Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest So cze 15, 2024 9:38 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 20 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: N lip 18, 2010 4:28 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Wybyłam i ja w Tatry. Praktycznie tym razem wybrałam w większości znane mi już szlaki, ale lubię je, więc czemu tam nie wracać? Zdjęć za dużo nie robiłam, nastawiłam się na włóczęgę, byle dłużej być na szlaku

Poniedziałek 5 lipca - Lodowa Przełęcz. Wjazd kolejką na Hrebienok, dalej schronisko Zamkowskiego, dalej Terinka i marsz na Lodową. Deszcz, słońce, wiatr, tak na przemian. Ludzi nie za wiele, a ci co są, to wybierają szlak na Czerwoną Ławkę. No ja tam nie pójdę raczej, po prostu się boję, a po co się stresować. Na Lodową właziłam rok temu, ale tym razem ten szlak był inny jakiś. Za nic nie pamiętam aby rok temu były tam łańcuchy. A są teraz. Jeden przed samą przełęczą, inny jeszcze zanim się szlak rozdziela na Ławkę i na Przełęcz. Te jakby stopnie z drewna ułatwiają wejście. No ale tego dnia śniegu tam było jeszcze sporo. Dla mnie w pewnym momencie było nie za wesoło, na szczęście wchodziła też grupa Słowaków, którzy pomogli, pokazali lepsze przejście i tak znalazłam się na przełęczy. Wlazłam, ale jak zejdę potem na drugą stronę? Na szczęście tam na szlaku śniegu nie było, więc szło się spokojnie. Zagrzmiało ze dwa razy, popadało, ale ogólnie szło się już super. Długo się idzie, ale uwielbiam ten szlak, jest po prostu piękny.


Obrazek
Obrazek
Obrazek


Wtorek, 6 lipca. Tego dnia lekki szlak, również powtórka sprzed roku. Tatrzańska Kotlina dalej schronisko Szarotka, potem Wielki Biały Staw i Zadnie Koperszady do Tatrzańskiej Jaworzyny. Po południu pogoda padła, więc zmoczyło mnie i tyle :D Ale i tak uwielbiam ten szlak. Ludzi niewiele, większość czasu idę kompletnie sama.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Środa, 7 lipca. Pogoda do kitu. Podkusiło mnie wjechać na Kasprowy, bo pamiętam jak kiedyś na dole lało i mgła, a na górze super. Tym razem na górze, może nie leje, ale mgła, wiatr i dwa stopnie ciepła. Złażę do Murowańca, a potem się zobaczy :D Nie miałam planu. Tak więc na początek idę na Psią Trawkę, a potem się zobaczy :D Z Psiej w kierunku Toporowej, a potem się zobaczy. No i dalej Polana Kopieniec, a potem już Olczyska, i Kuźnice. Fotek brak :D

cdn...

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Ostatnio edytowano Cz sie 12, 2010 10:20 pm przez Elfka, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 18, 2010 4:51 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 8:10 pm
Posty: 4694
Podoba mi się filozofia "potem się zobaczy". Ostatnio dopadł mnie gorski defetyzm pogodowy, a przecież trzeba napierać bo prognozy często lubią się mylić. Poza tym nutka szaleństwa z gatunku idziemy tam bo tam ładnie też towarzyszy naszym wędrowkom. Nie pamiętam trasy gdzie byśmy z Vespą nie wykroili jakiegoś własnego wariantu. :) No, ale tu w Szkocji można - w Tatrach zawsze może trafić się jakaś franca.

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto


Ostatnio edytowano N lip 18, 2010 5:36 pm przez Mazio, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 18, 2010 5:08 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Czwartek, 9 lipca. Tego dnia cel konkretny: Polski Grzebień+ Mała Wysoka. Cel zrealizowany częściowo :D
Zaczęłam w Starym Smokowcu, wjechałam sobie na Hrebienok i stamtąd ruszyłam sobie czerwonym szlakiem do Domu Śląskiego. Troszkę monotonny ten szlak, ale źle nie jest. To schronisko/hotel jest w remoncie, ale macie rację pisząc, ze piękny obiekt to to nie jest. No ale po krótkim odpoczynku ruszam dalej. Szlak na Polski Grzebień jest piękny. Idzie mi się lekko i przyjemnie, jest cieplutko, po prostu jak w bajce. Widoki cudne, super przejście pod taką jakby skałą z której kapie woda, można wziąć lekki prysznic. I widziałam świstaki, ale były za szybkie na mój aparat. Ale dosłownie migały mi pod stopami. Przed samą przełęczą był mały płat śniegu, ale zupełnie bez problemu. No cóż łańcuchy przeszłam jako tako :D No i dalej klapa, na tym małym łańcuszku na Małą Wysoką mnie zblokowało. Wiedziałam, że wejdę, ale miałam wątpliwości co do zejścia. Tak więc sobie dałam spokój, posiedziałam sobie na przełęczy i potem w dół w stronę Białej Wody. Śniegu było tam sporo. Szłam powoli, ostrożnie żadnych zjazdów na 4 literach, bo kiedyś taki zjazd zakończył się dla mnie nieciekawie. Długo się schodzi tym szlakiem, znów idę sama, za Litworowym Stawem, tego dnia kilka odcinków szlaków zmieniło się w potoki. Daje w kość to zejście, ale ten szlak jest piękny, że chce się go powtarzać.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N lip 18, 2010 5:32 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 9:48 am
Posty: 7564
Elfka napisał(a):
Zdjęć za dużo nie robiłam, nastawiłam się na włóczęgę, byle dłużej być na szlaku

A właśnie robienie dużej ilości zdjęć znacząco przedłuża czas spędzony na szlaku. ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 18, 2010 9:28 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1609
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
Elfka napisał(a):
Poniedziałek 5 lipca - Lodowa Przełęcz


Jeden z moich 2 szlaków szlaków w słowackich Tatrach, których nie przeszedłem.

Elfka napisał(a):
Za nic nie pamiętam aby rok temu były tam łańcuchy. A są teraz.


Ten szlak był chyba remontowany ostatnio...

Elfka napisał(a):
Tatrzańska Kotlina dalej schronisko Szarotka, potem Wielki Biały Staw i Zadnie Koperszady do Tatrzańskiej Jaworzyny.


Wspaniały szlak. Niewiele ludzi, piękne widoki i bujna roślinność po drodze.

Elfka napisał(a):
No i dalej klapa, na tym małym łańcuszku na Małą Wysoką mnie zblokowało.


No szkoda wielka, bo z Małej Wysokiej są wspaniałe widoki. Może następnym razem. A swoją drogą na Polskim Grzebieniu ja odczuwałem jakiś taki dziwny niepokój. Groźnie wyglądają pobliskie szczyty...

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lip 19, 2010 2:59 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Carcass napisał(a):
No szkoda wielka, bo z Małej Wysokiej są wspaniałe widoki. Może następnym razem. A swoją drogą na Polskim Grzebieniu ja odczuwałem jakiś taki dziwny niepokój. Groźnie wyglądają pobliskie szczyty...


No i mnie też szkoda tej Małej Wysokiej, ale cóż :D Może miałam jakiś słabszy dzień, nie wiem. Bo podejrzewam, że wejście i zejście jest łatwiejsze niż zejście z Rohatki po tych łańcuchach. Niepokoju to może tam nie odczuwałam, pogoda piękna, ludzi sporo, przesiedziałam chyba ze 40 minut na tej przełęczy.


