Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz cze 27, 2024 6:39 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz sie 26, 2010 12:24 am 
Nowy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 16, 2009 2:01 pm
Posty: 18
Lokalizacja: New Sacz
Na wstępie nie omieszkam zaznaczyć, że Lodowy Szczyt w przypadku mojej skromnej osoby to bardzo specyficzna górka. Z zamiarem jej zdobycia nosiłem się już od dobrych kilku lat a na przeszkodzie stawały wówczas przeróżne kwestie. Albo warunki atmosferyczne były mało zachęcające do górskich wędrówek, albo w ostatniej chwili pojawiały się inne plany zmuszające do odłożenia szczytu na inny termin. Tak więc ciągłe odkładanie tego celu doprowadziło do sytuacji, że zwyczajnie nie miałem z kim go zrealizować… Każdy z kim mógłbym się tam wybrać po prostu już tam był ':lol:'

Ale, że koleje losu w ludzkim życiu, choć bardzo zawiłe i nieprzewidywalne, mają zwykle pozytywne scenariusze, to i w tym konkretnym przypadku udało się w końcu zrealizować mój plan :) Z ratunkiem przybył Marek (kolega z pracy), który na propozycję wspólnego wyjścia na Lodowy Szczyt zgodził się bez najmniejszych oporów. Ustaliliśmy termin i zaplanowaliśmy naszą trasę w kierunku od Lodowej Przełęczy przez Lodową Kopę i południową grań Lodowego Szczytu na jego wierzchołek. Zejście ze szczytu przez Lodowe Ramię do Lodowego Zwornika. Ten mało skomplikowany plan miał być odskocznią od szarej codzienności i względnie bezstresową aktywną formą spędzenia wolnego czasu w otoczeniu pięknych tatrzańskich krajobrazów. Dzięki wspaniałej pogodzie tego dnia, udało nam się w 100 % zrealizować założony wariant. Ale po kolei…

Wyruszyliśmy z Nowego Sącza dość wcześnie bo o 1.30, a ciemna noc za kółkiem przyniosła wiele niespodzianek i wrażeń. Począwszy od przykrych, gdy zorientowałem się, że zostawiłem gdzieś po drodze kołpak, a skończywszy na bliskim spotkaniu z „niedźwiedziem ulicznym”, który w okolicach Tatrzańskiej Łomnicy beztrosko wbiegł na ulicę zmuszając samochód jadący z naprzeciwka do ostrego hamowania :shock: Gdzieś po 3 zajechaliśmy do Smokowca skąd ruszyliśmy szybkim tempem w stronę Hrebienioka. Po niedługim czasie byliśmy już pod Chatą Zamkovskiego i po uzupełnieniu paliwa skierowaliśmy się w stronę schroniska Teryego. Ten ostatni odcinek nie był dla mnie łatwy, gdyż Marek, trenujący na co dzień biegi długodystansowe po górach, postanowił podkręcić nieco tempo. W efekcie dotarliśmy nad Spiskie Stawy bardzo szybko ale wysiłek ten kosztował mnie nieomal wypluciem płuc :lol:

Posiedzieliśmy chwilę na ławeczce przed schroniskiem oddając się dyskusji z miłymi ludźmi z Tarnowa na temat okolicznych szczytów i możliwości ich zdobycia (pozdrowienia dla dwóch Marków), po czym ruszyliśmy dalej w stronę Lodowej Przełęczy. W momencie gdy doszliśmy do szpetnych drewnianych konstrukcji (każdy pewnie wie co mam na myśli) dosięgły nas promienie porannego słońca. Nie będę rozwodził się za bardzo na temat tego odcinka trasy, myślę, że najlepiej skomentował go Marek zdaniem: „Ku**a, nawet jak biegam w słońcu to nie jestem tak spocony jak teraz!” :lol:

W końcu dotarliśmy na Lodową Przełęcz gdzie przywitał nas przepiękny widok na Dolinę Jaworową, potężny mur Jaworowych Sczytów, Ostry Szczyt, będący również, od dawna, w kręgu moich zainteresowań, okazały masyw Gerlacha, Staroleśny Szczyt, Wysoką, Rysy i inne tatrzańskie olbrzymy.

