Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Matterhorn - Expedition 2011
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=11804
Strona 3 z 4

Autor:  Brajan [ So lip 09, 2011 11:28 am ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
ekipa harpaganów


to nas kurde podsumowali.... :)

Autor:  marek_2112 [ So lip 09, 2011 9:24 pm ]
Tytuł: 

chapeau bas za akcję :D

Autor:  GaZZA__ [ N lip 10, 2011 8:08 am ]
Tytuł: 

GRATULACJE chłopaki ! :> KAwał świetnej roboty wykonaliście. Zdobycie tej piękności to marzenie większości ludzi kochających góry. Wam się to udało w pięknym stylu :) Niebawem sam się z nią będę zmagał, tyle że od włoskiej strony. Mam nadzieję, że pogoda będzie równie udana :)) Jeszcze raz gratuluję :)

PS Brajan nie kusiła Cię północna ściana ;) ?

Autor:  Brajan [ N lip 10, 2011 9:43 am ]
Tytuł: 

GaZZA__ napisał(a):
Brajan nie kusiła Cię północna ściana


kusiła i dalej kusi ale póki co za cienki jestem.... ale może kiedyś

Autor:  viking59 [ N lip 10, 2011 11:00 am ]
Tytuł: 

Witam,
dzieki Raffi za odp na zadane pytania,

Tu troche piomic - poszłeś po bandzie z tym nazewnictwem?

Brajan napisał(a):
piomic napisał(a):
ekipa harpaganów


to nas kurde podsumowali.... :)


Wcale was nie podsumowali, tylko podziękowali za relację i za ujęcia z tej drogi :lol:

Wasze czasy były bardzo laitowe (czyt. 2x wolniejsze niż idacy przewodnik z klientem), bo takie mieliście założenie, i te założenia zostały zrealizowane w 100% , czyli cel bezpiecznie osiągnięty i bezpiecznie wróciliście w dól i tylko to się "Liczy" i za to jeszcze raz gratki.

schr Horni godz 8 - bivak godz 15

Skoro byliście tak wczesnie w Solveyu , to nie mieliście ochoty (choćby z nudów) "pociagnąc poręczówki 60m ew 40m ) powyżej - tak aby miec nastepnego dnia łatwy start w drogę ?.
Oraz nastepne pytanie - czy nadal przy Solveyu wisi "awaryjnie" 30-40m normalnego "statyka" (w sierpniu ub roku cały czas tam była)

Bivak godz.6,30 - szczyt godz 10,10 (czyli szliście pierwsi na tym odcinku - zero Mexyku)
szczyt 1030 - schronisko Horni 22 00

I na koniec ostatnie pytanie: Raffi , skoro znałeś drogę grania Horni (dużą cześć) z ub roku , to czemu kombinowałeś iść innym wariantem (dłuższym) a wcale nie bezpieczniejszym :-)

Co do nazwania waszej trójki "Harpaganami" - to porównanie (z tej drogi)to jest wielkim nieporozumieniem. :P

Mieli plan , marzenia , właściwie ocenili pogodę, pojechali, weszli , wrócili - i maja kolejne cele przed sobą .

jeszcze raz gratki za osiągnięty cel.

viking

Autor:  piomic [ N lip 10, 2011 11:58 am ]
Tytuł: 

viking59 napisał(a):
Tu troche piomic - poszłeś po bandzie z tym nazewnictwem?

Czyżby? Słownik ma?
Harpagan, znaczenie 2. Coś nie pasuje?

Autor:  grubyilysy [ N lip 10, 2011 12:21 pm ]
Tytuł: 

viking59 napisał(a):
...
Skoro byliście tak wczesnie w Solveyu , to nie mieliście ochoty (choćby z nudów) "pociagnąc poręczówki 60m ew 40m ) powyżej - tak aby miec nastepnego dnia łatwy start w drogę ?.

Ty byś serio tak zrobił?
Z ciekawości - zdarza Ci się zostawiać otwarty samochód z kluczykami w stacyjce (nie pytam o podróż przez pustynię)?

