Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pt cze 28, 2024 9:25 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 5 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz kwi 11, 2019 7:56 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1609
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
Wydawało mi się, że w promieniu 200 km od domu nie ma pasma górskiego, którego bym choćby lekko nie nadkąsił. Myliłem się jednak. Beskid Śląsko – Morawski - tam moja stopa nigdy jeszcze nie stanęła. Jak jeszcze przy okazji pierwszego wejścia na Koziarza w tym roku Monika wspomniała o Lysej Horze – podjąłem decyzję, że szczyt ten musi wkrótce paść moim łupem. Pozostało tylko czekać na odpowiedni moment. Padło na sobotę – 30 marca 2019r. Prognozy pogody były świetne, ekipa szybko się zebrała, więc nie pozostało nic innego jak powzięty zamiar wcielić w życie.
Wyjeżdżamy równo o 5-tej zabierając po drodze Monikę i Anię. W Pawłowicach dosiada się do nas Ewka - moja stara dobra znajoma jeszcze z czasu studiów. Przekraczamy granicę w Cieszynie i uważamy by nie wpakować się na płatną autostradę. Snujemy się powoli jak to w Czechach by nie prowokować tamtejszej policji, która bardzo chętnie zatrzymuje polskich kierowców. Tuż po 9-tej jesteśmy na miejscu czyli w miejscowości Malenovice. Parkujemy na dużym darmowym parkingu przy hotelu Rajska Bouda. Gruby polar zostawiam w samochodzie. Jest naprawdę ciepło. Ruszamy żółtym szlakiem, ale z jakimiś dziwnym oznaczeniem – taka głowa misia ;)
Okazało się, że to jakaś ścieżka dydaktyczna, która prowadzi przy istniejących wyciągach narciarskich, z których spływa już śnieg.

Obrazek

Obrazek

No ale musimy dotrzeć na właściwy żółty szlak. Nie jest to zbyt trudne, bo w terenie jest dużo nieoznakowanych ścieżek. Z takiej łącznikowej drogi widać już dokładnie nasz cel.

Obrazek

Mały postój na pigwówkę i ruszamy dalej. Wkrótce jesteśmy już na właściwej oznakowanej ścieżce na szczyt. Jest tu spora altana, gdzie można usiąść, odpocząć i coś zjeść. Jest bardzo ciepło. Odpinam nogawki od spodni i zakładam koszulkę z krótkim rękawkiem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ruszamy dalej. Na szlaku ruch jak na rezurekcyjnej procesji. Widać, że ten szczyt jest bardzo popularny wśród Czechów. Nie dziwi to bardzo, bo nie mają oni takiego wyboru jak choćby Polacy. Szlak cały czas pnie się w górę, ale jakoś tak przyjaźnie dla turysty jest wytyczony. Kolejne metry zarówno w poziomie jak i w pionie pokonuje się bez jakiegoś wielkiego wysiłku. Widoki się rozszerzają, szczyt Lysej Hory mamy już na wyciągnięcie ręki. Uwieczniamy naszą piątkę na tym jakże zacnym tle. Ruszamy dalej. Mocno szarpię nogę do góry i nagle ups – w moją ogumowaną od góry śnieżną bestię north face wbija się ostra jak nóż złamana gałąź. Chodzę już jak dziad nie patrząc pod nogi :(.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ostatnie nieco ostrzejsze podejście i niepostrzeżenie stajemy na najwyższym szczycie Beskidu Śląsko – Morawskiego. Śniegu jest tutaj mnóstwo. Myślę, że dobrze ponad metr. Widać to choćby po drewnianej rzeźbie, której ledwo głowa wystaje ponad pokrywę śnieżną.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na wierzchołku mnóstwo ludzi – to takie nasze Skrzyczne. Mocno zagospodarowane i tłumnie odwiedzane. Ponoć są tacy, którzy wchodzą tu codziennie :).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Spędzamy na szczycie półtorej godziny podziwiając widoki. Widać choćby ośnieżone szczyty Niskich Tatr. To świetne miejsce na wschód, albo zachód słońca bo widoki są naprawdę rozległe. Z moich koron, które mi jeszcze zostały z ubiegłorocznego wyjazdu do Szumawy wysupłałem na lanego radegasta w nowiutkim schronisku.

Obrazek

Zaczynamy zejście początkowo szlakiem żółtym. Ale jeszcze wcześniej kolejna sesja zdjęciowa, bo widok stąd kapitalny.

Obrazek

Obrazek

Początek stromy, więc właściwie to bardziej zjeżdżamy na butach. Miło się choć czasami poczuć jak Pirmin Zurbriggen ;). Przydałyby się tu jabłuszka.

Obrazek

Z ulgą pokonujemy kolejny stromy zaśnieżony odcinek. Mijamy po drodze kamienną mogiłę.

Obrazek

Przy rozejściu szlaku zastanawiamy się czy sobie nieco nie wydłużyć drogi. Ostatecznie Mariusz z obtartymi piętami schodzi zgodnie z pierwotnym planem szlakiem niebieskim a ja z dziewczynami ruszamy szlakiem czerwonym na kolejny szczyt o miło brzmiącej nazwie Kukulka. Do dodatkowe 160 m w pionie, dzięki czemu nasz licznik zatrzymał się dopiero na sumie podejść 1050 m, czyli całkiem przyzwoicie.

Obrazek

Potem już tylko w dół szlakiem zielonym, a potem niebieskim. Po drodze jeszcze kilka kapitalnych widokowo miejsc.

Obrazek

Obrazek

I już zupełnie z dołu – gdzie chciałoby się powiedzieć: śnieg ? jaki śnieg ? A przecież przed chwilą byliśmy w Karakorum :).

Obrazek

Ostatecznie tuż po 16-tej docieramy do samochodu domykając pętelkę. Wracając w okolicach Pszczyny obserwujemy jeszcze piękny zachód słońca i tak kończy się ta piękna pogodowo i towarzysko sobota.

Obrazek

Do następnego.

Wojtek

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn kwi 15, 2019 8:04 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4470
Lokalizacja: GEKONY
Też miałem przyjemność wchodzić na Lysą Horę, ale w nieco innych warunkach - typowego mleka :lol:
Czesie tam ciągną bardziej niż my na Babią ( co widać po zabudowie szczytu).

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn kwi 15, 2019 8:18 am 
Nowy

Dołączył(a): Śr maja 16, 2018 9:38 am
Posty: 23
kefir napisał(a):
Czesie tam ciągną bardziej niż my na Babią ( co widać po zabudowie szczytu).


Nawet w nocy ruch tam nie maleje


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn kwi 15, 2019 2:42 pm 
Swój

Dołączył(a): So lip 28, 2018 11:20 am
Posty: 74
Dwa tygodnie temu podchodziłem od strony z której wy schodziliście. Nie było lekko... :) Ludzie masę dupozjazdów zaliczali... No i fakt, Tatry widać z Lysej świetnie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt kwi 16, 2019 3:42 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1609
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
kefir napisał(a):
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 3934
Lokalizacja: GEKONY
Też miałem przyjemność wchodzić na Lysą Horę, ale w nieco innych warunkach - typowego mleka :lol:
Czesie tam ciągną bardziej niż my na Babią ( co widać po zabudowie szczytu).


Dokładnie. Ciąg na tę górę jest ogromny. Mnie to osobiście bardziej Skrzyczne przypomina - ze względu na zagospodarowanie na szczycie i tłumy ludzi.

pbm napisał(a):
Dwa tygodnie temu podchodziłem od strony z której wy schodziliście. Nie było lekko... :) Ludzie masę dupozjazdów zaliczali... No i fakt, Tatry widać z Lysej świetnie.


Trochę przypadkowo, ale jak się okazało dobrą kolejność wybraliśmy :).

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 5 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL