Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Powrót do Małej Fatry
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=11619
Strona 1 z 1

Autor:  nutshell [ Pn maja 30, 2011 10:57 am ]
Tytuł:  Powrót do Małej Fatry

3 lata temu była to jedynie rundka przez Diery wokół Rozsutców z zejściem do Stefanowej, dlatego w tym roku postanowiliśmy nieco lepiej poznać Małą Fatrę. Mieliśmy na to tylko 3 dni, ale z założeniem noclegu w górach dało się ułożyć ciekawą trasę.

11 maja późnym popołudniem docieramy do Terchowej i rozglądamy się za noclegiem. W sklepie robimy małe zaopatrzenie na wieczór i korzystamy z rady pani sprzedawczyni, która kieruje nas na oddalony o kilka km CAMPING. Obiekt jest nowy, standard wysoki, wrażenie bardzo pozytywne. Na campingu jesteśmy sami, znajdujemy dogodną miejscówkę i rozpalamy ognicho :)

Następnego dnia planujemy przejście od Stefanowej przez Diery na któryś z Rozsutców, zejście na Przełęcz Medziholie i nocleg w szeroko pojętych okolicach ;) Diery zapamiętałam jako jedno z ciekawszych miejsc z poprzedniego wyjazdu, ale teraz obawiam się trochę gimnastyki na drabinkach i łańcuchach, bo załadowane na full plecaki nie dodają nam punktów do równowagi.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Jednak drabinki pokonujemy dość sprawnie i wkrótce docieramy na Przełęcz Medzirozsutce. Tam rozkładamy się w trawie i robimy popas. Słońce przygrzewa, ludzi jak na lekarstwo, no po prostu pełnia szczęścia, po zimowych wypadach właśnie tego mi było trzeba :)

Obrazek


Nie możemy się zdecydować na który z Rozsutców mamy wejść, więc wchodzimy na oba ;)

Ze szczytu Małego
Obrazek

Obrazek

I Wielkiego
Obrazek

Słowacy równie mocno wzięli sobie do serca zakaz wejścia na Wielki Rozsutec. Kiedy dochodzimy na szczyt jest tam już mały tłumek.

Widok na trasę zaplanowana na kolejny dzień - od Stogu po Wlk Krywań
Obrazek

Obrazek

Tędy schodzimy szlakiem na skręcenie kostki i chrzęst kolan...
Obrazek

... na Przełęcz Medziholie
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dochodzimy na Medziholie i uwalniamy z plecaków Bażanty ;) Tam odpoczywamy trochę po czym szukamy miejsca na nocleg.
Niedaleko nas rozbija się pewien Czech. Rozbija się to może za dużo powiedziane, bo kolega posiada jedynie śpiwór i płachtę biwakową. Żartuje, że gdyby w nocy padało wbije się do naszego namiotu.
O 3 w nocy budzi mnie deszcz...

Rano budzimy się w Mordorze
Obrazek

Obrazek

Jemy śniadanie, pakujemy manatki i schodzimy z powrotem na Medziholie. Tam nasz Czech ulokował się na stoliku pod daszkiem i zdaje się, że tak spędził noc ;)

Obrazek

W między czasie przestaje lać więc decydujemy się iść dalej. Zmieniamy trochę plan, postanawiamy jednak nie wchodzić na Stoh, a trawersować jego zbocze, za punkt docelowy obierając Chatę pod Chlebem. Ledwo zaczynamy podejście znowu zaczyna padać, w tym grad. Szlaki płyną błotem, na połoninach mleko. Tęskniłam za klimatami bieszczadzkimi, to teraz się mogę nacieszyć ;)

Na Południowym Gruniu
Obrazek

W końcu przemoczeni i cali utytłani w błocie docieramy do Chaty pod Chlebem. Tam na rozgrzewkę w pierwszej kolejności zamawiamy prąd z herbatą, a później obiad. Dostajemy miejsce w pokoju za 6 euro od osoby. Schronisko wydaje się całkiem przytulne i klimatyczne, jedynym minusem jest brak prysznica.

Po południu wypogadza się i nareszcie "coś" widać :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

"Ja tu pilnuję" o ile nie uganiam się za patykiem lub nie obgryzam ławek ;)
Obrazek

Wieczorem rozkręca się impreza, ktoś wyjmuje gitarkę, ktoś śpiewa. Słowacka piosenka turystyczna jest zupełnie inna od naszej, rządzą wesołe lub wręcz głupawe przyśpiewki w stylu 'Józka z bagien' ;) Żadnego smęcenia, zawodzenia o samotności czy straconej miłości. Później pod schronisko podjeżdża terenową furą jakaś lokalna mafia ;) Generalnie robi się wesoło :lol:

Następnego i niestety ostatniego dnia w Małej Fatrze, chcemy wejść jeszcze na Wielki Krywań. Dość szybko docieramy na szczyt, sądząc że główna i najciekawsza część M. Fatry kończy się właśnie tu, ale patrząc w kierunku Małego Krywania wiem, że będzie tu po co wrócić :)

Obrazek

Schodzimy szlakiem prowadzącym pod kolejką linową. Nie wiem jakie jest tu nachylenie stoku, ale z każdym krokiem coraz bardziej podziwiam tych, którzy zdecydowali się tędy podchodzić...
Dochodzimy do dolnej stacji kolejki, stamtąd z buta do Stefanowej, gdzie zostawiliśmy samochód, a następnie - kierunek dom.

