Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Skuta przez Koroską Rinkę - Alpy Kamnickie
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=11762
Strona 1 z 1

Autor:  zephyr [ Śr cze 29, 2011 9:29 am ]
Tytuł:  Skuta przez Koroską Rinkę - Alpy Kamnickie

Skład: Jagoda, Marcin, Łukasz i ja.

Dzień I
Było parę opcji na wyjazd w długi week. Padło na Kamnickie bo zapowiadali tam najlepszą pogodę. Jak się potem okazało nie do końca się ona sprawdziła.

Wyruszamy o 23 z WG. Na Słowacji przedzieramy się przez burzę. Ok. 7 rano jesteśmy w Jezersku. Pogoda miała być dobra a jest taka sobie. Zbieramy pinkle i idziemy w stronę Ceskiej Kocy. Podejście przez las z ciężkimi plecakami daje nam nieźle w kość.
Ok. 10 meldujemy się w ładnie położonym schronisku.
Obrazek

Pogoda nie rozpieszcza bo chmury siedzą nisko i nie widać wierzchołków. Robimy przerwę na śniadanie i wyruszamy w stronę Grintovca drogą „Kremzar way” zahaczając Jezerską Kocne. Początkowo podejście wiedzie zakosami przez rumowisko potem dość stromy płat śniegu na którym rozwaliłem sobie trochę łokieć uderzając w skały.
Obrazek

Po lekkiej wspinaczce dochodzimy do początku ferraty na wysokości ok. 2200m. Pogoda raz się poprawia a raz pogarsza.
Obrazek

Czekamy kilkanaście minut jednak nic się nie zmienia i postanawiamy zawrócić bo ferrata jest dość trudna, widoczność jest na kilka metrów a my nie znamy terenu. Schodzimy więc do schroniska. Po drodze postanawiamy wyjść na najbliższy szczyt koło schroniska Vratce. Zostawiamy plecaki żeby iść na lekko i dosłownie po kilku metrach zaczyna mocno padać a na dodatek mocno grzmieć. Szybko uciekamy do schroniska które okazuje się, że jest zamknięte a jeszcze 3 godz temu było tam sporo ludzi. Zastanawiamy się co teraz. Do auta ok. 1:30godz drogi a tu pada i grzmi. Okazuje się, że jest otwarty schron zimowy w piwnicy. Próbujemy jeszcze zejść do auta ze 4 razy ale co wychodzimy to zaczyna padać i znów grzmieć. Postanawiamy zostać na noc w schronie i rano coś zaatakować.

Dzień II
Wstajemy ok. 6. Niebo zachmurzone ale widać większość szczytów. Postanawiamy iść na Veliką Babę i Ledinski Vhr jednak znów mamy powtórkę z rozrywki. Już mieliśmy iść a tu znów zaczęło padać. Postanawiamy poczekać aż przestanie i zejść do auta bo nie ma sensu chodzić w deszczu. Gdy tylko doszliśmy do auta to rozpadało się na całego zatem jedziemy zatankować auto do Kranj i potem jedziemy do Ljubljany pozwiedzać miasto. Na szczęście tutaj tylko czasami coś lekko pada. Zwiedzamy potrójny most, piękną Katedrę Świętego Mikołaja, zamek na wzgórzu z którego rozpościera się wspaniały widok na miasto i okoliczne góry, uniwersytet i stare miasto.
Obrazek

Obrazek

Przy okazji jeszcze trafiamy na prezydenta Słowenii Danilo Truca który podpisywał jakiś pakt w zamku i potem pokazywał miasto delegatom.
Obrazek

Po całym dniu zwiedzania wracamy do Jezerska. Znajdujemy bardzo dobre miejsce do rozbicia namiotu koło rzeki i stawu pod szałasem.
Obrazek

Dzień III
Wstajemy o 4:30. Pogoda super praktycznie bez chmur. Wyruszamy ok. 6:45 z parkingu pod starą kolejką i kierujemy się w stronę schroniska Kranjska koca na Ledinah. Trasa prowadzi przez fajna ferrate "Slovenian way".
Obrazek

O 8:30 jesteśmy na miejscu. Tutaj dopiero widzimy drogowskazy i okazuje się, że trasa którą zaplanowaliśmy jest bardzo długa.
Obrazek

Zastanawiamy się co robić. Nie opłaca się już wracać na inne drogi więc postanawiamy wejść na Koroską Rinkę i potem postanowimy co dalej. Na niebie przewijają się raz jasne raz ciemne chmury z przebłyskami słońca. Idziemy w stronę Jeziersko Sedno.
Obrazek

Tutaj robimy odpoczynek i następnie po polach śnieżnych dostajemy się pod ferratę. Wydaje się, że na szczyt jest nie daleko ale droga jest dość długa. W trudniejszych miejscach jest stalowa lina jednak większość to wspinaczka w kruchej skale.
Obrazek

