Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Rampa i cztery durne Barany
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=11832
Strona 1 z 2

Autor:  kilerus [ N lip 10, 2011 8:36 pm ]
Tytuł:  Rampa i cztery durne Barany

Dzień pierwszy.

Biorę urlop na piątek i wraz z Maćkiem i Adamem uderzamy na Słowację.
Plany były różne, ale ze względu na niepewną pogodę decydujemy się na nocleg w Chacie Terry'ego i uderzamy na Drogę Sadka na Baranich Rogach.

Pogoda psuje się jednak z czasem i mamy mieszane uczucia. "Najwyżej zjedziemy."
Robię pierwszy banalny wyciąg i dochodzę do właściwego startu drogi. Niestety międzyczasie zaczyna padać lekko deszcz i Gruby dochodzi do mnie żeby tylko powiedzieć, ze spadamy na dół.
Szybko schodzimy i chowamy się pod pelerynkami. Niech każdy mówi co chce, ale żadne goresrexy, tylko pelerynka. Jak leje to się siedzi w domu, albo pod kamykiem, a nie łazi po górach całymi dniami. Na godzinkę pelerynka daje radę jak nic innego.

Deszcz, grad, pioruny, ze spokojem siedzimy pod ścianą.

Zrobiło się mokro, ale Gruby po tym, jak zobaczył ścianę nabrał jakiegoś niespotykanego optymizmu. "Zrobi się ładnie za chwilę."
Ja jestem zły. Wziąłem urlop i siedzę na piargach. Niech to szlag. Nie podzielam optymizmu Grubego. Maciek tym bardziej nie podziela. Ja jednak dochodzę do wniosku, że jest jeszcze wcześnie i jeśli istnieje choćby cień szansy na urobienie czegoś, to siedzę tu nawet jakby góry srały.

Międzyczasie się lekko przejaśnia, a następnie zaczyna się zupełna zlewa. Grad naparza jak opętany, pioruny walą. Siedzę dalej, tym razem ze stopami blisko siebie.

Maciek już nie chce dalej bezczynnie siedzieć. Za to Gruby dziwnie nie traci optymizmu. Ja traktuję to, jak kolejną przygodę-doświadczenie i próbuję znaleźć jakieś pozytywy z tego, jak dotąd niezbyt udanego dnia.

O dziwo po jakimś czasie faktycznie robi się ładnie i postanawiamy z Grubym spróbować. Wydaje mi się, że już po strachu. Do końca wieczora powinno być już ładnie.

Maciek rezygnuje, a my rzucamy się w wir przygody.

Pierwszy wyciąg szybko powtarzam. Później zaczyna się zabawa. Jest to mocne IV. W tych mokrych skałach jest z czym powalczyć, ale też bez przesadyzmu. Piękna droga, przypominała mi Lewych Wrześniaków swoją stromością, ale dużo ciekawsza sceneria i technicznie przyjemna. Śliskie skały sprawiają, ze nie ma tej zupełniej pewności siebie. Mimo to buty dobrze się sprawują. Asekuracja jest świetna. Idą friendy, trochę kości. Nie mniej droga wymusza asekurację bez przesadyzmu.

Robię w sumie trzy wyciągi i gdy dochodzi do mnie Gruby, zaczyna robić się nieprzyjemnie. Pogoda znowu zaczyna się psuć i słyszymy grzmoty. Maciek, który nas obserwuje z doły, krzyczy coś o burzy. W górę, czy w dół? Gruby patrzy na mnie. Co robimy? Nie wiem, ale decyzję trzeba podjąć szybko.

Jednak w górę. Gruby zasuwa szybko robi kolejny czwórkowy wyciąg. Ja już go robię w deszczu. Grzmi, pioruny walą gdzieś tam w oddali. Do tego boję się nachodzącej na nas chmury. Wolałbym żebyśmy mieli widoczność, bo trzeba trafić na miejsce wycofu. Wspinanie w pelerynie nie należy do przyjemności. Nic nie widać pod nogami. Nie mniej jednak wolę mieć suchy plecak i siebie. Dalej Gruby ciągnie prosty długi wyciąg i szybko zbieram za nim.

Ufff... Jesteśmy na Rampie. Nią można szybko uciec na Galerią Baranią. Szkoda jeszcze tych dwóch wyciągów. Tym bardziej, że podejrzewam, że ten piękny początek był tylko preludium przed płytowym zakończeniem. No nic trzeba tam wrócić.

Rynną idzie się bezproblemowo. Międzyczasie uspokaja się burza i tylko pada, więc postanawiamy wejść jeszcze na szczyt.


Szczyt jednak zdobyty fajną drogą. Tego już nam nikt nie odbierze. Z bananem złażę po okropnym piargu z Baraniej Przełęczy. Urlop się udał.

Obrazek

W schronisku jest już Stan61 i zeschizowany Maciek. Ponoć nasza obecność w ścianie Baranich Rogów z burzą w tle była niezapomnianym widokiem.

Przygoda, przygoda... oby jutro było fajnie!

Autor:  Lukasz_ [ N lip 10, 2011 8:48 pm ]
Tytuł: 

O prosze kolejne drogi padają ! Ostatnio przyglądałem sie bacznie schematowi tej drogi :wink:

Autor:  kilerus [ N lip 10, 2011 8:57 pm ]
Tytuł: 

Oj ta jeszcze nie padła. Dwa wyciągi do końca zostały.

Autor:  PrT [ N lip 10, 2011 9:08 pm ]
Tytuł: 

:thumright: Brawo Panowie... Kolejna ładna akcja... Jak ja Wam kur.wa zazdroszczę... ale niech no uda mi się przeprowadzić do krk...:D

Autor:  golanmac [ N lip 10, 2011 9:16 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
zeschizowany Maciek

Oglądanie was z dołu, w połowie ściany, z widokiem w tle na potężną burzową chmurę czarną jak smoła za szczytem Baranich Rogów, było dość "mocnym" i dającym do myślenia doświadczeniem.
Na szczęście jakimś cudem, chmura zrobiła piruet i wróciła skąd przyszła :)

A tak wyglądało na początku:
Obrazek

Autor:  'Krzysiek' [ N lip 10, 2011 9:45 pm ]
Tytuł: 

i co dalej... i co dalej? :bounce:

Autor:  kilerus [ N lip 10, 2011 9:49 pm ]
Tytuł: 

Dalej już turystyka plecakowa! :mrgreen:

Autor:  'Krzysiek' [ N lip 10, 2011 9:50 pm ]
Tytuł: 

Moja ulubiona :)

Autor:  grubyilysy [ N lip 10, 2011 10:59 pm ]
Tytuł:  Re: Rampa i cztery durne Barany

kilerus napisał(a):
......Maciek, który nas obserwuje z doły, krzyczy coś o burzy. W górę, czy w dół? Gruby patrzy na mnie. Co robimy? Nie wiem, ale decyzję trzeba podjąć szybko.
Jednak w górę.

Miałem wątpliwości, czy słusznie. Zjazdy też zajęły by sporo czasu, więc w każdym razie raczej by nas zlało, trzeba by było też zostawić nieco sprzętu, a był to ostatni wyciąg w trudnościach ( IV ) przed łatwym (I-II) i wycofem Rampą, więc pomyślałem że jak dojdę do stanowiska to będziemy już bezpieczni od ewentualnego odpadnięcia na mokrych skałach, pozostanie natomiast ryzyko związane z walnięciem pioruna. W sumie nie do końca byłem pewny jak wygląda ta rampa ze schematu, bo jakby się okazało że to "miernie strome, eksponowane trawki" to w deszczu ja dziękuję... Najgorsze że nie było czasu myśleć, trzeba było zrobić "coś", więc postanowiłem iść szybko do góry. Na szczęście rampa okazała się banalną, niemal płaską półką szeroką na kilka metrów, a burza jakoś tak oddaliła się akurat gdy do doszliśmy na Rampę.
Jak to mówią, grunt że się udało!

Autor:  jck [ Pn lip 11, 2011 6:58 am ]
Tytuł: 

Tak czy siak brawo. Fajna droga na ciekawej górze.
Dwa wyciągi nie uciekną, sfiniszujecie je następnym razem.

Autor:  Explorer [ Pn lip 11, 2011 7:27 am ]
Tytuł: 

Ciekawy pomysł, brawo!

Niedaleko od Sadka jest południowo-zachodni filar (IV), też zachęcająco wygląda :)

Autor:  smolik [ Pn lip 11, 2011 7:52 am ]
Tytuł: 

Lepiej sprawdzać prognozy :P i bez cisnienia zrobić całość , szczególnie ,że najciekawsze jest ostatnie półtora wyciągu ;)
A tak to... jak to kiedyś ktoś powiedział " Nie ma co rzeźbic w gównie " :D

Pozdrawiam :)

Autor:  kilerus [ Pn lip 11, 2011 8:09 am ]
Tytuł: 

Ale też jest klasyczne:
"Bo w góry trzeba chodzić zawsze!"

Autor:  grubyilysy [ Pn lip 11, 2011 8:22 am ]
Tytuł: 

smolik napisał(a):
Lepiej sprawdzać prognozy :P i bez cisnienia zrobić całość...."

Pewnie, że lepiej. Niestety nie każdy może sobie wg prognoz wybierać "dzisiaj Sadek za tydzień Triglav, a za dwa Matt".
smolik napisał(a):
Nie ma co rzeźbic w gównie "

Słusznie, dlatego do dziś przerzucam się na wspinaczkę skałkową, w tych górach to ... z grzybnią, w ogóle żadnej przyzwoitej cyfry się nie da wyrobić.

Autor:  PrT [ Pn lip 11, 2011 8:40 am ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
dlatego do dziś przerzucam się na wspinaczkę skałkową

Tylko uważaj bo w niektórych miejscach może być rzeźbie w gównie i to dosłownie...:D

Autor:  grubyilysy [ Pn lip 11, 2011 8:42 am ]
Tytuł: 

PrT napisał(a):
grubyilysy napisał(a):
dlatego do dziś przerzucam się na wspinaczkę skałkową

Tylko uważaj bo w niektórych miejscach może być rzeźbie w gównie i to dosłownie...:D

Kurna fakt....
Wuj z wszelkim outdorem, tylko panel!
Panel rzondzi!!

Autor:  piomic [ Pn lip 11, 2011 9:50 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Rampa i cztery durne Barany

Rampa rozumiem, Barany rozumiem, ale cztery? Kogo liczysz? Bo mi wychodzi góra trzy.




W końcu Maciej umiał się zachować... :mrgreen:

Autor:  kilerus [ Pn lip 11, 2011 9:50 am ]
Tytuł: 

Poczekaj na drugi dzień. :mrgreen:

Nawet można się domyślić jaki był cel wycieczki.

Autor:  piomic [ Pn lip 11, 2011 10:01 am ]
Tytuł: 

No można.

Autor:  jck [ Pn lip 11, 2011 10:24 am ]
Tytuł: 

To Kiler, nie opieprzaj się tylko pisz...

Autor:  kilerus [ Pn lip 11, 2011 10:47 am ]
Tytuł: 

To już musisz Maćka pogonić.

Autor:  smolik [ Pn lip 11, 2011 10:54 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
"Bo w góry trzeba chodzić zawsze!"

ale nie wszędzie :D

Co do pelrynek 100% racja :)
No cóż czasem tak bywa ,że dupnie ulewą i człowiek tylko patrzy na potoki spływające niedoszłą drogą .
Droga, góra jak stała tak stoi i pewnie stać jeszcze długo będzie. :wink:

Autor:  jck [ Pn lip 11, 2011 11:09 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
To już musisz Maćka pogonić.

Dobra.

Maciek, nie opieprzaj się, pisz relację :D

Autor:  raffi79. [ Pn lip 11, 2011 5:01 pm ]
Tytuł: 

Standardowe wyposażenie turysty wysokogórskiego -PARASOL :safe:


czekamy na kontynuacje :mrgreen:

Autor:  Ivona [ Pn lip 11, 2011 7:01 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Nawet można się domyślić jaki był cel wycieczki.


Barany już były to teraz kolej na tych Durnych? :mrgreen:

Graty Panowie!

w niedziele do 11 było na Słowacji ładnie,a potem standard..pomruczało i polewało.Także wczesne wyjście,zero snu itp.Ewidentnie czas na krótkie trasy i cele z tzw zapasowej listy :wink:



grubyilysy napisał(a):
Jak to mówią, grunt że się udało!

hm...przypomniała mi się pewna dyskusja :lol:

Autor:  jck [ Pn lip 11, 2011 7:04 pm ]
Tytuł: 

Ivona napisał(a):
w niedziele do 11 było na Słowacji

Ivona, Ty też napisz jak na Dzikiej...

Autor:  Ivona [ Pn lip 11, 2011 7:07 pm ]
Tytuł: 

jck napisał(a):
Ivona, Ty też napisz jak na Dzikiej...

ojej Mosad działa :mrgreen:

Jakoś nie chce mi sie nic pisać..Poza tym ja się tylko leniłam na końcu sznurka :wink:

Autor:  Lukasz_ [ Pn lip 11, 2011 7:18 pm ]
Tytuł: 

Ivona napisał(a):
Jakoś nie chce mi sie nic pisać.


Pisz ! Pisz aż sie nauczysz ! :mrgreen:

Autor:  jck [ Pn lip 11, 2011 7:26 pm ]
Tytuł: 

Ivona napisał(a):
ojej Mosad działa

Tym razem to tylko podręczny satelita...

Ivona napisał(a):
Poza tym ja się tylko leniłam na końcu sznurka

To nawet dobrze, bo pewnie zrobiłaś więcej zdjęć. Wrzucaj, bez opieprzania się.

Autor:  kilerus [ Śr lip 13, 2011 12:54 pm ]
Tytuł: 

I gdzie ta relacja?

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/