Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Urlop A.D. 2011
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=11893
Strona 1 z 1

Autor:  tatromaniak24 [ N lip 17, 2011 9:57 pm ]
Tytuł:  Urlop A.D. 2011

Prolog

W końcu po paru miesiącach wyczekiwania powoli nadchodził czas urlopu. Przed terminem wyjazdu 2 tygodnie leje u nas dzień w dzień. Prognozy też nie były łaskawe. Najpotrzebniejsze rzeczy zakupiłem wcześniej. Ale bez niespodzianek się przecież nie obędzie. Kiedy już miałem wyjechać poszedłem do „ściany płaczu”, coby mieć jakąś zapasową gotówkę. A tu „zonk” bank zablokował mi kartę – sobota popołudniu nic nie zdziałam.

Dzień I - 10.07

Ze Stalówki wyjeżdżam 2 w nocy z moim bratem Markiem. Przed Tarnowem dopada nas burza. Na szczęście uciekamy przed nią. W trakcie jazdy uzgadniamy gdzie idziemy. Zatrzymujemy się na parkingu przy wylocie Doliny Białej Wody Kieżmarskiej. Parkingowy od razu inkasuje 5.6 EU. Po szybkim śniadaniu ruszamy za żółtym szlakiem w kierunku Zielonego Stawu. Droga przebiega nam szybko więc oszczędzamy sporo czasu. Pogoda nas rozpieszcza – niebo póki co jest bez chmur.
Obrazek
Przy schronisku decydujemy się że zamiast Jagnięcego jak to większość wybiera idziemy na Rakuską Czubę. Tak więc po krótkim odpoczynku ruszamy.
Obrazek
Gdy zbliżamy się do żlebu w którym są łańcuchy zaobserwowałem kilkanaście spadających kamieni nieopodal nas. Szybko tez znalazłem winowajcę zdarzenia. Kilkadziesiąt metrów wyżej kozica strąciła parę kamieni, które strąciły kolejne. W trakcie nabierania wysokości ze wszystkich stron napływają chmury.
Obrazek
Po 90 min od wyjścia znad stawu wchodzimy na szczyt.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Próbuję dostrzec Kieżmarskie, ale chmury przysłaniają je, tylko na parę chwil nieznacznie rozwiewa chmurki. Nie ma co czekać – schodzimy. Teraz powolnym krokiem tracimy wysokość. W pewnym momencie drogę zastawiają nam dwa kamziki dosłownie parę metrów od nas.
Obrazek
Dochodząc do budynku z czerwonym dachem, pokazuje się Łomnica, więc wykorzystujemy sytuacje i pstrykamy zdjęcia.
Obrazek
Niestety nadciągnęły ciemniejsze chmury, które przegoniły nas lekkim deszczem. Za niebieskim szlakiem jak go nazwał pan Nyka „pętlą łomnicką” kierujemy się szybkim krokiem przy akompaniamencie burzy na Rakuską Polanę. Wchodząc do lasu łapie nas grubszy deszcz, ale i tak jesteśmy zadowoleni z pierwszego dnia. Czas akcji 7.5 godz

Obrazek

Więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/robson245/ ... LIPIEC2011

Autor:  tatromaniak24 [ Pn lip 18, 2011 8:01 am ]
Tytuł: 

