Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

dnia braklo-MSW
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=8328
Strona 2 z 2

Autor:  mpik [ Pn wrz 28, 2009 11:25 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
dwa tygodnie temu wycofaliście się (nie wszyscy) z drogi wycenionej na 0+, co moim zdaniem, biorąc pod uwagę wasze obycie i doświadczenie było jakimś fatalnym nieporozumieniem

Już chyba kilka razy dyskutowaliśmy na temat priorytetów w wyprawach górskich, i doszliśmy do pewnych wniosków iż są one (owe priorytety) u nas raczej dość odmienne. Ja potrafię sie wycofać dziesięć minut czy dwadzieścia metrów przed szczytem, albo nie zdobyć wszystkich oficjalnych i nieoficjalnych jego wierzchołków bez późniejszego niesmaku z wyjazdu. Ty to uważasz za nieporozumienie. I wydawało mi się że nie ma po co do tego wracać.

golanmac napisał(a):
dziś przeczytałem że przeszliście jedną z najciekawszych tatrzańskich jedynek. Powiem szczerze że ucieszyła mnie taka zwyżka formy i wobec tego złożyłem naprawdę szczere gratulacje.

Dzięki za gratulacje. Nie odebrałem ich (gratulacji) jako złośliwość.

golanmac napisał(a):
masz ambicje robić trudniejsze drogi ? to je rób, pisanie o trudnościach niestety nie sprawi że je pokonasz, chcesz uspokoić ambicję ?

Zgadzam się, samo pisanie o trudnościach nie pomaga ich pokonywać.
Ale co do moich ambicji to nie sądzę. Zera z plusem jedynki czy dwójki to tylko suche liczby. Do wyceny dróg mam daleko idącą rezerwę i jestem wysoce powściągliwy w hierarchizowaniu ludzi (w tym również i siebie) z punktu widzenia tego jakie trudności pokonali. Droga drodze nie równa, pogoda i inne warunki mogą być odmienne, że już o możliwości popieprzenia drogi i wejściu chociażby w dużo trudniejsze miejsce obok, nie wspomnę. Zresztą ważną rolę odgrywają również indywidualne predyspozycje i subiektywne antypatie do pewnych elementów dróg górskich.

golanmac napisał(a):
nie przekonuj mnie że (…) nie robi na Tobie wrażenia dwójkowy kominek w zejściu, na żywca

Nie zamierzam. Robi wrażenie. Zresztą napisałem to dokładnie kilka postów wcześniej, choć chyba niezbyt wyraźnym językiem, jak dla Ciebie… Ale postaram się teraz wyraźniej: dwójkowy kominek w zejściu robi na mnie wrażenie.

golanmac napisał(a):
raczysz mnie swoimi złośliwościami, nie oczekuj więc że pozostanę obojętny

Masz rację. Złośliwość za złośliwość i nie powinienem się dziwić i oczekiwać czegoś innego…

golanmac napisał(a):

Nie mogę się doczekać wspólnej wycieczki z takim twardzielem jak Ty, liczę że znajdziesz kiedyś chwilę czasu, tak pomiędzy jednym żywcowaniem a drugim i pozwolisz mi się przekonać jak bardzo się mylę, pozwalając sobie na krytykę Twojej osoby

Masz strasznie zniekształcony obraz mojej osoby. Ale obawiam się że wspólną wycieczką będzie to raczej trudno zmienić. Szczególnie że Ty robisz głównie łatwe dwójki czy trójki wzwyż a ja tylko co najwyżej trudne jedynki i zera z plusem… Niemniej jak najbardziej na coś w moim zasięgu możemy się kiedyś umówić. Człowiek uczy się od lepszych, więc każdą taką nadarzającą okazję staram się wykorzystać…

Autor:  golanmac [ Pn wrz 28, 2009 11:28 pm ]
Tytuł: 

igi napisał(a):
Łażenie ze sztywną tam gdzie nie potrzeba i cudaczenie, to strata czasu

Jeśli nie potrzeba to dlaczego szliście ? widać było potrzeba ... moim zdaniem to nie wstyd i nie strata czasu, za to Twoje podejście do tematu, świadczy o sporej ambicji i zdrowym rozsądku, a to bardzo fajnie. Jak to mówią, nie sztuka być dobrym taternikiem, sztuka być starym :)

