Forum portalu turystyka-gorska.pl http://turystyka-gorska.pl/ |
|
Jedno jest pewne. Nie byliśmy tam dla przyjemności. http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=10318 |
Strona 1 z 4 |
Autor: | leppy [ N wrz 12, 2010 6:36 pm ] |
Tytuł: | |
Noooooooooooo... Jakiś głębszy komentarz może później. Póki co tradycyjne zdanie - dobrze że nikomu nic się nie stało. |
Autor: | uysy [ N wrz 12, 2010 6:43 pm ] |
Tytuł: | |
Vespa napisał(a): Jesteśmy w sytuacji, kiedy trzeba połknąć swój honor.
Vespa, Mazio - w górach nie ma czegoś takiego jak Honor, jest chęć do życia! 30 sierpnia przeżyliśmy podoby Hardcore pod Grossglocknerem (grań,lodowiec,szczeliny, 60-70Km/h wiatr, -20'C, padający pionowo od dołu śnieg). Skończyło się na wzywaniu pomocy, nawet przez chwile nie pomyślałem o swoim Honorze, chciałem kur.wa po prostu żyć i spierdalać stamtąd jak najszybciej ![]() Następnego dnia, jak wstałem, to na usta cisnęło mi się tylko jedno zdanie: "Nauczeni motyla noga.a doświadczeniem" Dobrze że jesteście cali i zdrowi, tylko to sie liczy! |
Autor: | Morti [ N wrz 12, 2010 6:54 pm ] |
Tytuł: | |
Dobrze, że Wam się nic nie stało. O tym, że relacja dobra chyba nie będę pisał, bo jakoś tak nie na miejscu chyba to. ![]() |
Autor: | Mazio [ N wrz 12, 2010 7:13 pm ] |
Tytuł: | |
Mam strasznego kułaka w gębie. Ostatnie samodzielne podejście to był jakiś koszmar. Owszem Marcin mnie asekurował. Jakimś dziwnym trawersem poprowadziłem drogę do połowy. Nie miałem nawet czasu wyjąć czołowki. Z gory zobaczyłem swoją pomyłkę - przeloty prowadziły przez jakąś chorą połkę, a obok było znacznie bezpieczniej. Rzuciłem drugi koniec liny Vespie i kazałem przejść do łatwiejszej opcji i się przywiązać. Najpierw poszedł za mną Marcin by ściągnąć szpej. Przepiąłem jedynie linę na odwrot gdy stanął obok na mikrej połeczce i wczepił się w taśmę by pociągnąć na drugą Vespę tuż obok moich stop. Nie było już czasu na moją asekurację. Nad wybrzuszoną skałą musiałem wejść na żywca. Było już ciemno. Gdy wisiałem na niepewnym chwycie i czułem jak plecy ciągną mnie w ciemność i czułem jak palce powoli ślizgają się po skale. Rozpaczliwie znalazłem w końcu pewny chwyt dla drugiej ręki i gdy powoli wciągnąłem kolano na połkę czułem wściekłość i rozgoryczenie własną postawą. Wszelkie prognozy, ustalenia, chęci i nadzieje kłębiły mi się w głowie. Stanąłem i szczęśliwie znalazłem rog skalny. Pętla, kubek i za chwilę Marcin, a potem Vespa pojawili się w ciemnościach u moich stop. Natychmiast pogoniłem oboje w gorę, łatwą drogą na szczyt Great Tower. Trzesąc się zebrałem sprzęt, zwinąłem linę i powlokłem się na gorę. Potem gran i Tower Gap. Nie miałem już siły walczyć. Z sobą, z nimi. Decyzja zapadła jakby poza mną. Gdy wycofaliśmy się z grani do stop wieży by schronić się przed wiatrem i deszczem przez chwilę byliśmy zadowoleni. Telefon po pomoc wlał w nas mnostwo pozytywnej energii i głupawki. A potem te pięć godzin rozważań, zimna i czerni. Przyjdą, kiedy, jak stąd pojdziemy. Mam lekko odmrożone opuszki palcow, gdy dotykam włosow są szorstkie bo czucie jeszcze nie wrociło. Dałem dupy po całości. Jako wannabe kierownik tej wycieczki powinienem okazać większy rozsądek. Do tego tego dnia zapomnieliśmy bothy baga, mieliśmy jedynie dwa worki termo (oba szybko się rozerwały), jedynie po dwie pary rękawiczek, ktore jeszcze przed dotarciem na szczyt okazały się mokre i zapomnieliśmy vespowej czołowki. Ludzie z Mountain Rescue Fort William pojawili się jak aniołowie z nieba w świetle migających latarek. Znacznie powyżej tego co wydawało mi się progiem szczytowego plateau. Wystarczyła ich pewność siebie by oboje, Vespa i Marcin, pokonali w dobrym stylu końcowkę trasy samodzielnie. Najciekawszy był finał - mieliśmy się jeszcze zgłosić na policję by złożyć zeznania - pytania o wyposażenie, wiedzę topograficzną wypadły nie najgorzej. Tylko ta piącha w gardle ciągle nie zeszła. |
Autor: | zjerzony [ N wrz 12, 2010 7:34 pm ] |
Tytuł: | |
Vespa napisał(a): wyciągnęliśmy parę wniosków odnośnie właściwego używania zdrowego rozsądku. Mazio napisał(a): powinienem okazać większy rozsądek.
Cieszę się, że skończyło się O.K. Ja też- chyba każdy?-miałem takie wpadki. Długo potem to analizowałem i - generalnie - myślę, że to rutyna i zbytnia pewność siebie, po wielu wyjściach ,,rutynowych''. To przywraca rozsądek. Pozdrawiam. |
Autor: | antyqjon [ N wrz 12, 2010 7:35 pm ] |
Tytuł: | |
![]() Tylko emotka, bo nie wiem co więcej powiedzieć. |
Autor: | piomic [ N wrz 12, 2010 7:41 pm ] |
Tytuł: | |
Niedawno ktoś pisał, że ładnie pięknie na forum póki się ktoś nie upriedoli. No i? Refleksja przychodzi po czasie? Dobrze, że na Was wypadło i daliście radę zachować się jak trzeba, gdyby któryś świeżak się zapchał... |
Autor: | Vespa [ N wrz 12, 2010 7:46 pm ] |
Tytuł: | |
A wiesz że mi dokładnie to samo przyszło do głowy ![]() Jak tak sobie drzemałam w samochodzie, wracając dziś rano do domu. Nawiasem wiem że Mazio ma moralniaka, ale uważam że absolutnie bezpodstawnego. Tym bardziej że już tę trasę przeszedł więc to nie tak że zmierzył siły na zamiary. Warunki przerosły moje i Marcina możliwości. No niestety. Nie wyszło, głos rozsądku wyszedł od Marcina, żyjemy, a TR się jeszcze ogarnie, generalnie na plus. |
Autor: | piomic [ N wrz 12, 2010 7:50 pm ] |
Tytuł: | |
Vespa napisał(a): wiem że Mazio ma moralniaka, ale uważam że absolutnie bezpodstawnego Moralniak ma to do siebie, że podstaw nie potrzebuje.
|
Autor: | Azyjka [ N wrz 12, 2010 8:37 pm ] |
Tytuł: | |
Kurde ja chyba mam moralniaka przez tego Mnicha.... Świeżak się zapcha... Już się zaczynam bać. Całe szczęście, że wam się nic nie stało! Dało mi to do myślenia jak nic, aż mi głupio normalnie. |
Autor: | piomic [ N wrz 12, 2010 8:43 pm ] |
Tytuł: | |
Mnich to małe miki, nie pękaj o jeden karabinek. no dobra, nie jeden tylko cztery, tam dwa ekspresy były... |
Autor: | Azyjka [ N wrz 12, 2010 8:43 pm ] |
Tytuł: | |
Więcej mnie nigdzie nie wezmą. ![]() |
Autor: | piomic [ N wrz 12, 2010 8:48 pm ] |
Tytuł: | |
Nie o to chodzi, żeby Cię zniechęcić, tylko żebyś była świadoma w którym miejscu naginasz reguły. Bo czasem trzeba nagiąć. |
Autor: | kilerus [ N wrz 12, 2010 9:07 pm ] |
Tytuł: | |
Ciekawa historia. Warto pamiętać, że góry są fajne w dobrych warunkach... |
Autor: | grubyilysy [ N wrz 12, 2010 9:22 pm ] |
Tytuł: | |
piomic napisał(a): Niedawno ktoś pisał, że ładnie pięknie na forum póki się ktoś nie upriedoli.
No i? Refleksja przychodzi po czasie? Dobrze, że na Was wypadło i daliście radę zachować się jak trzeba, gdyby któryś świeżak się zapchał... Pisał Brade, a ja wtórowałem, ale jak dobrze zrozumiałem Brade'a a siebie to na pewno, o inne skutkiem up...dolenie chodziło. Team M&V się wybronił, chociaż z użyciem Mountain Rescue, co w sumie należy uznać za refleksję o czasie. Bardzo dobrze że takie relacje się od czasu do czasu pojawiają na forum, bo czasem możnaby odnieść wrażenie że my tu odnosimy jedno wielkie pasmo górskich sukcesów i połykamy góry jak pestki. Ile ja się w życiu nawycofywałem... Brawa dla całej ekipy za odważną akcję i za wyniesienie szlachetnych tyłków w stanie nietkniętym. ![]() |
Autor: | świnia na świnicy [ N wrz 12, 2010 9:29 pm ] |
Tytuł: | |
![]() |
Autor: | Auralis [ N wrz 12, 2010 9:36 pm ] |
Tytuł: | |
Uff.. Myślę, że każdy wybierający się w trudniejszy teren powinien to sobie przeczytać, żeby w odpowiednim momencie mu się przypomniało. Tak jak i wyżej, ważne, że było komu napisać tą relację ![]() |
Autor: | piomic [ N wrz 12, 2010 10:14 pm ] |
Tytuł: | |
grubyilysy napisał(a): o inne skutkiem up...dolenie chodziło Wiem.
|
Autor: | Mazio [ N wrz 12, 2010 10:20 pm ] |
Tytuł: | |
grubyilysy napisał(a): Team M&V abstrahując na moment od tematu dorzuciłbym jednak jedno M do teamu: M&V&M. Jeśli ktoś zamyka trudności w naszej grupie to jest nim Marcin.
|
Autor: | leppy [ N wrz 12, 2010 10:22 pm ] |
Tytuł: | |
Mnie przeraża inna sprawa. |
Autor: | piomic [ N wrz 12, 2010 10:23 pm ] |
Tytuł: | |
A wracając do tematu: robiłeś na żywca odcinki, z którymi reszta miała problem z górą? Dobrze rozumiem? |
Autor: | grubyilysy [ N wrz 12, 2010 10:30 pm ] |
Tytuł: | |
Mazio napisał(a): grubyilysy napisał(a): Team M&V abstrahując na moment od tematu dorzuciłbym jednak jedno M do teamu: M&V&M. Jeśli ktoś zamyka trudności w naszej grupie to jest nim Marcin.Zdaję sobie sprawę że team M&V ostatnio obejmuje grono kilku osób, ale jakoś tak ten skrót mi się do ogólnie rozumianych "was" przypiął ![]() |
Autor: | Mazio [ N wrz 12, 2010 10:37 pm ] |
Tytuł: | |
piomic napisał(a): z którymi reszta miała problem z górą? Dobrze rozumiem?
teraz ja nie rozumiem. Z gorą czy z dołem - problem był głownie w czasie i to jedynie moja wina. |
Autor: | piomic [ N wrz 12, 2010 10:43 pm ] |
Tytuł: | |
No nie da się ukryć. |
Autor: | ejndżel [ Pn wrz 13, 2010 12:39 am ] |
Tytuł: | |
a jak tak analizujecie to sobie na spokojnie, to jak myślicie, w którym momencie należało zrobić wycof? (pomijając... zostawanie w domu? ![]() |
Autor: | Vespa [ Pn wrz 13, 2010 6:43 am ] |
Tytuł: | |
leppy napisał(a): Mnie przeraża inna sprawa. ![]() ejndżel napisał(a): a jak tak analizujecie to sobie na spokojnie, to jak myślicie, w którym momencie należało zrobić wycof? (pomijając... zostawanie w domu?)
Za nyżą, spod ostatniego podejścia na Great Tower, jest droga ucieczkowa. Z początku bardzo eksponowana ale dużo łatwiejsza. Nie wiem jednak czy znaleźli byśmy ją we mgle, ani czy szukanie nie byłoby równie ryzykowne co pięcie się w górę. |
Autor: | nutshell [ Pn wrz 13, 2010 7:11 am ] |
Tytuł: | |
Mazio napisał(a): Najciekawszy był finał - mieliśmy się jeszcze zgłosić na policję by złożyć zeznania - pytania o wyposażenie, wiedzę topograficzną wypadły nie najgorzej
Czy 'składanie zeznań' po akcji ratunkowej to w Szkocji standadrowa procedura ![]() ![]() Poza tym dobrze że nic Wam się nie stało, choć takie lekcje zapewne uczą najwięcej i zapamiętuje się najdłużej.. |
Autor: | keff79 [ Pn wrz 13, 2010 7:11 am ] |
Tytuł: | |
No to żeby jakoś tak... PKP ![]() Wreszcie jakaś egzotyczna relacja, a nie ciągle Tatry. |
Autor: | Vespa [ Pn wrz 13, 2010 7:25 am ] |
Tytuł: | |
nutshell napisał(a): Czy 'składanie zeznań' po akcji ratunkowej to w Szkocji standadrowa procedura
![]() ![]() Owszem standardowa. Ale: - zostaliśmy jedynie przez ekipę MR poproszeni, żeby się udać na posterunek gwoli formalności, mogliśmy to olać i pojechać do domu, - na policji było bardzo miło ![]() Nie wiem po co było to przesłuchanie. Pytania w formularzu były niezwykle szczegółowe, o wyposażenie, zapasowe ubrania, odpowiednie buty, razem kilkadziesiąt okienek do zakreślenia. Może gdybyśmy okazali się totalnie nieprzygotowanymi przypadkowymi wycieczkowiczami musielibyśmy zabulić coś za akcję? Nie umiem powiedzieć. |
Strona 1 z 4 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |