Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 30, 2024 10:15 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: So paź 02, 2010 9:33 am 
Swój
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 08, 2010 10:14 pm
Posty: 60
Lokalizacja: wziąć kasę i czas? :)
Witajcie. Siedząc w domu Rodziców (będąc odciętym od wspinu), dojrzała we mnie myśl o spisaniu wrażeń z wyjazdu na jurajski klasyk, jakim na pewno są Podlesice. Przy okazji, mam nadzieję, że pewne informacje zawarte tu przydadzą się równie 'doświadczonym' jak ja wspinaczom :)
Już spotkanie na głównym w Krakowie daje pewność, że wyjazd nie będzie dla przyjemności - co ktoś przychodził, to smarał i przez nos mówił "bo ja trochę chory(a) jestem..." Mądrzy ludzie, pochorowani, we wrześniu pojechali pod namioty i na wspinaczki... :) Pociąg bezpośrednio do zawiercia (choć jest opcja przesiadki w katowicach), dalej do podlesic autem (na przyszłość: busów zawiercie-podlesice raczej brak, trzeba kombinować z wysiadkami gdzieś po drodze i drałować z buta :( ). Po rozbiciu campu w miejscu, gdzie obozują się harcerze, uderzamy "na Aptekę".
I tu zaczyna się opowieść o tym, że we wspinie najtrudniejsze jest podejście pod ścianę. Otóż koleżanka, prowodyrka wyjazdu, wiedziała, że w pobliżu jest jakaś górka zwana Apteką, na której można się wspinać. Po dojściu na miejsce i skonfrontowaniu skał z topo okazuje się, że za topo za nic nie chce się zgadzać... Skały niby obite i ładne, ale na pewno nie czwórkowe i piątkowe.... Widząc jakieś inne majaczące w oddali skały postanawiamy zejść do wioski, sprawdzić mapę, odwiedzić bazę jurajskich GOPRowców... cokolwiek, byle znaleźć to coś, co mamy narysowane w topo. Wchodzimy do goprówki, a tam (bardzo miła zresztą) Pani wyciąga mapkę i mówi "to wy tu sobie popatrzcie, bo ja z mapą nie za bardzo" (!!). Nawet nam tą mapę pożycza na dwa dni :). Okazuje się, że istnieje różnica, między GÓRĄ Apteką (z której własnie zeszliśmy), a SKAŁĄ Apteką (na którą uderzamy)...
http://www.climb.pl/topo-polska/podlesice-apteka/
Doszedłszy na miejsce, znajdujemy skałę... tak jak myśleliśmy, duża, dwie baszty i mur, tylko jakoś... wystawa południowa okazuje się być północną, część dróg się zgadza, część nie... Chcąc się wspinać na filarze pd-zach i nie mogąc go znaleźć, zrezygnowani, zmordowani, poganiani porą (godz 15...) zaczęliśmy się wspinać w jakimś zacisznym zakątku, gdzie były 3 drogi - jakieś V, druga ok. V+, trzecia pewnie VI... no, tej ostatniej nie ruszyliśmy. Tak czy siak, trochę się powspinaliśmy, koledze odśpiewaliśmy urodzinowe 100lat w chwili gdy się przewiązywał na stanie (xD), nauczyliśmy koleżanki wspinu z dolną asekuracją... sama radość :)
ObrazekPod koniec dnia udaje mi się złoić jeszcze jedną V drogę, zachwycająco piękną o tej porze dnia (pomarańczowe niebo gdy się wisi na stanie... :)) idącą lewą stroną połogiej płyty.
wieczorem - wiadomo, ognisko, napoje rozgrzewające ciało i umysł... Skakanie przez ognisko... popalone włosy na rękach (dobrze, że tylko na rękach...) i dzień kolejny.