Autor:  mpik [ Pn wrz 28, 2009 11:38 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
tylko proszę Cię nie przekonuj mnie że właśnie pokonałeś jedynkę o trudnościach dwójkowych
Chyba nie mam monopolu na własną ocenę. Niektórzy potrafią znaleźć czwórkę na dwójkowej drodze (a tak podobno są wycenione Papirusowe Turnie)... :wink:

Autor:  golanmac [ Pn wrz 28, 2009 11:45 pm ]
Tytuł: 

mpik napisał(a):
i doszliśmy do pewnych wniosków

Jeśli do czegoś doszliśmy to jednostronnie, moje zdanie pozostało bez zmian.
mpik napisał(a):
albo nie zdobyć wszystkich oficjalnych i nieoficjalnych jego wierzchołków

A ja muszę zdobyć wszystkie, mało tego, muszę na każdym stanąć bo inaczej się nie liczy, aż czasem Kilerus się ze mnie śmieje :)
mpik napisał(a):
Ale co do moich(..)

Po co piszesz pierdoły ? tak szczerze ? Obaj mamy jakąś tam ambicję i obaj chcemy być w tym co robimy w miarę możliwości jak najlepsi, po co udawać że tak nie jest ?
mpik napisał(a):
Nie zamierzam. Robi wrażenie. Zresztą napisałem to dokładnie kilka postów wcześniej, choć chyba niezbyt wyraźnym językiem, jak dla Ciebie… Ale postaram się teraz wyraźniej: dwójkowy kominek w zejściu robi na mnie wrażenie.

Jako odpowiedź posłużę się cytatem i powstrzymam się od komentarza:
mpik napisał(a):
Ekspozycyjne kominki, ścianki czy żleby (nawet te dwójkowe) nie robią na mnie aż takiego wrażenia



mpik napisał(a):
Szczególnie że Ty robisz głównie łatwe dwójki czy trójki wzwyż

Uwielbiam Twoje złośliwości, a dla zaspokojenia ciekawości, to powiem, że i tatrzańską czwórkę mam na koncie, więc tak źle jeszcze ze mną nie jest :)

P.S.
Nie uważam Cię, ani was w sensie ekipy z Sącza jako słabszej czy gorszej, obawiam się jednak, że bez odpowiedniej motywacji i przykładu, pozostaniecie jeszcze przez pięć lat na poziomie jedynki, a tego bym nie chciał. wolę jak to drzewiej bywało zdrową i przyjemną konkurencję, kto dalej, wyżej, ciekawiej, trudniej ...

Autor:  golanmac [ Pn wrz 28, 2009 11:49 pm ]
Tytuł: 

mpik napisał(a):
Niektórzy potrafią znaleźć czwórkę na dwójkowej drodze (a tak podobno są wycenione Papirusowe Turnie)

Zauważ sposób w jaki to napisałem, dla przypomnienia:
"żem się troszkę utrudził a to miejsce jedno, to tak ze cztery bym mu dał jak nic"

nie napisałem że to czwórka, tylko że ja bym tyle dał, nie mam pojęcia jaką wycenę miał ten komin, fakt, że nie był w grani, a na południowej ścianie, ot taka różnica.

Autor:  igi [ Pn wrz 28, 2009 11:54 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Jeśli nie potrzeba to dlaczego szliście ?

Fakt.

Autor:  grubyilysy [ Wt wrz 29, 2009 12:01 am ]
Tytuł: 

Fajnie, bo już zaczynałem się obawiać, że na forum zaczyna ziać nudą :D.

Autor:  golanmac [ Wt wrz 29, 2009 12:24 am ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
że na forum zaczyna ziać nudą

Na mnie i mpika możesz zawsze liczyć :)

Autor:  golanmac [ Wt wrz 29, 2009 12:36 am ]
Tytuł: 

mpik napisał(a):
Niektórzy potrafią znaleźć czwórkę na dwójkowej drodze

Znalazłem w Kroutilu, komin jest częścią drogi 1300B, wycenionej na V-, zadowolony ?