Dzień II 11.07

Mimo zmęczenia po dniu wczorajszym budzę się w nocy a niebo co jakiś czas rozświetlają błyskawice. „ten dzień przywitał nas ulewą” co prawie skłoniło nas do zmiany planów. Przeczekaliśmy chwilę – opłaciło się. Po doprowadzeniu się do porządku teleportujemy się do Przybyliny w celu trzeciego ataku na Bystrą. Samochód parkujemy przy Hotelu Oleśnica (3.3 EU) jednak i tym razem na najwyższy szczyt Tatr Zachodnich nie wlazłem. Baraniec wydawał się taki zachęcający. No właśnie wydawał się. Szlak przez las do pierwszego dzisiaj szczytowania na Klinowate to droga przez mękę. Podobna przypominam sobie, gdy chcieliśmy sobie skrócić drogę zeszłego roku na Sławkowski. Kiedy wyszliśmy na kolejny garb odsłonił się widok na naszą drogę. Swoim powolnym tempem osiągamy dwa kolejne szczyty Mały Baraniec i nie opisany na mapie u Nyki jako Klin. W międzyczasie nadciągają z zachodu nieprzyjemne chmury, które zachęcają do przyśpieszenia kroku. Po 200 min szczytujemy po raz kolejny tym razem na Barańcu najwyższym punkcie dnia dzisiejszego. Długo tam nie zabawiliśmy. Pop stromym zejściu na przełęcz Jamina mijamy grupę 5 osób, którzy byli pierwszymi zarazem ostatnimi osobami spotkanymi na szlaku tego dna. Na Smrek wchodzimy jednym z moich ulubionych terenów. Dopiero tam robimy długi popas. Schodząc w stronę Zarskiej Przełęczy spotykamy blisko nas wygrzewającego się świstaka. Na przełęczy schodzimy w prawo. Wąska ściezyna prowadzi nas do Doliny Jamnickiej. Wcześniej po naszej prawicy samotna kozica przeskakuje ze skały na skałę a na zboczach Ostrego Rohacza spacerują dwa jelenie. Takim sposobem dochodzimy do Polany pod Smrekiem, skąd wzdłuż Jamnickiego Potoku przecinając co raz inne potoki spływające ze zboczy Barańca docieramy do miejsca startu. Wycieczka męcząca lecz obfitująca w rozległe i piękne widoki. Czas 8 godz.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
wIĘCEJ ZDJĘĆ : https://picasaweb.google.com/robson245/ ... LIPIEC2011

Autor:  zephyr [ Pn lip 18, 2011 10:02 am ]
Tytuł: 

droga na Baraniec jest faktycznie długa i monotonna zwłaszcza przez las. Muszę zawitać do doliny Kieżmarskiej bo tam jeszcze nie byłem a bardzo ciekawie tam jest :wink:

Autor:  tatromaniak24 [ Pn lip 18, 2011 1:50 pm ]
Tytuł: 

Dzień III 12.07
Wczoraj postanowiliśmy że dzień dzisiejszy będzie lajtowy, więc wybieramy się do Słowackiego Raju. Pobudka o ósmej niebo skąpane w chmurach – dobry pomysł z tym Rajem. W Podlesoku jesteśmy o 9.30 dla wiadomości parking 2 EU a wejście do Raju 1.5 EU. Rozpoczynamy wędrówkę idąc dnem doliny Sucha Bela coraz to przechodząc korytem mało widocznego strumienia o tej samej nazwie. Sporo było takich drewnianych mostków, ale najfajniejsze i najładniej prezentujące się były fragmenty trzech wodospadach: Mikowym, Okienkowym i Korytowym, gdzie były drabinki. Zaraz nad tym drugim było takie okno skalne, przez które trzeba było przejść, stąd pewnie nazwa wodospadu. Później już tylko do góry do momentu łączenia ze szlakiem żółtym z Białej Doliny. Chwilka na słodkości i zejście leśną ścieżyną wzdłuż czerwonego szlaku doprowadzającego na parking. Czas akci górskiej 3.5 godz.
Jutro planujemy coś fajnego.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

WIĘCEJ KIEPSKICH ZDJĘĆ: https://picasaweb.google.com/robson245/ ... LIPIEC2011

Autor:  zephyr [ Pn lip 18, 2011 2:00 pm ]
Tytuł: 

Raj super sprawa :). Sucha Bela była moim pierwszym przejściem w tym rejonie. Tam faktycznie ciężko idzie zrobić dobre zdjęcia.

