Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Mittagskogel/Kepa
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=11989
Strona 1 z 1

Autor:  gouter [ Wt sie 02, 2011 6:37 am ]
Tytuł:  Mittagskogel/Kepa

Jadąć austostradą w stronę Włoch, w okolicach Klagenfurtu dominuje jedna góra - to Mittagskogel (słow. Kepa), o charakterystycznym kształcie piramidy. Jest to symbol Karyntii, przez niektórych zwany nawet Karynckim wulkanem. Trzeci rok z rzędu odwiedzam jego okolice, więc działał mi na nerwy. Trzeba było wreszcie na niego wejść. Pogoda niezbyt na to pozwalała, jednak wreszcie w ubiegły piątek było jako-tako. Podjeżdżam samochodem do Untergruth, wyżej się nie da. To zaledwie około 800 m n p m, wieć prawie 1400 do zrobienia. Ruszam wcześnie rano, bo żona z dziećmi została w kwaterze. Obiecałem, że wrócę o 11.00. Czas na szlakowskazach pokazuje 4g 15 min na szczyt, a jest godzina 6.10. Zaczynam mozolne podejscie gęstym lasem. szlak oznaczony niebyt dobrze, więc nie zawsze jestem pewien, czy idę dobrze. Na wszelki wypadek na GPSie zaznaczyłem sobie miejsce, gdzie zostawiłem samochód, żeby później tam trafić. Na razie całkiem nie alpejsko, raczej beskidzko, mokry las i zero widoków. Pierwszy etap prowadzi do schroniska Berta Hutte - na wysokości około 1500 m. Las jakoś nie chce się kończyć, po 45 minutach docieram do tabliczki - Berta Hutte - 1,5 h, a wysokość dopiero 1100m. Po drodze zauważam, że można samohcodem podjechać wyżej, ale nie od Untergruth, tylko od Kopein, tyle że stromą leśną drogą - chyba zbyt wymagającą jak na mojego Fusiona z padającym kołem dwumasowym. Trochę zniechęcił mnie czas, ale dalej dymam swoim tempem i po pół godziny nagle z lasu wyłania się schroniko i ładny widok na 700 m grań Mittegskogela. Zdaje się niedaleko, jednak szlak nie biegnie granią, lecz obchodzi praktycznie cały szczyt dookoła. Idąć dalej zaczyna mi trochę brakować pary, ale nie jest źle. Cały czas jestem sam na szlaku, żywgo ducha - nie licząc kozic. Otwiera się widok na dolinę Drawy i garby Karawanków. Niestety - mlekowato. Jedno lekko niebezpieczne miejsce - przejście przez skalną rynnę, znikły ubezpieczenia, jedynie wykute płytkie stopieńki na buta. Teraz już na przełęcz - tutaj tablica już w języku słoweńskim. Wieje jak cholera, widoki na Triglava i Skrtaticę ograniczone, siedzi na nich czapa chmur, no i też mlekowato. No cóż, wypełzam na szczyt - godzina 8.50, więc czas wyjścia 2g, 40 min, siedzę dłuższą chwilę, zjadam, co mam do zjedzenia i wypijam, co mam do wypicia, pstrykam pare fot i spadam stąd. Schodząc, przez moment gubię szlak, pierwszych turystów mijam po około pół godziny zejścia. Pozostaje drałowanie w dół, kontrlując GPS-a docieram do samochodu, mijając po drodze już większe ilości ludzi. Przy samochodzie jestem o 10.50. Do kwatery docieram o 11.20, więc tylko 20 minut spóżnienia. Więc moja kalkulacja czasowa w była miarę trafna.

parę fotek
http://www.summitpost.org/mittagskogel-from-untergruth/734271

Autor:  zephyr [ Wt sie 02, 2011 2:23 pm ]
Tytuł: 

bardzo fajna górka :wink:. Ja się wybieram 12stego w Julijskie i właśnie też upatrzyłem sobie tą górkę jako cel rezerwowy bo z Dovje też można na nią dość szybko wejść a widoki z niej na okolice są niezłe :wink:

Autor:  nutshell [ Wt sie 02, 2011 2:32 pm ]
Tytuł: 

Mam nadzieję że to 'preludium' do dłuższej relacji z tego wyjazdu ;)
No i znowu widoki na Julijskie... Nie ma siły, trzeba tam w końcu zawitać :)

Autor:  gouter [ Wt sie 02, 2011 3:05 pm ]
Tytuł: 

zephyr napisał(a):
widoki z niej na okolice są niezłe

Prawdę mówiąc spodziewałem się lepszych, ale może to wina widoczności
nutshell napisał(a):
Mam nadzieję że to 'preludium' do dłuższej relacji z tego wyjazdu

Jak się zbiorę w sobie to sklecę coś, chociaż w tym roku rewelacji nie było, pogoda nie pozwoliła na wyższe górki.

Autor:  Ivona [ Wt sie 02, 2011 7:34 pm ]
Tytuł: 

No właśnie miałam Cię Konrad zapytywać o pogodę,bo zdaje się w Austrii też nie rozpieszczała? Ale i tak fajnie ,że udało Ci się gdzieś pochodzić.

Pozdrawiam

Autor:  Ala [ Wt sie 02, 2011 9:15 pm ]
Tytuł: 

pędzisz do góry ..do przodu ..;) bo wycieczka z 29.08.2011 ?

fajna wycieczka , ale nie ukrywam , że również liczyłam na relację z wrażeniami i zdjęciami a wakacje wciąż trwają:)
w sierpniu zaplanowany mam wyjazd do Austrii już trzeci rok z kolei :) w masyw Sielvretta
ale jak wiadomo pogoda będzie miała decydujące znaczenie czy "coś" tam zrobimy
poprzednie wyjazdy były udane :)
serdecznie pozdrawiam

Autor:  gouter [ Śr sie 03, 2011 7:00 am ]
Tytuł: 

Ivona napisał(a):
No właśnie miałam Cię Konrad zapytywać o pogodę,bo zdaje się w Austrii też nie rozpieszczała

w ciągu 11 dni, trzy były całkowicie deszczowe, najczęśćiej było tek, że rano było pięknie i bezchmurnie, koło południa zaczynało się chmurzyć, tak że po południu chmury były juz nisko i często padało, w niedzielę, 24.07 spadł śnieg już od wysokości ok. 1800 m.
Ala napisał(a):
pędzisz do góry ..do przodu .. bo wycieczka z 29.08.2011 ?

Dzięki, że zauważyłaś, poprawiłem
Ala napisał(a):
ale nie ukrywam , że również liczyłam na relację z wrażeniami i zdjęciami

Zdjęcia są (link), a wrażenia - no cóż, w porównaniu z ubiegłym rokiem, tak wycieczka nie wprawiła mnie w jakieś mega zachwyty, ale i tak jestem zadowolony, jak już pisałem wyżej, jak dorwię więcej wolnego czasu opiszę resztę wyjadu, bo to był jakby ostanie etap.

Autor:  matragona [ Śr sie 10, 2011 4:21 pm ]
Tytuł: 

gouter napisał(a):
Cały czas jestem sam na szlaku, żywgo ducha - nie licząc kozic.

I to właśnie w Karawankach jest wspaniałe :D jak byliśmy w kwietniu to też byliśmy cały dzień sami na szlaku,tyle,że nam dopisała wtedy pogoda,i przyznam,że tylko w kwietniu (na 3 pobyty już w tym roku)była taka wspaniała :wink:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/