Kolejny dzień to dzień lekki, bo jednak poprzednia trasa mnie troszkę zmęczyła. Więc wybieram Szpiglasową Przełęcz. Ostatnio byłam tam dwa lata temu, więc czas wrócić. Trasa: Palenica - Piątka - Szpiglasowa - M-Oko. Pogoda piękna, dla mnie to trasa spacerowa, więc idę bez pośpiechu, cieszę się widokami i słoneczkiem :)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


I ostatni dzień - trzeba by coś nowego spróbować doświadczyć. Rano autobusem na Słowację, wysiadka w Starym Smokowcu i dalej na elektriczkę do Strebskiego Plesa. Pierwszy raz jadę tym pojazdem :D A dalej zaplanowałam taką trasę:
Strebskie Pleso - schronisko nad Popradzkim Stawem - Przełęcz pod Osterwą - Batizovske Pleso - Dom Śląski - Stary Smokowiec. Trasa przyjemna, pozbawiona trudności technicznych, idzie się przyjemnie, zupełnie na luzie. Taki dłuższy spacerek. W okolicach Batizovske Plesa obserwuję akcję ratunkową. Tzn nie wiem, czy to była akcja, czy ćwiczenia. Najpierw helikopter krążył w okolicach szczytów, na chwilę jakby zawisł, potem zaczął lecieć w naszą stronę i wylądował tam gdzie było dość sporo miejsca, tuż przy nas. Ktoś był na noszach, te nosze były chyba przyczepione do helikoptera. Ten helikopter wylądował, wysiedli ratownicy. Ten człowiek co był w tych noszach wstał, podtrzymywany przez ratownika poszedł do pojazdu. Lekko kulał. Mam nadzieję, że nic poważnego mu się nie stało... .
Słońce tego dnia prażyło niemiłosiernie, a ja mam nauczkę. Kupić krem taki żeby słońce nie paliło. Na drugi dzień wracałam w bluzce z długim rękawem, a dziś złazi mi skóra z ręki.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Kolejnego dnia żegnam góry... Ale wrócę tam jeszcze już niedługo. W końcu muszę się nimi nacieszyć na kolejny rok.

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 20, 2010 1:17 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1609
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
Elfka napisał(a):
Bo podejrzewam, że wejście i zejście jest łatwiejsze niż zejście z Rohatki po tych łańcuchach.


Tak właśnie jest. Choć i jedno i drugie miejsce bardzo ciekawe.

Akurat odwiedziłaś dwa miejsca w Słowackich Wysokich, których mi brakuje do kompletu czyli Lodową i Przełęcz pod Konserwą :).

Jesteś samotnym wędrowcem z wyboru ? W ramach tego forum można można sobie bardzo miłe towarzystwo na wyprawę zafundować, czego i ja miałem przyjemność doświadczyć :).

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 20, 2010 1:33 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Carcass napisał(a):
Jesteś samotnym wędrowcem z wyboru ?


Bo ja wiem? Może troszkę. Jakoś nigdy nie próbowałam się wspólnie z kimś wybrać. Czasami jak jest koleżanka w tym samym czasie, to idę z nią, ale ona wyżej nie wejdzie. W góry jadę raz na rok, w lecie, w ciągu roku nie mam możliwości. Poza tym jestem raczej powolnym piechurem, typowym włóczęgą, boję się, żeby nie spowalniać kogoś. Poza tym ambitne trasy typu Orla Perć nie są dla mnie. Z Orlej mam tylko Granaty na koncie.

A dziś w nocy ruszam raz jeszcze w Tatry :) I to będzie musiało mi starczyć na rok... .

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 20, 2010 2:34 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 2:55 pm
Posty: 745
Lokalizacja: Sewilla
Elfka z samego Zamościa jesteś?

_________________
"Czego krzyczysz... co noga? A tamtemu głowę urwało i nie krzyczy, a ty o takie głupstwo. "(Józef Piłsudski)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 20, 2010 2:46 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Alleksia napisał(a):
Elfka z samego Zamościa jesteś?


tak :)

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 20, 2010 3:08 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 2:55 pm
Posty: 745
Lokalizacja: Sewilla
Witaj sąsiadko :mrgreen:
Ja pochodzę z Zawady.

_________________
"Czego krzyczysz... co noga? A tamtemu głowę urwało i nie krzyczy, a ty o takie głupstwo. "(Józef Piłsudski)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 20, 2010 3:10 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Alleksia napisał(a):
Witaj sąsiadko Mr. Green
Ja pochodzę z Zawady.