Autor:  kr1s1983 [ Wt wrz 29, 2009 6:50 am ]
Tytuł: 

P.S.
Nie uważam Cię, ani was w sensie ekipy z Sącza jako słabszej czy gorszej, obawiam się jednak, że bez odpowiedniej motywacji i przykładu, pozostaniecie jeszcze przez pięć lat na poziomie jedynki, a tego bym nie chciał. wolę jak to drzewiej bywało zdrową i przyjemną konkurencję, kto dalej, wyżej, ciekawiej, trudniej ...[/quote]

Ja dla przykladu nie mam zamiaru sie dalej rozwijac wspinaczkowo:)mi starcza takie trudnosci jak byly na MSW.Nie lubie grani,półek,kominow itp. wiec raczej sie nie ebde nigdzie pchal na trudniejsze miejsca,ale zapewne wieksza czesc mojej ekipy ma taki zamiar.Kazdy znajdzie cos dla siebie.

A i przypominam ze to relacja z MSW i dyskutujemy tylko na te tematy bo zrobil sie troche bajzel.

Poprosze o to grupowe zdjecie na szczycie;)

Autor:  kilerus [ Wt wrz 29, 2009 8:00 am ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
mpik napisał(a):
Niektórzy potrafią znaleźć czwórkę na dwójkowej drodze (a tak podobno są wycenione Papirusowe Turnie)

Zauważ sposób w jaki to napisałem, dla przypomnienia:
"żem się troszkę utrudził a to miejsce jedno, to tak ze cztery bym mu dał jak nic"

nie napisałem że to czwórka, tylko że ja bym tyle dał, nie mam pojęcia jaką wycenę miał ten komin, fakt, że nie był w grani, a na południowej ścianie, ot taka różnica.


E no, tylko, że my nie szliśmy tak jak Świerz opisuje i w tym jest cały sęk. Gdybyśmy szli opisaną drogą to było by II, a nie szliśmy i to z pewnością nie było II. Ja mogę dokładnie wytłumaczyć gdzie to jest i sobie każdy może sprawdzić, czy kłamiemy. Kolega mpik widać nie wie, że można się zapchać na drodze.

EDIT:

teraz zobaczyłem, że Maciek już wytłumaczył co i jak...

Autor:  kilerus [ Wt wrz 29, 2009 8:08 am ]
Tytuł: 

Raz Kwaq napisał relację z dojścia do Moka. To była genialna relacja. Walka na drodze niczym na K2. Tylko, że tamta relacja była z jajem...

Autor:  zolffik [ Wt wrz 29, 2009 9:23 am ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Mógł bym napisać wiele ale zapytam tylko, czy widziałeś kiedyś dwójkowy kominek ściankę albo żleb ? Bo ja jestem pewien że nie.

nie wiem nie znam się ale napisze tylko że kolega Mpik z tego co sobie przypominam widział takie II. z tego co wiem to przynajmniej były takie 3 miejsca bo byłem tam razem z nim. a zdarzało się że kolega Mpik czytając przewodnik stojąc pod żlebem pisze żeby iść jego prawą łatwiejszą stroną a on wybiera lewą stronę. Też tego nie rozumie... po prostu ręce opadają :wink: a co gorsze ide za nim :wink: Golanmac dawaj na priva termin i cel tylko realny na nasze możliwości bo piwa bym się z wami na szczycie napił

P.S. a tak wogóle to trzymajcie kciuki bo ide na ważną rozmowę dotyczącą mojej przyszłości...

Autor:  golanmac [ Wt wrz 29, 2009 9:58 am ]
Tytuł: 

zolffik napisał(a):
Golanmac dawaj na priva termin i cel tylko realny na nasze możliwości bo piwa bym się z wami na szczycie napił

Myślę że to lepiej wy coś zaproponujcie, ja ostatnio miewam dziwne pomysły :)

P.S.
trzymam kciuki :)

Autor:  zolffik [ Wt wrz 29, 2009 1:45 pm ]
Tytuł: 

jak tylko znajde jakis termin co bym się mógł wybrać w Tatry to dam znać

P.S. Dzieki :wink:

Autor:  golanmac [ Wt wrz 29, 2009 2:05 pm ]
Tytuł: 

zolffik napisał(a):
P.S.

Jak rozmowa ?

Autor:  stan-61 [ Wt wrz 29, 2009 2:48 pm ]
Tytuł: 

Piwo na szczycie, to dobra koncepcja. Też bym się napił.

Autor:  zolffik [ Wt wrz 29, 2009 3:14 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Jak rozmowa ?

jak najbardziej pozytywnie. teraz czekam na telefon

stan-61 napisał(a):
Piwo na szczycie, to dobra koncepcja. Też bym się napił

październik się zbliża...

Autor:  stan-61 [ Wt wrz 29, 2009 3:15 pm ]
Tytuł: 

zolffik napisał(a):
październik się zbliża...
Już za chwilę, za chwileczkę... :fiuuu:

Autor:  mpik [ Wt wrz 29, 2009 4:46 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
(...) nie napisałem że to czwórka, tylko że ja bym tyle dał, nie mam pojęcia jaką wycenę miał ten komin, (...)

I o tym właśnie Maciek, cały czas mówię. Można zrobić jakąś łatwą zerową czy nawet jedynkową drogę, ale przy okazji pakując się w jakieś miejsca o dużo większej trudności, dodatkowo bardzo subiektywnie je później oceniając. I jeżeli kiedykolwiek podawałem w wątpliwość trafność wyceny drogi którą przeszedłem (bo mam nieodparte wrażenie iż to właśnie mi zarzucasz), to czyniłem to tylko w takiej właśnie sytuacji popieprzenia drogi. Co na marginesie mówiąc, zdarza się nam zdecydowanie zbyt często...

Przy okazji, nie wycinaj proszę fragmentarycznie moich słów z kontekstu, bo zmieniasz tym samym ich pierwotny sens.
Cytat odnoszący się do dwójkowych odcinków, na który zwróciłeś uwagę, jest porównaniem do jedynkowej drogi na MSW, a nie stwierdzeniem samym w sobie. I nadal me słowa podtrzymuje: te miejsca dwójkowe, które jak dotąd przeszedłem (może nie wszystkie, ale na pewno ich duża część), sprawiły mi mniej kłopotu niż jedynka z HP na MSW.


kilerus napisał(a):
(...) Ja mogę dokładnie wytłumaczyć gdzie to jest i sobie każdy może sprawdzić, czy kłamiemy. Kolega mpik widać nie wie, że można się zapchać na drodze.

Doskonale sobie z tego zdaję sprawę. I to z autopsji. Co zresztą nie tylko w tym, ale i w wielu wcześniejszych swoich postach wielokrotnie dawałem do zrozumienia.
Aczkolwiek w związku z tym nie zarzucam nikomu kłamstwa(!), przerostu ambicji ani sztucznego zawyżania trudności przebytej drogi celem dowartościowania własnego ego...

Autor:  mpik [ Wt wrz 29, 2009 4:49 pm ]
Tytuł: 

zolffik napisał(a):
golanmac napisał(a):
Mógł bym napisać wiele ale zapytam tylko, czy widziałeś kiedyś dwójkowy kominek ściankę albo żleb ? Bo ja jestem pewien że nie.

nie wiem nie znam się ale napisze tylko że kolega Mpik z tego co sobie przypominam widział takie II.
Nie widziałem. Zamykałem oczy :lol: i pewnie dlatego wybierałem niewłaściwe strony... 8)

Autor:  Ivona [ Wt wrz 29, 2009 5:15 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
A co to jest wstyd jakiś czy co ? wiele jest takich jedynek, że powinno się asekurować, a poza tym to najlepsza metoda, aby nabrać wprawy i zdobyć więcej doświadczenia.

bardzo mi się to podoba,gdyż myślę dokładnie tak samo..bo niby gdzie mam się uczyć zabawy sprzętowej? ja wierzę ,że to kiedyś zaowocuje na trudniejszych trasach,bo chce się uczyć i kontynuować swoja pasję ale jednocześnie zrobić wszystko aby dożyc starości w jednym kawałku :wink:

Autor:  GaZZA__ [ Wt wrz 29, 2009 8:29 pm ]
Tytuł: 

Kris1983 powinieneś dostać literacką nagrodę Nobla za tę relację. Potrafiłeś kilkoma zdaniami wzbudzić takie emocje, że potyczki słowne dwóch szanownych Panów potrwają najpewniej do końca świata :lol:

Podziwiam Was chłopaki za taką determinację w dowodzeniu własnych racji. Niech dla jednego I będzie III a dla drugiego III niech będzie I. Co za różnica? :wink: Niech każdy czerpie sobie radość z gór na swój własny, indywidualny sposób.

Oczywiście pod warunkiem, że robi to adekwatnie do swoich możliwości i umiejętności.

Autor:  grubyilysy [ Śr wrz 30, 2009 9:48 am ]
Tytuł: 

GaZZA__ napisał(a):
Podziwiam Was chłopaki za taką determinację w dowodzeniu własnych racji.

Dzięki czemu na forum nie jest nudno :wink: .
GaZZA__ napisał(a):
Niech dla jednego I będzie III a dla drugiego III niech będzie I. Co za różnica?

Trochę jest a dotyczy rzetelności przekazanej w eter informacji, bo pewnie kiedyś ktoś będzie chciał z niej jakoś skorzystać. Zwłaszcza niebezpieczne jest zaniżanie obiektywnej wyceny, ale i zawyżanie niczemu pożytecznemu nie służy. Jeśli wezmę 10 kg liny i szpeju na drogę na której do niczego nie będą potrzebne to będę naprawdę klął w żywego. :lol: Cyferka oznaczająca trudność tatrzanskiej drogi jest dokładnym i obiektywnym odzwierciedleniem maksymalnych trudności technicznych jakie napotyka się po drodze. Pewną wadą tego "modelu tatrzanskiego wyceny" jest to że 300 m ciągłych trudności II ma tą sama wycenę co 0 z jednym miejscem II. Druga wadą jest odzwierciedlenie tylko trudności technicznych bez psychicznego aspektu, czym innym jest robienie czwórkowego progu nad szeroką trawiastą półką, a czym innym dwojkowego kominka z trzystumetrową lufą pod nogami. Inne dodatkowe informacje - ekspozycja, "trudności psychiczne", czas przejścia to wszystko jest już zawsze naznaczone pewnym subiektywizmem, ale oczywiście i to zawsze jest przydatną informacją, weryfikowaną "statystycznie". Natomiast "cyfra" zawsze powinna być obiektywna - odniesiona do innych dróg w takiej, wyższej i niższej trudnosci.
GaZZA__ napisał(a):
Niech każdy czerpie sobie radość z gór na swój własny, indywidualny sposób.

Jasne i w 100% popieram.

Autor:  Basia Z. [ Śr wrz 30, 2009 12:32 pm ]
Tytuł: 

Ponieważ część opisanej tu trasy była (prawie dokładnie 30 lat temu, w sierpniu 1979 ) w moim subiektywnym odczuciu najtrudniejszą drogą jaką udało mi się przejść w Tatrach opiszę swoje wrażenia.

Pewnego ładnego sierpniowego dnia z moim ówczesnym facetem (obecnie od 25 lat mężem) i parą przyjaciół przenocowaliśmy w kolebie przy ścieżce na Kazalnicę i rano podeszliśmy do Bandziocha i pod Wschodnią Mięgusza.
W doskonałych warunkach - słońce, ciepła przyjemna skała, pewny, lity granit pokonaliśmy czwórkową drogę na wschodniej Mięgusza (nie pamiętam jaką).

Szliśmy w dwóch zespołach dwójkowych w układzie - mój facet pierwszy (miał on już wówczas bardzo duże ponad 10-letnie doświadczenie wspinaczkowe, również alpejskie i na trudnych drogach), potem ja, potem kolega, potem koleżanka. Korzystaliśmy z tych samych haków (kostek wtedy w Tatrach jeszcze się raczej nie stosowało)
Po 4-5 godzinach pięknej wspinaczki osiągnęliśmy szczyt.
Z owego wejścia pochodzi to szczytowe zdjęcie:

Obrazek

Początku zejścia nie pamiętam, ale nie było chyba jakoś dramatycznie. Szliśmy w kierunku Cubryny Drogą po Głazach. Nie pamiętam samego przewinięcia się przez grań. Natomiast potem weszliśmy na opisywany wyżej zachodzik w poprzek ściany Mięgusza.
Dla mnie to był horror, ze względu na kruchość, brak dobrej asekuracji i niesamowitą wprost ekspozycję.
Właściwie mieliśmy w dwóch dwójkach asekurację lotną, ale sama doskonale wiem że w takich warunkach ona nic nie znaczy.
Mój facet szedł "z rękami w kieszeniach" (on ma ogromną odporność na ekspozycję) a ja i moja koleżanka w niektórych miejscach na czworaka (na linie jak na smyczy).
Wiem ze to było nie do końca mądre ale uszliśmy z życiem.
Po dojściu już późnym popołudniem do Siodełka w Filarze nasi panowie założyli zjazd i zjechaliśmy kruchym jasno-szarym żlebikiem do Bańdziocha. Ten kolor kamieni to do dziś pamiętam.

Z Bańdziocha już normalnie na szlak i szlakiem na dół. W schronisku byliśmy ok. 22.

W efekcie następnego dnia nie poszłam do pracy, rodzice szukali mnie za pośrednictwem GOPR, a odleglejszym w czasie skutkiem były po 9 miesiącach narodziny córki moich przyjaciół.

Zachodzika subiektywnie nie określiłabym jako I, chyba co najwyżej 0+, natomiast ekspozycja jest na nim nieziemska, Morskie Oko pod nogami. Dodatkową trudność stanowi osypujący się piarg.
Trudniejszy trochę jest wg mnie żlebik od Siodełka w Filarze do Bańdziocha, ale już nie tak eksponowany.


Pozdrowienia

Basia

Autor:  Mag_Way [ Śr wrz 30, 2009 12:58 pm ]
Tytuł: 

Basia, ale pięknie to opisałaś! I fota pierwsza klasa!

Autor:  stan-61 [ Śr wrz 30, 2009 2:43 pm ]
Tytuł: 

Ładna fota Ci się zachowała. Ile miałaś wtedy lat? I jakim to cudem twoje wejście na MSW spowodowało w dziewięć miesięcy później taka niespodziankę u przyjaciół? :shock: :?:

Autor:  Basia Z. [ Śr wrz 30, 2009 6:03 pm ]
Tytuł: 

stan-61 napisał(a):
Ile miałaś wtedy lat?


No wiesz :evil:

Tyle na ile wyglądałam !
(tylko nie pisz że ludzie tyle nie żyją)


stan-61 napisał(a):
I jakim to cudem twoje wejście na MSW spowodowało w dziewięć miesięcy później taka niespodziankę u przyjaciół? :shock: :?:


To nie moja a ich wyprawa i spanie w dwóch kolebach.

B.

Autor:  mpik [ Śr wrz 30, 2009 7:27 pm ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
Zachodzika subiektywnie nie określiłabym jako I, chyba co najwyżej 0+, natomiast ekspozycja jest na nim nieziemska, Morskie Oko pod nogami. Dodatkową trudność stanowi osypujący się piarg.
Trudniejszy trochę jest wg mnie żlebik od Siodełka w Filarze do Bańdziocha, ale już nie tak eksponowany.
Masz całkowitą (choć subiektywaną) rację: zachód Janczewskiego jest wyceniany na 0+ i miejscami jest tam bardzo duża ekspozycja, na szczęście tylko w jedną stronę, więc teoretycznie wystarczy trzymać się tej drugiej... żlebki od Bańdziocha są dwa (patrząc z dołu): lewy trudniejszy (I) i prawy łatwiejszy (0+), ale z tego prawego trzeba jeszcze kawałek podejść trawiastym żeberkiem... przy zejściu dociera się do wylotu tego trudniejszego, więc pewnie dlatego zeszliście własnie nim...

ps. przy okazji gratuluję Mięguszowieckiej Czwórki :brawo:

Autor:  Jesienny Deszcz [ N paź 04, 2009 7:49 pm ]
Tytuł: 

A oto i zdjęcie ze szczytu:

Obrazek

reszta zdjęć: http://picasaweb.google.pl/wiatr.na.gra ... y27280909# - zapraszam

Strona 2 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/