Kasia86 napisał(a):
A tak na serio to mi za bardzo łańcuchy nie pasują, bo mi się to rusza w rękach. Wolę się skały trzymać
Tym bardziej że na wielu odcinkach (różnych szlaków, nie tego jednego) ubezpieczenia rozwieszały jakieś jednokomórkowce. Na Zawrat jest o wiele przyjemniej po skale. Na początku Czerwonej Ławki tak samo: dynda toto nad gładkimi płytami, a po lewej piękny wyrzeźbiony scrambling.
A tobie zazdroszczę - też bym chciała moc robić takie mniejsze a częstsze wypady, a nie fundować sobie ścieżkę zdrowia raz na rok