Podsumowując: wyjazd choć krótki był wart zachodu. Mała Fatra to nadal otwarty rozdział, tak więc trzeba szykować się na 'Powrót do MF 2' :)

Autor:  Krabul [ Pn maja 30, 2011 12:28 pm ]
Tytuł: 

Cholera deja vu! Zrobiłaś zdecydowanie lepsze zdjęcia niż my. Podobnie ja Wy, mieliśmy pół dnia złej pogody z gradem włącznie.
nutshell napisał(a):
jedynym minusem jest brak prysznica
Otóż to. Spaliście w łóżkach? Po 3 euro jest nocleg "na povale".
nutshell napisał(a):
wiem, że będzie tu po co wrócić
Mam dokładnie to samo odczucie patrząc na Twoje zdjęcia z Rozsudźców. Fajna wyprawa.

Autor:  nutshell [ Pn maja 30, 2011 1:17 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Cholera deja vu!

Ja dokładnie to samo pomyślałam czytając Twoją relację ;);)

W schronisku powiedzieli nam o opcji noclegu na stryszku, ale mieliśmy trochę przemoczone rzeczy które chcieliśmy podsuszyć, a ja dodatkowo byłam przemarznięta, dlatego 'zażądałam' odrobiny luksusu ;)

Cytuj:
Mam dokładnie to samo odczucie patrząc na Twoje zdjęcia z Rozsudźców. Fajna wyprawa.

Dzięki :)

Autor:  Krabul [ Pn maja 30, 2011 1:34 pm ]
Tytuł: 

nutshell napisał(a):
'zażądałam' odrobiny luksusu
Gdyby było miejsce, to moja lepsza połowa bez wątpienia zrobiła by podobnie. Co do zachodniej części pasma to odcinek do Małego Krywania bardzo polecam - zdecydowanie ciekawsze wejście niż na Wielkiego.
Czuję, że być może jeszcze w tym roku wrócę w te góry.

Autor:  nutshell [ Pn maja 30, 2011 2:16 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Gdyby było miejsce, to moja lepsza połowa bez wątpienia zrobiła by podobnie

:)
Była możliwość to skorzystaliśmy, zwłaszcza że i cena była normalna. Przy okazji, Słowacy ciekawie rozwiązali problem małych pokoi - wstawili tam trzypiętrowe łóżka :) Pierwszy raz widziałam coś takiego, ale po zakrapianej imprezie chyba jednak lepiej spać na glebie :lol:
Cytuj:
zdecydowanie ciekawsze wejście niż na Wielkiego

No właśnie, tak też wyglądało, teraz trochę żałuję że się nie sprężyliśmy i nie poszliśmy szlakiem na Mały Krywań.
Cytuj:
Czuję, że być może jeszcze w tym roku wrócę w te góry.

I mi to chodzi po głowie :)

Autor:  matragona [ Pn maja 30, 2011 8:51 pm ]
Tytuł: 

Świetna relacja i piękne zdjęcia-gdybym nie znała Małej Fatry to już bym planowała kiedy się wybrać :) skoczę tam na pewno jak co roku na jesieni,choć latem też pięknie,bo tyle kwiatów kwitnie..lubię to pasmo o każdej porze roku :wink:

Autor:  nutshell [ Pn maja 30, 2011 9:12 pm ]
Tytuł: 

Dzięki! :)
Cytuj:
lubię to pasmo o każdej porze roku

Ja mam podobnie z Bieszczadami :)
A Fatra jest bardzo różnorodna, ma coś z Biesów, Beskidów, Tatr i siebie samej ;) Na pewno warto tam wrócić. A z tą jesienią to dobrze prawisz, w sumie to moja ulubiona pora na łażenie po górach, a w październiku np musi tam być przepięknie...

Autor:  Mooliczek [ Wt maja 31, 2011 9:58 pm ]
Tytuł: 

Piękne miejsce, mam do niego olbrzymi sentyment.
Pytanie: 6 oiro to płaciliście za nocleg na dole, czy na poddaszu?
Btw: Chata pod Chlebem rządzi ;)

Autor:  nutshell [ Śr cze 01, 2011 8:10 am ]
Tytuł: 

6 ojro za nocleg w pokoju na dole z własnym śpiworem, a 9 razem ze schroniskową pościelą, o ile pamiętam.
Cytuj:
Chata pod Chlebem rządzi ;)

Pierwsze słowackie schronisko w którym spałam. Jak w innych panuje podobny klimat to muszę szybko nadrobić zaległości ;)

Autor:  Krabul [ Śr cze 01, 2011 9:43 am ]
Tytuł: 

nutshell napisał(a):
Jak w innych panuje podobny klimat to muszę szybko nadrobić zaległości
W wielu nawet lepszy, śmiałbym rzec.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/