Jak zwykle przychodzi weekend w tym roku już 28 i trzeba wyruszyć w Tatry
Plany Gerlach. Pogoda ma byś super.
Piątek jestem już w Zakopcu. Nie dobrze. Halny.
Wstaje o 3.30 wieje jak cholera i wał chmur nad Tatrami.
Próbujemy. Zabieram Bogdana (Brajan) który dreptał z Betlejemki na dół.
I jedziemy do T.Polanki. Dojeżdża Anka, Jasiek i Przemek.
Na razie pustki. Tatry całe w chmurach. Czekamy 30min. Zaczynają zjeżdżać inni turyści. Myślimy iść czy nie iść. Pakujemy się i mini ciężarówka wyjeżdżamy do Śląskiego Domu.
Odrazu ruszamy do góry, by na brzegu Wielickiego Ogrodu odbijamy ze ścieżki percią w prawo do góry do Wielickiego Żlebu.
U wylotu ubieramy szpej i przez Wielicka Próbę do góry. Już się tworzą zatory.
Zygzakami stromym trawiasta-piarżystym zboczem do góry.
Wchodzimy w chmury i koniec widoków. Widoczność staje sie coraz to grosza.
Dochodzimy do Przełączki pod Kotłem. Na chwile przejaśnia sie.
Teraz po stronie Gerlachowskiego Kotła trawers przez pierwsze żebro i w dół w poprzek żlebu na drugie żebro. Ponownie w dół i trawers przez kolejny żleb na trzecie żebro.
Następnie wchodzimy do żlebu który spada z Lawinistej Przełączki gdzie idziemy do góry na wcięcie. Znowu trawers który to już nie wiem. Następnie w poprzek zbocza Małego Gerlachu. Skąd raz w dół raz do góry.
Dalej zboczem Małego i Pośredniego Gerlachu rynnami, żlebikami w dół do Batyżowieckiego Żlebu skad do góry na Gerlach.
Widoków zero, bardzo silny wiatr. Temperatura spada bo skała staje się oblodzona.
Zdjęcia, wpis do książki i na dół Batyżowieckim Żlebem.
Śnieg się pojawia więc ostrożność. Schodzimy zakosami na dół.
Dochodzimy do Batyżowieckiej Próby przez którą po klamrach na dół.
Skała śliska i miejscami oblodzona.
Skałami Białej Ściany stopniami na dół.
Jesteśmy przy Wyżnich Batyżowieckich Spadach gdzie wyrażną ścieżką do Batyżowieckiego Stawu.
Tutaj decydujemy przez idziemy do Wyzniej Hagi gdzie kolejka wracamy do T. Polanki.
