przy kamieniu to Andrzej

Obrazek
Widok ze Złotego Kotła

Obrazek
Po lewej bodajże flar Złotej Turni

Obrazek
Wcale nie jest tak stromo

Obrazek
Niemiecka Drabina z góry

Obrazek
Andrzej na tle Złotej Turni

Obrazek
Ostatni kawałek przed Złotą Przełączką

Obrazek
Schronisko coraz niżej w dole

Obrazek
Niemiecka Ławka

Obrazek
Zbliżenie, uśmiech!

Obrazek
Złota Turnia

Obrazek
W dół Miedzianą Drabiną do Miedzianego Ogródka

Obrazek
Widać Miedziane Ławki w poprzek ściany

Obrazek
Pierwszy łańcuch zjazdowy z lewej

Obrazek
Andrzej szykuje się do zjazdu

Obrazek
W dół, byle niczego nie zrzucić

Obrazek
Miedziany Ogródek

Obrazek
A tędy można zejść/zjechać w dół przez Troistą Płaśń do Miedzianej Kotlinki

Obrazek
Dolna Miedziana Ławka

Obrazek
Miedziana Drabina w całości

Obrazek
Wschodnia ściana Durnego Szczytu

Obrazek
Popas i dalej do góry

Obrazek
Mur Wideł wrzyna się w stok Łomnicy

Obrazek
Widok ze szczytu na Durny Szczyt i Bielskie w oddali

Obrazek
Panorama w stronę Gerlacha

Obrazek
Honorny krok przez barierkę

Obrazek
A to ja na zawieszonym tarasie widokowym

Obrazek
I jeszcze widok w stronę Lodowego

Obrazek
A to już normalna droga zejściowa

Obrazek
W Smokowcu przywitała nas zabytkowa elektriczka

Obrazek
I konduktor z epoki

Obrazek
A to już potok Roztoka w drodze do schroniska

Obrazek
Wodogrzmoty Mickiewicza

Obrazek
I piwna podróż do domu przy zachodzie słońca z okna pociągu.


Ostatnio edytowano Wt sie 18, 2015 1:20 pm przez Mock, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So sie 08, 2015 5:01 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 09, 2014 2:19 pm
Posty: 3048
Świetna relacja i fajna przygoda! Każdy mógłby opisywać tak szczegółowo drogę :)
Gratuluję


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So sie 08, 2015 7:30 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4469
Lokalizacja: GEKONY
Skalny raj normalnie. Nie widziałem wcześniej relacji z Łomnicy przez Miedziane Ławki.
Piwo w pociągu po takiej dwudniówce musiało smakować genialnie :mrgreen:

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So sie 08, 2015 11:53 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Cudnie :) Świetna wyprawa :) Przepięknie widoki! Dla mnie takie trasy to jedynie marzenie, no chyba, że z przewodnikiem :(

Mock napisał(a):
a potem z wesołym uśmiechem poprosiliśmy jeszcze raz o podłogę, tłumacząc, że nigdzie miejsc nie znaleźliśmy, a jest już ciemno.


To w innych schronach miałam chyba szczęście. Kilka razy w Zverówce, Żarskiej bywałam z marszu - zero problemu. W Popradzkim raz spałam, też z marszu - nie miałam problemu. Dobrze, że udało Wam się znaleźć nocleg.

Mock napisał(a):
pojechaliśmy przekimać się do Roztoki,


Bez problemu nocleg?

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N sie 09, 2015 8:24 am 
Nowy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 25, 2013 1:22 pm
Posty: 20
Oj tak, Roztoka jest super. Mieli nawet miejsce w pokoju. Poza tym przyjmują, aż naprawdę skończy im się wszelka powierzchnia do spania. No i chwalić ich można za ten przepiękny spokój wśród gwaru turystycznego, dobrą kuchnię, świetnie wyposażone łazienki, wypasioną kuchnię turystyczną, gry planszowe i biblioteczkę. Nawet w złą pogodę jest tam co robić.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N sie 09, 2015 1:51 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10406
Lokalizacja: miasto100mostów
Relacja świetna, bardzo dobry opis drogi, ale po co wrzucasz zdjęcia namiotu, skoro wiesz, że taki sposób nocowania w Tatrach jest zabroniony?
Mock napisał(a):
Kilka minut po szóstej, obniżywszy się o około połowę w stronę Zielonej Doliny Kieżmarskiej znaleźliśmy ścieżkę w bok i kamień wklinowany w stromy żleb dzielący nas od Złotej Ławki. Za żlebem zaczęło poszliśmy już na czuja. Trochę ścieżkami kozic, trochę zgodnie z tym, co nam się zdawało prawidłową drogą. Złota Ławka mianowicie jest prawie nieuczęszczana. Próżno tam szukać wydeptanej ścieżki czy kopczyków. Dlatego trzeba przedrzeć się przez kosówkę, urwiste żebra i pokonać śliskie trawki, aż dotrze się na wysokość Złotej Drabiny, skąd widać już ślady ludzkiej obecności
Rok temu wchodziliśmy właśnie opisanym przez Ciebie żlebem i zastanawiałem się jak wygląda ta ścieżka, która w to samo miejsce wyprowadza Złotą Ławką.
Tak jak my szliśmy było bardzo ewidentnie, dokładnie jak napisałeś.
Mock napisał(a):
Mi o wiele bardziej pasuje Słowacka nazwa Ušatá veža. Rzeczywiście turnia przypomina uszy kota albo rysia.
Mnie również i żałuję teraz, że na nią nie wszedłem, podobno to raptem I.
Spod Uszatej jest jeszcze taki 5-minutowy trawers na Miedziany Przechód (dopiero zobaczyłem, że opisałeś to wyżej), my stamtąd poszliśmy żebrem na Mały Kieżmarski. Ale na Miedziane Ławki też muszę się kiedyś wybrać, teren jest świetny.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N sie 09, 2015 10:04 pm 
Swój
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 09, 2008 5:11 pm
Posty: 46
Super zdjęcia ;) Zapewne stanie się moim celem ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sie 10, 2015 8:46 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14894
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Krabul napisał(a):
Relacja świetna, bardzo dobry opis drogi, ale po co wrzucasz zdjęcia namiotu, skoro wiesz, że taki sposób nocowania w Tatrach jest zabroniony?

Chciałem dokładnie to samo napisać tylko się bałem, że znowu będzie awantura o "czepialstwo".
W Polsce zbliża się właśnie ewidentne "przesilenie" w sprawie ochrony parku, kwestia kiedy to się stanie na Słowacji to kwestia czasu.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sie 10, 2015 9:16 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 17, 2005 9:35 pm
Posty: 1125
Mega, musze wyjac wuhapa i przesledzic. Namiotu chyba nie bylo w relacji?!

_________________
Omówienie sezonu ograniczam do rejonu Morskiego Oka i Tatr Zachodnich (...). By zasłużyć na wyróżnienie w rejonie Hali trzeba by najtrudniejszą tamtejszą drogę przejść nocą, samotnie i w kapciach. - Władysław Cywiński


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sie 10, 2015 2:45 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 09, 2006 8:17 pm
Posty: 279
Lokalizacja: KSU (Jordanów), albo Rabka -Zabornia
Przepięknie przez duże P !!!
gratulacje serdeczne dla Was :)
zdjęcia i relacja pierwsza klasa :D zaraz przeczytam jeszcze raz, tak mi sie podoba
Moje kolejne marzenie do spełnienia :)

_________________
_______________________________________
..i oby nigdy nie zabrakło mi pokory wobec gór...

takie.tam.zdjecia


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sie 10, 2015 3:37 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10406
Lokalizacja: miasto100mostów
grubyilysy napisał(a):
Chciałem dokładnie to samo napisać tylko się bałem, że znowu będzie awantura o "czepialstwo".
Ty, gruby, bałeś się, że będzie awantura? Nie wierzę :mrgreen:

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sie 11, 2015 8:42 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 6:58 pm
Posty: 690
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Super!

Liny bardzo przydatne? Czy mozna probowac scramblingowo?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sie 11, 2015 11:53 am 
Nowy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt cze 25, 2013 1:22 pm
Posty: 20
Linę wzięliśmy również na inne trasy, które z powodu pogody nie wyszły. Miedziane Ławki przy dobrych warunkach są do zrobienia bez liny, w sumie nie ma tam żadnych większych trudności. Aczkolwiek przy odrobinie śniegu, lodu, czy chęci ewakuacji z trasy trochę sznurka może się przydać.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sie 11, 2015 12:02 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 9:48 am
Posty: 7564
grubyilysy napisał(a):
Krabul napisał(a):
Relacja świetna, bardzo dobry opis drogi, ale po co wrzucasz zdjęcia namiotu, skoro wiesz, że taki sposób nocowania w Tatrach jest zabroniony?

Chciałem dokładnie to samo napisać tylko się bałem, że znowu będzie awantura o "czepialstwo".
W Polsce zbliża się właśnie ewidentne "przesilenie" w sprawie ochrony parku, kwestia kiedy to się stanie na Słowacji to kwestia czasu.

Otóż to. Prosimy zatem kolegę (jako mam nadzieję miłośnika Tatr) o usunięcie wiadomych zdjęć.

Fajna wycieczka, gratuluję!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sie 12, 2015 5:43 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
Teren świetny i obowiązkowy do zrobienia kiedyś.
Fota z noclegu i do tego z twarzówką ryzykowna..
Do świętych mi daleko i nie mam papierów na moralizatora ,ale jest tu niepisana zasada by pewnymi rzeczami się nie dzielić z innymi :)
a tak to relacja ekstra!

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sie 17, 2015 11:01 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Ehh... Tyle razy myslalem zeby tam iść i jakoś nigdy nie było po drodze... Trzeba będzie to nadrobić...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sie 18, 2015 10:49 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
świetna trasa ;) trzeba się będzie kiedyś tam wybrać ;)

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 17 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 16 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL