Sheala napisał(a):
Jaa!Megstycznie! Gratulacje! Cudne widoki.
Dzięki
Na szczycie nie zabawiamy za długo, zejście z tej góry jest bardziej absorbujące niż wejście.
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/261/28eeb3f547ea7f12.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/261/341e5f0c6ecb5692.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/261/d459aed2acbc4046.jpg)
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/261/2a234e4840c7f88f.jpg)
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/262/f2308b72f5ebbe2b.jpg)
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/261/445fcf0dc551b8cb.jpg)
O dziwo, wszystkie zespoły, które wyszły przed nami poszły na trawers i zeszły na szwajcarską stronę, przed drabiną przepuszczamy jeszcze trzy zespoły idące do góry, ale do Carella prócz nas wraca tylko jeden zespół, który wyprzeda nas na początku grani Pic Tyndall. Z bloku szczytowego zjeżdżamy na długość liny, nie ma co ukrywać zajmuje to masę czasu, robimy chyba z sześć zjazdów.
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/262/81f3cd74d8612251.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/261/7ec5ae01df83948b.jpg)
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/261/ef910b74f088d0ee.jpg)
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/261/b82422c1fcabade5.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/261/12cf64c92d59222c.jpg)
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/262/a1beb3b7d87ae254.jpg)
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/262/794b5e46fcb7abe9.jpg)
Przy zjazdach szczyt jest w chmurach, ale gdy startujemy w grań rozpogadza się, w dolinach kłębią się chmury, raz po raz pojawia się widmo Brockenu, takiego mocnego jeszcze nie widziałem.
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/261/39029ed05bacb648.jpg)
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/262/de350ba57d78f645.jpg)
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/261/bcf9ffbb4ccbd747.jpg)
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/261/ac91085723010b04.jpg)
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/261/01c08bf46ea2795e.jpg)
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/261/5b1026f58c06d603.jpg)
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/261/2e5d9d398747a4ee.jpg)
Całą grań przechodzimy na lotnej, zresztą przy podejściu nigdzie nie asekurowaliśmy się na sztywno, nie bardzo jest czas na to.
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/261/41a4697ec1c3892f.jpg)
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/262/debd15f7a741143f.jpg)
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/262/24962a7a255f7876.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/261/e57d456daadfa6d4.jpg)
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/261/03a5b233c7911107.jpg)
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/261/9db45b7431e4604c.jpg)
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/262/6ce99fbce130b2e9.jpg)
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/261/eacfd3a388f1f7d7.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/261/7b0ce8c71c7d4a3b.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/261/ffe8b695d03c4189.jpg)
Dzień ma się ku końcowi a zejście z Pic Tyndall dłuży się niemiłosiernie, tutaj nie zjeżdżamy bo nie ma stanowisk, zresztą teren jest taki, że spokojnie można wytracać wysokość schodząc, ale poruszać trzeba się czujnie, przez dzień śniegi i lód puścił i już nie jest tak stabilnie.
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/261/58d8973f738bbbc8.jpg)
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/261/bb264dd7641f1c91.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/261/02c60eb2b9fb3884.jpg)
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/261/f80c136e8647a56d.jpg)
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/262/81c2c759a9783546.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/261/4604fa3958832f1a.jpg)
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/261/d11b1aa6e783a36e.jpg)
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/261/6b8462247f81b662.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/261/2026e0cc6c39967a.jpg)
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/262/1a0791cc874b9293.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/261/e701382608c13551.jpg)
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/261/0959f42e3b1cee35.jpg)
![Obrazek](https://images92.fotosik.pl/262/72634160d77e4f5d.jpg)
Tutaj już widać Carella, jak kończy się grań Koguci Grzebień, wydaje się, że jest na wyciągnięcie ręki, tymczasem dojście do niego zajmuje nam jeszcze około 6h.
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/261/689ae8356965bce1.jpg)
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/261/a2ece41452f4841f.jpg)
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/261/387797c8a871281b.jpg)
Zaliczyliśmy wschód to i zachód wypadałoby zaliczyć
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/261/305c8540c1404ea0.jpg)
![Obrazek](https://images90.fotosik.pl/261/d06c16a40cd2a94b.jpg)
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/261/c67830e57ed3240a.jpg)
Ostatnia fota jaką zrobiłem, nocne Cervini.
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/261/2b3f4a96a021702f.jpg)
Z grani trzeba ponownie wejść w kominek z grubym łańcuchem. Do miejsca zejścia z grani robimy zjazd i przechodzimy do dużej płyty z mega koluchem, docieram tam pierwszy i stamtąd jest ostatnia fotka, wpinam auto i jakoś tak przepinam HMSa, że wylatuje mi przyrząd zjazdowy, słyszę jak dwa razy odbija się od skał, próbuję go zlokalizować świecąc czołówką, ale nic z tego nie wychodzi. Chłopaki po kolei przemieszczają się do miejsca gdzie jestem i w czwórkę wpięci leżymy na tej płycie, czekając aż zjedzie Michał i zciągnie linę. Daje się już wyczuć zmęczenie i spadającą koncentrację, ja czuję się dobrze, mam za sobą kilka akcji, które trwały po 20h, więc wiem jak to wygląda,nie ma się co spieszyć, jest mi ciepło a to podstawa. W kierunku kominka zjeżdża Kuba, lokalizuje łańcuch i zjeżdża do podstawy. Przemieszamy się wszyscy w to miejsce, nie mając przyrządu zjeżdżam tylko na blokerze. Robimy krótki rest, wiążemy się wszyscy jedną liną, dalszą część drogi aż do Carella prowadzę ja. Bardzo długo z grani obserwujemy zespół, który nas wyprzedził, obserwując światła ich czołówek wydaje się że bardzo błądzą w ścianie Tyndlla. Przejście w rejon nad schronem robimy z nogi na nogę, po drodze jeszcze robimy dwa zjazdy, pierwszy do kotła, w którym złapaliśmy dupówę i ostatni przy łańcuchu kończącym poręczówki nad schronem. Będąc przy początku poręczówek widzę czołówki ludzi, którzy właśnie zaczęli wejście w górę. Po zamianie kilku zdań okazuje się, że to jakaś rosyjsko języczna grupa. Pogoda nie jest wybitny, jest mgła niosąca momentami jakąś mrzawkę która zamarza i robi się ślisko, wiele osób zrezygnowało z wyjścia nad ranem, ale kto zaryzykował miał przez dzień piękna pogodę. Około trzeciej nad ranem meldujemy się w schronie
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Ruch w środku jest spory, ludzie wychodzą, przychodzą inni w ogóle nie wstali. Siedząc na ławie zamieniam kilka zdań z rodakami o warunkach na drodze, ale czuję już zmęczenie po nieprzespanej nocy, cała akcja zajęła prawie 23h. Idziemy się położyć na 3h na wolnych łóżkach, bo tego dnia musimy zejść do Cervini i ruszyć w drogę powrotną.