Obrazek Obrazek

Gdy już nasyciliśmy wzrok tym niesamowitym widokiem, postanowiliśmy kontynuować wycieczkę kierując się w stronę wierzchołków Lodowej Kopy. Odcinek ten zajął nam nieco ponad 30 min. i nie sprawił większych trudności. Wariantów wyjścia jest całkiem sporo i są one stosunkowo proste do pokonania. Można śmiało zaufać intuicji. W naszym przypadku zbyt długo trzymaliśmy się biegnącego skośnie w lewo płytkiego żlebu przez co musieliśmy obejść łukiem spore żebro skalne i stromym podejściem dotrzeć do innego żlebu, który wyprowadził nas na przełączkę między wierzchołkami Lodowej Kopy. Chwilę później byliśmy już na głównym wierzchołku z którego południowa grań Lodowego Szczytu, chociaż bardzo krótka to jednak robiła wrażenie.

Obrazek Obrazek Obrazek

Wyglądała tak apetycznie, że zapragnąłem jak najszybciej się na niej znaleźć. Nie marnując czasu bardzo szybko zeszliśmy na Lodową Szczerbinę, gdzie związaliśmy się liną i przyozdobili nieco szpejem. Co do sprzętu to postanowiłem ograniczyć się do niezbędnego minimum zalecanego do pokonania tej trasy. Doszedłem do wniosku, że nie ma co dźwigać na sobie całego inwentarza gdy droga jest krótka i niezbyt trudna. Zabrałem więc 1 długą pętlę stanowiskową, 2 średnie i 2 małe, 5 ekspresów, kilka hmsów, komplet kości z jebadełkiem i 2 repy. Ruszyliśmy. Idąc na lotnej sprawnie dotarliśmy do Wyżniej Lodowej Szczerbiny pokonując poziomą grań Lodowych Czub. Znaleźliśmy się w ten sposób pod pierwszym z uskoków broniących Lodowego Szczytu. Na wszelki wypadek odcinek ten przeszliśmy na sztywno, co okazało się zbyteczne, ale przynajmniej mogliśmy pobawić się trochę zabranym ze sobą sprzętem. Pewna, lita, rozgrzana słońcem skała, kilka nietrudnych bogatych w stopnie i pewne chwyty uskoków i już jesteśmy przy słynnym trójnogu na wierzchołku Lodowego Szczytu.

Powiem szczerze, że z technicznego punktu widzenia lekko się rozczarowałem. Czytałem wcześniej kilka relacji z tej trasy i sugerując się nimi spodziewałem się większych emocji. Ale mimo to było bardzo fajnie :) Cóż więcej można powiedzieć o samej południowej grani z subiektywnego punktu widzenia. Sprawniejsi osobnicy, obyci z ekspozycją i mający doświadczenie w tego typu graniówkach mogą spokojnie pokusić się na jej żywcowanie. Mniej doświadczeni powinni zdecydowanie użyć liny gdyż niektóre miejsca zwłaszcza eksponowane zejścia z niewysokich uskoków, chociaż wymagają jedynie zwieszenia się na rękach, to dla osób niepewnych swych sił mogą stanowić poważny problem. Optymalnym rozwiązaniem dla przeciętnego zdobywcy jest przejście grani na lotnej.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Na szczycie było niesamowicie gorąco, ale mimo to spędziliśmy tam ponad godzinę, nie mogąc wpełni nacieszyć wzroku tym co widoczne było wokół. Z wierzchołka panorama otoczenia jest bardzo oryginalna i rozległa. Można śmiało powiedzieć, że widok ze szczytu to nagroda dla strudzonego wędrowca za zdobycie trzeciego z najwyższych tatrzańskich szczytów. Mógłbym tam siedzieć i dumać do wieczora jednak był już najwyższy czas żeby wracać. Wpisaliśmy się do zeszytu szczytowego (kartkując go znaleźliśmy kilka archiwalnych forumowych wpisów), poczym ruszyliśmy w dół w kierunku północnym.

Obrazek Obrazek

Obrazek

Obrazek Obrazek

Droga zejściowa przez Lodowe Ramię w kierunku Lodowego Zwornika była ewidentna i bardzo łatwa. Jeśli chodzi o słynnego Lodowego Konia to moim zdaniem jest on lekko przereklamowany. Można go spokojnie przejść i niekoniecznie okrakiem. Na Lodowym Zworniku podziwiając olbrzymie turnie wznoszące się nad Dolinami Czarną Jaworową i Śnieżną , myśleliśmy nad urozmaiceniem dzisiejszej trasy jeszcze o Śnieżny Szczyt, ale ze względu na fakt, że zaczęło się chmurzyć i trochę byliśmy już jednak zmęczeni, ostatecznie darowaliśmy go sobie.

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Z Lodowego Zwornika schodziliśmy do Doliny Pięciu Stawów Spiskich najpierw zakosami zbocza, później wielkim piargiem w stronę złomów skalnych wyścielających dno Doliny, skąd okopczykowaną wyraźną ścieżką dotarliśmy do Chaty Teryego. Powiem jeszcze ku przestrodze, że odcinek z Lodowego Zwornika do piarżyska nie jest wcale taki łatwy na jaki wygląda. Chociaż zbocze nie jest strome to jednak w kilku miejscach zakosy (krucho i bardzo niepewnie) wiją się zaraz przy krawędzi sporego uskoku, z którego upadek groziłby poważnymi konsekwencjami. Trzeba więc zachować czujność do samego końca ;)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

W schronisku Teryego spotkaliśmy znajomych z Nowego Sącza, którzy wracali z próby zdobycia Lodowej Przełęczy. Wszyscy razem ruszyliśmy w drogę powrotną, umilając sobie czas miłą rozmową. Całość akcji, licząc od parkingu w Smokovcu, zajęła nam około 12h i była to niewątpliwie wycieczka, która w pamięci pozostanie jako bardzo udana :)

Wielkie dzięki dla Marka za sprawną akcję i miłe towarzystwo.

_________________
"Szczeście jest w dążeniu, a nie spełnieniu..." J. Kukuczka

http://picasaweb.google.pl/GGaZZZA/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sie 26, 2010 12:36 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Fajnie zobaczyć po dwóch latach swój wpis w książce szczytowej.
Zwłaszcza, że od tamtego czasu na Lodowym więcej razy nie byłem.

Ładna akcja. Fajne widoczki.
Ten niedźwiedź na drodze to na serio się pojawił?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sie 26, 2010 8:15 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 05, 2005 9:12 am
Posty: 6269
Lokalizacja: Warszawa/Skierniewice
GaZZA__ napisał(a):
Powiem jeszcze ku przestrodze, że odcinek z Lodowego Zwornika do piarżyska nie jest wcale taki łatwy na jaki wygląda. Chociaż zbocze nie jest strome to jednak w kilku miejscach zakosy (krucho i bardzo niepewnie) wiją się zaraz przy krawędzi sporego uskoku, z którego upadek groziłby poważnymi konsekwencjami

Zgadza się. Lepiej poczekać do zimy ;)

_________________
Pozdrawiam
Jacek
Obrazek

___________
..Umiem być ciszą, Kończę się w twoim śnie, Ostatnie echo jest ciszą to miejsce gdzie kończy się twoje spojrzenie..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sie 26, 2010 8:16 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 18, 2009 3:07 pm
Posty: 1641
Lokalizacja: MARCIN NH Kraków
Jacek napisał(a):
odcinek z Lodowego Zwornika do piarżyska nie jest wcale taki łatwy


jak dla mnie to był najtrudniejszy (gdyż najbardziej nie przyjemny) odcinek całej trasy

_________________
prawdziwe życie to górska przygoda


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sie 26, 2010 8:21 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 20, 2010 3:38 pm
Posty: 1827
Lokalizacja: Wolne Miasto Nowa Huta
Bo ze złej strony obeszliśmy śnieg...;) Szkoda że takiej pogody nie mieliśmy...

_________________
Moje Tatry

Życie jest piękne. To ludzie są pojebani.

"Słabe stopnie są jak puszczalska dziewczyna. Jak im zaufasz to ci dadzą, a jak nie, to będą częściej zdradzały." - Mechanior


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sie 26, 2010 10:05 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4470
Lokalizacja: GEKONY
Wielkie graty za złojenie Lodowego... i wytrwałość :)

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sie 26, 2010 10:27 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Śr sty 24, 2007 7:07 am
Posty: 708
Lokalizacja: Bielsko - Biała
Explorer napisał(a):
GaZZA__ napisał:
Powiem jeszcze ku przestrodze, że odcinek z Lodowego Zwornika do piarżyska nie jest wcale taki łatwy na jaki wygląda. Chociaż zbocze nie jest strome to jednak w kilku miejscach zakosy (krucho i bardzo niepewnie) wiją się zaraz przy krawędzi sporego uskoku, z którego upadek groziłby poważnymi konsekwencjami

Zgadza się. Lepiej poczekać do zimy Wink


Explorer napisał(a):
jak dla mnie to był najtrudniejszy (gdyż najbardziej nie przyjemny) odcinek całej trasy



Zgadzam się z tym całkowicie. Kiedy byliśmy tam wiosną, śniegu było jeszcze sporo. Z całej drogi najbardziej dała nam w kość droga od momentu przejścia lodowego konia do zwornika i w dół. Muszą tam być dobre warunki zimą, aby się tam pchać. Często tam coś zjeżdża.

_________________
http://kt-livetheadventure.blogspot.com/
http://picasaweb.google.com/KrzysiekTalik


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sie 26, 2010 11:02 am 
Nowy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 16, 2009 2:01 pm
Posty: 18
Lokalizacja: New Sacz
Rohu napisał(a):
Ten niedźwiedź na drodze to na serio się pojawił?



A no na serio, na serio. Co najdziwniejsze, wbiegł na jezdnię nie od strony Tatr a od strony Popradu, pewnie wracał do domu z imprezy :) Na szczęście kierowca zdążył wyhamować, ratując siebie i niedźwiedzia... a to tylko dzięki przestrzeganiu przepisów drogowych przez Słowaków w terenie zabudowanym ;) Dla mnie była to spora atrakcja bo pierwszy raz widziałem "niedźwiedzia ulicznego" :)

_________________
"Szczeście jest w dążeniu, a nie spełnieniu..." J. Kukuczka

http://picasaweb.google.pl/GGaZZZA/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sie 26, 2010 11:35 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 8:10 pm
Posty: 4694
Gratuluję i świetnie wstrzeliłeś się w moją ciekawość - niecały miesiąc temu zamiast iść tą granią trawersowaliśmy ją po stronie Doliny Jaworowej dochodząc do Sobkowej Grani. Cały czas nurtuje mnie pytanie jak dalibyśmy sobie radę na gorze. To rozjaśnia nieco moje wątpliwości. Nie wiem tylko czy i kiedy przyjdzie nam być tam ponownie.
Pzdr.

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sie 26, 2010 3:04 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
aleś trafił żylete!! to był fajny weekend zaiste..taki w sam raz na któryś z 2dniowych projektów,kurcza :wink:

GaZZA__ napisał(a):
„niedźwiedziem ulicznym”, który w okolicach Tatrzańskiej Łomnicy beztrosko wbiegł na ulicę

no nie,Ty chyba przyciągasz niedźwiedzie :shock:
wszystko mi już tam w nocy wylatywało przed maske, ale jeszcze nie niedźwiadek :mrgreen:

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sie 26, 2010 3:50 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
A ja wiele razy jadąc nocą przez Tatry zastanawiałem się co by było gdyby nagle na drogę wyskoczył misiek. I zawsze mówiłem sobie, że to raczej niemożliwe.
Ale jak widać i takie przypadki się zdarzają.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sie 26, 2010 3:55 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 18, 2009 3:07 pm
Posty: 1641
Lokalizacja: MARCIN NH Kraków
Lukasz_ napisał(a):
Bo ze złej strony obeszliśmy śnieg


dotarliśmy na szczyt? dotarliśmy
czyli dobrze szliśmy
:)

_________________
prawdziwe życie to górska przygoda


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sie 26, 2010 3:55 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 18, 2009 3:07 pm
Posty: 1641
Lokalizacja: MARCIN NH Kraków
...


Ostatnio edytowano Pt sie 27, 2010 7:30 pm przez Explorer, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt sie 27, 2010 4:42 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 17, 2008 11:12 pm
Posty: 1357
Lokalizacja: NewSączCity
GaZZA__ napisał(a):
(...) to i w tym konkretnym przypadku udało się w końcu zrealizować mój plan :) Z ratunkiem przybył Marek (kolega z pracy), (...)
jak widzę firmowy team się powiększa :lol:
a poza tym gratki :arrow: bo pogoda faktycznie bajkowa :wink:

_________________
Czasem wystarczy przestać pragnąć jakiegoś marzenia, aby sprawić żeby się ono spełniło...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sie 27, 2010 5:01 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
mpik napisał(a):
jak widzę firmowy team się powiększa

no robi się ciekawie :D
załóż koledze Markowi specjalną teczke :wink:
choć lękiem napawa mnie fakt,iż on jest jeszcze szybszy niż Dawid :wow:

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL