Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz maja 23, 2024 3:00 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 10 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pn paź 17, 2016 10:50 am 
Zasłużony

Dołączył(a): N mar 19, 2006 11:34 pm
Posty: 192
Lokalizacja: Łódź
Wulkan pierwszy - MOUNT ARAGAC

Aragac jest najwyższym stratowulkanem Armenii. Posiada cztery wyodrębnione wierzchołki, położone mniej więcej na planie kwadratu i nazwane od stron geograficznych tworzących je wierzchołków.
Najwyższy jest szczyt północny N o wys. 4095 m npm, będący zarazem najwyższym szczytem Armenii. Dalej mamy wierzchołek wschodni E 3916 m npm, południowy S 3879 m npm i drugi czterotysięcznik - szczyt zachodni W o wys. 4007 m npm. Wspomniane wierzchołki otaczają głęboki na ok. 400 metrów krater, który jest rozerwany od strony południowo-wschodniej tworząc opadającą w tym kierunku długą dolinę. Stoki zewnętrzne wulkanu są na ogół dość łagodne, w odróżnieniu od często pionowych ścian opadających w stronę krateru, które tworzą piękne skaliste urwiska.

Najłatwiej dostępny jest najniższy wierzchołek południowy. U jego stóp na wys. 3200 m npm leży jezioro Kari Licz, nad którymi brzegami wybudowane zostało w czasach ZSRR działające do dziśl obserwatorium astrofizyczne, do którego ze wsi Byurakan u podnóża wulkanu prowadzi całkiem niezła, asfaltowa droga. Jest też hotel, ale bardzo drogi i kiepskiej jakości. 90% osób zdobywających Aragac decyduje się na szczyt południowy nocując nad Kari Licz, na który można wejść łatwą drogą w 2-2,5 godz, nawet gdy na górze leży już sporo śniegu. Wierzchołek zachodni jest znacznie trudniejszy, ponieważ od przeł. pomiędzy wierzchołkami S i W (przeł. S-W 3800 m npm) jest bardzo strome i kruche podejście, co w przypadku zalegającego śniegu może uniemożliwić zdobycie tego szczytu. Jeszcze gorzej jest w przypadku wejścia na najwyższy szczyt północny, gdyż ze wspomnianej przeł. S-W należy zejść 300 metrów w pionie na dno krateru, aby potem podejść na przeł. pomiędzy szczytami północnym, a wschodnim (przeł. N-E 3730 m npm), wejść na szczyt N (ostatni krótki odcinek dość trudny w kruchej skale), po czym wspomnianą drogę należy pokonać w przeciwnym kierunku (zejść na przeł. N-E, zejść na dno krateru, podejść na przeł. S-W i zejść do Kari Licz). Jak widać ilość wejść i zejść zaczyna się zwielokrotniać i jeśli nie zdecydujemy się na biwak na dnie krateru (co z reguły robią Ormianie), może nam zabraknąć czasu i zwyczajnie sił. To tyle jeśli chodzi o topografię Aragacu, co może przydać się potencjalnym jego zdobywcom.

My zdecydowaliśmy się zdobywać drugi pod względem wysokości szczyt zachodni ARAGAC WEST 4007 m npm. Podjeliśmy również decyzję, że z uwagi na niedługi czas pobytu w samej Armenii (9 dni, ale chcieliśmy zobaczyć dużo innych rzeczy w tym kraju), nie będziemy nocować nad Kari Licz, co zaoszczędzi nam jedną dobę, ale "zrobimy" szczyt w jeden dzień, nocując w Erewaniu. Ryzyko kompletnego braku aklimatyzacji podjęliśmy całkiem świadomie, licząc na tzw. "szybkie wejście".

Ze stolicy kraju jest do podnóży masywu Aragacu jakieś 50 km, kolejne 10 km nad jezioro. Ponieważ naszym drugim celem miał być Mount Azdahak, także w jeden dzień, co wiązało się z koniecznością skorzystania z lokalnego przewodnika dysponującego samochodem terenowym (dlaczego, po co i jak to wyglądało napiszę w kolejnym poście), udało nam się wynegocjować na obydwa szczyty bardzo korzystną cenę i w sumie sam Aragac kosztował nas 105 EUR za grupę (w cenie wszystkie przejazdy plus oczywiście guide na górę), co przy trzech osobach jest ceną bardzo dobrą. Jak podliczyliśmy, niewiele mniej kosztowały by nas przejazdy marszrutkami i taksówką w obie strony na trasie Erewań - Kari Licz.
Dodatkowo październik to już ciut późno jak na Aragac i liczyliśmy się z pokrywą śnieżną na wulkanie, a wtedy dobrze jest mieć przy sobie kogoś, kto górę tę zna.
Rzeczywiście, tydzień przed naszym przyjazdem do Armenii spadł śnieg w górach, ale my trafiliśmy na wspaniałe 9 dni przepięknej, ciepłej pogody, podczas której większość śniegu odtajała.

-------

Godz. 5.15 pobudka, o 6.00 czeka na nas przed hotelem już nasz guide Hrach wraz ze swoim Jeepem. Pogrążonym w ciemności Erewaniem (tu o północy gasną wszystkie światła uliczne - taki system...) szybko jedziemy na północ. Świt zastaje nas już u podnóży wulkanu. Widzimy zarówno nasz cel - Aragac, jak i święty dla Ormian Ararat, który będzie nam towarzyszył podczas całego pobytu w Armenii.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Masyw ARAGACU od płd-wsch. Od lewej szczyty (ze śniegiem): S, N i E.

Obrazek

Po 1,5 godz jazdy jesteśmy nad Kari Licz. Pięknie i bardzo zimno, gdzieś tak około zera.

Obrazek

Obrazek

Ruszamy powoli idąc praktycznie po równym, omijając z dala stoki południowego wierzchołka.

Obrazek

Hracz mówi nam, że najczęstszym błędem osób idących bezpośrednio na przeł.S-W jest podchodzenie od jeziora wprost w górę w stronę szczytu S i trawersowanie potem jego zboczy na znacznej wysokości.
Pakują się oni wtedy w liczne zastygłe spływy lawy, które dziś zamieniły się w gołoborza wielkich wygładzonych głazów, których przekraczanie jest bardzo wyczerpujące.
My zaczynamy wznosić się dopiero po ponad pół godzinie, kiedy naszym oczom ukazuje się docelowa przełęcz.
Wychodzi słońce, robi się ciepło i przyjemnie.

Obrazek
Od lewej: szczyt W, przeł. S-W i najniższy i najłatwiejszy szczyt S

Po krótkim odpoczynku zaczynamy finalne podejście na przeł. S-W. Spokojne i łagodne. Nasz guide zna drogę doskonale i choć nie ma wyraźniej ścieżki, łatwo wyszukuje właściwą drogę. Jedyne utrudnienia to przekraczanie kilku wspomnianych gołoborzy dawnej lawy, bo czasem trzeba się nieźle nagłówkować, jak je bezpiecznie przekroczyć.
Dotychczas szliśmy w zupełnej ciszy, ale im wyżej, tym mocniej wieje.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po dwóch godzinach marszu stajemy na przełęczy S-W. Wieje mocno. Naszym oczom ukazuje się krater i dwa wierzchołki N i E po jego drugiej stronie.
Jest przepięknie, wspaniały wysokogórski krajobraz, daleko na horyzoncie majaczy Ararat.

Obrazek
Przeł. S-W ok. 3800 m npm.

Obrazek
Od lewej: najwyższy wierzchołek N, przeł. N-E i szczyt E.

Obrazek
Od strony przeł. S-w najniższy wierzchołek S prezentuje się całkiem groźnie.

Widać stąd, że podejście na wierzchołek zachodni rzeczywiście będzie strome. Dobrze, że akurat tu nie ma śniegu, choć w innych miejscach jest go całkiem sporo.
Ruszamy do ostatecznego szturmu. Jak ktoś był wcześniej na wulkanach, wie czego się może spodziewać. Ja znam to z wcześniejszego Kilimandżaro i Damavendu, ale przyznam szczerze, że tam się aż tak nie sypało i nie było tak stromo. Trzy kroki w górę, jeden obsuw w dół. Żużel i pumeks wyjeżdża spod nóg. I tak w kółko, nie idzie ustabilizować kroku. Zaliczam kilka "gleb" na kolana.
Do tego niestety czego można było się spodziewać zaczynamy odczuwać brak aklimatyzacji, bo jeszcze przed 5 godzinami spaliśmy na wys. 1000 m npm w Erewaniu, a teraz dochodzimy do 4000! Ciężko ustabilizować oddech, dyszę jak lokomotywa, w głowie nieco się kręci. Ale tego się spodziewałem, to był nasz wybór.

Obrazek
Wierzchołek S z grani nad przeł. S-W

Obrazek
Ostatnie metry przed szczytem.

Końcówka jest już bardzo, bardzo stroma, czasami na czworaka. Ale w końcu o godz. 11 jesteśmy na szczycie.

ARAGAC WEST 4007 m npm zdobyty !!!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

O dziwo na szczycie cisza! Zero wiatru. Widoki nieziemskie. Dla mojej żony i Piotra to najwyższy szczyt w życiu więc jest dodatkowa radość.
Szybko dochodzimy do siebie po trudach podejścia. Hrach wyjmuje piersiówkę z doskonałym armeńskim koniakiem i miłe ciepło rozlewa się po żołądku. Jest cudownie.

Obrazek
Pionowe zerwy wierzchołka zachodniego opadające w stronę krateru.

Obrazek
Od lewej: najwyższy wierzchołek N, przeł. N-E i szczyt E.

Obrazek
Widok z Aragac West na wierzchołek S, jezioro Kari Licz i Ararat.

Obrazek
Nad całą Armenią czuwa Ararat - góra, która jak cierń tkwi w sercach Ormian - wyśniona i utracona.

Po pół godzinie zaczynamy zejście. Pomimo wcześniejszych obaw, schodzi się lepiej, niż podchodzi. Właściwie mowa tu o kontrolowanym bardziej lub mniej ześlizgu w dół, bo inaczej schodzić się nie da. Kilka wywrotek wygląda pewnie groźnie, ale w sumie jest OK. Po 40 minutach jesteśmy już z powrotem na bezpiecznej przełęczy.
Z niej już spokojnie, nie spiesząc się schodzimy w dół.

Obrazek

Obrazek

Pełen relaks, nie śpieszymy się, bo i do czego? Czasu mamy mnóstwo, jesteśmy tu kompletnie sami, a otoczenie niezwykłe. Chciałoby się zatrzymać chwilę i chyba ją zatrzymujemy, przynajmniej dla nas...

Obrazek

_________________
Pozdrawiam
Sylwek

http://www.modelarstwookretowe.pl/index.php?p=17


Ostatnio edytowano Cz paź 20, 2016 11:09 am przez syjek, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn paź 17, 2016 6:35 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 29, 2007 8:31 pm
Posty: 3189
Lokalizacja: Nowy Sącz
O, coś nowego, rzadkiego i ciekawego, To lubię :thumright:

_________________
http://naszczytach.cba.pl/ Aktualizacja 2023 - nowe: Góry Skandynawskie, Taurus w Turscji, Alpy Julijskie, Kamnickie, Ennstalskie, Tatry Bielskie, Murańska Planina, Haligowskie Skały i wiele innych. Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn paź 17, 2016 6:55 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): So lut 09, 2013 10:52 pm
Posty: 1144
Lokalizacja: Łódź
Bardzo ciekawe miejsce. Ararat faktycznie mistyczny.

_________________
Gdzie wola - tam droga.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn paź 17, 2016 9:45 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Wt lut 23, 2016 2:37 pm
Posty: 412
Świetna wycieczka, piękne zdjęcia. Ostatnie zdjęcie kapitalne.

_________________
"...nie tych droidów szukacie..."


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn paź 17, 2016 9:56 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10406
Lokalizacja: miasto100mostów
Świetna relacja. Można się dobrze podszkolić z topografii ciekawego terenu.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 20, 2016 11:01 am 
Zasłużony

Dołączył(a): N mar 19, 2006 11:34 pm
Posty: 192
Lokalizacja: Łódź
Wulkan drugi - MOUNT AZDHAHAK

Pomiędzy Erewaniem, a jeziorem Sevan rozciąga się wielkie wulkaniczne pasmo Geghama mountains. Jest to właściwie olbrzymi płaskowyż wyniesiony prawie 2000 m ponad dolinę Araracką od wschodu i 1000 m ponad jezioro Sevan na zachodzie. Z niego raz po raz wyrastają stożki wulkaniczne, tworząc niesamowity krajobraz. Najwyższym wulkanem pasma jest Azdhahak 3597 m npm, trzecia najwyższa góra Armenii. Inne wysokie wulkany w tych górach to: Spitakasar 3555 m npm, Tsaghkasar 3450 m npm i Geghasar 3446 m npm. Góry dostępne są od końca maja (gdy stopnieje na nich śnieg) do końca października. W górach tych znajduje się kilka malowniczych jezior. Pozwalają one na zorganizowanie 3-5 dniowego trekkingu polegającego na przemierzeniu pasma z północy na południe, połączonego ze zdobyciem najwyższych wulkanów.
Dysponując ograniczonym czasem, istnieje też możliwość zorganizowania jednodniowego wypadu w te góry. Konieczne jest jednak wynajęcie przewodnika dysponującego samochodem terenowych, który wywiezie nas z doliny na wspomniany płaskowyż.
My postanowiliśmy zdobyć oczywiście najwyższego Azdhahaka. Skorzystaliśmy z usług ze wspomnianego przy okazji zdobywania Aragacu Hracha.

Z Erewania wyruszyliśmy o godz. 6.00. Po godzinnym dojeździe do wsi Geghard skończył się asfalt, a zaczęły bezdroża.
W górach tych żyją koczownicze plemiona Jazydów, trudniące się wypasem owiec i krów. Dzięki temu góry poprzecinane są polnymi drogami znanymi miejscowym, którymi można podjechać na płaskowyż.
Nasz stary dobry Jeep Cherokee dzielnie sobie radził pokonując coraz to bardziej strome podjazdy. W paru miejscach trzeba było skorzystać z GPS-u, aby trafić na właściwy trakt, ale w końcu po kolejnej godzinie off-road'u udało nam się dojechać na wulkaniczne pletau na wys. ok. 3000 m npm do miejsca startu naszego trekkingu.

Obrazek

Do podnóżu wulkany Azdhahak jest stąd jeszcze daleko, bo ok. 5 km, ale bliżej podjechać się już nie da. Zresztą przyjechaliśmy tu chodzić po wulkanach, a nie jeździć po nich Jeepem :-)

Obrazek

Te 5 km idzie się nieznacznie tylko zdobywając wysokość.
Krajobraz staje się coraz bardziej niezwykły, przynajmniej dla nas. To taka wulkaniczna pustynia, poprzecinana strumieniami zastygłej lawy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Im bardziej zbliżamy się do Azdhahaka, tym jest ich więcej więcej. Wyschnięta żółta trawa ustępuje miejsca rdzawemu pumeksowi i czarnemu wulkanicznemu żużlowi.
Po 1,5 godz. dochodzimy do stóp naszego celu.

Obrazek

Pojawia się też śnieg, nawet całkiem sporo - to północne stoki sąsiadującego z Azdahakiem sąsiedniego wulkanu Tar.

Obrazek

Podejście na krawędź krateru nie jest strome, nawet całkiem przyjemne. Żużel też bardziej trzyma się ziemi niż na Aragacu, grzechocze i usypuje się jedynie drobny pumeks wielkości piłeczek pinpongowych w miejscach, gdzie trzeba po nim iść do góry lub co trudniejsze - trawersować.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Podejście mija bardzo szybko i o godz. 10.30 jesteśmy na koronie krateru. Ten jest wręcz podręcznikowy - idealnie okrągły, zamknięty z każdej strony, a na jego dnie leży malownicze, nieduże jezioro.

Obrazek

Pozostaje jeszcze podejść 10 minut na najwyższy punkt wulkanu.

Obrazek

Obrazek

i o godz. 10.15 Mount Azdhahak 3597 m npm zostaje zdobyty!

Obrazek

Widok ze szczytu jest bardzo rozległy i obejmuje praktycznie 2/3 masywu gór Geghama. Naliczyliśmy ponad 20 wystających mniejszych bądź większych wulkanów. Widać też wielkie jezioro Sevan, którego brzegi zdają się nie mieć końca. My tradycyjnie po kieliszeczku armeńskiego koniaku pogrążamy się w błogiej obserwacji leżącego u naszych stóp krajobrazu. Jesteśmy tu kompletnie sami i tylko dość silny wiatr towarzyszy nam na dachu wulkanu Azdhahak.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
W tle oczywiście majestatyczny Ararat

Obrazek

Zejście bez większych atrakcji. Bardziej przypomina zjazd na nartach, niż tradycyjne schodzenie.
Staramy się zapamiętać widoki, bo przecież takich nie spotkamy nigdzie w Europie.

Obrazek

Obrazek

Z każdym krokiem przybliżamy się do naszego Jeepa, a oddalamy od Azdhahaka.

Obrazek

Ale magiczny świat wulkanów na długo pozostanie nam w pamięci, podobnie jak cała Armenia pozostanie na zawsze w naszych sercach.

_________________
Pozdrawiam
Sylwek

http://www.modelarstwookretowe.pl/index.php?p=17


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So paź 22, 2016 9:28 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1499
Lokalizacja: W-wa
Pejzaże w stylu minimalistycznym, niezagracone, rozległe, wydają się daleko od świata, trafiły ci się wyludnione (niedawno Fanatyk zamieścił zdjęcia ze szczytów i ludzi było sporo). Pojechałabym tam.

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 27, 2016 2:27 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 6:58 pm
Posty: 690
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Niezle. Zupelnie inaczej wyglada Aragac, gdy nie ma tam sniegu :)

@anke, akurat Aragac jest dosc mocno zagracony - pod obserwatorium jest sporo porozrzucanych wrakow i jakichs dziwnych masztow :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz paź 27, 2016 9:43 pm 
Zasłużony

Dołączył(a): N mar 19, 2006 11:34 pm
Posty: 192
Lokalizacja: Łódź
Bo tam naukowcy siedzą :)

Tydzień przed naszym przylotem, Aragac był cały zawalony śniegiem.
My trafiliśmy w 10 dni przepięknej, ciepłej pogody i duża część śniegu stopniała.

_________________
Pozdrawiam
Sylwek

http://www.modelarstwookretowe.pl/index.php?p=17


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt paź 28, 2016 7:34 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 04, 2010 5:34 pm
Posty: 419
Lokalizacja: Rybnik / Piding
Jejj... Inna planeta :o


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 10 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL