Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

my WKT
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=14154
Strona 3 z 4

Autor:  golanmac [ Pn paź 08, 2012 9:58 pm ]
Tytuł: 

chief napisał(a):
Jak sam widzisz, nieco na siłę i wg własnej interpretacji posługujesz się terminem "szczyt".

Akurat w temacie znaczenia słów, niewątpliwie większym autorytetem niż WET jest Słownik Języka Polskiego, który to twierdzi że "szczyt" (w ścisłym znaczeniu górskim) to najwyższy punkt góry.
Synonimami szczyt są np. czubek, wierzchołek.

Co ciekawe w nieco innym kontekście "szczyt" oznacza także orgazm, co posługując się Twoją filozofią można zinterpretować jako - orgazm na podejściu = osiągnięcie szczytu.

Natomiast w określeniu potocznym (nie ścisłym), "szczyt" jest synonimem "góry" tak jak i "góra" potocznie jest synonimem "szczytu".

chief napisał(a):
Czyż nie lepiej, abym ja oceniał SWOJĄ definicją „zdobywania”, tylko i wyłącznie siebie, zaś Ty i Twoi koledzy z Kółka Różańcowego WASZĄ definicję stosowali do owego Koła?, zaś pozostałych turystów… zostawić w spokoju, gdyż oni maja prawo kierować się jeszcze insza definicją

Nie. "Szczyt" w ścisłym znaczeniu górskim jest definicją precyzyjną i niepozostawiającą wątpliwości. Jeśli definiujemy fakt zdobycia szczytu za pomocą terminologii ścisłej, to nie pozostawia nam ona zbyt wiele pola do manewru i głupich dyskusji, przez co jest prosta i rzeczowa.
Natomiast popadanie w paranoję wyrazów bliskoznacznych prowadzi do mniejszego lub większego naginania faktów do potrzeb własnych, rozmywając jedno wydawało by się oczywiste w znaczeniu ścisłym znaczenie na tysiące mniejszych i wprowadzając niepotrzebny chaos i zamieszanie.

Jak już wspomniałem, nie interesuje mnie, co Ty czy ktokolwiek inny uważa za "zdobycie" szczytu. Dla mnie (i mam wrażenie że nie tylko dla mnie), jeśli jest to wejście niezgodne ze ścisłą definicją "szczytu" - nie jest to także jego "zdobycie". I nie ma najmniejszego znaczenia czy zakończyliśmy wycieczkę 4 kilometry czy 4 metry od "szczytu", ani to czy powstrzymały nas trudności I czy VI stopnia.
Wg moich kryteriów sprawa jest banalnie prosta - albo się weszło - albo nie. Czarne albo białe.
Wg Twoich dochodzą odcienie szarości i niepotrzebne nikomu bezsensowne polemiki ...

Co jest lepsze ? Każdy niech zdecyduje sam.

Autor:  maju [ Pn paź 08, 2012 10:18 pm ]
Tytuł: 

Madness napisał(a):
musisz mieć zdjęcie na kowadle, bo inaczej dymasz jeszcze raz


A jak to jest "na kowadle"?

Autor:  chief [ Pn paź 08, 2012 10:24 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Akurat w temacie znaczenia słów, niewątpliwie większym autorytetem niż WET jest Słownik Języka Polskiego

No cóż, widać mamy różne autorytety. Ty po jednej stronie Słownik, którego definicję mógł napisać ktoś, kto może nawet w górach nie był, a po drugiej, osoba, która napisała:
Cytuj:
ale w praktyce turystycznej i taternickiej lepiej tego unikać

a wynika to nie z widzi mi się autora, ale z przeczytanych tysięcy książek o tematyce górskiej, gdzie termin „szczyt” się tam przewijał, gdzie wiele z nich jest z daty, zanim powstał Słownik.
Oczywiście, masz do tego prawo, jednocześnie nie widzę podstaw, do negowania tych, którzy bardziej cenią Paryskiego.
golanmac napisał(a):
tak jak choćby kowadło na Kończystej

Może trochę uściślij tą definicję, gdyż jak stwierdzasz, ze Kowadło jest na Kończystej, to stojąc obok Kowadła… stoi się też na Kończystej.

Autor:  golanmac [ Pn paź 08, 2012 10:34 pm ]
Tytuł: 

chief napisał(a):
golanmac napisał(a):
Akurat w temacie znaczenia słów, niewątpliwie większym autorytetem niż WET jest Słownik Języka Polskiego

No cóż, widać mamy różne autorytety. Ty po jednej stronie Słownik, którego definicję mógł napisać ktoś, kto może nawet w górach nie był, a po drugiej, osoba, która napisała:

Właśnie napisałeś jedną z większych durnot jaką widziało to forum.
Ciekawe czy zdajesz sobie sprawę dlaczego ?

chief napisał(a):
Może trochę uściślij tą definicję, gdyż jak stwierdzasz, ze Kowadło jest na Kończystej, to stojąc obok Kowadła… stoi się też na Kończystej.

Ja nie mam co uściślać, dla mnie kowadło to wierzchołek (albo w ścisłym znaczeniu szczyt) Kończystej. Albo stoisz na kowadle czyli wierzchołku, albo nie.

Autor:  marekm [ Pn paź 08, 2012 11:06 pm ]
Tytuł: 

maju napisał(a):
Madness napisał(a):
musisz mieć zdjęcie na kowadle, bo inaczej dymasz jeszcze raz


A jak to jest "na kowadle"?


tak jak "na sosne XII" tylko odwrotnie

Staszek, gratulacje! ;)

Autor:  chief [ Pn paź 08, 2012 11:35 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Właśnie napisałeś jedną z większych durnot jaką widziało to forum.
Ciekawe czy zdajesz sobie sprawę dlaczego ?

że Paryski maił większą wiedzę na temat historycznego znaczenia, stosowania i pochodzenia terminu "szczyt" od... lingwisty? :mrgreen:
Śmieszny jesteś chłopcze :mrgreen:

Autor:  chief [ Pn paź 08, 2012 11:37 pm ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Ja nie mam co uściślać

Po prostu sie gubisz w swych teoriach... bez komentarza :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Autor:  zephyr [ Wt paź 09, 2012 8:25 am ]
Tytuł: 

Zamiast wychwalać Stana za jego osiągnięcie to się wygadujecie o style :wink:. Stan graty za ukończenie Korony :). Czekam na zdjęcia :wink:

Autor:  stan-61 [ Wt paź 09, 2012 8:57 am ]
Tytuł: 

Dziewczęta, dziewczęta!! Co jest?
Zagladam z rana do mojego wątku a tu co widzę, pałowanie się z trolem? No fee! Cieszy mnie, że w moim watku nazbierało się aż tyle odpowiedzi, ale...

Dzięki wszystkim za gratulacje. I tego oczekiwałem. No, może jeszcze jakichś rozmów Polaków przy stole...

Autor:  kilerus [ Wt paź 09, 2012 8:59 am ]
Tytuł: 

Ale przecież żeby uczcić Twoją WKT zamówiliśmy klauna.

Autor:  stan-61 [ Wt paź 09, 2012 9:06 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
zdjęcie Stana na Kowadle widziałeś. Ponoć jest nawet wersja namalowana.
Potwierdzam.
Vespa napisał(a):
Na pewno wchodziliśmy gromadnie parę dni przed Łomnicą, wtedy co Świń podchodził z wami do Terinki.
Dziękuję Ci Leokadio! :lol: Tego mi jakoś brakowało. Przy okazji zapomniałem o Tobie, biedaku no i o Maziu! Przepraszam!!!A i zdjęcia od Mazia sie odnalazły. :lol:
kilerus napisał(a):
Powiedział, ze matka siedzi z tyłu.
Sprawdzić, czy nie ksiądz.
Mazio napisał(a):
dwa razy kiedy dane mi było towarzyszyć w tych wyprawach okupiłem ciężkim kacem
No, bo już głowa nie ta sama. Ale nie martw się - nikt nie zauważył. :wink:

Autor:  stan-61 [ Wt paź 09, 2012 9:07 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Ale przecież żeby uczcić Twoją WKT zamówiliśmy klauna.
Uuuu...No, i jak było?

Autor:  kilerus [ Wt paź 09, 2012 9:11 am ]
Tytuł: 

Najpierw zaczął coś opowiadać o Pani Kasi i było śmiesznie, ale później jak wypił za dużo to zrobiło się żenująco.

Autor:  stan-61 [ Wt paź 09, 2012 9:13 am ]
Tytuł: 

No, tak to już jest z tro... yyy klaunami przecież. :roll:

Autor:  stan-61 [ Wt paź 09, 2012 10:16 am ]
Tytuł:  Re: my WKT

grubyilysy napisał(a):
stan-61 napisał(a):
....jako, ze...nie pamietam...Wiem, że szedłem z Golanmac'iem, Kilerus'em i chyba Rohem. Może oni coś więcej pamietają....

No chodziły słuchy, że zdarza Ci się chodzić w góry na kacu, ale tym razem chyba impreza się nieco przeciągnęła... :lol:
Nie dawaj wiary plotkom! To wszystko wyssane z palca. No, przecież mnie znasz...

Autor:  Explorer [ Wt paź 09, 2012 3:18 pm ]
Tytuł: 

Jest i Stan, w Związku Tatrzańskich Górskich 'Masochistów'!
Witaj! :)

Autor:  Vespa [ Wt paź 09, 2012 3:24 pm ]
Tytuł: 

stan-61 napisał(a):
Przy okazji zapomniałem o Tobie, biedaku no i o Maziu! Przepraszam!!!


<w ostaniej chwili odwiazuje sznur od karnisza> :wink:

Swoja droga (juz chyba skonczyliscie wiec moge to napisac) padlo imponujace forumowe osiagniecie: ta sama dyskusja, a w zasadzie napierdalanka, prowadzona jednoczesnie w trzech tematach i w tym samym skladzie :lol:

No ale przynajmniej nikt nie mial szansy przegapic faktu, ze stan zdobyl WKT, dobre i to :lol: :salut:

Autor:  Rohu [ Wt paź 09, 2012 9:53 pm ]
Tytuł: 

Gratulacje Stan. Ładny kawałek górskiej historii.
Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie zwrócił uwagi na kilka nieścisłości.

stan-61 napisał(a):
Na szczycie "spotkanie na szczycie" z ekipą w składzie Kilerus, Golanmac, Rohu i Luka.

Spotkaliśmy się też później w schronisku, gdzie z przejęciem opowiadałeś o jakimś akrobacie, który zesrał się w kominku po drodze :twisted:


stan-61 napisał(a):
06.08 w składzie: Vespa, Mazio, Golanmac, Kilerus i Rohu weszliśmy w deszczu na Baranie Rogi.

Z tego co kojarzę to mnie tam wówczas nie było.
Na Baranich Rogach byłem tylko raz i to chyba rok wcześniej.

stan-61 napisał(a):
08.08. zrobilismy Jordankę w dużym składzie: Vespa, Mazio, Golanmac, Kilerus i Rohu. Miły prezent urodzinowy.

Przyjemna wycieczka. Pomijając kilka konfliktów personalnych w zespole. Ale wszystko dobre co się dobrze kończy.
Z tego co pamiętam był tam jeszcze z nami Krzysiek (GoAway).

Autor:  golanmac [ Śr paź 10, 2012 12:27 am ]
Tytuł: 

Rohu napisał(a):
Pomijając kilka konfliktów personalnych w zespole.

Tak to już widać jest że jak wycieczka nie dostarczy dość emocjonujących wrażeń, to trzeba je znaleźć na własną rękę, nawet w nieco innych niż górskie płaszczyznach ...
A i tak znacznie bardziej od Jordanki "ciąży" mi Lodowy ...

Tak czy inaczej, z perspektywy czasu, myślę że było to niezbędne, aby się "dotrzeć". Bo czyż nie lepiej żreć się na Jordance, choćby po to, by nauczony doświadczeniami uniknąć żarcia w ścianie Ostrego czy też na filarze Mączki ?

hehe

Autor:  Mazio [ Śr paź 10, 2012 7:02 am ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
znacznie bardziej od Jordanki


Ma się ten chwyt, co? ;)

Autor:  stan-61 [ Śr paź 10, 2012 8:05 am ]
Tytuł: 

Vespa napisał(a):
<w ostaniej chwili odwiazuje sznur od karnisza>
Uf! <starł z ulgą pot z czoła> :lol:
Rohu napisał(a):
z przejęciem opowiadałeś o jakimś akrobacie, który zesrał się w kominku po drodze
Chyba mnie z kimś mylisz... A może ja mam sklerozę? :roll:
Rohu napisał(a):
Z tego co kojarzę to mnie tam wówczas nie było.
To tak trochę z rozpedu. :lol:
Rohu napisał(a):
Z tego co pamiętam był tam jeszcze z nami Krzysiek (GoAway).
No Krzysiek! Jasne!! Jakże mogłem zapomnieć!!! A co się z nim teraz dzieje? Dawno go nie widziałem.
golanmac napisał(a):
uniknąć żarcia w ścianie
Fakt, to trochę niewygodne. :lol:

Autor:  Rohu [ Śr paź 10, 2012 8:21 am ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Tak to już widać jest że jak wycieczka nie dostarczy dość emocjonujących wrażeń, to trzeba je znaleźć na własną rękę,

Napiszę jeszcze raz to samo. Wszystko dobre co się dobrze kończy.
Mimo małych spięć, po wejściu na Łomnicę wszystko skończyło się dobrze.
I oby tak było zawsze.

stan-61 napisał(a):
Chyba mnie z kimś mylisz... A może ja mam sklerozę?

A może to Maniek opowiadał, a nie Ty.
Ech, ta skleroza :roll:

stan-61 napisał(a):
A co się z nim teraz dzieje?

Czasami coś tu napisze, ale chyba bardziej skupił się na wspinaniu sportowym niż łażeniu po tatrzańskich trójkowych parchach :mrgreen:

Autor:  stan-61 [ Śr paź 10, 2012 8:26 am ]
Tytuł: 

Rohu napisał(a):
A może to Maniek opowiadał
No jasne, że Maniek. Byłem przy tym. :lol:

Autor:  Zombi [ Śr paź 10, 2012 11:39 am ]
Tytuł: 

Nie wiem, o co chodzi z Kowadłem, ale za WKT - gratuluję!!!!

Autor:  stan-61 [ Śr paź 10, 2012 11:50 am ]
Tytuł: 

Dzięki za gratulacje, a z kowadłem to zwykla napierdalanka.

Autor:  m__s [ Śr paź 10, 2012 11:55 am ]
Tytuł: 

Panowie dajcie spokój bo burdel się robi! :<

stan-61 gratuluje i zazdroszczę! Mam nadzieję, że i mi kiedyś się to uda :)

Autor:  Zombi [ Śr paź 10, 2012 11:58 am ]
Tytuł: 

chief napisał(a):
Jak sam widzisz, nieco na siłę i wg własnej interpretacji posługujesz się terminem "szczyt". Jak już, to powinieneś używać słowo "wierzchołek".
„zdobyłem wierzchołek Kończystej”, „zdobyłem wierzchołek Wysokiej”, itp… jest to jasne i jednoznaczne niż inszym, którzy nie byli na wierzchołku, udowadniać, ze nie byli na szczycie?

Chief, masz rację słowo "szczyt" jest dwuznaczne (a nawet wieloznaczne), ale nie masz sugerując, że nie powinno się go używać mając dla jego różnych znaczeń jednoznaczne odpowiedniki. Bo gdybyśmy mieli posługiwać słowami jedynie jednoznacznymi, komunikacja w wielu wypadkach byłaby utrudniona, jeśli w ogóle możliwa. Na szczęście słowa wypowiadane są zawsze w pewnym kontekście - słownym i pozasłownym: rolą kontekstu jest ujednoznaczniać sens wypowiedzi. W dodatku pewne związki frazeologiczne często pomagają ustalić, w jakim znaczeniu słowo jest użyte. Kiedy ktoś mówi "zdobyć górę", "zdobyć szczyt" rozumiemy przez to tyle samo co "być na wierzchołku" względnie "zdobyć wierzchołek" a nie "być na górze" (z znaczeniu dopuszczającym "byc na stoku góry"). "Zdobyć górę/szczyt" - o czym pisze golanmac, to zupełnie co innego niż "być na górze/szczycie" o czym piszesz ty. Odnoszę wrażenie, że zwrot używany przez golanmac jest całkiem jednoznaczny, zaś "być na górze" nie.

Autor:  stan-61 [ Śr paź 10, 2012 11:59 am ]
Tytuł: 

Dzięki.
m__s napisał(a):
Mam nadzieję, że i mi kiedyś się to uda
Jasne. Jak tylko zechcesz.

Autor:  m__s [ Śr paź 10, 2012 12:01 pm ]
Tytuł: 

stan-61 napisał(a):
Jasne. Jak tylko zechcesz.

Dopiero zaczynam przygodę ze wspinaczką, ale bardzo mi się podoba. Dlatego też mam nadzieję, że wystarczy mi wytrwałości i odwagi, żeby wejść na "szczyt" :)

Autor:  stan-61 [ Śr paź 10, 2012 12:04 pm ]
Tytuł: 

m__s napisał(a):
Dopiero zaczynam przygodę ze wspinaczką
Tam wszędzie można wejść bez "wspinaczki". :wink:

Strona 3 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/