Tak się wahałam, bo po tych podsumowaniach, które do tej pory się pokazały, to się ledwo z parkietu mogę podnieść. Aie, co tam. Podsumuję zatem i ja swoje górskie dokonania w ubiegłym roku. Pomimo, że był to rok bardzo trudny dla mnie , głównie poprzez choroby najbliższych, to bilans wychodzi na plus. Także górsko.
W góry w 2015 roku wyjeżdżam już 1 stycznia, udajemy się z kuzynami do Roztoki, a stamtąd 2 stycznia zdobywamy Kozi Wierch.
![Obrazek](http://images78.fotosik.pl/229/00eb349e427f7afc.jpg)
![Obrazek](http://images75.fotosik.pl/229/6f73a972476bb25d.jpg)
Wieczorem rozpoczynamy szkolenie z turystyki zimowej prowadzone przez Jędrka Chrobaka. Nazajutrz ćwiczenia w terenie.
![Obrazek](http://images78.fotosik.pl/229/33d75c4120a760ac.jpg)
![Obrazek](http://images77.fotosik.pl/229/245f69f49dd2d68c.jpg)
Wtedy wchodzimy na Mnicha.
![Obrazek](http://images76.fotosik.pl/229/539c06e6bc156c7a.jpg)
![Obrazek](http://images77.fotosik.pl/229/548424408ff3b26a.jpg)
Odwrót był już zjazdami, ostatnie przy świecącym księżycu i miliardzie gwiazd, takim niebie, jakie zdarza się tylko w mrożną noc. Wracając do Moka, obserwowaliśmy światła czołówek w ścianie Cubryny, Jędrek wypatrywał, czy nie nadają wezwania.
Rano znowu ćwiczenia w terenie.
![Obrazek](http://images77.fotosik.pl/229/fd5015f9df051219.jpg)
![Obrazek](http://images78.fotosik.pl/229/725eb3c53f2d19d6.jpg)
![Obrazek](http://images75.fotosik.pl/229/db0237503eca3828.jpg)
Cały dzień padał śnieg, ale nie było go zbyt wiele. Od czasu do czasu słychać było w rejonie Rysów, a to po przeciwnej stronie, pomruki lawinek. "To pyłówki" - informował nas spokojnie Jędrek. Na Czarnym Stawie pR ćwiczyliśmy asekurację na lodowcu i nagle podniosłam wzrok, a z Żabich pędziła na nas chmura śniegu. Zawołałam tylko : "Uwaga! Lawina!" Jędrek popatrzył w górę i wykrzyknął: Spieprzamy!!! Biegnąc poczułam, jak uderza w moje plecy potężny podmuch i ogarnęła mnie od tyłu chmura śnieżnego pyłu.
Mając na uwadze to, że jesteśmy na stawie pobiegłam w stronę brzegu, ale zanim zdołałam zejść z lodu poczułam szarpnięcie i runęłam jak długa. "No to ładnie" - pomyślałam - "pewnie są w wodzie". Podniosłam się i rozejrzałam - moi towarzysze leżeli na lodzie, a Jędrek bacznie obserwował, czy nic nam się nie stało. Okazało się, że każdy biegł w innym kierunku i poprzewracaliśmy się przez linę... Michał tylko kichał i kasłał, bo najdłużej z nas patrzył w kierunku lawiny i nie zdążył się odwrócić przed atakiem śniegu. "Szkoda, że nikt nie miał kamerki go-pro" - westchnął Jędrek. Teraz też żałuję.
Śniegu wtedy było naprawdę niewiele, musieliśmy się trochę postarać, żeby poćwiczyć hamowanie czekanem i pracę sondą lawinową. Ale sypało cały czas tak bardzo, że idąc po Morskim Oku cztery kroki za wszystkimi widziałam, jak nikną w oczach pozostawione przez nich ślady, a światła schroniska zobaczyłam dopiero na środku stawu.
Na koniec jeszcze w Roztoce szkolenie przeprowadził z nami Helios - leśnik z Wanty. Dużo ciekawych rzeczy się dowiedziałam o funkcjonowaniu parku i samej tatrzańskiej przyrody, i jak to wygląda z drugiej strony - tych, którzy chcą Tatry zachować w stanie nienaruszonym.
Następny dzień to już powrót do rzeczywistości, ale jeszcze powariowaliśmy trochę w śniegu (wreszcie!)
W czasie, gdy ja bawiłam się świetnie w Tatrach, moja córka żle się poczuła. Krok po kroku okazało się, że ma guza mózgu i 17 kwietnia miała operację w CZD. Po operacji tak szybko doszła do siebie, że w czerwcu już odbyła pierwsze konne jazdy, a ja z mężem moim Sławomirem i kuzynem Michałem pojechałam w Alpy Julijskie. Moja pierwsza w życiu ferrata na Małą Mojstrovkę, Jalovec no i oczywiście Triglav. A na jego grani pierwsze w życiu widmo Brockenu.
![Obrazek](http://images75.fotosik.pl/229/c0c17afa9c003bac.jpg)
![Obrazek](http://images77.fotosik.pl/229/f48e9c88ed75fd0c.jpg)
![Obrazek](http://images76.fotosik.pl/229/ff0ed0138007e97d.jpg)
![Obrazek](http://images78.fotosik.pl/229/edc90ccc2c36084b.jpg)
![Obrazek](http://images75.fotosik.pl/229/78662364ca7d6be5.jpg)
![Obrazek](http://images78.fotosik.pl/229/3757e3e2003c8e0c.jpg)
![Obrazek](http://images78.fotosik.pl/229/dbbf72d2221227ad.jpg)
![Obrazek](http://images77.fotosik.pl/229/1ec278bfe67ba529.jpg)
![Obrazek](http://images77.fotosik.pl/229/81ea4ffb1d995516.jpg)
To był zamotany wyjazd, pełen zgubionych i odnalezionych dróg i przedmiotów. Julki mnie nie zauroczyły, choć oczywiście nie żałuję że tam pojechałam. Wyjście na Triglav - jedyne!!! Wracając, spotkałam partyzantów Tito....
W sierpniu jeszcze krótki wyjazd w Tatry z moim bratem i jego rodziną i tu uwaga!!! 15 sierpnia stałam samiuteńka na Szpiglasowym Wierchu, a na Przełęczy była tylko moja rodzina i nikogo więcej w zasięgu wzroku!!!! W Zakopanem burzyło i padało intensywnie, a my w górach tylko trochę zmokliśmy. Stąd chyba te pustki. Wtedy też pierwszy raz poszłam sama w góry - na Kościelec.
![Obrazek](http://images77.fotosik.pl/229/b815ff04ab3a64f2.jpg)
W pażdzierniku córka pojechała na badania kontrolne do Centrum ZD. Wszystko pozytywnie. A mi zaczęła siadać psycha. Dołożyły się do tego inne rzeczy, ale ciężko wspominam ten czas. Sławomir, mąż mój nieoceniony, wywiózł mnie w listopadzie w Tatry, gdzie - wreszcie!- z uśmiechem na ustach zdobyłam Świnicę.
![Obrazek](http://images78.fotosik.pl/229/74e4ef2372c8fb48.jpg)
![Obrazek](http://images76.fotosik.pl/229/d3cbcc258191eba3.jpg)
W nocy spadł śnieg i to był początek szklanych gór tej zimy. Weszliśmy tylko nieco powyżej Czarnego Stawu pR i zawróciliśmy. Wtedy po raz pierwszy wolniej z góry schodziłam, niż pod nią podchodziłam.
![Obrazek](http://images75.fotosik.pl/229/a099e3e60029afee.jpg)
![Obrazek](http://images75.fotosik.pl/229/2c5f796d424a9ddc.jpg)
I tak zakończył się mój górski rok. Bo prywatnie, to jeszcze dużo złego wydarzyło się do końca grudnia.... Ten rok odcisnął się mocno w mojej psychice, twarzy i włosach.... Ale górsko, to był dobry rok.