Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Urlop Kilera
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=8137
Strona 3 z 3

Autor:  igi [ Śr wrz 02, 2009 8:53 am ]
Tytuł: 

Efekt końcowy świetny. Choć pewnie sporo dłubania przy tym.

Autor:  kilerus [ Śr wrz 02, 2009 8:54 am ]
Tytuł: 

Sporo! Oj sporo!

Autor:  igi [ Śr wrz 02, 2009 9:02 am ]
Tytuł: 

Dlatego ja pozostanę przy pstrykaniu fociaków. Zastanawiam się nawet, czy nie wymienić rzęcha na jakiś najprostszy kompakt.

Autor:  kilerus [ Śr wrz 02, 2009 9:48 pm ]
Tytuł: 

Dzień czwarty
Kolejne starcie


Dochodzę do wniosku, że można by jeszcze liznąć co nieco tej Orlej Perci.
Zasuwamy więc busem do Kuźnic na kolejkę. Niestety okazuje się, że nie ma nawet co na nią liczyć. Ifdziemy więc Jaworzynką.


Obrazek


Pogoda dzisiaj jest rewelacyjna, a i tłumy na Zawrat ciągną spore, ale jest to i tak niczym w porównaniu z korkami za Małym Kozim. W rejonie Koziej Przełączki jest już kompletna masakra, bo ludzie, którzy chcą z Piątki dojść do Gąsienicowej mają zonka.


Obrazek


Obrazek


W samej Piątce to już kompletny jarmark.
Tak czy siak kawałek najeżonej Orlej padł.

Autor:  kilerus [ Cz wrz 03, 2009 8:13 am ]
Tytuł: 

Dzień piąty
Powrót


Tego dnia wyjeżdżamy do Krakowa ale wcześniej jeszcze w planach mamy przejść sie po Krupówkach i wejść na Gubałówkę.
Niestety po tym pierwszym tracę ochotę już na cokolwiek i trudności podejścia nas pokonują. Międzyczasie dostaję telefon od Maćka z wiadomością o wyjeździe po północy na Ostrego... Wrrrr

Autor:  kilerus [ Cz wrz 03, 2009 8:14 am ]
Tytuł: 

Dzień szósty
Ostre Walenie czyli mądry wycof nigdy nie przynosi ujmy vel Dotknięcie Mroku!!!


http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?t=8132

Autor:  kilerus [ Cz wrz 03, 2009 8:29 am ]
Tytuł: 

Dzień siódmy
Odpoczynek i przygotowania


Pierwotny plan na następne dni był nieco inny ale... stary już jestem.

Autor:  kilerus [ Pt wrz 04, 2009 6:37 pm ]
Tytuł: 

Dzień ósmy
Rozpoznanie terenu


Wsiadam do pociągu z rowerem i zasuwam nim na południe. Chociaż ciężko to nazwać zasuwaniem. Wlecze się to i wlecze. Do tego raz do przodu raz do tyłu... Wrrrr

Wysiadam w Nowym Targu i jadę w kierunku Czarnego Dunajca. Pogoda najlepsza nie jest ale nie pada. W Czarnym Dunajcu nie widzę gór więc jadę jeszcze bardziej na południe. W Chochołowie znajduję nocleg u bardzo miłej pani i idę spać.

Około szesnastej idę nażreć się i zasuwam Cyrlicę i Ostrysz (1024). Szybko dociera do mnie, że nie jestem rowerowym bogiem. Podjazdy idą mi jak krew z nosa. Za to zjazd... bajka. Zakładam Eliosa i dawaj. Ależ to jest cudowne uczucie.
Ale nie zapominajmy po co tutaj jestem tak na prawdę... szkoda tylko, że Tatry są totalnie za chmurami...

Obrazek


Obrazek


Ze zdjęciami może nie aż tak super ale wracam na kwaterkę przepięknie ubłocony :D

Autor:  Adrian82 [ Pt wrz 04, 2009 7:37 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Ze zdjęciami może nie aż tak super

Jak to nie sa super fotki jak sa :wink:

Autor:  kilerus [ Pt wrz 04, 2009 8:43 pm ]
Tytuł: 

Dzień dziewiąty
Grań Kościelców


We wtorek spotkam się z 'Krzyśkiem' i jedziemy do Kuźnic na kolejkę, tzn. bardziej liczymy na cud, który się oczywiście nie zdarza, więc dymamy Jaworzynką.
Pogoda jest rewelacyjna więc musi się tym razem udać.


Obrazek


Na Mylnej szpejamy się i dawaj granią.


Obrazek


Idzie bardzo przyjemnie i bardzo szybko. Pogoda super tylko czasami męczą nas mocne podmuchy wiatru.

Dostaję smsa od diablak1223 czy na Grani Praojców wieje?...
Skąd ona ma mój nr... no tak wiadomo...


Obrazek


Idzie więc za nami kolejna ekipa ale są daleko za nami.
Nam dość szybko się udaje dojść na Kościelcową Przełęcz, a stamtąd to niewiele ponad jeden wyciąg (lina 60m) i już zaczynamy lansowanie. Tak na prawdę to myślałem, że jest tam tylko kilka osób ale to nie był wierzchołek. Na nim nie było prawie gdzie szpilki włożyć. Zacząłem żałować trochę, że nie spakowaliśmy się wcześniej. No ale cóż lans musi być. :mrgreen:

Zejście szlakiem okazało się dość trudne. Korki były straszne. Szczególnie problematyczny był drugi zator. Zaczęliśmy to jakoś obchodzić. Krzysiek spokojnie zszedł jednym mokrym kominkiem, a ja tam się najbardziej nastresowałem tego dnia. Koszmar!

Co było dość ciekawe na podobny zator natknęliśmy się schodząc Jaworzynką :scratch:

No nic... pogoda bardzo dobra, trasa nie za trudna ale bardzo przyjemna no i wreszcie się na niej zemściłem.

Dzięki dla Krzyśka za dobrą akcję!!!

Autor:  'Krzysiek' [ So wrz 05, 2009 6:52 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Zejście szlakiem okazało się dość trudne. Korki były straszne. Szczególnie problematyczny był drugi zator.


Obrazek Obrazek

Dokładnie, tak jak pisałeś: "bardzo przyjemnie i bardzo szybko". Zmyliła mnie jedynie ta godzina planowanego powrotu. Wielkie dzięki za prowadzenie :wink:

Autor:  mpik [ So wrz 05, 2009 6:11 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
No nic... pogoda bardzo dobra, trasa nie za trudna ale bardzo przyjemna no i wreszcie się na niej zemściłem.
No, nareszcie! W końcu sięWam udało :!:
Gratulacje (za cierpliwość też m.in.) :brawo:

Autor:  kilerus [ Śr wrz 09, 2009 10:47 pm ]
Tytuł: 

Dzień dziesiąty
Pokonany przez Gubałówkę


Wstaję o 5 rano i zasuwam rowerem żeby pofocić trochę o wschodzie słońca. Niestety sam wschód dopada mnie w miejscu mało ciekawym ale szukam z determinacją czegoś ciekawego.


Obrazek


Obrazek


Zasuwam dalej wzdłuż granicy polsko-słowackiej i szukam ciekawych miejsc.


Obrazek


Gdy już jest po 8 zaczynam wracać zjeżdżając na łeb na szyję polną drogą tak, że łapię gumę w przednim kole. Na szczęście mam dętki na zmianę. Wracam na kwaterę i idę spać.

Wstaję około 16 i po obiadku znowu zasuwam pojeździć.


Obrazek


Obrazek


Tym razem kieruję się w stronę Gubałówki.
Niestety gdy jestem jakieś 100m od szczytu trudności pokonują mnie i wracam polnymi drogami do Chochołowa.

Autor:  baschovia [ Cz wrz 10, 2009 6:38 am ]
Tytuł: 

świetne fotki

Autor:  stan-61 [ Cz wrz 10, 2009 9:44 am ]
Tytuł: 

Ale się "wyurlopowałeś".

Autor:  antyqjon [ Cz wrz 10, 2009 9:57 am ]
Tytuł: 

Ale królową błota* chyba ominąłeś? ;)


*Magura Witowska, nigdy więcej tam koła nie postawię... tzn utopię :P

Autor:  kilerus [ Cz wrz 10, 2009 10:01 am ]
Tytuł: 

Tam nie byłem ale i tak zawsze wracałem cięższy o jakieś 3 kg. Błota było od groma.

Autor:  grubyilysy [ Cz wrz 10, 2009 12:20 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Niestety sam wschód dopada mnie w miejscu mało ciekawym ale szukam z determinacją czegoś ciekawego.

Kiler, jak tam będziesz znowu, popytaj od razu po ile ziemia. Może być rolna, byle z prawem do budowy siedliska.

Autor:  kilerus [ Cz wrz 10, 2009 12:24 pm ]
Tytuł: 

Hehe, zapytam ale następnym razem jadę na wschodnią stronę albo na Słowację.

Autor:  kilerus [ Cz wrz 10, 2009 6:05 pm ]
Tytuł: 

Dzień jedenasty
Zakończenie urlopu


Wstaję na wschód słońca i zasuwam rowerem już w stronę Nowego Targu.
Mimo, że znajduję rewelacyjne miejsce do focenia słońce jak na złość zaszywa się za chmurami.
Jedynie przez chwilke jakieś nikłe promyczki wychodzą.

Obrazek

Z Nowego Targu wracam do Krakowa pociągiem i to tyle mojego urlopu. Następny za rok!

Strona 3 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/