Zeszłoroczny urlop trochę popsuła nam informacja, że będę musiała wcześniej wrócić do Krakowa i z ponad 2 tygodni zrobiło się półtora... Chcieliśmy wykorzystać ten czas maksymalnie i zobaczyć coś nowego dlatego wymyśliliśmy małą objazdówkę po Włoszech + bonus w postaci Słowenii. Nigdzie nie zagrzaliśmy miejsca na dłużej, ale że statystycznie najwięcej dni spędziliśmy we włoskich Apeninach, tak też zatytułowałam relację
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Na początku, przejeżdżając przez Słowenię, zahaczyliśmy o Triglav. Na forum został on już opisany wiele razy, więc darowałam sobie relację, ale gdyby ktoś miał chęć zerknąć, to dwa słowa i zdjęcia znajdują się tu:
http://footsteps.cba.pl/alpy-julijskie-triglav/A ten widok zostanie w głowie na dłuugo:
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/triglav/DSC_1975.jpg)
Następnie dojechaliśmy do Umbrii, nieznanego nam dotąd rejonu Włoch, gdzie zwiedziliśmy 3 piękne, średniowieczne miasta:
Gubbio http://footsteps.cba.pl/wizyta-we-wlosk ... ii-gubbio/![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/gubbio/DSC_2081.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/gubbio/DSC_2144.jpg)
Asyż http://footsteps.cba.pl/wizyta-we-wloskiej-umbrii-asyz/![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/asyz/DSC_2252.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/asyz/DSC_2288.jpg)
I Perugię http://footsteps.cba.pl/wizyta-we-wlosk ... i-perugia/![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/peruggia/DSC_2368.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/peruggia/DSC_2360-1.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/peruggia/DSC_2388.jpg)
Kilka godzin po opuszczeniu Perugii docieramy do campingu Gran Sasso, położonego u stóp średniowiecznego Santo Stefano di Sessanio. Rankiem następnego dnia idziemy zwiedzić miasteczko, z którego następnie chcemy przejść szlakiem do zamku Rocca Calascio, robiąc tym samym lekką trasę na rozruch.
Santo Stefano znajduje się w Parku Narodowym Gran Sasso i Monti della Laga, w Apeninach Środkowych. Położone jest na wzgórzu o wysokości 1250 m npm, czyli na podobnym poziomie co np. nasze Bieszczady, zresztą okoliczne pagórki nawet trochę je przypominają.
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/s-stefano-di-sessanio/DSC_2438.jpg)
Pierwsze zabudowania w mieście pochodzą już z XI wieku. O ile w poprzednio zwiedzanych miejscowościach spacerowaliśmy „jedynie” śladami średniowiecznych zabytków, tak tutaj człowiek czuje jakby znalazł się w skansenie lub został przeniesiony w czasie do innej epoki.
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/s-stefano-di-sessanio/DSC_2403_1.jpg)
Santo Stefano tętniło życiem do czasów I Wojny Światowej licząc wówczas ponad 1000 mieszkańców. Ludność od wieków utrzymywała się tu z pasterstwa i rolnictwa. Po wojennych zawieruchach, ludzie zmuszeni przez biedę zaczęli wyjeżdżać za chlebem do większych miast i zagranicę, zostawiając za sobą domy wraz z dobytkiem. Miasteczko stawało się coraz bardziej wyludnione, popadało w ruinę. Sytuację pogarszał powolny upadek przemysłu wełniarskiego na skutek popularyzacji tkanin syntetycznych oraz położenie w rejonie aktywnym sejsmicznie (L’Aquila). W 1999 roku Daniele Kihlgren, włoski biznesmen o szwedzkich korzeniach, odkrył miejscowość podczas wyprawy motocyklowej. Miasteczko zauroczyło go do tego stopnia, że postanowił ocalić je od zapomnienia. W 2005 roku wykupił kilka domów, które wyremontował i przekształcił w hotele. Inwestycja zaczęła przyciągać turystów, co z kolei zachęciło nielicznych, pozostałych tu mieszkańców do działania i wynajmu własnych kwater. Z czasem powstało tu kilka knajpek, lokale typu „bed & breakfast”, sklepiki z własnymi wyrobami i rękodziełem, herbaciarnia, a nawet otworzono punkt informacji turystycznej.
W 2009 roku, podczas słynnego trzęsienia ziemi w oddalonej o niespełna 30 km miejscowości L’Aquila, Santo Stefano straciło swoje dwa najcenniejsze zabytki: wieżę – symbol miasta oraz kościół Madonna del Lago. Kiedy zwiedzaliśmy miasto, wieża jak i kilka innych budynków były w trakcie odbudowy/renowacji.
Stefanowe uliczki wciągnęły nas na dłużej niż planowaliśmy, chyba nigdzie indziej nie czułam się tak blisko prawdziwych Włoch jak tutaj. Widać, że to miasto niedawno zaczęło odżywać i że jest to powolny proces. Lokale z jedzeniem znajdują się w sąsiedztwie budynków, które wyglądają jakby miały się za chwilę zawalić, ale dzięki temu, że nie wszystko jest „odpicowane” pod turystów, łatwiej sobie wyobrazić jak mogło wyglądać tu życie.
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/s-stefano-di-sessanio/DSC_2406_1.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/s-stefano-di-sessanio/DSC_2410_1.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/s-stefano-di-sessanio/DSC_2412_1.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/s-stefano-di-sessanio/DSC_2415_1.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/s-stefano-di-sessanio/DSC_2422_1.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/s-stefano-di-sessanio/DSC_2427.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/s-stefano-di-sessanio/DSC_2428_1.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/s-stefano-di-sessanio/DSC_2430_1.jpg)
Z miasteczka Santo Stefano di Sessanio ruszamy w poszukiwaniu szlaku prowadzącego do zamku Rocca Calascio. Dochodzimy we wskazane w przewodniku miejsce, ale nie widać tu żadnej szlakopodobnej ścieżki. Po dobrych kilku minutach kręcenia się w kółko dostrzegamy wąską, niepozornie wyglądającą dróżkę i podążamy nią mając nadzieję, że to ta właściwa. Idziemy łagodnym zboczem, powoli zdobywając wysokość.
Nasz camping skrajnie z lewej strony, otoczony wianuszkiem drzew:
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2439.jpg)
Ta część Apenin rzeczywiście przypomina trochę nasze Bieszczady, ale przy bliższym poznaniu okazuje się, że podobieństwo jest tylko pozorne. Przede wszystkim inna jest budowa geologiczna tych gór, zbocza w wielu miejscach usiane są wapiennymi skałami i głazami, a roślinność ze względu na klimat różni się od tej w Polsce. W środku sierpnia trawy porastające zbocza są już spalone słońcem i wysuszone na wiór. Kiedy szłam, wszystko aż chrzęściło i chrupało pod stopami. Gdyby ktoś bezmyślnie wyrzucił tu niedopałek papierosa, to chyba wywołałby katastrofę ekologiczną, bo ogień rozniósłby się w mig. Ten dzień był wyjątkowo upalny, więc postanowiłam, że będę iść w sandałach. Na szczęście byłam na tyle przytomna, że wzięłam ze sobą też kryte buty, bo skończyłoby się na poparzonej skórze i bąblach na stopach. Sądziłam, że jednorazowe posmarowanie się kremem z filtrem załatwi sprawę, ale jak się okazało, nie w tym klimacie i nie przy ciągłej ekspozycji.
Nasz szlak biegnie prosto, grzbietem po prawej stronie. W dole droga, którą również można dostać się do zamku.
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2444.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2442.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2445.jpg)
A to już za nami. Kolczaste druty to pozostałości po dawnej zagrodzie dla owiec:
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2449.jpg)
Ostatnie podejście:
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2454.jpg)
Odwracam się by jeszcze raz spojrzeć na przebytą trasę, a tam niespodzianka, pokazał się nasz jutrzejszy cel
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2457.jpg)
30% Jura, 70% Bieszczady
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2458.jpg)
Z kolei przed nami cel dzisiejszej wycieczki – Castello di Rocca Calascio:
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2461.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2465.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2468.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2474.jpg)
Trochę poniżej zamku znajduje się kościół z XVII wieku – Santa Maria della Pietà:
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2487.jpg)
„Kwiaty” apenińskich połonin, czyli mikołajek płaskolistny, rosnący tu na pęczki. Jest to roślinka z gatunku selerowatych, w Polsce rzadko występująca.
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2488.jpg)
Zamek jest już rzut beretem, ale zarządzam przerwę na zmianę obuwia, bo stopy mam już bordowe i czuję, że za chwilę wyskoczę z sandałów. Słońce przygrzewa dziś po prostu okrutnie. Wybierając się w te rejony latem, duży zapas wody to podstawa – nie ma gdzie jej później uzupełnić.
Odpoczywamy chwilę i podziwiamy widoki na cztery strony świata. Co tu dużo pisać, cudnie tu jest i tyle. Jeśli ktoś kocha przestrzeń w górach, tu będzie czuł się jak w raju.
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2489_1.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2492_1.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2493.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2496.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2499.jpg)
Rocca Calascio – osiemnaste Orle Gniazdo, delegatura w Apeninach
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2501.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2506.jpg)
Licząca ponad 1000 lat Rocca Calascio znajduje się na wysokości 1460 m npm i jest najwyżej położoną fortecą w Apeninach. Zamek wybudowano z myślą o wojsku, nigdy nie był on siedzibą szlachty. Nigdy również nie był „testowany” w bitwie, za to doznał poważnego uszczerbku podczas silnego trzęsienia ziemi w 1461 roku, podobnie jak położone niżej miasteczko Calascio. Niestety, zamek w przeciwieństwie do miejscowości nie został odbudowany. Położenie i wygląd fortecy sprawiają, że niejednokrotnie służyła ona za plan filmowy (kręcono tu sceny m.in. do filmu Imię Róży).
Schodząc na druga stronę, poniżej ruin zamku, możemy posilić się i odpocząć w schronisku Rifugio della Rocca.
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2522.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2526.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2528.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2530.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2534.jpg)
I z powrotem w stronę kościoła, gdzie zatrzymujemy się i obmyślamy dalszą drogę.
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2537.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2500.jpg)
Podchodzimy na bezimienne wzgórze z krzyżem i badamy wzrokiem okolice:
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2539.jpg)
Nie mamy ochoty wracać tą samą trasą, ani szutrową drogą biegnącą w dole, po drugiej stronie wzgórza. Żeby trochę urozmaicić sobie powrót, postanawiamy obniżyć się do wspomnianej drogi i podejść na równolegle biegnący grzbiet, którym bez problemu powinniśmy dojść w pobliże campingu.
Zamek i kościół już het za nami:
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2542.jpg)
I już po drugiej stronie drogi, na sąsiedniej połoninie. Na horyzoncie widoczna Rocca Calascio.
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2544.jpg)
Upał cały czas daje się we znaki, a brak ścieżki nie ułatwia sprawy, ale nic to, dla takich widoków warto się pomęczyć.
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2545.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2546.jpg)
Jak widać nie jest to taki zupełny off road. Po drodze mijamy ruiny zabudowań, fragment utwardzonej drogi i liczne pasterskie ścieżki świadczące o tym, że treny te są wykorzystywane pod wypas bydła.
I tak sobie drepczemy i podziwiamy, aż znowu na horyzoncie pojawia się on. Corno Grande, samotny, wapienny szczyt o dolomitowej sylwetce w połączeniu z łagodnymi kształtami połonin robi naprawdę duże wrażenie. Natura to jednak najzdolniejszy architekt
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Wypłynąłem na suchego przestwór oceanu… Płyniemy dalej i my
![Wink ;-)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2552.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2554.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2557.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2558.jpg)
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2561.jpg)
Będąc mniej więcej na wysokości Santo Stefano zaczynamy schodzić, trafiając po drodze na taki oto budyneczek:
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2562.jpg)
Kapliczka wtopiona w zbocze, pośrodku niczego, bez żadnych oznaczeń i szlakowskazów. Włosi to mają fantazję
![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Jak dobrze, że poszliśmy własną ścieżką, a nie nudną, zakurzona drogą.
![Obrazek](http://footsteps.cba.pl/castello-rocca-calascio/DSC_2564.jpg)
Oczywiście powrót na camping nie był tak szybki jak nam się początkowo wydawało, bo idąc górami w pewnym momencie zaczęliśmy się od niego oddalać, ale ostatecznie udało się znaleźć sensowe zejście.
Szczerze mówić byłam bardzo pozytywnie zaskoczona ta trasą. Początkowo traktowałam ją jako pierwszy z brzegu szlak na rozruszanie kości, a okazała się pełna fantastycznych widoków i wspaniałych zabytków jak Rocca Calascio czy zabudowania Santo Stefano.
Więcej fot tu
http://footsteps.cba.pl/castello-di-rocca-calascio/ i tu
http://footsteps.cba.pl/santo-stefano-d ... cu-apenin/CDN...