Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

my WKT
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=14154
Strona 2 z 4

Autor:  kilerus [ Pn paź 08, 2012 6:06 pm ]
Tytuł: 

Pytanie jest proste jak budowa cepa: który to szczyt byłby trudniejszy jakby pościągać żelastwo?

Gerlach?
Jak wiadomo da się obejść Batyżowiecką Próbę..
Łomnica?
Bez łańcucha na Płaczce też będzie 0+, a przecież jest jeszcze droga przez Cmentarzysko.
Lodowy?
Odpada.
Durny?
Odpada.
Wysoka?
Od Złomisk na wyższy wierzchołek bez ułatwień 0.
Kieżmarski?
Odpada.
Kończysta?
Odpada.
Baranie Rogi?
Odpada.
Rysy?
Daj spokój!
Sławek, Krywań, Staroleśny, Pośrednia i Ganek?
Odpadają.

Tak że wij się dalej jak piskorz.

Autor:  chief [ Pn paź 08, 2012 6:17 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Pytanie jest proste jak budowa cepa: który to szczyt byłby trudniejszy jakby pościągać żelastwo?

Już ci napisałem... czytaj ze zrozumieniem.

Autor:  PrT [ Pn paź 08, 2012 6:18 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
"nietykanie sztucznych ułatwień" to Twój i tylko Twój wymysł, albo jak kto woli nadinterpretacja

Maćku... to zwykłą niewiedza jest... gość nie odróżnia stylu przejścia od wejścia...
chief napisał(a):
Zapewne dla Ciebie, by przeszedł.

Dla każdego by przeszedł... w ... stylu ale jednak... ogarnij się w końcu...

A tak abstrahując od chiefowego pierd... to GRATY stan-61 :wink:

Autor:  chief [ Pn paź 08, 2012 6:21 pm ]
Tytuł: 

PrT napisał(a):
Dla każdego by przeszedł

Może dla ciebie

Autor:  PrT [ Pn paź 08, 2012 6:27 pm ]
Tytuł: 

No dla mnie z pewnością tak... ty na serio nie ogarniasz rzeczywistości chief... obce są ci podstawowe terminy ściśle związane ze wspinaniem i dlatego to rozmowa cię przerasta chociaż bardzo chciałbyś aby było inaczej...

Autor:  kilerus [ Pn paź 08, 2012 6:28 pm ]
Tytuł: 

chief napisał(a):
kilerus napisał(a):
Pytanie jest proste jak budowa cepa: który to szczyt byłby trudniejszy jakby pościągać żelastwo?

Już ci napisałem... czytaj ze zrozumieniem.


Ty chyba nie rozumiesz co się do ciebie pisze... Twoje odpowiedzi, to se możesz Pani Kasi wciskać bez ułatwień.

Autor:  golanmac [ Pn paź 08, 2012 6:32 pm ]
Tytuł: 

PrT napisał(a):
gość nie odróżnia stylu przejścia od wejścia...

To nie do końca tak ...
Kolega z pewnością te dwie rzeczy odróżnia, jednak jak to zwykle bywa w dyskusjach z nim, stara się wmieszać w rozmowę bardziej lub mniej abstrakcyjne lub luźno związane z tematem elementy, po czym wmówić adwersarzom że to był ich pomysł.
Teorie "poszukiwania najwyższego kamienia", "ułatwień negujących wejście", "zdobycie szczyt" w sensie potocznego synonimu czy też zdjęcie jako "dowód zdobycia Kończystej" to przecież jego własne wymysły nie poparte jakimikolwiek wypowiedziami adwersarzy, natomiast uzyskane jak to ładnie Kolega określił "wejściem w czyjś tok rozumowania" lub mówiąc prościej nadinterpretacją tego co zostało wielokrotnie i chyba jasno powiedziane.
Co ciekawym po większym zagłębieniu się w temacie, i uznaniu słuszności racji Kolegi, można dojść do wniosku, że w zasadzie nie ma żadnego obiektywnego i miarodajnego czynnika określającego fakt zdobycia lub nie szczytu poza widzimisię Szefa ...

