Komin Muchy - 2 - 2.5 wyciągu kaskadowego lodu.
Skład:
madmun, uysy, Groszek.
W nocy było -4'C, trzeba było sie rozgrzać (Dzięki KWAQ, że mi ją sprezentowałeś :D...dobrze że sie ostała :D).
"Topo"
Groszek asekuruje, ja prowadzę pierwszy wyciąg.
Trudności dużych w zasadzie nie ma. Leciały duże pyłówki.
Robię stana i ściągam resztę.
To co chłopaki, ładować dalej ?
ZAPIERDALAJ!
Dochodzę do pola śnieżnego, robie stana i czekam na reszte. Oczywiscie puch został w plecaku na dole, zmarzłem kurewnie :/. Pomijam też to, że miałem ze sobą fajki, ale nie miałem zapalniczki. Czułem tylko zapach fajek palonych przez Groszka i madmuna - strasznie mnie to motyla noga :P.
2 zjazdy i spierdalamy.
To był wtorek.
W sobote i niedzielę pobujaliśmy się na Kasprowy i Lilowe.
Towarzyszyły nam Lufka i Kasia :).
Katarzyna.
Lufka :)
...dobrze że sie ostała 
muszę się chyba zacząć uczyć czegoś takiego, bo coraz bardziej mi się to podoba.
), ale max WI 1+ (wg. mnie), może trochę więcej. To jest lód kaskadowy, więc jest gdzie odpocząć.
Ja zostałem z Groszkiem do środy (po zlocie), w poniedziałek jebaliśmy się ze szpejem, trzeba było sobie poprzypominać. We wtorek czarowaliśmy w innym miejscu, ale urobiliśmy może z 80m.
).
.
