Sobota 21VIII2010 pobudka 2.45 wyjazd do Popradzkiego Plesa.
W Palenicy zabieram Bogdana, Rafała i pędzimy dalej.
Dojeżdżamy 4 rano na parkingu samochody podjeżdżają jeden za drugim.
Pakujemy się i drogą ruszamy w kierunku schronu. 5.30 odbijamy na czerwony szlaki kierujemy się do Żabich Stawów.
Po 2h marszu schodzimy z szlaku i po trawkach i skałkach idziemy aby znaleźć rynnę na zachodniej ścianie Rysów. Problemów z tym to nie ma bo jest dobrze widoczna. Ubieramy szpej i do góry. Wycena (I) poniżej nas idą Słowacy.
Wychodzimy na taras i ukazuje się nasz piękny konik.
Znajdujemy ringa i zaczynamy zjazdy na Żabią Przełęcz.
Ja jadę pierwszy, Bogdan i Rafał.
Pierwszy wyciąg i zaczynamy trawers Dolnego Konia. Po polskiej stronie przepaść, po stronie słowackiej pochyła płyta.
Bogdan znika za skałami. Zakłada stanowisko. Luz-auto-wybierz-idę.
Ja idę następny spoko. Trzymam się krawędzi i na tarcie po płycie.
Kolejny jest Rafał.
iiiiiii na tarasie po drugiej stronie chyba wycieczka jest. Blisko 20 osób które też chcą wejść na konia. Gorzej jak na Giewont.
Dobrze że idziemy jako pierwszy zespół.
Drugi wyciąg oj stromo się robi i dość duża lufa. Wychodzimy po wąskich stopniach do góry. Raz polska raz słowacka strona.
Znowu stromiej albo mi się już wydaje (IV) przechodzimy po słowackiej stronie.
Wychodzimy na Górnego Konia przez płytę do 3 stanowiska. Coraz to lepiej i bardziej stromo.
Słowacy zostali na dole. Przechodzi koło nas instruktor PZA i 2 kursantów.
Z 3 stanu Rafał idzie do góry. Potem ja i Bogdan.
Stromo pięknie po polskiej stronie idzie pielgrzymka w kierunku Rysów.
Czwarte stanowisko piknie i do góry. Nareszcie widać wierzchołek i pętle.
Po łatwym terenie na szczyt.
Piękna pogoda na dole kolejne zespoły wchodzą.
Chwila przerwy focenie i trzeba znaleźć ring zjazdowy. Schodzimy (III) na dół. Jest ring. Zaczynamy zjazdy 25m zjazdu i wiszenia w powietrzu.
Bogdan znajduje bez problemu kolejne pętle. Wąsko jak cholera ledwo się mieszczą 2 osoby na półce i kolejne 22m zjazdu.
Jesteśmy pod ścianą teren bezpieczny.
Odpoczynek i opalanie się. Piękna pogoda ale cóż trzeba wracać na dół.
Po krętej ścieżce trawkach i skałkach schodzimy w kierunku Żabich Stawów.
Słońce grzeje jak cholera. Ścieżka i pozostaje powrót do samochodu.
Wyprawa super! Dzięki chłopaki.
cdn.