Autor:  PrT [ Pn paź 08, 2012 6:34 pm ]
Tytuł: 

WYPRAWA WERYFIKACYJNA! :shock:

Autor:  chief [ Pn paź 08, 2012 6:43 pm ]
Tytuł: 

PrT napisał(a):
terminy ściśle związane ze wspinaniem

Co maja wspólnego style wspinaczkowe z turystyką?... cos ci się pokręciło.
Gdzie ja nawiązuje do tych styli? wmawiasz sobie jakąś paranoje.
Od samego początku wyraźne oddzielam taternictwo od turystyki.
W turystyce, chodzi o pokonanie trudności terenu w podejściu na szczyt, dzięki własnym umiejętnościom. Ja i skała, skała i ja... proste. Chyba na tym polega potem satysfakcja ZDOBYCIA szczytu, a nie człapać po łańcuchach i kotwach, gdzie po wejściu, co najwyżej można powiedzieć, ze się na nim było, ale na pewno nie zdobyło.

Autor:  Mazio [ Pn paź 08, 2012 6:47 pm ]
Tytuł: 

W turystyce jak najbardziej może liczyć się też styl - dlatego są drogi poniżej tatrzańskiej szóstki. :)

Autor:  chief [ Pn paź 08, 2012 6:56 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Co ciekawym po większym zagłębieniu się w temacie, i uznaniu słuszności racji Kolegi, można dojść do wniosku, że w zasadzie nie ma żadnego obiektywnego i miarodajnego czynnika określającego fakt zdobycia lub nie szczytu

w końcu Kolega zajarzył, co pisałem juz na samym początku, choć w inszym wątku :mrgreen:
chief napisał(a):
Nie narzucajcie jakiś skrajnych zasad na turystykę, gdyż warto pamiętać, że zawsze znajdzie się jeszcze bardziej skrajny element, od tego już skrajnego, aby „udowodnić” komuś, ze szczytu nie zdobył. Ja w góry chodzę dla przyjemności, a nie dla jakiś kryteriów

Autor:  PrT [ Pn paź 08, 2012 7:00 pm ]
Tytuł: 

chief napisał(a):
Gdzie ja nawiązuje do tych styli?

Ciągle bredzisz jak zacięta płyta o używaniu sztucznych ułatwień, a-zerowaniu itp.
chief napisał(a):
wmawiasz sobie jakąś paranoje.

nie sobie tylko tobie

Autor:  golanmac [ Pn paź 08, 2012 7:15 pm ]
Tytuł: 

chief napisał(a):
w końcu Kolega zajarzył, co pisałem juz na samym początku, choć w inszym wątku

Po pierwsze jak już kogoś cytujesz, to cytuj tak, aby nie zmieniać kontekstu wypowiedzi, choćby nie wiem jak jej fragmenty pasowały do Twoich teorii, ponieważ jest to po prostu chamska manipulacja.

Po drugie uważam że istnieje w miarę ścisła definicja "zdobycia" i z pewnością nie opiera się ona jak nam tu próbujesz udowodnić, na "szczycie jako synonimie góry".

Autor:  chief [ Pn paź 08, 2012 7:25 pm ]
Tytuł: 

PrT napisał(a):
chief napisał:
Gdzie ja nawiązuje do tych styli?

Ciągle bredzisz jak zacięta płyta o używaniu sztucznych ułatwień, a-zerowaniu itp.

Problem z móżdżkiem?
ile razy mam ci pisać, że nie mieszam taternictwa i a-zerowania z turystyką. Puknij sie w czapkę.
Chodzi tylko o to, ze w górach chyba chodzi bardziej o kontakt ze skała, niż żelastwem. Chyba lepiej, aby pokonać dany fragment skalny naturalnie, nawet jak zrobi się trudniej, niż przeczłapać go po łańcuchu, czy klamrach. Chyba jest wtenczas większa satysfakcja wejścia, ze dzięki swym i tylko swym umiejętnościom, byłem w stanie daną trasę pokonać i wejść na szczyt, a nie, że COŚ mi przy tym pomogło. Jak tego nie kumasz, to pokazujesz żenadę i tyle. Człapaj sobie po łańcuchach/drabinkach/klamrach, jak w tym widzisz sens. Polecam ci kominy i chłodnie kominowe… super tematy do wejść. Pewnie będziesz tam podniecał.
Oczywiście, ze pisze o stylu przejścia, ale niemającym z taternictwem nic wspólnego. To tobie się pojebało w głowie i masz jakieś urojenia. Wypatataj

Autor:  PrT [ Pn paź 08, 2012 7:30 pm ]
Tytuł: 

Ooooo... szefowa się agresywna robi... myślałeś o terapii? :roll:

Autor:  chief [ Pn paź 08, 2012 7:31 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Po drugie uważam że istnieje w miarę ścisła definicja "zdobycia"

Możesz ją podać oraz skąd zaczerpnąłeś tą definicję?

Autor:  chief [ Pn paź 08, 2012 7:32 pm ]
Tytuł: 

PrT napisał(a):
Ooooo... szefowa się agresywna robi... myślałeś o terapii?

abym stał się taki jak ty? :shock:

Autor:  PrT [ Pn paź 08, 2012 7:36 pm ]
Tytuł: 

chief napisał(a):
abym stał się taki jak ty?

Nie. Normalność ci już nie grozi, ale może chociaż nie musiałbyś co post wycierać piany z twarzy... :roll:

Autor:  chief [ Pn paź 08, 2012 7:39 pm ]
Tytuł: 

PrT napisał(a):
Nie. Normalność ci już nie grozi

Fakt, zapomniałem, że każdy czubek uważa sie za normalnego :mrgreen:

Autor:  PrT [ Pn paź 08, 2012 7:41 pm ]
Tytuł: 

chief... piana... :roll:

Autor:  chief [ Pn paź 08, 2012 7:48 pm ]
Tytuł: 

PrT napisał(a):
chief... piana...

uważaj na kompa, aby nie wpadł do wanny :mrgreen:

Autor:  golanmac [ Pn paź 08, 2012 7:49 pm ]
Tytuł: 

chief napisał(a):
Możesz ją podać oraz skąd zaczerpnąłeś tą definicję?

Wystarczy ścisła definicja szczytu, jako najwyższego punktu góry.
Chcesz zdobyć szczyt - musisz nawiązać fizyczny kontakt z tym punktem, stanąć na nim lub jeśli jest to niemożliwe, albo wymaga ekwilibrystyczno-gimnastycznych umiejętności jak np szczyt Żabiej Lalki po prostu go dotknąć.
I aby ponownie nie dać rozwinąć się Twojej teorii "najwyższego kamienia", dodam że chodzi wyłącznie o punkty ewidentne, wybitne i przedstawiające relatywne trudności, tak jak choćby kowadło na Kończystej, czy końcowy fragment Grani Ganku.
Sam więc widzisz, że w myśl tej teorii poszukiwanie "szczytu" na Kasprowym czy Wołowcu mija się z celem.

chief napisał(a):
Fakt, zapomniałem, że każdy czubek uważa sie za normalnego

Dobrze powiedziane !!!

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn paź 08, 2012 8:36 pm ]
Tytuł: 

dopiero co ktoś tu o pulsującej żyłce pisał :lol:
ale zabawa :rofl_an:

zobacz Stachu jaki masz już popularny temat :wink:

Autor:  chief [ Pn paź 08, 2012 8:46 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Wystarczy ścisła definicja szczytu, jako najwyższego punktu góry

Nie podałeś mi, skąd zaczerpnąłeś tą definicję i dlaczego uważasz, ze pozostała cześć turystów, tak jeno kole miliona, może, więcej, powinna do niej sie dostosować.
Dobrze wiesz, że jednoznacznej definicji uznawanej przez międzynarodowe środowiska turystyczne, raczej nie ma, a przynajmniej ja o niej nie słyszałem.
To, co powiedziałeś, tez jest tendencyjne, gdyż:
Cytuj:
"szczyt" - wybitna, samodzielna góra. Nazwy tej używa sie również, na oznaczenie samego wierzchołka góry, ale w praktyce turystycznej i taternickiej lepiej tego unikać, gdyż jest dwuznaczne (...)

Cytuj:
"wierzchołek" - W literaturze tatrzańskiej słowo to jest używane w dwóch znaczeniach.
1.góra, szczyt, wierch
2.najwyższa część (sam czubek) góry, szczytu, wierchu czy turni. W fachowej literaturze taternickiej raczej w tym drugim znaczeniu

źródło: WET - WHP
Jak sam widzisz, nieco na siłę i wg własnej interpretacji posługujesz się terminem "szczyt". Jak już, to powinieneś używać słowo "wierzchołek".
„zdobyłem wierzchołek Kończystej”, „zdobyłem wierzchołek Wysokiej”, itp… jest to jasne i jednoznaczne niż inszym, którzy nie byli na wierzchołku, udowadniać, ze nie byli na szczycie?
golanmac napisał(a):
musisz nawiązać fizyczny kontakt z tym punktem, stanąć na nim lub jeśli jest to niemożliwe, albo wymaga ekwilibrystyczno-gimnastycznych umiejętności jak np szczyt Żabiej Lalki po prostu go dotknąć.

Kolejne części definicji, tez są bardzo niejasne i wątpię, aby zaczerpnięte z wiarygodnego i respektowanego źródła, bardziej wymyślone przez Ciebie lub Twych kolegów z kółka różańcowego.
Jako przykład niejasności Twej definicji, to dzisiejsza fota z Kończystej Belumpa. Jeśli ów zdobywca, nie wszedł na wierzchołek Kowadła (a zdecydowanie nie zalicza się on do „niemożliwych do stanięcia” lub „z ekwilibrystyczno-gimnastycznymi umiejętnościami”), tylko maksymalnie doszedł do owego miejsca na zdjęciu, a wierzchołek dotknął, to czy wg Ciebie zdobył wierzchołek, czy nie?, jak nie, to ma tam jechać trzeci raz?
golanmac napisał(a):
dodam że chodzi wyłącznie o punkty ewidentne, wybitne i przedstawiające relatywne trudności, tak jak choćby kowadło na Kończystej, czy końcowy fragment Grani Ganku

Do tego fragmentu, zapewne tez nie podasz mi źródła… więc dalej zakładam, ze jest utworzone przez Ciebie lub różańcowców. Jednak mam pytanie. Jeśli oczekujesz, ze masz prawo oceniać czyjąś działalność przez pryzmat tej swej definicji, to dlaczego odbierasz inszym, np. mnie, możliwość ułożenia odmiennej i oceniania wg niej, m.in. Ciebie?... czujesz się kimś lepszym, bardziej wyjątkowym?

A teraz meritum
Czyż nie lepiej, abym ja oceniał SWOJĄ definicją „zdobywania”, tylko i wyłącznie siebie, zaś Ty i Twoi koledzy z Kółka Różańcowego WASZĄ definicję stosowali do owego Koła?, zaś pozostałych turystów… zostawić w spokoju, gdyż oni maja prawo kierować się jeszcze insza definicją

Czy to takie trudne?

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn paź 08, 2012 8:50 pm ]
Tytuł: 

wdech wydech wdech wydech :lol:

Autor:  chief [ Pn paź 08, 2012 9:15 pm ]
Tytuł: 

! napisał(a):
wdech wydech wdech wydech

Źle sie czujesz?... weź pigułkę :mrgreen:

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn paź 08, 2012 9:20 pm ]
Tytuł: 

chief napisał(a):
! napisał(a):
wdech wydech wdech wydech

Źle sie czujesz?... weź pigułkę :mrgreen:

nie spoko ,dzięki że się interesujesz

:D
Co do pigułki to zażyj niebieską i leć do kobity ,większy z tego pożytek będzie bo już jak dla mnie śmieszny poniekąd dzięki Tobie wątek się wyczerpał i poza szkolnym ping pongiem nic z tego nie będzie. Tak więc do następnej równie emocjonującej rozgrywki, bo szansę rewanżu zapewne dostaniesz 8)

Autor:  chief [ Pn paź 08, 2012 9:27 pm ]
Tytuł: 

! napisał(a):
bo szansę rewanżu zapewne dostaniesz

zawsze i chętnie 8)

Autor:  kilerus [ Pn paź 08, 2012 9:31 pm ]
Tytuł: 

!, no właśnie już pisałem w innym wątku, powiedział by coś jeszcze śmiesznego. Będzie się z czego nabijać jak się spotkamy... :mrgreen:

Co z tą Panią Kasią? Zaliczona? Rysa zdobyta?

Autor:  chief [ Pn paź 08, 2012 9:38 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Co z tą Panią Kasią? Zaliczona? Rysa zdobyta?

Już ci pisałem, że pomysły ci się kończą... kapciejesz :mrgreen:

Strona 2 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/