Na Ostry wybierałem się od dłuższego czasu. Wybór drogi jest dość oczywisty, bo chyba Grań od Białej Ławki jest jedną z najpiękniejszych graniowych dróg w Tatrach. Od wyostrzenie grani wzięła się chyba nazwa szczytu.
Ale żeby dobrać się do miodu najpierw czeka... ciężkie , a może bardziej długie i mozolne podejście. Zaczynamy wyjazdem na Hrebieniok i dalej człapu, człapu do Zbójnickiej Chaty. Grzechy poprzedniego dnia spływają ciężkimi, grubymi kroplami, lina w plecaku wręcz przygniata.
Pogoda , zamiast obiecanej w prognozach lampy, taka sobie. Po krótkim pobycie w Chacie dalsze podejście, "pod prąd" w kierunku Czerwonej Ławki. W pewnym momencie , myk w kierunku Białej Ławki, skąd otwiera się łądny widok na Gerlach i Staroleśną
Wejście na Białą Ławkę łatwe, po dobrze urzeźbionej litej skale, z fajnym widokiem na Pośrednią Grań
Od Białej Ławki grań się zdecydowanie wyostrza, przypominając tę na Żabim Koniu( moim subiektywnym zdaniem dużo bardziej jest ostra, ale może to te grzechy dnia poprzedniego?)
Trochę potu i szczyt
Imponująco stąd wygląda Lodowy
Czas pogania, trochę trzeba się cofnąć po grani( korzystniej jest do drugiego stanowiska) i czterema zjazdami do podnóża. Niektóre stanowiska wygladają ciekawie
A później to już wyścig z czasem na Hrebieniok. Meldujemy się 10 minut przed odjazdem ostatniej kolejki.
Ogólnie droga śliczna, w żaden sposób mnie nie zawiodła, tylko lepiej atakować ze Zbójnickiej Chaty, bo długość podejścia powoduje spore zmęczenie.