Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Wt cze 25, 2024 7:17 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz sie 25, 2016 8:45 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt wrz 17, 2010 11:49 am
Posty: 1146
Lokalizacja: dokąd
W telegraficznym skrócie z niekrótkiego wyjazdu, należałoby rzec.

Nadszedł lipiec, a zatem: kierunek - Alpy Julijskie! :D

Oprócz środka transportu: tym razem – samolot, oraz poszerzonego składu: do teamu: Zombi +Saxifraga dołącza Paweł - generalnie wszystko bez zmian :)

W skrócie:
- 14 dni
- 10500m podejść
- 18 kg w plecakach
- 6 dróg wspinaczkowych, 200-250m, IV-V+
- stracone: 2 ekspresy, 1 karabinek i 1 telefon ;)
- tysiące spalonych kalorii (Zombiego zegarek wszystko skrupulatnie policzył! ;))
- trochę wypitego wina

Dzień 1. Mojstrovka, Pocarska Smer, IV, ok.200 m

Pod drogę około 400m podejścia. Droga zajmuje nam około 2h.
Wspin rozgrzewkowy. Przetestować działania w trzyosobowym zespole lepiej na drodze prostej, a znanej. Wszyscy już tę drogę wcześniej robiliśmy, a Zombi dwukrotnie prowadził, wspina się więc bez wahania. Wszystko idzie w miarę sprawnie, ja daję radę obsługiwać walkie –talkie (co w moim przypadku nie jest takie oczywiste) ;) i nawet dwie liny aż tak bardzo nam się nie plączą. Na pierwszym wyciągu Paweł, idący jako drugi, trochę z rozpędu wypina obie żyły z ekspresów, swoją i moją. W pewnym miejscu droga za zacięcia, gdzie znajdowały się dwa ekspresy, skręcała w prawo. Po wypięciu mojej żyły lina się napięła i – nieświadoma obecności dwóch ekspresów w zacięciu, poszłam na wprost, pozostawiając smutno wiszące ekspresy ku niewątpliwej uciesze innych wspinaczy …
Cóż: pierwsza droga, pierwsze straty ;)

Dzień 2. Wspin w rejonie Prisojnika - Fokn u Okn, V+, 230 m oraz wejście na szczyt Prisojnika
Podejście pod drogę - około 700m.

O tej drodze nie ma co zbyt wiele pisać – wraz z Zombim robiliśmy ją już trzeci raz. Dla Pawła był to debiut, ale pomimo większych trudności, niż na drodze rejonie Mojstrovki, wszystko poszło gładko po 2h osiągnęliśmy top. Droga fajna i widokowa, a „kaloryferki” na 4 wyciągu dostarczają sporo wspinaczkowej rozkoszy ;)

Dzień 3. Wspin w rejonie Prisojnika - Najstnica, IV/V+, 180m
Podejście pod drogę - około 800m.

Idę z Zombim na nieznaną nam jeszcze drogę, niemalże tuż pod szczytem Prisojnika. Paweł zaś, z powodu bolącego barku zjeżdża do Kranjskiej Gory do apteki po maść. Po sprawunkach wraca na Vrisc na piechotę, pokonując 800m przewyższenia – a więc dzień nie okazał się dla niego wcale restowy! ;)
Raźno podchodzę z Zombim pod Najstnicę. Przed wejściem w drogę spory płat śniegu, chwilę zajmuje nam znalezienie startu. Jednak Zombi jak zwykle czujny, żaden spit ani stary hak przed jego wyostrzonym na takie rzeczy wzrokiem się nie uchowa! Zaczynamy więc. Trudności wielkich na samej drodze raczej nie spotykamy, jak się jednak okazało – najtrudniejszym miejscem były stanowiska: praktycznie wszystkie wiszące … więc o robieniu zdjęć i innych przyjemniejszych rzeczy nie było mowy. Poza tym, droga jednak nie znana, a wokół zaczęła gęstnieć szara mgła, więc napieraliśmy czym prędzej do góry. Po około 2h osiągnęliśmy zatem top.
Schodząc, ze szklaku popatrzyliśmy na naszą drogę z oddali – hmm, jednak było tu dosyć pionowo … ;)

Dzień 4. Wspin w rejonie Prisojnika - Tapeta IV/V+, 250m
Podejście pod drogę - około 700m.

Na Tapetę ruszyliśmy już całą trójką. Drogę tę robiłam już z Zombim w ubiegłym roku, więc wiedzieliśmy, czego się można po niej spodziewać. Moja pamięć okazała się jednak zawodna, kompletnie nie mogłam znaleźć startowego spitu. No nic, Zombi jak zwykle bezbłędnie, z oddali już wypatrzył miejsce startowe. Droga poszła nam szybko i bezproblemowo. Wydawałoby się też - bez przygód. W drodze powrotnej przygody jednak o swoje się upomniały. Najpierw Zombiego i Pawła napadły … ptaki, wyrywając z rąk batoniki i pozbawiając cennych kalorii. A później okazało się, że na jednym z wyciągów (najprawdopodobniej – tego niestety już nie sprawdzimy) – Zombiemu z kieszonki wypadł … telefon. Pech. Telefon jednak rzecz nabyta, i w sumie nie tak jednak istotna. Ciesząc się więc z udanych dotąd wspinaczek wieczór jak zwykle urozmaicaliśmy pysznym winem.

Dzień 5. Mojstrovka – wycieczka turystyczna, koncert oraz - śliwowica ;)

W ramach restu i odpoczynku od lin, a zarazem wykorzystując piękną pogodę, idziemy na turystyczną wycieczkę na Mojstrovkę, przyjemną via ferratą. Pogoda sprzyja, więc na szlaku sporo ludzi, po drodze mijamy grupki turystów. Schodząc ze szczytu patrzymy z oddali na drogę, którą wspinaliśmy się pierwszego dnia, hmm, z pewnej perspektywy prezentuje się ona dość okazale :roll: :)
Na drodze tego dnia inny zespół wspinaczy, robimy im z góry zdjęcia.
A w schronisku wieczorem … zapowiadany koncert. Tego tu jeszcze nie było: z okazji 50-tych urodzin schroniska - kwintet młodych wiolonczelistów! Pogoda trochę mało koncertowa, więc publiczności niezbyt wiele, ale my, rozgrzewając się śliwowicą, bawimy się dobrze ;)

Dzień 6.
Zjeżdżamy do Kranjskiej Gory na zakupy i na chwilę miejskiego gwaru. Gwar jednak szybko zaczyna nas męczyć, więc po szybkich sprawunkach szybko ruszamy szlakiem z Kranjskiej Gory do Kocy w Krnicy. Jako, że dzień upalny, po drodze zatrzymujemy się na rest w potoku, miło :)
Wieczorem burza i fest ulewa, siedzimy w przytulnej kocy przy słoweńskich nalewkach. Osługa schronisku – przy innym stoliku gra w karty, też przy nalewkach :D

Dzień 7. Koca w Krnicy - Pogacnikov Dom, przejście z worami przez Krizską Stenę, ok. 1300m podejścia.

Mamy plan przejść z plecakami przez imponująca Krizską Stenę i zatrzymać się w Pogacnikov Domu, wysoko położonym małym schronisku. Wychodzimy z samego rana, na szczęście po nocnym deszczu dzień dość pochmurny, słońce nie będzie zatem ta prażyć. Pod ścianę docieramy w około 2h, na górze meldujemy się po około 4h, to dolna granica czasu podanego na szlakowskazie, a my taszczymy przecież wypełnione szpejem, ciężkie plecaki!
Po drodze wbiegamy jeszcze na pobliski Kriz (2410m n.p.m.) i schodzimy do położonego na wysokości 2050m schroniska. W schronisku dość tłoczno, dostajemy miejsca na strychu, w dużym pomieszczeniu poprzedzielanym jedynie podtrzymującymi dach ściankami. Wieczorem wszystkie zakamarki przestronnego strychu są zajęte, a za przez dach słychać hulający wiatr i odgłosy burzy.

Dzień 8. Wspin na Bavskim Gamsovcu – Zasilni Ishod, IV/V+, 200m

W Pogacnikov Dom zostajemy na dwie noce, z zamiarem wyjścia stamtąd na wspin na Bavski Gamsovec. Drogę Zasilni Ishod robiłam z Zombim przed dwoma laty, w potężnym wietrze i szarej mgle – daliśmy radę, więc i teraz ruszamy bez obaw, choć po bezchmurnym poranku z doliny szybko zaczynają podnosić się poburzowe chmury. Idąc mamy piękną panoramę na Triglav i Triglavską Stenę, kłębiąca się mgła dodaje sporo uroku, robimy więc zdjęcia, a wokół wesoło skaczą koziorożce. Trochę sielankowo, nas jednak sielanka nie kusi - idziemy się wspinać! 8) :D . Start drogi odnajdujemy szybko i bez zbędnego ociągania się ruszamy, aby po około 2h osiągnąć top. Chmury w tym czasie wyraźnie zgęstniały, jednak burza na szczęście poczekała do momentu naszego powrotu do schroniska …

Dzień 9. Zejście do Dol. Vrata

Przechodzimy z plecakami z Pogacnikov dom do Alzjazev Dom w dol. Vrata – po kilku dniach z wodą dostępną jedynie w zlewie, najwyższa pora pod przyzwoitym prysznicem się wykąpać … ;)
Po pierwszych 300m podejścia idziemy generalnie w dół, jednak kilkanaście kg na plecach nawet na drodze w dół jakby czuć, a do zejścia mamy 1000m … Po około 3h meldujemy się w schronisku i tego dnia już tylko rest: radler, jedzenie, prysznic, wino, jedzenie, wino … trzeba nieco podreperować nadwyrężone siły - magiczny zegarek Zombiego stale pokazuje dzienną aktywność na poziomie grubo ponad 600% dziennej normy ;)

Dzień 10.
Zombi ze słoweńskim kolegą wspina się na Mojstrovce na „Drodze metalurgów” (hutników?), o szczegółach opowie zapewne w swojej relacji. W każdym razie – przygoda udana, wraca do nas po południu w świetnym nastroju.
Ja zaś wraz z Pawłem idę na wycieczkę na Begunski Vrh (2461m n.p.m.), przez Tomiskovą Pot, schodzimy przez Prag. Widoki piękne i dalekie, słońce praży. W schronisku Stanicev Dom zatrzymujemy się na mały posiłek, wokół pusto i cicho, miło...

Dzień 11. Wspin na Stenarze - Skolijka, IV/V, 250m

Pod drogę – ok. 1100 m podejścia, zajmuje nam to około 2h. Pot leje się ciurkiem.
Tej drogi nikt z nas jeszcze nie robił, więc podchodzimy pod nią z pewną nieśmiałością ... Na szczęście pogoda jak drut, zapowiadane są co prawda burze, jednak po południu – do tego czasu raczej skończymy … Szybko odnajdujemy miejsce startowe i Zombi, zaopatrzony na wszelki wypadek w młotek i haki i obwieszony, niczym choinka, czym prędzej rusza. Wyciągi długie, 50-58 metrowe, i dość skąpo obite, więc odnalezienie właściwego wariantu chwilę trwa. Brak też ewidentnych stanowisk, praktycznie w każdym trzeba coś dołożyć, albo … dobić haka – słyszymy więc z Pawłem wkrótce z oddali rytmiczne stukanie ;)
Droga wiedzie eksponowanym filarem, a za plecami przez cały czas czai się Triglav, jest więc dość widokowo i dość … przestrzennie, fajnie ;)
Na ostatnim stanowisku udaje nam skutecznie zaplątać linę, przewijamy ją z Pawłem 5 razy. Zombi nieco się irytuje, ale burza nie goni, a finisz bliski, nie ma się więc po co aż tak spieszyć. Linę w końcu rozplątujemy i Zombi sprawnie pokonuje ostatni wyciąg, za nim ruszamy i my. W jednym miejscu wypinając przedłużony ekspres gubię mały karabinek, no cóż, trudno, jeszcze jedna pozycja do listy strat ...
W końcu osiągamy top, droga zajmuje nam w sumie koło 3h. Szybko schodzimy na dół, chmury się kłębią, nie ma co czekać na burzę ...

Dzień 12. Zejście do Mojstrany
Schodzimy dol. Vrata do Mojstrany. Odprowadzamy Pawła na autobus, meldujemy się zaś w hostelu i po szybkim przepaku biegniemy na pobliską nową via ferratę, przejście trudniejszego wariantu zajmuje nam ... około 18 minut ;) – miła odmiana po wielogodzinnych, górskich trasach.
Upał, a powietrze parne, zbiera się na burzę – nic nowego .... Idziemy na kultową pizzę (nareszcie!) , w tym czasie spada ulewa – nie możemy nawet wyjść spod parasola, na talerzach jezioro. Nam się jednak nigdzie już tego dnia nie spieszy …

Dzień 13.
Dzień restowo-miastowy, wykorzystując załamanie pogody jedziemy na sprawunki: Zombi do Lublany, ja tylko do Kranjskiej Gory, jakoś do dużego miasta na razie nie tęsknię ...
Wieczorem idziemy na pizzę. W tym czasie kontaktuje się z nami również przemierzająca Julijskie Alpy koleżanka Anke, ma plan zejść następnego dnia do Mojstrany - świetnie! :D , umawiamy się więc na spotkanie.

Dzień 14. Sleme (2077m n.p.m.)

Idziemy na ostatnią na tym wyjeździe wycieczkę na pobliskie Sleme. Na tabliczce – 4h. Tak tak, wiemy wiemy – w końcu na Sleme byliśmy już nie raz. Droga się dłuży, to fakt, i jest dość mecząca - szlak ostro napiera do góry a do pokonania około 1400m podejścia.
Ale w 4h to zamierzamy być jednak już nie tylko „tam” ale i „z powrotem” ;), co się (oczywiście, rzecz jasna 8) ;) ) udaje: Zombiemu wycieczka łącznie, w górę i w dół zajmuje 3h28 min, ja na zejściu nieco się ociągam – albo po prostu: nie zbiegam, i osiągam czas 3h 33 min. Forma więc jest! :D
Po południu – spotykamy się z Anke, która kwateruje się w hostelu i idzie z nami na pizzę i wino. Miły wieczór i miłe podsumowanie bardzo udanego wyjazdu :D

Wszystkim towarzyszom – hvala lepa! :D - i – do kolejnego razu :D .

Picasa się popsuła (a właściwie: już jej nie ma) - a zatem zdjęcia z wyjazdu hurtowo tu:
https://goo.gl/photos/dUDq214e4erbp2nU7

Edit: właściwie, to tytułem podsumowania wrzucę do relacji jedno zdjęcie:

Obrazek

:D


Ostatnio edytowano Cz sie 25, 2016 11:42 am przez saxifraga, łącznie edytowano 3 razy

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz sie 25, 2016 9:29 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
jak zwykle konkretnie ;) suma podejść robi wrażenie :shock: to samo tyczy się zrobionych dróg ;) czytając Twoją relację zatęskniłem za Julijskimi :)

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz sie 25, 2016 9:43 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt wrz 17, 2010 11:49 am
Posty: 1146
Lokalizacja: dokąd
zephyr napisał(a):
jak zwykle konkretnie ;)

Dzięki :)
A, jakoś na starość robię się coraz bardziej konkretna ... ;)

Cytuj:
Suma podejść robi wrażenie :shock: to samo tyczy się zrobionych dróg ;)

Dzięki, jakoś w Julijskich te metry się same nabijają, no nie da rady inaczej - ciągle ostro pod górę ;)

Cytuj:
czytając Twoją relację zatęskniłem za Julijskimi :)
Ja też już tęsknię - ale tymczasem już w sobotę zmykam w Alpy Penińskie ... :D


A jeszcze uzupełniając - chyba najciekawsze jest to, że pomimo generalnie słabych prognoz i - podobno - katastrofy pogodowej w pobliskich Dolomitach, kurtki deszczowe ani razu nie było potrzebne ... i wszystkie plany zrealizować udało się bez pogodowych przeszkód. Warto więc robić swoje, niezależnie od tego, co tam modele prognozują. No i wcześnie wstawać, bo: "kto rano wstaje ...", ten ... jest niewsypany :D ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz sie 25, 2016 9:58 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10407
Lokalizacja: miasto100mostów
Gratulacje! Muszę pojechać w końcu w Julijskie.

Chyba to piszę co roku w komentarzach do Tw relacji.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz sie 25, 2016 11:04 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt wrz 17, 2010 11:49 am
Posty: 1146
Lokalizacja: dokąd
Krabul napisał(a):
Gratulacje! Muszę pojechać w końcu w Julijskie.

Dzięki! :D

Cytuj:
Chyba to piszę co roku w komentarzach do Tw relacji.

Heh, a ja co roku planuję w końcu jakiś wspin w Tatrach, i ciągle jakoś mi nie po drodze ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So sie 27, 2016 7:29 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1503
Lokalizacja: W-wa
Hej, tak wyszlo ze czekam wlasnie w Lublanie na autobus a za mna tydzien absolutnej pogody, troche powchodzilam, gdzie jest ten zliczacz metrow, moze mam wiecej :mrgreen:

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sie 29, 2016 7:08 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22106
saxifraga napisał(a):
Edit: właściwie, to tytułem podsumowania wrzucę do relacji jedno zdjęcie:


Amen.

Obrazek

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sie 29, 2016 11:13 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1503
Lokalizacja: W-wa
Fajne, świetliste zdjęcia, żywe, naturalne kadry wspinaczkowe, dobrze się to ogląda. Wspinaczka i tak nie dla mnie, ale te czasy dzielone na pół zamiast mnożonych jak to u mnie przez dwa bardzo by mi się w górach przydały. Takiej formy szczerze gratuluję i jeszcze bardziej zazdroszczę.

Cytuj:
kontaktuje się z nami również przemierzająca Julijskie Alpy koleżanka Anke
Dziękuję za dyskrecję :D, ale skontaktowała się, bo wlazła na górę i nie wiedziała, jak iść dalej, chodziła w koło Wojtek, a nawet ruszyła w niebezpieczne zejście, biorąc przebarwienia na skale za wypłowiałe znaki, ale w końcu starczyło jej rozumu, by wysłać esemesa - ekspert pocieszał, że nie ja jedna tam poległam.

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL