Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

W hotelu wielogwiazdkowym
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=10143
Strona 1 z 1

Autor:  tatromaniak24 [ Wt sie 10, 2010 5:05 pm ]
Tytuł:  W hotelu wielogwiazdkowym

Czas wyruszyć znowu w góry. Nasz cel padł na Tatry. A jadę w składzie ja i kolega z pracy, który powoli aczkolwiek systematycznie wdraża się w klimat szwędania się po górach i pagórach. Był już ze mną dwa razy i czuje że to nie był raz ostatni – naprawdę mu się spodobało. Przechodząc do sprawy wyjeżdżamy w nocy z piątku na sobotę. Pięć minut po 7 jesteśmy w Zakopcu.. Pogody na weekend nie nastrajały optymistycznie, a będąc w grodzie Kraka prognozy się potwierdzały. Lecz ku naszej uciesze dojeżdżając na miejsce jest dobrze. Idziemy do marketu „Jagna” coby zaopatrzyć się w odpowiednie „izotoniki”. Potem szybko łapiemy busa i jazda na Łysa Polanę. O 8.30 wyruszamy na szlak. Kto szedł tą drogą wie o co chodzi. Gdyby nie te widoki na Polanie Biała Woda to dwie godziny nudne jak … .
Obrazek
Idziemy powoli – nigdzie nam się nie śpieszy. Na Polanie pod Upłazki posilam się jeszcze zimnym „izotonikiem”. Jakiś czas po Polanie pod Wysoką zaczyna się jako takie podejście. Plecak mi ciąży ale … po pewnym czasie ukazuje nam się Kacza Siklawa. Nasza Siklawa z „Piątki” nie ma do niej startu . Po pierwszym razie, gdy przeszliśmy Litworowy Potok nie wiem dlaczego ale coś mnie poprowadziło prosto ;) przedzierając się przez kosówkę „błądząc” dotarliśmy nad Zielony Kaczy Staw.
Obrazek
Posiedzieliśmy tam jakiś czas, pojedliśmy jagód – tak wiem nie wypada w Parku Narodowym, ale nie mogłem się oprzeć pokusie. Ok. wracamy na szlak szarpiąc karimatę. Dochodzimy Do Litworowego Stawu,
Obrazek
w którym od roku (co najmniej) pływa łódka ze styropianu. Siedzimy tam jakiś czas i uzupełniamy potrzebne „witaminy”.
Obrazek
Po godzinie postanawiamy wejść na Małą Wysoką. Zostawiamy plecaki schowane w głazach i na lekko ruszamy w górę.
Obrazek
Zmarzły Staw pod grzebieniem już zdążył od 10 – go lipca rozmarznąć. Dochodzimy Na Polski Grzebień, pytam Kuwanę czy chce dalej. Twierdzi, że nie da rady – problemy z żołądkiem. Ok. nie nalegam – byłem przecież tam niedawno.
Obrazek
Schodzimy po plecaki ale na miejscu okazuje się, że jest już późna godzina. (w którym momencie nam ten czas uciekł?) Jako, że plan taktyczny na ten dzień był przejść Rohatkę i spać w Zbójnickiej Chacie mieliśmy śpiwory i karimaty, więc postanawiamy przeczekać noc w kolibie obok Stawu Litworowego. Do łysej na pewno byśmy nie zdążyli przed zmrokiem. Wieczór zbliżał się powoli,
Obrazek
jeszcze wolniej mijały godziny nocne. Krótkie odcinki snu przeplatane pobudkami nie pozwalały zbytnio odpocząć. Odgłos płynącego nieopodal potoku myli mi się z deszczem a szumy samolotów wydawały mi się jak grzmoty w oddali. Wychodząc za potrzebą okazało się że to tylko siedziało w mojej głowie, bo niebo było bezchmurne a tyle gwiazd to ja chyba nie widziałem nigdy. W końcu się rozjaśniło, ale wstajemy dopiero po ósmej. Kuwana uderza głową o niski sufit „o curva!!!”. Okoliczne szczyty spowite są chmurami.
Obrazek
Nie nigdzie mi się nie chce włazić pod górę. Robię parę zdjęć wypijamy po „izotoniku”, zwijamy cały nasz majdan
Obrazek
i schodzimy ku Łysej Polanie. Jak sobie przypominałem powrotna dolinę Białej Wody sprzed roku to…. Jagody po drodze słodziutkie, woda źródlana też niczego sobie.
Obrazek
Jeszcze na koniec musimy podejść na parking w Palenicy i o 13.30 jesteśmy w Kolibecce” obok ronda w Kuźnicach. Tam pyszne pieczone kiełbaski piwko i do domu. Było fajnie i ciekawie. Kuwana pierwszy raz zdobył wysokość ponad 2000 m.n.p.m. i już planujemy następny wyjazd.

Więcej zdjęć tu: http://picasaweb.google.com/robson245/T ... RPIEN2010#

Autor:  baschovia [ Wt sie 10, 2010 7:43 pm ]
Tytuł: 

Fajna miejscówka :)

Autor:  leppy [ Wt sie 10, 2010 9:04 pm ]
Tytuł:  Re: W hotelu wielogwiazdkowym

Prolog.
tatromaniak24 napisał(a):
pojedliśmy jagód

tatromaniak24 napisał(a):
Jagody po drodze słodziutkie, woda źródlana też niczego sobie.


:twisted:
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/z ... 36109.html
:twisted:

Epilog.
tatromaniak24 napisał(a):
pytam Kuwanę czy chce dalej. Twierdzi, że nie da rady – problemy z żołądkiem...?

Autor:  tatromaniak24 [ Wt sie 10, 2010 9:20 pm ]
Tytuł: 

leppy napisał(a):
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/zdrowie-rodziny/bablowiec-czyha-w-lesie_36109.html

a fuj to raczej nie z tego

mało jedzenia - więcej izotoników i się odegrało na nim.
ale później mówił że załował bo powoli powoli byśmy weszli na tą MW

Autor:  magkat [ Wt sie 10, 2010 10:54 pm ]
Tytuł: 

motyla noga!!!! tyle tam pysznego piwa a Ty z zimnym Lechem wyskakujesz?? :lol:

Autor:  piomic [ Śr sie 11, 2010 6:35 am ]
Tytuł: 

tatromaniak24 napisał(a):
tyle gwiazd to ja chyba nie widziałem nigdy

I to jest w tym spaniu pod kamieniem najpiękniejsze. Chociaż lepiej bez kamienia - widzisz je cały czas.

Autor:  biegowkowicz [ Śr sie 11, 2010 12:05 pm ]
Tytuł: 

Dolina Bialej wody to moja ulubiona dolina, nie powidziałbym, że jest nudna.
Mnie się podoba.

Chwilka o piwie, piwo jest dobre ale rano to przynajmniej jak dla mnie porażka, parę razy się tak naciałem, że chciałem browca, a potem pół dnia byłem bez pary. A niedaj boże niedospać w nocy to już w ogóle pół dnia marze pospać na trawce. W ciągu dnia jak człowiek już jest "rozwałkowany" paroma podejściami i zejściami to już wchodzi lepiej ale i tak raczej rozleniwia

miśka sie nie baliście?

Autor:  Krabul [ Śr sie 11, 2010 1:53 pm ]
Tytuł: 

biegowkowicz napisał(a):
pół dnia byłem bez pary

W tamtym roku trochę przeholowałem w Popradzkim Plesie i wylądowałem o 3 w nocy w kiblu wyrzucając z siebie nadmiar alkoholu :D Następnego dnia lało jak jasna cholera, a ja musiałem się dostać do Polski. To poszedłem przez Rysy. Przy Chacie pod Rysami to po kacu już śladu nie było. W Morskim Oku byłem jak nowo narodzony tylko że z bielizny wodę mogłem wyżymać. Góry mają zbawienny wpływ na człowieka. :D

Autor:  biegowkowicz [ Śr sie 11, 2010 2:36 pm ]
Tytuł: 

no na kaca wysiłek jest najlepszy, przyśpiesza metabolizm, poprawia ukrwienie całego ciała, tylko czasem niełatwo się zmusić.

W każdym razie jak mi noga podaje, to unikam browara. Po co psuć jak dobrze idzie

Autor:  Ivona [ Śr sie 11, 2010 4:36 pm ]
Tytuł: 

.

Autor:  prof.Kiełbasa [ Śr sie 11, 2010 5:35 pm ]
Tytuł: 

fajnie- choć wolałbym przebiwakować pod szczytem i obejrzeć zachód i wschód 8)

Autor:  nutshell [ Śr sie 11, 2010 10:05 pm ]
Tytuł: 

Kaczy staw piękny..
No i nocleg pod kamieniem - kusząca sprawa, choć ja tak jak piomic, wolałabym kimać pod gołym niebem, a w ogóle najlepiej właśnie gdzieś pod szczytem ;)
Cytuj:
Dochodzimy Na Polski Grzebień, pytam Kuwanę czy chce dalej. Twierdzi, że nie da rady – problemy z żołądkiem. Ok. nie nalegam – byłem przecież tam niedawno.

Póki co, wg tegorocznych relacji 2:1 dla MW ;)

Autor:  piomic [ Śr sie 11, 2010 10:11 pm ]
Tytuł: 

nutshell napisał(a):
Kaczy staw i nocleg pod kamieniem - kusząca sprawa
No. Jest tam taki kamień nad stawem.

Autor:  tatromaniak24 [ Śr sie 11, 2010 10:43 pm ]
Tytuł: 

nutshell napisał(a):
Póki co, wg tegorocznych relacji 2:1 dla MW Wink

heh czyżbym był jedyny w tym roku?

Autor:  nutshell [ Śr sie 11, 2010 10:50 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
nutshell napisał(a):
Kaczy staw i nocleg pod kamieniem - kusząca sprawa
No. Jest tam taki kamień nad stawem.

To jest i kolejny powód żeby wrócić :)
tatromaniak24 napisał(a):
heh czyżbym był jedyny w tym roku?

Tak jakby ;) ale czekaj, w sąsiednim topicu Lovebeer zapowiedział szturm na MW, wierzę w niego :lol:

Autor:  Elfka [ Cz sie 12, 2010 12:31 pm ]
Tytuł: 

nutshell napisał(a):
Póki co, wg tegorocznych relacji 2:1 dla MW


3:1 :D Kurcze, też nie wlazłam, bo zwątpiłam przy tym łańcuszku. Ale właściwie nie wiem czemu zwątpiłam, w końcu nie pokonały mnie ani łańcuchy na Szpiglasową, ani na Bystrej Ławce, ani ten kawałek na Rysy od Słowackiej.
Podejrzewam, że po prostu chciałam na łapu capu, zaraz po wejściu na Grzebień, dalej, byle do przodu. A pogoda była tego dnia bajeczna, nie zapowiadano załamania, zresztą nawet się nie zanosiło. Za rok znów spróbuję :D
A Dolina Białej Wody, choć długa, koszmarnie długa, to piękna baśniowo :)

Autor:  nutshell [ So sie 14, 2010 8:18 pm ]
Tytuł: 

Hej, Elfko Ciebie właśnie 'policzyłam' ;)
Z Lovebeerowym wejściem mamy 2:2.
Cytuj:
Za rok znów spróbuję

Albo jesienią, jeśli mnie przyciśnie ;)

Autor:  DARKTHRONE [ Śr sie 18, 2010 5:23 pm ]
Tytuł: 

Nocowałem kiedyś w kolibie przy Litworowym - cudne miejsce , od taka sobie miła niespodzianka po 4 godz. wedrówce z LP . Wieczorem nademna latały jakieś ptaszyska , być może Orły , Sokoły a może Sępy :roll: niewiem . Ranek obudził mnie odgłsem zzucanych kamieni , jak się pochwili okazało , stado kozic uządzało sobie gonitwe po skałach - moja myśl niedzwiedz je goni ? to i mnie pogonic może :lol: Rozejzawszy sie uwidziałem błekit nieba i pomykajace kozice tuz przy kolibie . W pewnej chwili kozica stanęła jak wryta kilka metrów odemnie . Widząc , że sie nie ruszam pomkneła dalej ... a ja po śniadanku (koło 11tej) ruszyłem na szlak - jak to zrobiłem niewiem ale tego samego dnia dotarłem pod Łomnicki Staw póżnym wieczorem . Ale to tak w skrócie :wink:

Autor:  tatromaniak24 [ Śr sie 18, 2010 7:00 pm ]
Tytuł: 

a tak z innej beczki pytanie do was tak na poważnie. Czy to prawda że na takiej wysokości co byłem nad litworowym jest możliwość że nie zagotuję wody do wrzątku? czy to tylko była wina mojego sprzętu, który nie dawał rady?

Autor:  nutshell [ Śr sie 18, 2010 8:13 pm ]
Tytuł: 

Hm, zagotujesz, tylko zdaje się, że im większa wysokość tym niższa temp wrzenia. Tu co nieco na ten temat >>.<<

Autor:  tatromaniak24 [ Śr sie 18, 2010 8:36 pm ]
Tytuł: 

no bo kurna 40 min próbowałem ugotować 0.5l wody i niestety nie dało rady - w końcu nerw mnie szarpnął i zasypałem chińszczyzne w takiej wodzie jaka zdążyła się podgrzać - ale i tak smakowała :D

Autor:  nutshell [ Śr sie 18, 2010 8:38 pm ]
Tytuł: 

:D
Może wrzenie osiąga w niższej temperaturze, ale sam proces doprowadzenia do niej dłużej trwa? Czy jest na sali fizyk? ;)

Autor:  DARKTHRONE [ Cz sie 19, 2010 10:38 am ]
Tytuł: 

mi się woda zagotowała prędzej niż krew w żyłach - czekałem cierpliwie aż woda zawrze, ponieważ wode brałem z Litworowego a głodny byłem i spragniony ale szczęśliwy widząc z rana takie widoki :wink: anie szarą zasmoloną ulice z hałasującymi pojazdami (auta ,tramwaje ,busy) pod oknami , ach co za ulga - ata cisza :alien:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/