Autor:  Chariot [ N lip 10, 2011 12:29 pm ]
Tytuł: 

moze by nie ukradli? :D
w koncu to Szwajcaria :lol:
nawet w Kranjskiej Gorze widzialem, ze nikt nie przypina rowerow
stawiaja markowe MTB warte na moje oko po 10 tys. zl pod sciana i ida do baru na kawe
trzeba miec wiare w ludzi :wink:

Autor:  raffi79. [ N lip 10, 2011 12:49 pm ]
Tytuł: 

viking59 napisał(a):
Skoro byliście tak wczesnie w Solveyu , to nie mieliście ochoty (choćby z nudów) "pociagnąc poręczówki 60m ew 40m ) powyżej - tak aby miec nastepnego dnia łatwy start w drogę ?.
Oraz nastepne pytanie - czy nadal przy Solveyu wisi "awaryjnie" 30-40m normalnego "statyka" (w sierpniu ub roku cały czas tam była)



Tam nikt nie zakłada poręczówek. Są zamontowane liny powyżej ramienia i stalowa przy podejściu na dolna płytę.
Nie ma z Solvaya żadnej liny.



viking59 napisał(a):
skoro znałeś drogę grania Horni (dużą cześć) z ub roku , to czemu kombinowałeś iść innym wariantem (dłuższym) a wcale nie bezpieczniejszym



Powiem tak droga nazywa się Granią Hornli ale mam kilka wariantów różniących się od siebie. Wystarczy że wejdzie się w kominek i już wychodzi się w innym miejscu przejdziesz kawałek i ponownie wracasz wariant klasyczny.
Przejście 1 raz nie znaczy że znasz drogę to jest 1300m podejścia dość zawikłanego topograficznie. Ja drogę kojarzyłem bo mam do tego pamięć dobrą. Jak przejdę tą grań 3- 4 razy to powiem że ta drogę znam i mogę spokojnie iść. Po pierwszym razie to nie wiem czy można nazwać że zna się drogę.

Autor:  grubyilysy [ N lip 10, 2011 12:58 pm ]
Tytuł: 

Chariot napisał(a):
moze by nie ukradli? :D .... nawet w Kranjskiej Gorze widzialem...stawiaja markowe MTB warte na moje oko po 10 tys. zl pod sciana i ida do baru na kawe...

Może, ale na pewno - stosując analogię - by sobie trochę pojeździli, zwłaszcza że by trochę nie mieli wyboru.

Autor:  viking59 [ N lip 10, 2011 4:59 pm ]
Tytuł: 

Witam :lol:

piomic -słownik mam :) :Harpagan:

2. potocznie lub gwarowo: osoba niezwykle wytrzymała, silna, wytrwała.

czyli: osoba niezwykle wytrzymała - ??
silna - ??,
wytrwała - określenie o wielu znaczeniach .

Łysy - Ja faktycznie - z nudów bym powiesił swoją linę (50m) powyżej bivaku, bo siedzieć bez sensu od godz 16 do wieczora ? , a z rana mam szybki start (startuje jako pierwszy - bo "ci" idący z dołu nie maja szans przed godz 6 być przy biwaku) , a ten odcinek z rana nie jest "fajny" i po swoim przejściu ściągam ją .
już widzę tego "dumnego" turystę co wchodzi do bivaku z moją liną ?

Szczerze, to do głowy by mi nie przyszło, że ktoś mi ukradnie linę powieszoną na wysokości 4050m. Teraz wiem, że jak zobaczę w jakiejś książce wyjść, (czy też na forum) w jakim rejonie działasz - twoje namiary hiiiii - to będę patrzył się dookoła - czy aby mi coś się nie "straciło" :shock:

Co do statyka (30-40m) , to ze był w sierpniu 2010 roku to wiem, bo go widziałem na 100%, co wcale nie znaczy ze "ON" był na "obowiązkowym" wyposażeniu bivaka, aczkolwiek w 2009 w drugim pomieszczeniu w tym bivaku- był podobny zwój liny , ale czy był to ten sam odcinek - to nie wiem. Zapytałem z ciekawości.

Łysy: co do zostawienia świadomie otwartego auta z kluczykami , to mi się w kraju alpejskim nie zdarzyło , ale zostawić otwarte (czyt. nie zamknięte auto ale bez kluczyków) tak i to kilka razy, jednak nie miałem z tego powodu żadnego stresu.

Co innego u nas w kraju, gdy mam wątpliwości - czy zamknęłem auto - to efekt jest zawsze taki sam - wracam i sprawdzam - hiihihii.

Co do znajomości drogi - to masz rację, jednak wchodziliście do góry "inaczej" niż podczas zejścia, stad moje zapytanie.

Acha, co do kominków - to na klasycznej ("Horni") drodze do bivaku "chyba" ich nie ma.
Jak już robisz "swój inny" wariant - szczególnie przy schodzeniu to wtedy pojawiają się (znam dwa kominki). Przypuszczam , że schodząc wraz z innymi ekipami - szliście ich śladem i dlatego pojawił się inny wariant.

Jeszcze raz dzięki za odpowiedzi i gratki za osiągnięty cel.

Autor:  grubyilysy [ N lip 10, 2011 5:38 pm ]
Tytuł: 

viking59 napisał(a):
...już widzę tego "dumnego" turystę co wchodzi do bivaku z moją liną ?
...Szczerze, to do głowy by mi nie przyszło, że ktoś mi ukradnie linę powieszoną na wysokości 4050m. Teraz wiem, że jak zobaczę w jakiejś książce wyjść, (czy też na forum) w jakim rejonie działasz - twoje namiary hiiiii - to będę patrzył się dookoła - czy aby mi coś się nie "straciło" :shock:...

Co do mnie to tam nie wiem czy trzeba się aż tak bać, możliwe, zrób jak uważasz, natomiast relacje o tym jak ktoś optymistycznie zostawił sobie linę w kopule szczytowej Mata i w zejściu mocno się zdziwił jej brakiem kojarzę z jakiegoś magazynu "Góry" dość starego (zaznaczam, że mnie tam wtedy na pewno nie było) . Natomiast mnie to naprawdę nie dziwi, niekoniecznie musiała zostać "ukradziona", może ktoś zwyczajnie naprawdę potrzebował... Można się po zejściu zapytać w schronie, uczciwy "znalazca" by tam zostawił :lol:
Poza tym Hornli to jednak droga specyficzna, ze względu na specyficzne natężenie ruchu wieszanie "na stałe" własnych lin "na środku drogi" zwyczajnie jest naprawdę "dziwaczne", nie zdziwiłbym się gdyby lokalni przewodnicy, którzy jednak moim zdaniem po sporej części słusznie czują się gospodarzami tej drogi (na szczęście już tylko gospodarzami, bo do niedawna mieli przewodnicki monopol) takie liny których sami nie powiesili, i właściciela nie widać, sami zwyczajnie ściągali dla "zachowania porządku".

viking59 napisał(a):
Łysy:... jednak wchodziliście....szliście...gratki za osiągnięty cel.

Wiesz, bardzo bym się cieszył, gdyby to rzeczywiście mogło być skierowane do mnie... :D . Może kiedyś, plany są, acz specjalnie mi się, po dwóch nieudanych i mocno traumatycznych próbach, nie spieszy. :wink:

Autor:  grubyilysy [ N lip 10, 2011 5:41 pm ]
Tytuł: 

Dobra, wiadomo już że jestem złodziej, a skoro złodziej to i pijak, a zazdrośnik i zawistnik to na pewno.
Raffi zapłaciliście po 20 franków za spanie w Solvay'u?

Autor:  raffi79. [ N lip 10, 2011 5:45 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
Raffi zapłaciliście po 20 franków za spanie w Solvay'u?



Nie :mrgreen:

Autor:  grubyilysy [ N lip 10, 2011 5:53 pm ]
Tytuł: 

To pozwól, że ze względu na okoliczności, korzystając z okazji pierwszej relacji na forum TG z udanego wejścia na Matterhorn granią Hornli zaznaczę:

a) Schron Solvay powinien być wykorzystywany jedynie w wypadkach "zagrożenia"! Nie wolno korzystać z niego jako "planowanego noclegu".
b) Niezależnie od tego co wyżej, za nocleg należy zapłacić 20 franków od osoby w schronisku Hornli na dole.


Źródło:
http://www.vs-wallis.ch/wallis/huetten/solvay.html
Jak dobrze pamiętam informacja na ten temat jest też na drzwiach Solvay od środka (albo gdzieś na tablicy).

Autor:  raffi79. [ N lip 10, 2011 6:13 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
a) Schron Solvay powinien być wykorzystywany jedynie w wypadkach "zagrożenia"! Nie wolno korzystać z niego jako "planowanego noclegu".
b) Niezależnie od tego co wyżej, za nocleg należy zapłacić 20 franków od osoby w schronisku Hornli na dole.



Ależ ja bardzo dobrze o tym wiem i co lepsze wiedzieli o tym w schronie Hornli.
Tam dzień w dzień ktoś nocuje :mrgreen:
Przed nami nocowało 4 Anglików a po nas chyba 5 plecaków leżało :D

Autor:  grubyilysy [ N lip 10, 2011 6:24 pm ]
Tytuł: 

raffi79. napisał(a):
grubyilysy napisał(a):
a) Schron Solvay powinien być wykorzystywany jedynie w wypadkach "zagrożenia"! Nie wolno korzystać z niego jako "planowanego noclegu".
b) Niezależnie od tego co wyżej, za nocleg należy zapłacić 20 franków od osoby w schronisku Hornli na dole.

Ależ ja bardzo dobrze o tym wiem i co lepsze wiedzieli o tym w schronie Hornli.
Tam dzień w dzień ktoś nocuje :mrgreen:
Przed nami nocowało 4 Anglików a po nas chyba 5 plecaków leżało :D

Jak rozumiem bijesz się w piersi i dołączasz do krytyki tych pięciu angoli i właścicieli plecaków...
Zwyczajnie uważam, że w "oficjalnych relacjach" wypada propagowac dobre obyczaje, a złe praktyki albo przemilczeć, albo piętnować.
Cytuj:
4. Visiting Foreign Countries
When we are guests in foreign countries, we should always conduct ourselves politely and with restraint. We should show consideration to the local people and their culture – they are our hosts

http://www.theuiaa.org/news_210_Officia ... eclaration
Sorki że po angielsku, gdzieś na sieci są tłumaczenia na polski.
Do niedawna można było nocować na stacji kolejki na Łomnicę, no i już nie można. Wiadomo, Solvay' nie zamkną, a nalotów raczej robić nie będą (to znaczy kiedyś przewodnicy dość standardowo robili rano naloty na schron i opierdalali śpiących ile wlezie), ale - jak wyżej - trzymajmy się zasad!

Autor:  Chariot [ N lip 10, 2011 6:28 pm ]
Tytuł: 

raffi79. napisał(a):
grubyilysy napisał(a):
Raffi zapłaciliście po 20 franków za spanie w Solvay'u?



Nie :mrgreen:

:nono:

Autor:  raffi79. [ N lip 10, 2011 6:31 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
Zwyczajnie uważam, że w "oficjalnych relacjach" wypada propagowac dobre obyczaje, a złe praktyki albo przemilczeć, albo piętnować.



Fakt nie powinno się tego robić. Ale z drugiej strony wszędzie są naginane przepisy :bowdown:

Autor:  grubyilysy [ N lip 10, 2011 6:34 pm ]
Tytuł: 

raffi79. napisał(a):
Fakt nie powinno się tego robić. :bowdown:

OK, uznajmy że to było "prawo pierwszych zdobywców przodowników forum TG", następni już oczywiście będą płacić... :wink:

Pozdrawiam!
Pełen zawiści, Gruby :lol:

Autor:  raffi79. [ N lip 10, 2011 6:37 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
OK, uznajmy że to było "prawo pierwszych zdobywców przodowników forum TG", następni już oczywiście będą płacić...



Narazie się nie wybieram na ta górę. :mrgreen:

Autor:  viking59 [ N lip 10, 2011 6:58 pm ]
Tytuł: 

Witam ,

Łysy - teraz na poważnie, nie bardzo wierzę w to, że normalny turysta górski -potrafi zabrać innemu turyście górskiemu cokolwiek ? (wiem , jestem starej daty), jednak widocznie mój pogląd na uczciwość innych turystów górskich jest inny niż twój i skoro na razie nic mi nigdy nie ukradziono - to pozostanie taki jaki był do dzisiaj.
A teraz co do twego zdania "..........
wieszanie "na stałe" własnych lin "na środku drogi" zwyczajnie jest naprawdę "dziwaczne", nie zdziwiłbym się gdyby lokalni przewodnicy, którzy jednak moim zdaniem po sporej części słusznie czują się gospodarzami tej drogi (na szczęście już tylko gospodarzami, bo do niedawna mieli przewodnicki monopol) takie liny których sami nie powiesili, i właściciela nie widać, sami zwyczajnie ściągali dla "zachowania porządku....."

Jak pisałem, ja nie powiesiłbym mojej liny na stałe? , tylko dla "rozruchu" czyt. zabicia czasu - pod wieczór zawiesiłbym 50-60 ponad schronem , a rano po pokonaniu tego odcinka zwijam ją . Analizując najgorszy scenariusz, ze moją linę w nocy ściąga schodzący (?) lokalny przewodnik z klientem - to musi zawitać do schronu , a ja akurat swoje "graty" rozpoznaję i wówczas swoje myśli przeistaczam w czyn.

Także , żeby zakończyć ten poboczny wątek, Łysy, jeżeli cie uraziłem, to przepraszam. A co do swoich zapytań , to zawsze pytam się innych jak coś mnie interesuje.
Zdobywcom pogratulowałem , a zachwycanie się widokami z tej grani - akurat mnie nie rusza- i tyle.
Od Rafiego uzyskałem odpowiedzi na moje pytania, to nic mi więcej do tegoż tematu.

Każdemu górskiemu turyście górskiemu życzę choćby przymierzenia się do tej grani - bo warto, a czy go "góra puści" za pierwszym razem ? to już inna sprawa, jednak Raffi pokazał , że właściwa ocena pogody, sprawny zespół i chęci - wystarczą aby tę górę zaatakować z "marszu"

viking

ps. każda góra (szczyt) z daleka wydaje się niedostępny, trudny, niebezpieczny i od razu pojawia się myśl - to napewno nie dla mnie itp. a z bliska już ta sama góra - przedstawia się inaczej. Najlepszy przykład nasz: Mnich.

Autor:  grubyilysy [ N lip 10, 2011 11:13 pm ]
Tytuł: 

viking59 napisał(a):
...Łysy, jeżeli cie uraziłem, to przepraszam. ...

Luz... :D

Autor:  raffi79. [ Pn lip 11, 2011 5:24 pm ]
Tytuł: 

viking59 napisał(a):
Każdemu górskiemu turyście górskiemu życzę choćby przymierzenia się do tej grani - bo warto, a czy go "góra puści" za pierwszym razem ? to już inna sprawa, jednak Raffi pokazał , że właściwa ocena pogody, sprawny zespół i chęci - wystarczą aby tę górę zaatakować z "marszu"



Z mojej perspektywy. Pogoda przy wejściu na Matterhorna gra pierwsze skrzypce. Kolejnym czynnikiem jest radzenie sobie z cholernie kruchym terenem. Jeśli ktoś liczy że to jest lita skała to niech zapomni. Trzeba uważać aby nie strącić kamienia i obserwować co się dzieje u góry aby nie dostać kamieniem. Podczas tylko naszego zejścia było 5 kamiennych lawin jakby ktoś był na linii to śmieć na miejscu. Reszta to zgrany zespół i aklimatyzacja. :mrgreen:

Autor:  rafano [ Śr lip 13, 2011 12:55 am ]
Tytuł: 

gratki wejścia

po liźnięciu alp na igle południa mam nadzieję, że w przyszłości też odwiedzę mata czy blanca

Autor:  Harny [ Śr lip 13, 2011 2:05 am ]
Tytuł: 

pod Matterhornem byłem. podziwiałem. i nie miałem aspiracji tam wejść.
ale te fotki, które tu załączacie są super! może jeszcze wejdę.

w każdym razie widoki stamtąd są superrr :D

Autor:  raffi79. [ Śr lip 13, 2011 8:32 am ]
Tytuł: 

rafano napisał(a):
gratki wejścia


Harny napisał(a):
ale te fotki, które tu załączacie są super



Dzięki :thumright:

Autor:  Jamike [ Śr lip 13, 2011 8:55 am ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
viking59 napisał(a):
Tu troche piomic - poszłeś po bandzie z tym nazewnictwem?

Czyżby? Słownik ma?


Napisał "poszłeś", bo widocznie blisko było. Żeby było dalej to by napisał "poszedłeś" :P

Autor:  uysy [ Śr lip 13, 2011 12:43 pm ]
Tytuł: 

...! Gratulacje :D

P.S
Bogdana, to z relacji na relację coraz bardziej nie lubię :P.

Autor:  matiq [ Śr lip 13, 2011 4:26 pm ]
Tytuł: 

! napisał(a):
no Panie -pozytywna zazdrość ! :wink:


mało powiedziane

... wielka, pozytywna zazdrość. Gratulacje. Jednak tatrzańskie szlify przygotowawcze nie poszły na marne !! :P

Strona 3 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/