Autor:  tatromaniak24 [ Pn lip 18, 2011 3:08 pm ]
Tytuł: 

Dzień IV 13.07

Prognozy dostarczone przez Kuwanę są optymistyczne. Ze ro deszczu zero burzy ogónie super. Więc plan trzeba realizować. Wstajemy 5.10 za oknem fantastycznie. O 6.30 jesteśmy na parkowisku Popradskie Pleso i ku przedwczesnej uciesze nie ma parkingowego. Rozpoczynamy podejście asfaltem. Gdzieś w oddali słychać helikopter. W jednej dwoili nadlatuje nad nas i zaczyna jakby kołować do lądowania. Podmuch zrywa nam czapki z głów. Okazuje się, że dostarcza materiały budowlane do remontowanego schroniska pod Rysami. Pod staw dochodzimy w 40 min a raczej nie podchodzimy, ale od razu skręcamy w las. Las szybko się kończy ukazując okoliczne szczyty. Idzie nam się wyśmienicie zero zmęczenia tylko napieramy do góry. Nad Żabim Stawem dostrzegam dwóch wspinaczy podchodzących na Żabiego Konia, który się ładnie z tej strony prezentuje. Dochodzimy pod łańcuchy Marka puszczam przodem, radzi sobie dobrze. Z drugiej strony spodziewałem się czegoś trudniejszego. W kotlince pod Wagą dopada nas słońce. O godz dziesiątej stajemy na szczycie. Widoki SA przecudne, słychać śmigło. Ale nie jest to już ten dostawczy tylko nasz Sokół krążył nad Mokiem i zawisł pod Kazalnicą. Ludzi nie jest dużo jak to było ostatnio. Wchodzimy jeszcze na 2503 m będzie to Marka rekord wysokości na kolejne lata. Siedzimy tam ok. 45 min i zaczynamy powoli opuszczać „królestwo Rysów”. Zaczyna powoli napływać fala turystów my schodzimy szybko, zatrzymujemy się tylko w celu zrobienia zdjęć, oraz przy żabich stawach na pierwszy posiłek. Przy asfalcie zmieniam obuwie na lekkie i o 14.15 czyli po 7.45 godz jesteśmy na parkingu. Tam parkingowy bierze 5.3 EU i hyc do domku na piwo. Trasa bardzo łatwa przypomina mi Ceprostradę.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Więcej zdjęć: https://picasaweb.google.com/robson245/ ... LIPIEC2011

Autor:  raffi79. [ Pn lip 18, 2011 3:38 pm ]
Tytuł: 

Piękne zdjęcia :D

Autor:  miler [ Pn lip 18, 2011 9:52 pm ]
Tytuł: 

zgrywusy...!!! :mrgreen:
Piękne wycieczki.

Autor:  tatromaniak24 [ Pn lip 18, 2011 10:18 pm ]
Tytuł: 

Dzień V 14.07

Wstaję 5.10 Marek odpoczywa więc dziś idę solo na Czerwoną Ławkę. Wysiadam w Smokowcu z elektriczki i kieruję się do kolejki na Hrebeniok. No i niespodzianka – pierwszy kurs za niespełna godzinę. Pozostaje mi ta wysokość zrobić na nogach. Myślałem, że oszczędzę trochę energii. Za zielonymi znakami wzdłuż szyn dochodzę w 40 min na Siodełko. Teraz schodzę magistralą omijając Staroleśny Potok i Wodospad Olbrzymi na Małej Zimnej Wodzie. Przy kolejnym rozstaju wchodzę w Dolinę Zimnej Wody. Po paru minutach widzę swój pierwszy check-point. Ludzi na szlaku nie ma wcale. Pierwszych wyprzedzam dopiero przy Łomnickim Ogrodzie. Robi się coraz cieplej. Na Żółtą Ścianę wspinają się dwa zespoły. Wychodząc zza zakrętu Terrinka jest w zasięgu ręki pozostało tylko kilka krótkich zakosów i spijam letnie piwo na tarasie schroniska. Robie pół godz przerwy na uzupełnienie energii i foty. Ruszam dalej w kierunku Lodowej Dolinki dosłownie, ale w porę wróciłem na szlak – zmyliła mnie widoczna ścieżka poniżej Lodowej Grani. Jestem już na rozdrożu i podchodzę zakosami pod ściane gdzie zaczynają się łańcuchy. I zaczyna się to co lubię najbardziej. Trochę jestem zdziwiony, że nie ma nikogo. O 11 na przełęczy spotykam dwóch Słowaków i młodą ładną polkę. Te zabezpieczenia były mi potrzebne tylko w paru miejscach – na pewno klamry się przydają. Ogromny ból głowy nie daje mi spokoju. Nie jest to wcale przyjemne, więc staram się jak najszybciej zejść najpierw pod ścianami Małego Lodowego i Ostrego Szczytu potem własną drogą po złomach skalnych strzeleckich pól. Następnie obchodzę Galerię Jaworową, by przed schroniskiem zejść ze szlaku i wdrapać się na najwyższą kopkę tylko dla pięknych panoram. Przy schronisku wypijam kolejne mało smaczne piwo. Rano miałem pomysła, żeby zrobić Rohatkę i Polski Grzebień, ale nic z tego. W pełnym słońcu schodzę Staroleśną Doliną do Hrebenioka. Tam już byłem rozpędzony więc nie czekałem na wagonik tylko zbiegłem zdążając na elektriczkę o 14.57. Buty po trzech latach użytkowania powiedziały DOŚĆ. Trasa lekko męcząca ale za to piękna widokowo. Jest to co uwielbiam. Czas 8 godz

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

WIĘCEJ ZDJĘĆ : https://picasaweb.google.com/robson245/ ... LIPIEC2011


Dzień VI 15.07

Idziemy na Lodową Przełęcz. Pobudka 5.00 wali deszczem i piorunami aż się ściany trzęsą Nastawiam budzik na 8 i próbuje zasnąć. Budzę się wraz z budzikiem – dalej deszcz. No nic dzisiaj nici z Lodowej innym razem

Autor:  Endrju [ Wt lip 19, 2011 9:49 am ]
Tytuł: 

tatromaniak24 napisał(a):
Idziemy na Lodową Przełęcz. Pobudka 5.00 wali deszczem i piorunami aż się ściany trzęsą Nastawiam budzik na 8 i próbuje zasnąć. Budzę się wraz z budzikiem – dalej deszcz. No nic dzisiaj nici z Lodowej innym razem

Tego samego dnia mieliśmy Lodową Przeł. atakować. Gdyby pogoda dopisała byśmy się pewnie minęli.

Ale urlop z tego co widzę udany.:)

Autor:  tatromaniak24 [ Wt lip 19, 2011 10:27 am ]
Tytuł: 

Dzień VII 16.07

Ze Stalowej dojeżdża Meles ze swoja dziewczyną Sylwią idziemy się odegrać na Koprowym, który nie puścił nas zeszłego roku. Z Melesem umawiamy się na parkingu przy popradzkim. Całe niebo jest zachmurzone – oby tylko nie padało. Droge asfaltem przemierzamy w miare szybko. Następnie skręcamy w lewo i niebieskim szlakiem idziemy aż do Wyżnej Przełęczy Koprowej. W między czasie parę razy chmury się rozdmuchują i widać co nieco. Na pewno jest lepiej niż zeszłego roku. Z przełęczy skręcamy w prawo i każdy swoim tempem zmierza ku szczytowi, na którym stajemy parę minut przed jedenastą. Widoki są … hmmm pewnie ładnie tu jest. Nam nie dane było tego doświadczyć. Ale będzie pretekst żeby wrócić. Siedzimy tam z 15 min z wiarą że chmury znikną. Niestety daliśmy za wygraną i złazimy. Przy schronisku wychodzi słońce WOW. Przyznam, że Sylwia jak na pierwszy raz w górach radziła sobie bardzo dobrze i jeszcze taka wysokość.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

WIĘCEJ ZDJĘĆ: https://picasaweb.google.com/robson245/ ... LIPIEC2011


Dzień VIII 17.07

Ostatni dzień naszych wojaży po Tatrach przebiegł spacerowo. Wstaliśmy o 6 i za oknem piękne niebieściutkie niebo. Dnia poprzedniego Meles chciał do Słowackiego Raju, ale szybko zmienił zdanie. Postanowiłem ich zabrać pod Zielony Staw bo wiem że tam jest cudnie. Nad stawem siedzimy dość długo i łapiemy promienie słońca bo przecież nigdzie nam się nie śpieszy. Później jeszcze wybieramy się nad Wielki Biały Staw. Tutaj tez miejsce niczego sobie cisza, dużo zieleni, wysokie szczyty i łagodne zbocza. Koniec tej sielanki pod samochód schodzimy niebieskim szlakiem. Przebieramy się w normalne pachnące ciuchy i sruuuu do domu. W stalowej jestem równo o 19.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

WIĘCEJ ZDJĘĆ: https://picasaweb.google.com/robson245/ ... LIPIEC2011

Epilog

Tegoroczny urlop można uznać za zakończony. Czas spędzony wykorzystałem w 88 %. Ale dzień przerwy dobrze mi zrobił. Z planów które miałem w zanadrzu nie wykonałem zdobycia Jagnięcego i Bystrej, przejścia przez Lodową Przełęcz i Rohatkę. Ponad program to Baraniec i Rakuska Czuba. Niczego nie żałuję. Przeszedłem niemal 130 km w terenie górskim. Ale lato jeszcze się nie skończyło niebawem tam wrócę.
Ogólnie "KET" dał radę!! :cheers: :salut:
Obrazek

Autor:  rogerus72 [ Wt lip 19, 2011 10:47 am ]
Tytuł: 

ładnie, ładnie - pozytywnie zazdraszczam :wink:

tatromaniak24 napisał(a):
Dzień V 14.07
[...]O 11 na przełęczy spotykam dwóch Słowaków i młodą ładną polkę.

a fota ładnej, młodej Polki to gdzie? :twisted:

Autor:  tatromaniak24 [ Wt lip 19, 2011 11:07 am ]
Tytuł: 

rogerus72 napisał(a):
a fota ładnej, młodej Polki to gdzie? Twisted Evil

oj tam oj tam

Autor:  macciej [ Wt lip 19, 2011 12:32 pm ]
Tytuł: 

ładne wycieczki, gratuluję!

Autor:  zephyr [ Wt lip 19, 2011 1:14 pm ]
Tytuł: 

fajnie Ci się udał urlop :wink: ładne zdjęcia z czerwonej ławki. W sobotę faktycznie pogoda była nie za ciekawa. Byłem na Hrubym i prawie nic nie widziałem. Dopiero jak schodziłem to się wypogodziło.

Autor:  Krabul [ Śr lip 20, 2011 7:28 am ]
Tytuł: 

Bardzo fajne wycieczki, urlop musiał kosztować sporo sił.

Autor:  Łukasz T [ Śr lip 20, 2011 7:32 am ]
Tytuł: 

Krabul napisał(a):
urlop musiał kosztować sporo sił.


Bo to urlop wypoczynkowy :mrgreen:

Autor:  Krabul [ Śr lip 20, 2011 8:04 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Krabul napisał(a):
urlop musiał kosztować sporo sił.

Bo to urlop wypoczynkowy :mrgreen:
:D Kiedyś też miałem zawsze bazę na dole i codziennie ruszałem w góry, ale teraz mi się nie chce. Łazić dzień w dzień po tym asfalcie do Popradzkiego czy innych Hrebienokach to nic przyjemnego.

Autor:  tatromaniak24 [ Śr lip 20, 2011 9:52 am ]
Tytuł: 

Krabul napisał(a):
Kiedyś też miałem zawsze bazę na dole i codziennie ruszałem w góry, ale teraz mi się nie chce. Łazić dzień w dzień po tym asfalcie do Popradzkiego czy innych Hrebienokach to nic przyjemnego.

przyjdzie czas że i ja bede kimał po schroniskach

Autor:  stan-61 [ Pn lip 25, 2011 1:58 pm ]
Tytuł: 

Pogoda dopisała. Nie, jak mi. :evil:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/