Wspomnienie ostatniej zeszłorocznej akcji na Ostrym Szczycie. Udało się jeszcze wyrwać coś ciekawego w jesiennej scenerii w Tatersach. Długi weekend listopadowy sprawił, że udało się wygospodarować jeden dzień z chyba najładniejszą pogodą. Postanawiamy podziałać coś na południowej ścianie, gwarantuje to suchy i ciepły granit oraz słońce grzejące w garba przez większość już dość krótkiego dnia. Południowe słoneczne ściany oferuje w większości słowacka część Tatr, więc pora odhaczyć kolejny tatrzański temat jakim jest Ostry Szczyt. Szczyt położony jest w głównej Grani Tatr, wszystkie drogi prowadzące na szczyt są wspinaczkowe, wybieramy Drogę Motyki o trudnościach IV/V. W trójkę ruszamy ze Starego Smokowca na Strzeleckie Pola, które leżą u stóp Ostrego Szczytu. Po drodze cała paleta jesiennych barw.
Podejście doliną troszkę się dłuży, ale nie marudzę, wszak Staroleśną Doliną szedłem ostatnio prawie dwadzieścia lat temu
Nie idziemy szlakiem pod Zbójnicką Chatę a za mostkiem skrótem w górę doliny, by pod ścianą Jaworowego wejść znów na szlak w kierunku Czerwonej Ławki.
Gdy docieramy na obrzeża Siwej Kotlinki ukazuje się nam dzisiejszy cel w towarzystwie Małego Ostrego i Małego Lodowego. Z nad brzegu stawu dobrze widać całą drogę w ścianie, jak i to że nie będziemy na drodze sami, widać pod ścianą trzy osoby szykujące się do wbicia w drogę.
Z nad stawów podchodzimy jeszcze troszkę szlakiem i odbijamy w kierunku ściany.
Podejście pod ścianę zajmuje 3,5h. Trójkowy zespół który widzieliśmy z dołu to rodacy z Murzasichla.
W drogę wchodzimy o 10:30. Pierwsze dwa wyciągi są czwórkowe, choć start w drugi wyceniony jest na V. Start w pierwszy wyciąg po płycie nie jest banalny a start w drugi prowadzi przez przewinięcie nad przewieszkę, to nie wątpliwie crux tej drogi.
Na stanowisku przed drugim wyciągiem.
Jest czas poleżeć i wygrzać garba, bo słońce smaży bez litości.
Trzeci wyciąg jest trójkowy, ciśniemy tak szybko, że Michał nie nadąża wybierać liny. Czwarty wyciąg czwórkowy z ciekawym miejscem w formie przewinięcia przez filarek.
Potem już trójkowe wyciągi do szczytu.
Po 3,5h prażenia się w ścianie stajemy na szczycie.
Krótka sesjona i schodzimy fragmentem grani w kierunku Białej Ławki, skąd robimy cztery zjazdy do podstawy ściany.
Zjazdy łączymy z zespołem przed nami, więc idą bardo sprawnie i są bardzo przyjemne, zjazdy są szybkie po płytach.
Pod ścianą jesteśmy już po zachodzie słońca, ale jeszcze przez godzinkę idziemy bez czołówek. Po zejściu na skrót w dół Doliny Staroleśnej świecimy już czołówkami a dalszy kierunek zejścia wyznaczają majaczące gdzieś w dole światła Popradu. Zbyt dużo w zeszłym roku w Tatrach nie podziałaliśmy, ale niewątpliwie trzy ostatnie zeszłoroczne tematy były niebanalne: Kaczy Mur, Pośrednia Grań przez Żółtą Grań i Ostry Szczyt drogą Motyki.
|