Sheala, cieszę się, że Ci się podobają.
Jeżeli chodzi o sprawy techniczne, to mam lustrzankę Canona, aktualnie 80D (od roku), wcześniej było 60D, czyli segment dla tzw. zaawansowanych amatorów.
Zawsze targam ze sobą 4 obiektywy, wszystkie systemowe, z wyjątkiem ostatniego są to ciemne zoomy, ale takie mi najbardziej odpowiadają.
- Canon EF-S 15-85 mm f/3.5-5.6 IS USM - podstawowy spacerzoom, koń roboczy, robię nim większość zdjęć
- Canon EF-S 10-22 mm f/3.5-4.5 USM - szerokokątny, tym wychodzą te najbardziej magiczne ujęcia, bardzo go lubię, choć wymaga wprawy
- Canon 70-300 mm f/4.0-f/5.6 EF IS II USM - teleobiektyw, najnowszy nabytek, zastąpił swojego poprzednika o tych samych parametrach, jest ostry i szybki
- Canon EF-S 60 mm f/2.8 Macro USM - najrzadziej używany, do zdjęć kwiatków i robaczków, lubię czasem przyjrzeć się czemuś z bliska
Do wszystkich obiektywów z wyjątkiem makro używam filtrów polaryzacyjnych Marumi DHG Super - głównie stąd te nasycone kolory i granatowe niebo. Nie mam statywu. Aparat noszę cały czas na pasku na szyi, a wszystkie obiektywy u boku pod ręką. Zdjęcia robię ciągle, dokumentując każdą wycieczkę od początku do końca. Przeważnie mam 100-200 zdjęć z jednego dnia. Robię w jpg, nie obrabiam później na kompie. Oczywiście podczas fotografowania staram się dobrać ręcznie odpowiednie ustawienia aparatu.
Moja fotograficzna droga to jakieś nieśmiałe początki w czasach kliszy, a na dobre zaczęło się od cyfrówki Canona a60 z matrycą 2 mpix. Potem kompaktowy ultrazoom Canon s3. Ciężkie początki z lustrzanką Canon 450D - obiektyw kitowy miałem tylko na jednej wycieczce i bardzo cierpiałem, potem zastąpiłem go ultrazoomem Tamrona 18-250. Po roku ciągle łamałem się, czy nie wrócić do kompaktów. Pierwszym punktem przełomowym było nabycie filtra polaryzacyjnego. Po kolejnym roku stwierdziłem, że idę w lustrzanki i zdecydowałem się na obiektyw szerokokątny. Od tamtej pory wiedziałem już, że podążam słuszną drogą, z mozołem kompletowałem zestaw, bo to jednak droga zabawa. Trzecim i ostatnim znaczącym momentem była wymiana body z 450D na 60D. Dopiero wtedy wszystko zaczęło współpracować jak należy i zacząłem być zadowolony ze zdjęć.
Na razie nie chcę nic zmieniać. Trochę zastanawiałem się nad przejściem na bezlustro dla zmniejszenia wagi. Ponieważ jestem wierny firmie Canon brałem pod uwagę tylko ich system EOS M. Jest taniej, ale biorąc pod uwagę, ze musiałbym wszystko wymienić, to jednak sporo by mnie to kosztowało i do tego miałbym gorszą jakość. Jedyny zysk to 1,5 kg mniej do noszenia - stwierdziłem, że mi się to nie opłaca. Kto wie, może kiedyś zmienię system... a może z racji tego, że robię się stary pozostanę takim lustrzankowym reliktem i będę sobie szczęśliwy, jak teraz niektórzy miłośnicy analogów, którzy nie czują potrzeby przechodzenia w świat cyfrowy.
Ehh rozpisałem się
