Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Zimowy Kurs Turystyki, ADUR/Tatry - cz.1
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=11016
Strona 1 z 2

Autor:  karlos [ Śr sty 19, 2011 1:03 pm ]
Tytuł:  Zimowy Kurs Turystyki, ADUR/Tatry - cz.1

chcąc przeżyć fajną przygodę w "bezpiecznych warunkach, pod czujnym okiem" postanowiłem zapisać się na Zimowy Kurs Turystyki Wysokogórskiej ... za namową zyl3k padło na http://szkolawspinania-adur.pl//pages/kursy/zimowy-kurs-turystyki-wysokogorskiej.php i Tatry :D

po wspólnej podrózy docieramy w trójkę (ja, zyl3k i artur) do betlejemki i tu troszkę niemiłe (całe szczęście jedyne na całej wyprawie) zaskoczenie ... Monika informuje nas że ze względu na długi wekend i jakieś niedomówienia z rezerwacjami "sytuacja jest dramatyczna" i miejsce jest tylko na "stryszku" :shock: do tego na stryszku rozpirducha że niewiadomo nawet które miejsca "leżące" są wolne, a przy moim wzroście będę sie zapierał głową i stopami o dach ... kto pierwszy ten lepszy, inni się wpierdzielili na chama i dupa zbita ... ale najlepszym sposobem na załatwienie sprawy jest upierdliwe "wydeptywanie ścieżki" i po 3h mulenia gościa w murowańcu mamy miejsca w schronie :twisted:
tam zresztą spotykamy matragone ze swoją ekipą i witamy się serdecznie :drink: do tego robiąc Otwarte Mistrzostwa Murowańca w Chińczyka (czyt. gra planszowa) 8)

Obrazek
klapa na stryszek, wraz z "poręczówką" :)

Obrazek
rodzinna fotka- matragona, ja, zyl3k

pierwszego dnia zajęcia z Moniką, wiązanie węzełków, ubieranie szpeju i wymarsz na czarny staw ... tam w żlebie pod karbem nauka dupozjazdów, hamowania czekanem, budowanie stanowisk ... pogoda jest generalnie "małofotograficzna" odwilż na całego, ciuchy zgnojone przez zabawy w mokrym śniegu ... siedząc w żlebie słyszymy pier. znaczy hałas, duży hałas i to właśnie wtedy kiler i rohu psują tatry urywają kamyczki o przekatnej 50" ... całe szczęście kamienna lawinka spada w bezpiecznej odległości od nas 8) Monika uczy nas jak chodzić w rakach, do tego wiąże nas liną ... wszyscy mają chęć na coś więcej i przekonujemy Monike na spacer żlebem na Karb :twisted: a potem pojezierzem do betlejemki i tu zmyłka bo wpierdzieliliśmy się w kosówkę ... o ile lekkie dziewczyny (skład ekipy 2k+4m) idą w miarę bezpiecznie, to ja wpierdzielam się prawie przy każdym kroku "po ..." hmmm faceci wiedzą "po co" pomiędzy gałęzie ... popołudniu zabawa w topografie, mapy, komasy itp.

Obrazek
miejsce zajęć i spacerku na Karb :D

Obrazek
tylko kiler w zielonej kurtawie i słabo go widać, a rohu się schował "za załomem"

Obrazek
zabawy na śniegu

Obrazek
topografia

drugiego dnia lampa jak z alpejskiej reklamy i mrozik, który trzyma wodę :D no to lecimy na Świnicę :twisted: przez liliowe smarujemy na przełęcz pod Świnią, jest bajecznie słoneczko świeci, wiaterek robi małe piuropusze "prawie" jak treking w Himalajach :wink: pod Świnią ubieramy szpej, wiążemy się linami w 2-wa trzyosobowe zespoły i naprzód ... Paweł (nasz instruktor do konca kursu) prowadzi, a pod szczytem zakłada kilka przelotów dla bezpieczeństwa zółtodziobów 8) troszkę luftu pod nogami jest a i droga po zmrożonym śniegu "troszkę sliska" ... ze szczytu bajeczny widok, kilka fotek i powrót ... na szczycie troszkę cykałem się zejścia w takich warunkach, ale było łatwiej niż pod górę :D wieczorkiem znów jakieś zajęcia teoretyczne, chyba o lawinach (mylą mi się dni) ...

Obrazek
treking przez liliowe

Obrazek
w drodze na Świnie

Obrazek
pod Świnią

Obrazek
pod szczytem

Obrazek
szczytowanie :wink:

Obrazek
z cyklu "tu byłem" ...

Obrazek
ekipa kursu ze Świnicą w tle ...

niektóre fotki nie są mojego autorstwa (moja gęba na focie, więc "ktoś" cykał moim lustrem), kilka jest zyl3ki (podszczytowe i szczytowe na świnicy) ... reszta bedzie w cz.2 ...

a na koniec kilka widoczków, co prawda czasu nie było na "fotograficzne rozczulanie się" ale cos tam pstryknołem :wink:


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Autor:  uysy [ Śr sty 19, 2011 1:11 pm ]
Tytuł: 

Obrazek


Ehh Kiler ma krzywo okulary, Rohu jakiś taki nieogolony i do tego jeszcze niszczy kamienie ! :D

Autor:  Łukasz T [ Śr sty 19, 2011 1:14 pm ]
Tytuł: 

To sobowtóry są.

Autor:  keff79 [ Śr sty 19, 2011 1:24 pm ]
Tytuł:  Re: Zimowy Kurs Turystyki, ADUR/Tatry - cz.1

karlos napisał(a):
tylko kiler w zielonej kurtawie i słabo go widać, a rohu się schował "za załomem"


Rohu w swojej relacji temat trochę "rozmył". Teraz to wszystko powoli zaczyna się układać w ciąg logicznych zdarzeń...

Rohu poszedł w skały. Za chwil kilka (spodnie z szelkami :? ) ... pierdyknęło. Tu odgłosy ulgi, przerwane zostają przez odłamy skalne wielkości telewizora.

Autor:  kilerus [ Śr sty 19, 2011 1:50 pm ]
Tytuł: 

A ja taki nieuczesany! :roll:

Autor:  Rohu [ Śr sty 19, 2011 1:53 pm ]
Tytuł: 

Uff, dobrze, że na zoomie mi tylko głowę widać zza załomu, bo akurat spodnie miałem opuszczone.

Autor:  zephyr [ Śr sty 19, 2011 1:54 pm ]
Tytuł: 

fajne zdjęcia ;)

Autor:  dawid91 [ Śr sty 19, 2011 2:07 pm ]
Tytuł: 

super :)
czekam na cz 2 :wink:

Autor:  raffi79. [ Śr sty 19, 2011 7:20 pm ]
Tytuł: 

Fajne fotki :mrgreen:

Autor:  matragona [ Śr sty 19, 2011 8:09 pm ]
Tytuł: 

No,wreszcie się doczekałam Twojej relacji :D cieszę się,że Wam się tak fajnie udało,i ta Świnica-widoki :D gratuluję!!!

Autor:  karlos [ Śr sty 19, 2011 8:30 pm ]
Tytuł: 

dzięki za komentarze 8)

matragona wkońcu wróciłem na chatę i cos tam skleciłem ... ale sama wiesz że to tylko kilka spostrzeżeń, bo działo się tyle i poznało się mnóstwo ludzi, że ciężko o wszystkim napisać ... jednym słowem było zajebiście :twisted:

Autor:  matragona [ Śr sty 19, 2011 8:35 pm ]
Tytuł: 

karlos,wiem-emocji dużo i przeżyć:) na pewno szykuj się znów na jakąs partię Chińczyka,może kiedyś się zgadamy na jakiś wypad,niekoniecznie w Tatry :) Chińczyk będzie,tak mi się spodobał,że zainwestowalam i mam teraz takiego jednego na własność :mrgreen: *



*czyt. gra zakupiona..tak to jest jak dopiero na starośc się człowiek zapozna z grami planszowymi;-)

Autor:  Szwajcar [ Śr sty 19, 2011 9:04 pm ]
Tytuł: 

Po pierwsze to się przywitam, cześć :wink:
A pod drugie, czy to Was spotkałem 18go nad Czarnym Stawem a potem na Karbie?

Autor:  zyl3k [ Cz sty 20, 2011 8:02 am ]
Tytuł: 

matragona napisał(a):
,może kiedyś się zgadamy na jakiś wypad,niekoniecznie w Tatry
Karkonosze ??
w chińczyka musimy dokończyć ostatnią partię ,byłem tyci tyci od zwycięstwa ....
Karlos ,zdjęcia jakieś takie "podrasowane" ;)
a ogólnie to fakt było super ;)

Autor:  saxifraga [ Cz sty 20, 2011 9:09 am ]
Tytuł:  Re: Zimowy Kurs Turystyki, ADUR/Tatry - cz.1

karlos napisał(a):
troszkę luftu pod nogami jest a i droga po zmrożonym śniegu "troszkę sliska" ...

No i "troszkę" wiało 8) :wink: .
Mijaliście naszą grupę - kurs zimowy szkoły W pionie.pl - gdzieś w okolicy przeł. pod Świnicą ;), my wtedy troszkę się bawiliśmy motając linę na słupku granicznym i uskuteczniając jakieś zjazdy :D .
Ale lampa tego dnia była, to fakt :D .
Fajnie było, tylko fotek wciąż nie mam, ech :cry: .

Autor:  nutshell [ Cz sty 20, 2011 9:15 am ]
Tytuł: 

To ja czekam niecierpliwie na drugą część relacji. Przymierzam się do kursu zimowego w marcu i też upatrzyłam sobie szkołę p. Niedbalskiej. Na razie bardzo zachęcająco to wygląda. A to spanie na strychu to tak dla smaczku ;)

Autor:  karlos [ Cz sty 20, 2011 9:34 am ]
Tytuł: 

Szwajcar napewno nie nas, my bylismy w długi wekend Trzech Króli ...

matragona może chinczyk na Śnieżce ??? :)
masz jednego na własność :twisted: znaczy robi wszystko co mu karzesz 8)

zyl3k nie podrasowane, tylko odpowiednio zaprezentowane 8) materiał to jedno produkt końcowy to drugie :wink: a poważnie to przy takiej pogodzie wystarczy tylko troszkę wyrównać poziomy i już ...

saxifraga pogoda była prawie idealna, a wiaterek dodawał smaczku 8)

nutshell jeśli nie masz zimowego doświadczenia, pojęcia o linach i całym tym szpeju to napewno bedziesz zadowolony (jeśli masz, to wtedy poprostu możesz się nudzić) kurs bardzo mi sie podobał, robiłem rzeczy na które sam nigdy bym się nie zdecydował (czytać bez podtekstów, chodzi o wspinaczkę po lodospadzie czy wejście na Świnicę w zimowych warunkach) do tego bardzo fajni instruktorzy, z dużym doświadczeniem ...

Autor:  nutshell [ Cz sty 20, 2011 9:41 am ]
Tytuł: 

Nie mam, w tym sęk. Moje zimowe doświadczenie ogranicza się do trasy Grześ - Rakoń - Wołowiec i hasania w okolicach Kasprowego, także... ;)
Twoja relacja mnie jeszcze bardziej nakręciła, żałuję że nie mogłam wybrać się w styczniu, bo w marcu cholera wie jak to będzie z tą zimą.
Ps.
Cytuj:
to napewno bedziesz zadowolony

zadolowlona
;)

Autor:  saxifraga [ Cz sty 20, 2011 9:45 am ]
Tytuł: 

karlos napisał(a):
robiłem rzeczy na które sam nigdy bym się nie zdecydował

Ja również: na przykład - przewrót w przód/w tył, w dół żlebu, z czekanem w rękach :mrgreen: .
Na śniegu bawiliśmy się jak dzieci :D . A tacy starzy przecież :mrgreen: .

Autor:  karlos [ Cz sty 20, 2011 9:49 am ]
Tytuł: 

nutshell napisał(a):
Ps.
Cytuj:
to napewno bedziesz zadowolony

zadolowlona
;)


upsss :oops:

skoro nie śmigałaś ze szpejem to napewno bedzie Ci się podobało ... a co do zimy to nie pękaj, my byliśmy w styczniu i co :? :? :? generalnie ze śniegiem dupa zbita, dobrze że w żlebach i wysoko troszkę go zostało, bo mielibyśmy kurs skałkowy zamiast zimowego ... w marcu możesz miec lepiej niz my ... chyba że bedzie lawinowa 6-tka :wink:

Autor:  karlos [ Cz sty 20, 2011 9:53 am ]
Tytuł: 

saxifraga napisał(a):
karlos napisał(a):
robiłem rzeczy na które sam nigdy bym się nie zdecydował

Ja również: na przykład - przewrót w przód/w tył, w dół żlebu, z czekanem w rękach :mrgreen: .
Na śniegu bawiliśmy się jak dzieci :D . A tacy starzy przecież :mrgreen: .


dokładnie :D nie myślałem, że na zmrożonym śniegu można rozwinąć takie prędkości w tak krótkim czasie ... a zjazd głową w dół był całkiem zabawny :D

Autor:  keff79 [ Cz sty 20, 2011 10:16 am ]
Tytuł: 

nutshell napisał(a):
żałuję że nie mogłam wybrać się w styczniu, bo w marcu cholera wie jak to będzie z tą zimą.


W marcu jak w garncu!

Autor:  nutshell [ Cz sty 20, 2011 10:27 am ]
Tytuł: 

Ano właśnie, choć mam wrażenie że marzec trwa już mniej więcej od grudnia ;)
karlos napisał(a):
a zjazd głową w dół był całkiem zabawny Very Happy

heh, tak też to brzmi, tak... zabawnie :lol:

Autor:  keff79 [ Cz sty 20, 2011 10:33 am ]
Tytuł: 

nutshell napisał(a):
Ano właśnie, choć mam wrażenie że marzec trwa już mniej więcej od grudnia ;)


Trzeba by zapytać użytkownika Jakuba.

Autor:  karlos [ Cz sty 20, 2011 10:37 am ]
Tytuł: 

nutshell napisał(a):
karlos napisał(a):
a zjazd głową w dół był całkiem zabawny Very Happy

heh, tak też to brzmi, tak... zabawnie :lol:


mowa o zjeździe kontrolowanym :wink: trenowalismy zatrzymywanie na stoku :) w rakach podczas schodzenia można się "zachaczyć" o własne spodnie i walnąć na ryło, wtedy lecisz po stoku głową w dól i trzeba się jakoś zatrzymać ... stok był tak nachylony, że juz na czworakach nie dało sie utrzymać na śniegu, więc Paweł musiał nas trzymać za nogi i dopiero jak leżałaś plackiem na śniegu puszczał delikwenta buźką w dół :D widoki z poziomu śniegu pierwsza klasa :twisted:

Autor:  nutshell [ Cz sty 20, 2011 11:01 am ]
Tytuł: 

keff9 napisał(a):
Trzeba by zapytać użytkownika Jakuba.

Łukasz T też mnie do niego odsyłał, to chyba musi być jakiś wieszcz :scratch:

karlos napisał(a):
w rakach podczas schodzenia można się "zachaczyć" o własne spodnie i walnąć na ryło

A to już mam za sobą :D Spektakularnego upadku co prawda nie było, tylko jakieś dziwne pląsy, ale spodnie obowiązkowo podarte.
Cytuj:
stok był tak nachylony, że juz na czworakach nie dało sie utrzymać na śniegu, więc Paweł musiał nas trzymać za nogi i dopiero jak leżałaś plackiem na śniegu puszczał delikwenta buźką w dół Very Happy

O to to, sama nie podjęłabym się ćwiczenia hamowania czekanem, chyba że na bardziej łagodnym zboczu, ale to już nie ta adrenalina ;)

Autor:  saxifraga [ Cz sty 20, 2011 11:05 am ]
Tytuł: 

karlos napisał(a):
w rakach podczas schodzenia można się "zachaczyć" o własne spodnie i walnąć na ryło, wtedy lecisz po stoku głową w dól i trzeba się jakoś zatrzymać ...

Można też się zwyczajnie poślizgnąć: mi się udało. Trawersując zmrożonym śniegiem stok postawiłam nogę trochę za bardzo bokiem i zbyt szybko i ku mojemu zaskoczeniu ... pojechałam :D , tyle, że nogami w dół :D .
Nauka hamowania przydała się bardzo 8) :mrgreen: !

Autor:  karlos [ Cz sty 20, 2011 11:26 am ]
Tytuł: 

nutshell napisał(a):
O to to, sama nie podjęłabym się ćwiczenia hamowania czekanem, chyba że na bardziej łagodnym zboczu, ale to już nie ta adrenalina ;)


generalnie na kursie wszystko jest pod kontrolą, instruktorzy wiedzą co robią ... chyba :wink: np. w czasie slizgów głowa w dól, stok konczy się wypłaszczeniem ...

co do chodzenia w rakach trzeba się "przestawić" :) saxifraga ja też ujechałem na Świnicy i już więcej "nie kantowałem" w rakach, tylko "całą stopką" :lol:

Autor:  Rohu [ Cz sty 20, 2011 4:02 pm ]
Tytuł: 

W końcu przeczytałem dokładnie całą relację. Fajnie napisane i dobrze się czyta.
Kurs też z pewnością był bardzo ciekawy.

Zastanawiam się co to za platformę budowaliście w żlebie pod Karbem. Widziałem to już z góry jak się z kilerem wspinaliśmy, ale nie przyglądałem się specjalnie, bo byłem zajęty czym innym ;)


I tak gwoli ścisłości, to nie mogliśmy być w tym miejscu gdzie nas zaznaczyłeś na zdjęciu ;), bo nasza droga biegła tak:
Obrazek

Autor:  zyl3k [ Cz sty 20, 2011 4:15 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Zastanawiam się co to za platformę budowaliście w żlebie


Monika uczyła nas budowania stanowisk z czekana i grzyba śnieżnego i inne :)
...ucieczke przed obrywem skalnym ;).....

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/