Trzeba uważać bo ekspozycja jest bardzo duża. Osobiście jeszcze takiej nie widziałem więc robi na mnie spore wrażenie.
Obrazek

O 12 stej meldujemy się na szczycie. Widoki są wspaniałe :).
Obrazek

Nie mamy czasu żeby się nimi nacieszyć ponieważ czeka nas jeszcze długa droga i nie chcemy się natknąć na popołudniowe burze. Schodzimy w dół i kierujemy się w stronę Skuty na drogę „via Zmavcarje”.
Obrazek

Znów przechodzimy przez 2 pola śnieżne i dochodzimy do ściany. Droga w większości wiedzie po prętach.
Obrazek

Po paru minutach dochodzimy do bardzo eksponowanej krótkiej grani.
Obrazek

Następnie wspinamy się po kruchych skałach. Nagle niebo zachodzi niskimi chmurami i robi się nieciekawie. Ze szczytu schodzi chłopak i dziewczyna z polski którzy przez swoja nieuwagę strącają w naszą stronę sporych rozmiarów kamienie. Dobrze, że nikt z nas nie dostał bo mogło się to skończyć tragicznie. Na szczycie jesteśmy o 14:20 :).
Obrazek

Parę zdjęć i wpis do księgi i idziemy w stronę Mlinarsko sedlno. Dochodzimy do skrzyżowania z ferratą przez Dolgi hrbet. Postanawiamy jednak nią nie iść bo pogoda jest bardzo niepewna i obejść ja dołem w razie czego żebyśmy mieli możliwość ucieczki do schronu.
Obrazek

Schodząc przeoczyliśmy drogę pod samą ścianą i schodzimy za bardzo w dół. Jesteśmy już bardzo zmęczeni a tu jeszcze czeka nas podejście na przełęcz. O 15:45 jesteśmy na Mlinarsko sedlo.
Nasz główny cel tego wyjazdu czyli Grintavec jest na wyciągnięcie ręki ale już nie mamy sił żeby na niego iść. Robimy przerwę żeby nabrać coś sił bo teraz czeka nas zejście ferratą „Frischauf way”. Ogólnie droga łatwa wiedzie zakosami po półkach skalnych. Jedynie w środkowym fragmencie jest przejście przez stromą ścianę z bardzo dużą ekspozycją ale jesteśmy tam ubezpieczeni stalówką.
Obrazek

Podczas zejścia pogoda znacznie się poprawia i zaczyna nas prażyć słońce. Jeszcze tylko zejście przez pole śnieżne, piarg i kamienie i o 18:15 jesteśmy w Ceskiej kocy. Jesteśmy już wykończeni. Nogi nam wchodzą do d….Na szczęście dzisiaj schronisko jest otwarte więc kupujemy coś do jedzenia i po godzinie odpoczynku schodzimy do samochodu.
Obrazek

O 20:15 jesteśmy przy samochodzie. Jedziemy na nasze miejsce biwakowe.

Dzień IV
Powrót do domu.

Podsumowując to pogoda pokrzyżowała nam trochę plany i nie udało się zdobyć najwyższego szczytu.
Góry zrobiły na nas ogromne wrażenie przez swoje masywne i strome ściany z bardzo dużą ekspozycją. Jest powód żeby tam jeszcze wrócić. Mam już plan na super trasę ;).

Autor:  Krabul [ Śr cze 29, 2011 9:42 am ]
Tytuł: 

Fajna wycieczka, okolice totalnie obce dla mnie a nie jest to tak bardzo daleko. Trzeba by się wybrać.

Autor:  zephyr [ Śr cze 29, 2011 9:50 am ]
Tytuł: 

Krabul napisał(a):
Fajna wycieczka, okolice totalnie obce dla mnie a nie jest to tak bardzo daleko. Trzeba by się wybrać.


ok 670km. Ja jechałem ok 8 godz bardzo spokojnym tempem więc dało by się szybciej ;)

Autor:  Chariot [ Śr cze 29, 2011 9:53 am ]
Tytuł:  Re: Skuta przez Koroską Rinkę - Alpy Kamnickie

zephyr napisał(a):
Ze szczytu schodzi chłopak i dziewczyna z polski którzy przez swoja nieuwagę strącają w naszą stronę sporych rozmiarów kamienie.

zephyr napisał(a):
większość to wspinaczka w kruchej skale.

niestety typowe problemy slowenskich ferrat, ale widze, ze byliscie na takie sytuacje przygotowani (kaski)
zephyr napisał(a):
Droga w większości wiedzie po prętach.

paskudztwo, zwlaszcza kiedy sa mokre

fajne zdjecia, dobrze oddaja klimat slowenskich Alp
moze nastepnym razem pogoda wam siadzie
gratki

Autor:  hail [ Śr cze 29, 2011 10:08 am ]
Tytuł: 

Fajne Klimaty pogoda lubi być tam kapryśna gratulacje ładnej pętli paru celów. Okolice poznałem wiele lat wstecz dawno tam nie byłem,
ostatnie sezony wyłącznie Julijskie jeśli chodzi o Słowenię ale ta część także ma klimat zgoła odmienny od Tatr i o to chodzi by poznawać i dzielić się wiedzą.

Super wypad

Autor:  Kabanos [ Śr cze 29, 2011 10:58 am ]
Tytuł: 

Rewelacyjne szlaki. Ta ekspozycja co na zdjęciu robi wrażenie. Mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane pochodzić po takich górach. Uwielbiam tego typu trasy.
Dobrze, że choć ten 1 dzień mogliście sobie poużywać na całego. A i stolicę zwiedziliście.

Autor:  gouter [ Śr cze 29, 2011 2:29 pm ]
Tytuł: 

Widoki zachęcające do odwiedzin, może w tym roku bedę po austriackiej stronie w Bad Eiskapell

Autor:  raffi79. [ Śr cze 29, 2011 4:25 pm ]
Tytuł: 

Piękna trasa :thumright:

Autor:  matragona [ Śr cze 29, 2011 4:37 pm ]
Tytuł: 

Super,gratki :D Już nie mogę się doczekać żeby trasę powtórzyć :) tylko ta pogoda żeby stabilna była,bo burzy bym tam nie chciała zastać,hmm...boję się :oops:

Autor:  zephyr [ Śr cze 29, 2011 5:49 pm ]
Tytuł: 

matragona napisał(a):
tylko ta pogoda żeby stabilna była,bo burzy bym tam nie chciała zastać,hmm...boję się :oops:


dzięki :wink: ja całą drogę się bałem, żeby tylko burza nie przyszła bo by było nieciekawie

Autor:  mobiline [ Śr cze 29, 2011 7:05 pm ]
Tytuł: 

zephyr gratki za akcję i za fotki :)

Autor:  Zombi [ Śr cze 29, 2011 7:27 pm ]
Tytuł: 

Fajny wyjazd i zdjęcia! Brawo!

Autor:  PrT [ Śr cze 29, 2011 7:42 pm ]
Tytuł: 

Świetna wycieczka...:) Gratuluje serdecznie... Super pomysł oryginalny kierunek...:)

Autor:  adhezja [ Cz cze 30, 2011 10:49 am ]
Tytuł: 

bardzo fajne górki, robią wrażenie, niektóre foty naprawde imponujące :)

niezbyt zrozumiałam motyw ze schroniskiem

Cytuj:
Szybko uciekamy do schroniska które okazuje się, że jest zamknięte a jeszcze 3 godz temu było tam sporo ludzi.

nie wpuscili was na pokoje, a przedtem sie w nim zameldowaliście...?

Autor:  Zombi [ Cz cze 30, 2011 11:55 am ]
Tytuł: 

taki już urok wapienia, że lufiasto, krucho i kwiatów dużo.
już w przyszłym tygodniu uderzam w tamte okolice. czuje narastającą ekscytację!

Autor:  zephyr [ Cz cze 30, 2011 12:06 pm ]
Tytuł: 

adhezja napisał(a):
nie wpuscili was na pokoje, a przedtem sie w nim zameldowaliście...?


też tego nie rozumie. Wychodziliśmy do góry to schronisko było otwarte i było w nim parę osób na pokojach. Nie meldowaliśmy się bo nie mieliśmy zamiaru tam zostawać tylko zejść do auta. Po 3-4 godzinach wróciliśmy a schronisko zamknięte i żywej duszy. Nie czaje czemu go zamknęli. Pogoda nie sprzyjała dalszej drodze więc zostaliśmy w schronie zimowym który był na szczęście otwarty.

Autor:  matragona [ Cz cze 30, 2011 5:26 pm ]
Tytuł: 

Zombi napisał(a):
już w przyszłym tygodniu uderzam w tamte okolice. czuje narastającą ekscytację!

Ha,co Ty nie powiesz? :mrgreen: pogodę lepiej Zombi zaklep,co by nie było tak mrocznie jak podczas mojego niedawnego pobytu :wink:

Autor:  Zombi [ Pt lip 01, 2011 1:55 pm ]
Tytuł: 

zamieniam się w szamana i zaczynam zaklinać pogodę. na razie udało mi się zatrzymać na dłużej deszcz nad stolicą - pada więc od rana :-D

Autor:  Kaytek [ Pt lip 01, 2011 2:46 pm ]
Tytuł: 

gdybym zobaczył same zdjęcia stawiałbym na 100% że to Julijskie - po prostu idento.
Czyli znaczy się, że fajnie :)

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/