Miło mi :D

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So lip 24, 2010 10:34 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 8:09 pm
Posty: 2957
Lokalizacja: Kraków
leppy napisał(a):
Elfka napisał(a):
Zdjęć za dużo nie robiłam, nastawiłam się na włóczęgę, byle dłużej być na szlaku

A właśnie robienie dużej ilości zdjęć znacząco przedłuża czas spędzony na szlaku. ;)


I o to chodzi :mrgreen:



Chociaż od zakupu lustrzanki czas robienia zdjęć znacząco się skrócił i ludzie przestali na mnie wreszcie narzekać, że ja cały czas foty robię :wink: :mrgreen:

_________________
Keep calm and carry on.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lip 26, 2010 1:14 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 23, 2006 8:39 am
Posty: 5110
Lokalizacja: daleko od gór
Elfka napisał(a):
No i dalej klapa, na tym małym łańcuszku na Małą Wysoką mnie zblokowało.
A masz z tego miejsca jakąś fotkę? Prowadzę tam w przyszłym tygodniu moją żonę, która miewa problemy z ekspozycją i otwartą przestrzenią na wysokości...

_________________
W życiu piękne są tylko chwile. (R. Riedel)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lip 26, 2010 1:32 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 23, 2006 8:39 am
Posty: 5110
Lokalizacja: daleko od gór
I ja zamierzam. 8) Chciałem się tylko przygotować.

_________________
W życiu piękne są tylko chwile. (R. Riedel)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N sie 08, 2010 1:56 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
stan-61 napisał(a):
A masz z tego miejsca jakąś fotkę? Prowadzę tam w przyszłym tygodniu moją żonę, która miewa problemy z ekspozycją i otwartą przestrzenią na wysokości...


Sorry za brak reakcji z mojej strony, ale nie było mnie. Akurat tam foty nie zrobiłam, ale po zastanowieniu sama nie wiem czemu tam nie weszłam, w górach nie mam lęku wysokości, po prostu chyba za szybko chciałam tam wleźć. Nie odpoczęłam na Grzebieniu, tylko łyk wody i pod górę.


Byłam w Tatrach teraz ponownie, dość długo, bo od 21 lipca do 2 sierpnia. Ale na pogodę trafiłam koszmarną. Więcej wycofów niż osiągniętych celów. Jeszcze coś w nogę zrobiłam, że jak się na ostatni weekend w miarę wypogodziło siedziałam grzecznie na huśtawce w ogródku na kwaterze. Teraz już noga nie boli, więc mam ochotę jeszcze na 3 dni myknąć w góry, ale zobaczę.

A z moich na wpół udanych wypraw teraz:

21 lipiec - przybycie w Tatry, spotkanie z koleżanką, która akurat też tam była i krótka trasa na rozgrzewkę: Strążyska - Sarnia - Dolina Białego. Na Sarniej nawet nie posiedziałyśmy, bo zaczęło w oddali grzmieć. Tak więc w miarę sprawnie zaczęłyśmy schodzić. Rąbnęło solidnie jak byłyśmy przy skoczni. Pogrzmiało, popadało, po czym wylazlo słońce.

ObrazekObrazek
Obrazek
Obrazek


22 lipiec. Miał być Koprowy Wierch, a skończyło się przy Stawie Hinczowym, po czym nastąpił dość szybko odwrót w dół. Powód oczywiście burzowy. Jak już zaczęłam kierować swe kroki na przełęcz zaczęło padać. Pół biedy deszczyk, ale zaczęło mruczeć w oddali. A pomruki burzy działają na mnie wyjątkowo. Więc odwrót. Ludzie idą w przeciwną stronę, więc troszkę zwalniam i spacerkiem schodzę. Przy miejscu gdzie szlak się rozgałęzia na Rysy i Koprowy zaczęło się piekło. Deszcz, grad, burza. Błyskało mi się w oczach, nie wiedziałam, czy iść czy przykucnąć i czekać. Ale do schroniska niedaleko, jakaś grupa Słowaków zachęca mnie do schodzenia. Docieram totalnie przemoczona, a gorycz niezdobycia Koprowego osładzam gorącą czekoladą z bitą śmietaną. Oczywiście po godzinie wyłazi słońce. Ale już za późno, żeby wracać na szlak. Chcę zwiedzić Symboliczny Cmentarz, no, ale jak znów gruchnęło, to czym prędzej załażę do elektriczki w Popradzkim. A tam już słoneczko, po burzy nie ma śladu. Ech... Fajnie by było przejść od tej przełęczy szlakami aż na Kasprowy... .

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

23 lipiec. Najbardziej udany dzień wędrówek. Już w Smokowcu czekając na elektriczkę dołączam do dwóch dziewczyn: Asi i Ani (pozdrawiam :) ) i razem z nimi decyduję się zdobyć Bystrą Ławkę. A miałam ponownie atakować Koprowy. Ale zmieniłam plany. Oczywiście wędrówka z duszą na ramieniu. Dopadnie burza czy nie? Będzie wycof? Nie było, ale marsz był dość szybki, że przy Wodospadzie Skok znów mnie łańcuch na chwilę zblokował, ale łyk wody, porcja batona i myk myk jestem na górze. Dalej już bez problemów, spokojnie, na Bystrą też wchodzę bez problemów. Wąskie to coś, nawet nie ma jak za bardzo tam odpocząć. No to złażę. Troszkę niżej słyszę odległy pomruk. Burza? Jakoś ponownie nie grzmi. Więc na spokojnie. Jak juz jesteśmy prawie przy tym rozgałęzieniu szlaków razem z jedną z nowo poznanych koleżanek skręcam do schroniska, bo znów gdzieś mruknęło, druga koleżanka idzie do dołu. W schronie herbatka, ale włazić na Skrajne Solisko nie ma sensu, bo się chmurzy i mruczy. Korzystamy więc z wyciągu i myk na dół :D W Strebskim Plesie słoneczko, góry w chmurach i grzmi. W eletriczce znów się nasza trójka spotyka jedziemy do Smokowca, gdzie jeszcze łazimy czekając na autobus do Polski. W Smokowcu gorąco i duszno w górach chmury. W drodze powrotnej zaczyna padać. W Zakopanem pogoda jeszcze ok, ale potem całą noc grzmiało... .
A ten szlak bardzo mi się podobał. Kolejna trasa, którą kiedyś chętnie powtórzę... .

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

24 lipiec. Melodyjka w komórce budzi mnie o 4:30. Spoglądam w okno, błysk, grzmot :evil: Śpię dalej. O 7 ponownie melodyjka. Za oknem pogodnie. Chciałam daleko i wysoko, ale ta pogoda niepewna. Było więc blisko i nisko. Pojechałam do Orawic, po czym przeszłam Dolinę Juraniową, doszłam do Bobrowieckiej, weszłam na Bobrowiecką Przełęcz, po czym zlazłam do Chochołowskiej. Żałowałam potem, że nie poszłam na Grześka i Rakonia, ale miałam strach, że znów zacznie grzmocić. Pod wieczór zaczęło lać. Góry zakryły się chmurami... .
Dolina Juraniowa jest piękna, po prostu bajecznie piękna, Boborwiecka taka sobie, ciut nudna, podejście na przełęcz nudy nudy i raz jeszcze nudy. No, ale chciałam zwiedzić coś nowego, to zwiedziłam :D

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Niedziela 25 lipiec - leje cały dzień leje całą noc, nie ruszam się z kwatery. Jedynie po czekoladę do sklepu. Trzeba coś w końcu jeść :D

Poniedziałek 26 lipca. Leje. Koło 9 chyba już nie leje, więc ruszam się gdziekolwiek, byle w góry: Kuźnice - Hala Kondratowa - Przełęcz Kondracka - Kopa - Przełęcz pod Kopą - ponownie schronisko - Kuźnice. Widoków zero, mgła, mżawka, ale nie umiałam już siedzieć na kwaterze. Basenów nie lubię, muzeów też nie, więc choć jakiś krótki szlak. Jedna fota z tego dnia:
Obrazek

27 lipiec - chyba najbardziej szalony i chyba mało rozważny z mojej strony. 4:30 melodyjka budzi. Zachmurzone, ponuro, ale nie pada. Jadę na Słowację, w elektriczce prawie zasypiam :D I ruszam. Na rozgałęzieniu szlaków na Koprowy i na Rysy kieruję się na Rysy... . Idzie się fajnie, nie pada, nawet słoneczko zaczyna przebijać się. Sama nie jestem, parę osób też idzie. W okolicach stawu zrobiło się mgliście i deszczowo. Ale idę. Dołażę do schroniska, piję gorącą herbatę i idę dalej. Parę osób już schodzi, wchodzili od polskiej strony. Wiem, że nie powinnam się ładować w taka pogodę, ale byłam już tak zdołowana tą pogodą, że idę dalej. Włażę na te Rysy, u licha wlazłam tam w końcu. Oczywiście widoków zero, na szczycie oprócz mnie jeszcze 3 osoby. Pada, jest zimno, mimo to spędzam tam z 15 minut. Nie odważyłabym sie schodzić na polską stronę, może przy ładnej pogodzie tak, ale przy takiej jak była wracam tym samym szlakiem. Wiem, że mam dość czasu, żeby na spokojnie zdążyć na autobus do Polski. Zimno telepie mnie, w schronie muszę zjeść coś gorącego, zakładam też pod kurtkę jeszcze sweter. Ludzi coraz mniej, złażę i ja. Jak złaziłam z Rysów, jeszcze parę osób szło do góry. Ten dzień miał swój plus, tego dnia nie było burzy :D I nie zapowiadali burz więc dlatego pewnie poszłam na Rysy. W schronie przy Popradzkim pustki. Na dół asfaltem złażę sama. Czekając na ciuchcię wypijam kawę, herbatę a zimno mi niesamowicie. W Smokowcu kolejna gorąca kawa.
W autobusie jadę sama, potem tylko dosiada grupa obcokrajowców. Leje, jest ponuro, a ja mimo to nie jestem smutna, w końcu wlazłam na te Rysy.
I chyba serio klimat górski mi służy, bo mimo takiego przemoczenia, zmarznięcia, zero kataru, kaszlu. Po podobnej przygodzie nad morzem parę lat temu musiałam się kurować antybiotykiem.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kolejny dzień leje, więc znów idę tylko po słodycze :D

29 lipiec. Rano nie leje, więc znów myk na Słowację. I chcę na Koprowy. I guzik z tego wyszło. Tam na szlaku jest przejście przez taki strumień, oczywiście w normalnych warunkach to nic trudnego. Ale po tych ulewach tam się zrobił jakby mały wodospad. Ludzie owszem, przechodzili, ale kończyli w wodzie. Stchórzyłam i się wycofałam :( Poza tym zaczęło znów padać :( Wróciłam do Strebskiego Plesa i jako, że było już dość późno, wjechałam sobie tyn wyciągiem pod schronisko i poszłam na Skrajne Solisko, bo parę dni wcześniej tam już nie weszłam, bo zbliżała się burza. Na początku mgła, potem jakby inny świat. Mgła opadła, pojawiły się widoczki i niebieskie niebo.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Dzień kolejny. Rano ponuro, ale myślę sobie, może będzie lepiej. Chcę na Sławkowski. Ale znów nic z tego :( Idę we mgle, jakieś inne 3 osoby się wycofują, ja idę dalej mając nadzieję na poprawę pogody. Już miałam się wycofać, nawet zaczęłam to robić, ale idą jeszcze dwie osoby więc dołączam do nich. Idziemy. Mgła, widoków niet :( Mgła jeszcze pół biedy, bo szlak było jednak widać, ale wiatr... . Koszmarny wiatr. W końcu wycofujemy się. Nie mam pojęcia jak daleko byłam od szczytu, czy daleko, czy blisko, wiem, że szłam jakby granią już. Co ciekawe, tym dwóm osobom towarzyszył pies. Szedł z nimi od Smokowca, na znaczku miał Chata Terego napisane. Potem oni poszli szybciej, więc szedł z nimi, bo ja szłam sobie przez Hrebienok, bo pomyślałam, że sobie choć pod te wodospady podejdę, ale zaczęło grzmieć i lać :( Potem widziałam tego psa na dole w Smokowcu, próbowałam się coś dowiedzieć o tego psa, pomóc mu jakoś, ale coś nie mogłam się dogadać. Ale myślę, że na dole był bezpieczny. Ale na szlaku radził sobie lepiej ode mnie, prowadził nas, serio... . No i znów nie wlazłam tam gdzie chciałam :(

Obrazek

Dzień kolejny. Tego dnia spokojnie, bo coś zrobiłam w nogę, że ledwo idę. Szlak spacerowy - do Zielonego Stawu, potem do Białego, w końcu koło schroniska Szarotka i na dół do Tatrzańskiej Kotliny. Ostatnie metry zapominam o bólu w nodze i biegiem, bo błyska się i wali na całego. W Zakopanem zlewa jakiej nie widziałam, grad, burza.... .

A dzień ostatni słoneczko sobie świeci, a mnie noga coś spuchła, boli, więc nie ma mowy aby iść gdzieś. Więc łażę spokojnie po Antałówce, siedzę w ogrodzie na kwaterze.

Noga już nie boli, więc może jeszcze skoczę w górki choć na 2-3 dni... . Zobaczę... .

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sie 12, 2010 4:15 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1609
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
Wielkie gratulacje. Przeszłaś naprawdę wiele szlaków jak na takie warunki i odwiedziłaś mnóstwo ciekawych miejsc. Choćby taka dolina Juraniowa czy schronisko Szarotka. Pewnie niejeden zdobywca korony Tatr nigdy tam nie był.

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sie 13, 2010 6:10 am 
Zasłużony

Dołączył(a): Pt lip 18, 2008 3:36 pm
Posty: 269
Lokalizacja: z B~B
Elfka napisał(a):
Dolina Juraniowa jest piękna, po prostu bajecznie piękna, Boborwiecka taka sobie


Obie doliny zamknęli dla ruchu turystycznego dwa lata temu,
czy coś się zmieniło?

_________________
"Codzienność ma posmak popiołu w ustach, dobrze jest czasem przepłukać gardło wodą z górskiego potoku" - bluejeans

https://www.youtube.com/playlist?list=P ... gPkQiW5nX6


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sie 13, 2010 10:32 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Tomix napisał(a):
Obie doliny zamknęli dla ruchu turystycznego dwa lata temu,



Juraniowa nie jest zamknięta, ani Bobrowiecka. Na początku szłam z Orawic asfaltem, potem odbiłam na Dolinę Juraniową, która jest określona mianem o ile dobrze zakumałam słowacki - ścieżką dydaktyczną. Potem doszłam do miejsca - Sedlo Umarla i dalej zeszłam do Boborowieckiej, po czym szłam na przełęcz.

Z tego co wiem, to zamknięta jest droga na Juraniową Przełęcz, o czym była informacja i droga na nią. I nie można na Bobrowiec.

Tu masz link do innej relacji, którą zresztą się kierowałam, choć skróciłam swoją trasę, bo się bałam, że zacznie grzmocić

http://forum.turystyka-gorska.pl/viewto ... =bobrowiec

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 25, 2010 8:49 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1609
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
Elfka napisał(a):
Z tego co wiem, to zamknięta jest droga na Juraniową Przełęcz, o czym była informacja i droga na nią. I nie można na Bobrowiec.


Tak właśnie jest.

Cieszę się, że moja relacja była dla Ciebie pomocna.

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 20 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL