Jak zazwyczaj zostawiliśmy bryczkę na Łysej Polanie, niestety nie doczekaliśmy się na polski autobus lub nam uciekł, skorzystaliśmy zatem z przewozu Słowackiego - niczym w wehikule czasu, niezapomniane wrażenia
Dotarłszy do Smokowca zaczęliśmy marsz około godziny 9:40. Koło godziny 12:40 odpoczywaliśmy pod Terinką mocząc stopy w stawie.
O godzinie 14:40 osiągnęliśmy Czerwoną Ławkę po odczekaniu w kolejce do i na łańcuchach :/
Dalej w miarę widoczną drogą ruszyliśmy na Mały Lodowy czyli Siroką Vezę. Szczyt osiągnęliśmy koło 15:20. Chwila na fotki i zejście bo czekała nas długa drogą do Zbójnickiej chaty a potem na Rohatkę, na której byliśmy- jako jedni z ostatnich tego dnia- o 19:01. mieliśmy z niej dojść do samochodu w 3.5 godziny jednak Harpaganowi się coś pomyliło i ten czas coś podejrzanie się wydłużył

nie doliczył do tego jakiejś godziny. Dodatkowo zauważyliśmy, że wchodzi się na Rohatkę znacznie łatwiej niż schodzi tą samą drogą na klamrach
Po drodze w Dolinie białej wody spotkaliśmy dwójkę ludzi z czołówkami po drugiej stronie potoku, którzy na nas wcześniej z oddali pogwizdywali ;p
Suma sumarum do łysej Polany dotarliśmy o 23:15.
Według mapy 14 godzin, nasz czas 13 godzin razem z przerwami na fotki i jedzenie. Według GPS czas w ruchu to 8 godzin. Odległość - niestety sporo przekłamana 49 km, według moich wyliczeń na podstawie Google Earth około 30, można się domyślać ze mogła to być wartość rzędu 35 km.
Album na picassie trochę prywatny ale nie chcę mi się robić dwóch albumów.
+ mały kiepski materiał filmowy.
https://picasaweb.google.com/1022371812 ... owySzczyt#
http://youtu.be/wV_doL_ybz8
http://youtu.be/FoSTZFCROpQ
http://youtu.be/y2SmXW70S0k
http://youtu.be/fksrjJ56UZs