Lekko zniesmaczeni brakiem topo skały Apteki postanawiamy uderzyć na Górę Zborów. Do niej tez mamy topo, też już ustaliliśmy, że największe nagromadzenie dróg w naszym zasięgu jest na Wielbłądzie. Płacimy 3zł biletu jednodniowego (wynik pomyłki - ulgowy 3zl jest <18r.ż.; normalny 5 zł, ale na przyszłość i tak - trzeba brać karnet za 10zł na chyba 7wejść;)) Podchodzimy pod wielbłąda... i co się okazuje? że skały o nieopisanej asekuracji są tradami... kompletnie załamani, zauważamy, że na Czujniku jest jedna droga IV+. OK. idziemy; droga faktycznie jest, faktycznie IV+. sami ładujemy na rozgrzewkę, wypuszczamy dziewczyny do dalszych nauk prowadzenia, sami oglądamy okoliczne skały... i przypadkowo odkrywamy Młynarza! RAJ! niebo! :) pełno piątek :) od ringów się błyszczy... bez zbędnych ceregieli, zaczynamy łoić i tu, sam otwierając drogę prawie zrzucam na asekurującego jakiś kamień... odtąd asekurujący ma zawsze kask na głowie :P Przy okazji, nienazwanej w topo drodze na prawo od rysy gremialnie nadajemy nazwę "Kolanko" (jako, że każdy wchodzi na półkę z użyciem wymienionej części ciała xD)
Obrazek
Wymyślamy tez kilka nowych stylów wspinaczki, np "na ministranta" (patrz "Kolanko" xD), na śledzia (wciąganie własnych nieco bezwładnych zwłok na półę), lub na skrecza (ponoć, próbując ustawić nogę na jakimś byle stopniu tak szurałem butem, że niezłe skrecze wyszły :)). Urabiamy drogi V, V+, kolega spada na mnie z drugiej wpinki niemal łamiąc mi rękę, ja próbuję patentować Wariant do Direttissymy (VI), ale rozgina mnie przy ostatniej wpince;
Obrazek
trenujemy zjazdy z półki po lewej, ale każdemu podczas klarowania lina wpada do szczeliny, klinuje się i potrzebna jest pomoc drugiej osoby podchodzącej z drugiej strony łatwym terenem :P
Wracając na camp zatrzymujemy się przy goprówce i oddajemy mapę, organizujemy ognisko i ładujemy, teraz już nieco inaczej...
Ostatniego dnia, przez 'zjedzenie' dużej ilości 'siana', męczy nas nawet podejście na sajt. Siłą rzeczy, wpuszczamy dziewczyny w ścianę i uświadamiamy sobie, jakiż to błąd logistyczny popełniliśmy. Otóż kupując flaszki na wieczór zapomnieliśmy, że z pierwszej imprezy ostała nam się jedna butelka... po jakimś czasie jestem już skory do wejścia w ścianę i znów mierzę się z Wariantem... wchodzę na półkę nad 4. wpinką, zapinam ekspres, modlę się, stwierdzam, że chyba jednak nie wyciągnę sobie liny, lecę. Modlę się. wisząc na bloku stwierdzam, że 3. dnia łojenia moje łokcie odmawiają posłuszeństwa i... bolą. Tak, że nie da się wytrzymać... Modlę się. no ale nic, trzeba odzyskać ekspresa... Modlę się. po jakichś 4 kolejnych próbach ledwo żywy dochodzę na stan, nie jestem w stanie odwiązać węzła...
Wnioski?
-> Jadąc w nowe miejsce, zaczynajcie wyjazd od kupienia mapy.
-> Topo prawie zawsze jest dla miejscowych, żeby wiedzieli jaka jest nazwa i wycena drogi... Nigdy dla nowych osób, które nie do końca znają teren.
->brak opisu asekuracji oznacza trad (zawsze myślałem, że jeśli jest trad, to będzie to w topo napisane, że jest to trad/dds...)
->należy wczesną wiosną zrobić kurs wspinu na własnej
->nigdy nie zapomnijcie czy i ile zostało alkoholu z dnia poprzedniego
->jeździjcie się wspinać :)

->nie jeździjcie w Tatry 11h po powrocie do domu:
Dojście na Piątkę dość bezproblemowe. Zimne piwo trochę nas ratuje, trochę... jest zimne. ale wejście na szpiglas... siedzimy z kolegą na kamieniu, reszta dawno poszła i jest jakieś 5min od przełęczy, (w)zdychamy, stwierdzamy, że "trza mi duuużo snu", ledwo włóczymy nogami; jutro trzeba będzie iść na Rysy... Modlę się...

_________________
Idę by dotrzeć, wręcz idę by iść;
Czynność jest skutkiem, przyczyną jest myśl.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 02, 2010 10:18 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
ejndżel napisał(a):
brak opisu asekuracji oznacza trad
No, w PodłychMszycach tak jest.

A to "na ministranta" to się "Częstochowa" nazywa.

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So paź 02, 2010 10:57 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14900
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
ejndżel napisał(a):
-> Topo prawie zawsze jest dla miejscowych, żeby wiedzieli jaka jest nazwa i wycena drogi... Nigdy dla nowych osób, które nie do końca znają teren.

E, nie jest tak źle. Dobry przewodnik (nie topo z neta) zawiera oprócz topo także skałoplan w mniejszej skali (rysunek schematyczny obejmujący omawianą grupę skalną - dla orientacji gdzie co jest i która skała jest która) oraz w jeszcze mniejszej mapkę całego rejonu.
Natomiast zgodzę się jednak w całej rozciągłości, że mapę turystyczną rejonu naprawdę warto też kupić, zwłaszcza że mapy kosztują dziś czemuś od 5 do 10 złotych.
Ja mam stare przewodniki Kiełkowskiego i tam mapki i skałoplany są. Najpopularniejszy Haciskiego mam tylko T1, ale tam też tak jest.
Moja obserwacja na marginesie - na Jurze w ciągu ostatnich 5 lat zaszły ogromne zmiany jeśli chodzi o asekurację, obito naprawdę dużo i robi się naprawdę całkiem fajnie.
Chociaż stare dzieje za spaniem w lesie, spisyaniem przez policję za biwakowanie w parku, łojeniem wyślizganych tradów będę wspominać z łezką.
Można sobie też "oficjalnie" podyskutować o jurajskich drogach tutaj:
http://www.przewodnikjura.pl/

Swoją drogą - niezłe drogi (takie "dla okoni" ;-) ) łoiliście jak na pierwszy wspin w skałach :-).

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 02, 2010 12:25 pm 
Swój
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 08, 2010 10:14 pm
Posty: 60
Lokalizacja: wziąć kasę i czas? :)
zapomniałem dodać linka. topo (czy raczej skałoplan) Góry Zborów mieliśmy stąd:
http://pza.org.pl/topo/przewodnik.acs?a=247&s=248

grubyilysy napisał(a):
obito naprawdę dużo i robi się naprawdę całkiem fajnie.

fakt, większość ringów pachnie (błyszczy) nowością. Mam jednak nadzieję, że trochę dróg pozostanie nietkniętych i będzie gdzie robić pierwsze wspiny na kościach...

grubyilysy napisał(a):
łoiliście jak na pierwszy wspin w skałach

pierwszy to kilkudniowy... jednak 4 z nas było po kursie na drogach obitych, no i ze 3-4 razy zdążyliśmy zakrzo i krzemionki odwiedzić :P

_________________
Idę by dotrzeć, wręcz idę by iść;
Czynność jest skutkiem, przyczyną jest myśl.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 02, 2010 12:27 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14900
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
A, i jedna z najważniejszych informacji.
W Podlesicach należy najmniej raz zjeść w Michałowej Karczmie. Jak namawiam moją żonę na wyjazd do Podlesic, to nie "na wspin" tylko "na Michałową". :)

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 02, 2010 12:32 pm 
Swój
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 08, 2010 10:14 pm
Posty: 60
Lokalizacja: wziąć kasę i czas? :)
Faktycznie. Od naszej bazy było z 5 min butem. Wstyd się przyznać, nie odwiedziliśmy :( czy to prawda, że można tam też spać?

_________________
Idę by dotrzeć, wręcz idę by iść;
Czynność jest skutkiem, przyczyną jest myśl.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 02, 2010 6:22 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt mar 06, 2007 1:02 am
Posty: 1854
Lokalizacja: Łódź
Cytuj:
W Podlesicach należy najmniej raz zjeść w Michałowej Karczmie. Jak namawiam moją żonę na wyjazd do Podlesic, to nie "na wspin" tylko "na Michałową". Smile


Pamiętam Michałową z przed kilku lat (2003-4) i wtedy żarcie było tam rewelacyjne. Jednak jak byłem w te wakacje to niestety cieniutko. Może jakoś źle trafiłem ale obiad niezbyt mi nie smakował a piwo też jakby rozwodnione.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 02, 2010 6:54 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14900
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Może jest nieco gorzej, ale nadal dobrze, jak dla mnie nadal najlepiej w okolicy, przynajmniej z tego co znam.
Czy spać można nie wiem, ale niekoniecznie jest to najlepsze rozwiązanie, bo jednak to spanie obok ruchliwej restauracji.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 48 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL