Przeglądając dotychczasowe tegoroczne wyjazdy w góry doszłam do wniosku, że podzielę się wrażeniami z wyrypy karkonoskiej z czerwcowego długiego weekendu, bo było mi tak fajnie, i pogoda taka fajna i wszystko takie fajne;)Jedyne co było niefajne, to to, że nabawiłam się oparzeń niemal drugiego stopnia a ręce spuchły jak balony, bo niczym rasowa stonka a nie wytrawny turysta z kilkuletnim doświadczeniem nie wzięłam kremu z filtrem na trzydziestostopniowy upał i lampę przez bite trzy dni;)Ale to mało istotny szczegół, który nie zatarł przyjemnych wrażeń;)
A zatem, pierwszego dnia przyjeżdżam przed dziewiątą do Szklarskiej Poręby i tradycyjnie trasę rozpoczynam od Wodospadu Kamieńczyka, a dalej na Halę Szrenicką, cel na dziś, przejść do schroniska Odrodzenie, tam nocleg.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333242_004.JPG)
Z Hali Szrenickiej idę już grzbietem Karkonoszy, albo jak kto woli "autostradą" w stronę Śnieżnych Kotłów, mijając Trzy Świnki i Twarożnik.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333299_007.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333309_010.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333318_013.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333314_020.JPG)
Przy Śnieżnych Kotłach robię sesję zdjęciową.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333332_024.JPG)
W zagłębieniach zalega jeszcze śnieg.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333361_027.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333391_033.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333398_037.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333412_045.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333414_048.JPG)
Trawersuję Wielki Szyszak.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333419_049.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333421_052.JPG)
Mijam Czeskie i Ślaskie Kamienie.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333423_057.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333434_058.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333457_070.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333458_069.JPG)
Ostatnie spojrzenie na kociołki z daleka.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333453_061.JPG)
I już niedługo z oddali majaczy Przełęcz Karkonoska.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333464_072.JPG)
Na Przełęczy drogą przelatuje młoda żmijka.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333467_079.JPG)
Cel osiągnięty, dotarłam na Przełęcz Karkonoską, zlegam w schronisku wypompowana, pod wieczór siedzę na tarasie schroniska i podziwiam widoki, następnego dnia czeka mnie dalsza wędrówka grzbietem Karkonoszy, tym razem trzeba dojść do Strzechy Akademickiej, tam dwa noclegi.
A zatem, ostatnie spojrzenie na Przełęcz Karkonoską...
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333484_321.JPG)
...I ruszam w stronę Słonecznika.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333486_328.JPG)
Za Słonecznikiem wyłania się moja ulubiona wielka góra, czyli Śnieżka;)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333495_333.JPG)
Mijam Kotły Wielkiego i Małego Stawu.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333568_334.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333605_361.JPG)
I wreszcie docieram do Strzechy Akademickiej.Zostawiam graty w przechowalni i gnam na Śnieżkę.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333844_371.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333845_378.JPG)
Jest środek dnia, długi weekend, na Śnieżce tłumy jak w hipermarkecie przed świętami, trudno o chwilę spokoju, ale przynajmniej idealna pogoda, można trochę zdjęć zrobić.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333861_390.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333863_400.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333867_409.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333872_397.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333873_412.JPG)
Po południu złażę do Samotni, tam też w spokoju na ławie się nie poleży, bo supermarket, wkurzona nieco postanawiam iść następnego dnia na Czechy, bo zwariuję z tymi tłumami.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333880_318.JPG)
A zatem; następnego dnia idę w czeskie Karkonosze, mam dwie możliwości gdzie by tu pójść, pod Luczni Boudą decyduję, że jednak będą to Kozie Grzbiety, pogoda jest idealna a jest to bardzo widokowa trasa.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333902_087.JPG)
Od Luczni Boudy kieruję się najpierw na Karkonosa, z którego rozciąga się widok na polską część gór.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333903_092.JPG)
Teraz trawersem przez Kozie Grzbiety.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333912_102.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333918_109.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333921_110.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333922_115.JPG)
Karkonosze to czy Tatry, można się pogubić momentami;)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333923_117.JPG)
Po jakimś czasie wyłaniają się zabudowania miejscowości Svaty Petr.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333928_125.JPG)
Przechodzę miejscowość wzdłuż kierując się na Dlouhy Dul, skąd muszę spowrotem wdrapać się na grzbiet Karkonoszy, cóż, żeby wejść, trzeba zejść, żeby zejść, trzeba wejść;)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333929_128.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333931_131.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333937_140.JPG)
Trasa przez Dlouhy Dul prezentuje się bardzo urokliwie.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333942_146.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333944_152.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333946_158.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333948_161.JPG)
Kozie Grzbiety widziane z trasy przez Dlouhy Dul.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333953_173.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333970_180.JPG)
Docieram do schroniska(w sumie to bardziej hotel) Vyrovka, zjadam kanapkę, zagryzam rozpaćkanym od upału Grześkiem, kupuję dwie wody mineralne i asfalciskiem roztopionym jak masło idę spowrotem w stronę Lucni Boudy, robiąc tym samym pętelkę przewidzianą tego dnia.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333976_190.JPG)
Po drodze jest jeszcze trochę widoczków.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333978_193.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333979_202.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333980_209.JPG)
Czworonożni czescy turyści chłodzą się w zalegających czapach śniegowych;)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333981_211.JPG)
Pod kapliczką niedaleko Lucni Boudy jest taki fajny widok, że zlegam na trawie gdzieś z godzinę robiąc zdjęcia i rozglądając się wokół, pogoda idealna, po co się śpieszyć jak można się polenić trochę;)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333994_243.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333995_244.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333996_273.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333997_249.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333998_257.JPG)
Wkońcu się kiedyś trzeba ruszyć, wstaję zatem i ruszam do Lucni Boudy, tam już się robi nieco supermarketowo, choć to nic w porównaniu z tym, co wczoraj było pod Śnieżką.Jest dopiero piąta, więc żeby nie iść od razu do Strzechy Akademickiej i pewnie do większych tłumów niż tutaj decyduję się przejść wkońcu szlakiem pod Śnieżkę przez torfowiska. Teraz są niemal zupełnie wyschnięte.
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3333999_287.JPG)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3334001_290.JPG)
I ponownie docieram pod Śnieżkę, tym razem już nie wchodzę na szczyt, kładę się na trawie i dopiekam do reszty na słońcu;)
![Obrazek](http://zmniejszacz.pl/zdjecie/312/3334002_297.JPG)
Odpoczywam nieco, zjadam obiad w Samotni, wreszcie tłumy się przewaliły i jest trochę spokojniej, resztę wieczoru można spędzić przed Strzechą obserwując maruderów idących to z góry, to z dołu i nacieszyć się jeszcze górskimi widokami.Następnego dnia rano jest totalne mleko, ale to już dzień powrotu do domu, więc nic straconego, zbieram manele i schodzę Białym Jarem do Karpacza, tam już popaduje deszcz, łapię autobus do Jeleniej Góry, potem do Wrocławia i po południu jestem w domu.Było super, tylko cholera spiekłam się jak na rożnie, od tej pory biorę obowiązkowo krem z filtrem.