Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

leszcz na kozim
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=8671
Strona 2 z 2

Autor:  Hathor [ Pt lis 27, 2009 11:38 pm ]
Tytuł: 

to Cię puszczę tak z dwie do trzechh godzin wcześniej :twisted: :twisted:

Autor:  Kasia86 [ So lis 28, 2009 12:31 am ]
Tytuł: 

Hathor napisał(a):
to Cię puszczę tak z dwie do trzechh godzin wcześniej :twisted: :twisted:


I jak ta logika się niby ma do chodzenia RAZEM??



ps. chyba zaśmiecamy wątek LoveBeer

Autor:  LoveBeer [ So lis 28, 2009 11:25 am ]
Tytuł: 

alez skad, przeciez to norma ze predzej czy poniej wszedzie robi sie ot ;)

Autor:  Hathor [ So lis 28, 2009 10:53 pm ]
Tytuł: 

Kasia86 napisał(a):
I jak ta logika się niby ma do chodzenia RAZEM??

no wcześniej czy później Cię dogonię i będzie razem
:mrgreen: :roll:

Autor:  Kasia86 [ So lis 28, 2009 10:55 pm ]
Tytuł: 

Hathor napisał(a):
Kasia86 napisał(a):
I jak ta logika się niby ma do chodzenia RAZEM??

no wcześniej czy później Cię dogonię i będzie razem
:mrgreen: :roll:


Cichaj. Już niedługo będziem latać razem. Dzisiaj po 3mies przerwy zrobiłam 1200m na basenie. Może być tylko lepiej :mrgreen:

Autor:  Hathor [ So lis 28, 2009 10:57 pm ]
Tytuł: 

łaaa ja nawet 50m nie przepłynę :oops:

Autor:  Kasia86 [ So lis 28, 2009 11:03 pm ]
Tytuł: 

Hathor napisał(a):
łaaa ja nawet 50m nie przepłynę :oops:


Ale po górach zapieprzasz szybciej niż ja :D

Autor:  Hathor [ So lis 28, 2009 11:05 pm ]
Tytuł: 

jakaś równowaga w przyrodzie musi być 8)
a myślę że jak przyjdzie wiosna to i przyjdzie czas powalczenia w skałach (piknie będzie)

Autor:  Kasia86 [ So lis 28, 2009 11:20 pm ]
Tytuł: 

Hathor napisał(a):
jakaś równowaga w przyrodzie musi być 8)
a myślę że jak przyjdzie wiosna to i przyjdzie czas powalczenia w skałach (piknie będzie)


Hihi myśle, że jak przyjdzie wiosna i dorobię się uprzęży i trochę więcej umiejętnośći wsponaczkowych to będę mogła spróbować :)

Autor:  Rohu [ N lis 29, 2009 1:14 am ]
Tytuł: 

Hathor napisał(a):
łaaa ja nawet 50m nie przepłynę

A ja ani metra. No chyba, że z kołem ratunkowym wokół pasa :mrgreen:

Autor:  istebna [ N lis 29, 2009 3:16 am ]
Tytuł: 

Dobrze chociaż że tyle bo ja ani centymetra nie przepłynę totalne beztalencie pływackie

Autor:  Hathor [ N lis 29, 2009 10:11 am ]
Tytuł: 

Rohu napisał(a):
No chyba, że z kołem ratunkowym wokół pasa

albo rękawkami na ramionach :mrgreen:

Autor:  Kasia86 [ N lis 29, 2009 10:42 am ]
Tytuł: 

Mam Wam naukę pływania zorganizować? :mrgreen:

Autor:  istebna [ N lis 29, 2009 12:22 pm ]
Tytuł: 

Ja z chęcią się piszę :D niemniej wielu bezkutecznie probowało mnie nauczyć :D jak się Tobie uda jesteś moim Master :bowdown:

Autor:  Hathor [ N lis 29, 2009 2:00 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Mam Wam naukę pływania zorganizować

a poproszę :mrgreen: jaka opłata?? :twisted:

Autor:  Kasia86 [ N lis 29, 2009 5:41 pm ]
Tytuł: 

Hathor napisał(a):
Cytuj:
Mam Wam naukę pływania zorganizować

a poproszę :mrgreen: jaka opłata?? :twisted:


Jeszcze się nie zastanawiałam... nie wiedziałam, że tyle chętnych będzie :mrgreen:

Autor:  Mazio [ N lis 29, 2009 8:32 pm ]
Tytuł: 

Jak zwykle piękne zdjęcia. Zastanawia mnie jak sobie radzisz z lękiem wysokości. W końcu Kozi to nie najmniejsza gora.

Autor:  LoveBeer [ N lis 29, 2009 9:00 pm ]
Tytuł: 

to jest dosc ciekawe, bo jak zaczynalem lazic kilka lat temu to nawet na wolowcu mialem pietra. potem walczylem na siwych skalach, starorobocianskim, potem zejscie na lopate z wolowca. wszedzie walka ze soba i strachem. najgorzej mialem jak bez zaznajomienia sie z trasami szarpnalem sie na swinice (mozna powiedziec spontan, aha, nie wyjezdzalem kolejka jak mozna by wniesc ;)), wyszedlem, ba - z wielkimi oczami zszedlem do zawratu (mialem szczscie bo przeszedlem przyspueszony kurs z lancuchow kiedy jegomosc pomagal swojej corce kiedy schodzili akurat przede mna :)) - tam zadowolony ze juz po strachu zaczalem schodzic do czarnego. omfg - z reka na sercu w zyciu sie tak nie balem. ale zszedlem, potem bylem szczesliwy, a to byl duzy krok w walce z lekiem wysokosci. teraz nawet na szpiglasowej trzese portkami, ale nie dostaje paralizu. na orlej bym pewno dostal, ale metoda malych kroczkow sie sprawdza :)

w czwartek w kadym razie bardziej balem sie w zlebiku pod szpiglasowa. warunki podobne jak na podejsciu na kozi, ale jednak koncowka znacznie gorsza, no i ten lod. no ale wlasnie - wyszedlem. prawdopodobnie nawet rok temu bym nie dal rady ;)

Autor:  Kasia86 [ N lis 29, 2009 9:26 pm ]
Tytuł: 

Haha skąd ja to znam :P jak 3 lata temu się na Giewont wybrałam i nie wiedziałam (tak, nie wiedziałm!) , że tam są łańcuchy to też było podobnie, bo ja miałam straszny lęk wysokosci. Nie mozna tego nazwać małym kroczkiem, ale pomogło bardzo. Bardzo chciałam mieć tam jedno zdjecie na tle Zakopca (z tą północną urwistą ścianą za mną) ale się bałam tam stać, w końcu mi się jednak udało i mam takie zajebiste zdjęcie jak sięgam ręką w stronę aparatu :wink:
Potem się jeszcze trochę na Karbie bałam bo tam ekspozycja z obu stron. Ale czego się nie robi dla tych widoków :mrgreen:
Teraz to sie boje tylko jak wieje silny wiatr... Ale na Orlej jeszcze nie byłam....
Jak mawia mój tato - do wszsytkiego się można przyzwyczaić :P

Strona 2 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/