Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Rzecz o Dzikich Brodawkach
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=12164
Strona 1 z 2

Autor:  Krabul [ N sie 28, 2011 9:42 pm ]
Tytuł:  Rzecz o Dzikich Brodawkach

Kolejną przygodę z Tatrami rozpoczynamy sobotniego ranka zbierając w Krakowie wszystkich chłopaków jakoś po godz. 1 Po dojechaniu do Tatrzańskiej Polanki nasadzamy na łepetyny czołówki i pogrążamy w mrocznym lesie. Łukasz, jako jedyny nie zaopatrzony w powyższe urządzenie, co jakiś czas moczył buty w wodzie często wartko płynącej szlakiem, co kwitował pospolitym „kur.wa”. To niejako wyznaczało rytm marszu i szerzej otwierało niedospane oczy.


Michał nadawał mocne tempo dzięki czemu na Polskim Grzebieniu meldujemy się tuż po godzinie 6. Na wysokości Wielickiego Hotelu humory się pogarszają bo rozgwieżdżone niebo ustępuje niestety miejsca ciemnym gęstym chmurom. A prognozy były takie dobre… Trudno się pogodzić z otaczającymi warunkami, zwłaszcza ze dyskwalifikują one właściwie pierwotny cel. Co gorsza, wiatr początkowo przyjemnie chłodzący spocone ciała, zaczyna przenikać zimnymi powiewami.


Tuż pod przełęczą mija nas W. Cywiński, z którym wdajemy się w krótką pogawędkę. Tempo ma zabójcze i spokojnie mija nasza zasapaną ekipę. Na przełęczy odpoczywamy kilkanaście minut daremnie wyczekując poprawy pogody i debatując nad celem awaryjnym. Tymczasem później okazało się, że wyszliśmy z dołu po prostu… za wcześnie. Lodowaty wiatr zmusza do pośpiechu, bo tkwienie bez ruchu robi się nie do zniesienia.


Obrazek


Ostatecznie wybór pada na Dziką Turnię, chyba głównie z tego powodu, że najczęściej wychyla się z chmur. Ciężko rozczarowani (przecież lampa miała być pewna!) obniżamy się w kierunku kotła, z którego po chwili skręcamy w stronę Rohatki. Łukasz w połowie drogi odbił do żlebu spadającego gdzieś z Wyżniej Rohatki. My tymczasem zostawiamy klamoty na tej pierwszej i granią spokojnie przechodzimy Turnię nad Rohatką. Tam łączymy siły i idziemy dalej. Jakoś tak wyszło, że nie obeszliśmy bloku szczytowego od zachodniej, łatwiejszej strony, tylko poszliśmy w prawo od niego trawersem na szczerbinę między wierzchołkami Dzikiej Turni. Całkiem ciekawym wariantem wychodzimy na szczyt.


Obrazek


Widok podobno stąd jest nienajgorszy, ale tego się akurat nie dowiedzieliśmy. Słońce wyjrzało z chmur za 3 razy tak po mniej więcej 5 sekund. I to dobre, można było się porządnie rozgrzać Po paru minutach siedzenia w wietrze, który mało co nie porwał szczytowego triangułu w kosmos, schodzimy z powrotem na Rohatkę- tym razem drogą białych ludzi a nie jakimiś zamszonymi kamlotami.


Postanawiamy schodzić do Zbójnickiej utopić smutki w jakimś złocistym płynie. Aż tu nagle poczułem kilka razy ciepłe promienie słońca na twarzy. Spojrzałem do góry – niewątpliwie, lampa robiła się w ekspresowym tempie. „Teraz, kur.wa???!!!!” – pomyślałem. Jednak po spojrzeniu na zegarek uświadomiłem sobie, że wcale nie jest tak źle. Jesteśmy w miejscu, z którego da się coś urobić, jest jeszcze wcześnie. Ustalamy plan z Marcinem i Michałem. Łukasz twierdzi, że ma inny pomysł na resztę dnia i odłącza się od ekipy. Może coś napisze o swoich dalszych losach, a jest o czym


Obrazek



Nasza trójka dochodzi do miejsca, z którego można odbić ze szlaku w stronę żlebu spadającego z Obłazowej Przełęczy. Po chwili wychodzimy na sąsiadującą z nim grzędę. Lita skała i łatwy teren pozwala szybko zrobić wysokość. Od tej pory wycieczka stała się naprawdę przyjemna. Na Obłazowej wyłania się panorama masywu Gerlachu w pełnym słońcu.


Obrazek


Na Małej Wysokiej tłumy. Skręcamy w lewo i rozpoczynamy lajtową graniówkę wchodząc na Baniastą i Zwalistą Turnię. Z każdej widoki wręcz kolejowe. Wierzchołki Staroleśnej wyglądają na niedostępne i odległe. Jednak w krótkim czasie zbliżamy się do nich i zaczyna się kluczowa część drogi. Najpierw zejście granią Zwalistej Turni, potem trawers ścianki aby dostać się do Klimkowego Żlebu. Trudności raczej nie stwierdzono. Natomiast żleb był cholernie sypki i nie dało się nie zrzucać kamieni na idących niżej. Marcin, ostatni z grupy, miał najgorzej i kilka razy o mało co nie został „upolowany”. Po chwili wychodzimy na Klimkowe Wrótka a następnie osiągamy Klimkową Turnię.


Obrazek


Nie zabrakło najważniejszego czynnika wycieczki górskiej - lansu
Obrazek


Choć przejrzystość powietrza nie jest idealna, widok robi niesamowite wrażenie. Z najwyższych szczytów Tatr nie widać tylko Kończystej, zasłoniętej przez potężne cielsko Gerlacha, oraz Kieżmarskich. Świetnie prezentuje się Lodowy, Pośrednia Grań, Łomnica z Durnymi i Wysoka. Również Granaty Wielickie cieszą oko. No i Gerlach. A po drugiej stronie Sławkowski. Ten dzień zdecydowanie nie można uznać za stracony. Było po prostu pięknie. Siedzimy na górze półtorej godziny gadając, drzemiąc i łażąc po wszystkich wierzchołkach Staroleśnej (ja sobie jeden odpuściłem – tylko nie wiem który, chłopaki napiszą).


Obrazek


Obrazek


Puszka szczytowa zawierała zeszyt z wpisami od roku 2004. I naklejkę Gekonów. Wskazuje to, że szczyt nie jest bardzo często odwiedzany. I dobrze.


Obrazek


Porządnie zmęczeni, ale szczęśliwi ruszamy w dół Kwietnicowym Żlebem. Topografia masywu nie jest oczywista i w pewnym momencie ładujemy się w średnio ciekawy trawers Rogatej Turni. Ale Marcin, który jako jedyny był już na szczycie wcześniej, szybko wskazuje właściwą drogę. Sprawnie schodzimy do Wielickiej Doliny. Nawet wiatr przestał dokuczać – teraz zatęskniliśmy za jego chłodzącymi powiewami.


Piękna trasa, wybitny szczyt o ciekawej topografii i niesamowite widoki sprawiły, że Drogę Tetmajera będę pamiętał latami. Była to jedna z moich najpiękniejszych tatrzańskich wycieczek. A Dzika Turnia była do niej całkiem ciekawym wstępem. Po 14h akcji dochodzimy do samochodu. Szkoda, że pogoda nie pozwoliła zostać w Tatrach choćby dzień dłużej. Na dużym zmęczeniu wracam do Wrocławia odstawiając chłopaków w Krakowie, na szczęście udało się dojechać bezpiecznie.


Łukasz, Marcin, Michał – dzięki za świetne towarzystwo i jak zwykle – do następnego razu

Autor:  Mooliczek [ N sie 28, 2011 10:24 pm ]
Tytuł: 

Ładna droga, chociaż Klimkowy to najbardziej kruche miejsce w Tatrach, jakie spotkałam dotychczas. Fuj.

Autor:  Jakub [ N sie 28, 2011 11:10 pm ]
Tytuł: 

Hmm ciekawy jest widok na zachód- Długi Staw w Dolinie Wielickiej wygląda jakby był zasypany w 3/4 piargami ( w 2009 był jeszcze rzeczywiście długi i cały ) . Moze to ktoś potwierdzić? I skoro w Żlebie Karczmarza nie ma śniegu, to czy w miejscach, gdzie wieczny śnieg się trzyma, jednak go nie ubyło? Jest coś białego jeszcze na Galeriach Cubryńskich, w Hińczowej Zatoce , Bandziochu Mięg. i w Ciężkiej Dolinie oraz Miedzianej? hmm przy takich upałąch to ostatnie firny pójdą w niepamięć ( w piątek w Bielsku Białej notowano w cieniu rekordowe +36*C a w słońcu ponad =50*C)

Autor:  kilerus [ Pn sie 29, 2011 7:27 am ]
Tytuł: 

Kawałek drogi. Super.

Autor:  Kabanos [ Pn sie 29, 2011 8:35 am ]
Tytuł: 

Jakub napisał(a):
czy w miejscach, gdzie wieczny śnieg się trzyma, jednak go nie ubyło?

W Bańdziochu jest jeszcze ten śnieg.

Autor:  drHouse [ Pn sie 29, 2011 9:00 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
Siedzimy na górze półtorej godziny gadając, drzemiąc i łażąc po wszystkich wierzchołkach Staroleśnej

ta a my w tym czasie wyciskaliśmy siódme poty podchodząc pod Terinkę ;P

fajna miejscówka, graty.

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn sie 29, 2011 9:44 am ]
Tytuł: 

jak przeczytałem tego smsa rano -to pomyślałem że coś złą pogodę przyciągasz :lol: ale udało sie zrobić fajne górki i o to chodzi 8)
Co do samej drogi tetmajera to jest bardzo przyjemna- choć robiliśmy ją w drugą stronę.

PS; ten 4 wierzchołek to obstawiam Kilmkową Turnie

Autor:  stan-61 [ Pn sie 29, 2011 12:09 pm ]
Tytuł: 

No tak! Ludzie se chodzą, a ja siedzę na dupie w pracy. :evil:
Brawo za Staroleśny. Też mi go brakuje do kompletu.

Autor:  Krabul [ Pn sie 29, 2011 1:41 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
PS; ten 4 wierzchołek to obstawiam Kilmkową Turnie
Co Ty, to by znaczyło, że na szczyt nie wszedłem, toć ona najwyższa chyba. Na Pawłowej nie byłem - teraz sprawdziłem.
Mooliczek napisał(a):
Klimkowy to najbardziej kruche miejsce w Tatrach
No leci tam wszystko, cały żleb u góry chodzi.
kilerus napisał(a):
Kawałek drogi. Super.
Podejść nam wyszło naprawdę sporo, nie wiem czy kiedykolwiek zrobiłem więcej.
! napisał(a):
jak przeczytałem tego smsa rano -to pomyślałem że coś złą pogodę przyciągasz Laughing ale udało sie zrobić fajne górki i o to chodzi Cool
Jakbym przejechał 900km, żeby się przejść na Dziką Turnię, to byłby dramat.
stan-61 napisał(a):
Brawo za Staroleśny. Też mi go brakuje do kompletu.
Nie wiem czemu, ale klimat wydał mi się podobny jak na Pośredniej. Obie góry siebie warte :D

Autor:  sch [ Pn sie 29, 2011 1:51 pm ]
Tytuł: 

Gratulacje , ale jaki był główny cel wyjazdu ?

Autor:  Krabul [ Pn sie 29, 2011 2:00 pm ]
Tytuł: 

sch napisał(a):
jaki był główny cel wyjazdu ?
Nie będę uprzedzał faktów, nic jakiegoś szczególnego, ale pewnie tam wrócimy przy najbliższej okazji. Inna sprawa, że jak dla mnie nadarzy się ona pewnie dopiero w przyszłym roku. :roll:

Autor:  Mazio [ Pn sie 29, 2011 2:16 pm ]
Tytuł: 

Super. I fotomontaze tez ladne. :)

Autor:  Explorer [ Pn sie 29, 2011 2:46 pm ]
Tytuł: 

Krabul napisał(a):
Natomiast żleb był cholernie sypki i nie dało się nie zrzucać kamieni na idących niżej. Marcin, ostatni z grupy, miał najgorzej i kilka razy o mało co nie został „upolowany”.


Śmierć w oczach miałem jak te kawałki wielkości pięści pędziły w moją stronę. Nigdy więcej w tym żlebie (latem)!


! napisał(a):
ten 4 wierzchołek to obstawiam Kilmkową Turnie


Oj Ty topograficzny zbóju! :mrgreen:
Pawłowa, rzecz jasna.

Szkoda wielka, że pogoda z samego rana tak postraszyła.
Cel mieliśmy z deczka inny, ale skończyło się i tak dobrze.


Kilka innych fotek:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Autor:  Ivona [ Pn sie 29, 2011 3:10 pm ]
Tytuł: 

No poranna zmyłka była,nie powiem.
Jak już tak od Dzikiej Turni żeście szli to trza było od razu klepnąć też grań z Rohatki na Małą Wysoką :mrgreen:

Fajna traska :wink: a może zimą trawers tego Klimkowego byłby przyjemniejszy :scratch:

Kurcze Nowoleśna grań też ponoć krucha :cry:

Autor:  Lukasz_ [ Pn sie 29, 2011 4:17 pm ]
Tytuł: 

Chciałem zaznaczyć że czołówkę miałem tylko baterie sobie dżołka zrobiły bo w domu już w lampce rowerowej działały !


Część druga...

Plan zakładał przejście przez Jaworową Przełęcz do Jaworzyny bo reszta ekipy nie była zdecydowana czy wracać w ten sam dzień czy też zostać na następny i działać dalej. Pogoda zrobiła sie piękna więc szło sie przyjemnie. Po około godzinie dotarłem na Jaworową Przełęcz gdzie jednym podmuchem wiatru straciłem czapeczke. Dobra ścieżka sprowadziła mnie w dół w pare minut gdzie moim oczom ukazała sie dwójka podchodząca w strone Żlebu Koziczińskiego. Jako że usłyszałem magiczne "mamy line, możesz sie podłączyć jak chcesz" oraz że droge mam dobrze przestudiowaną wybrałem opcje - "bardzo chętnie". Żleb całkiem ciekawy po ok 20 minutach doprowadził do Przełęczy w Ostrym poniżej której startowała nasza droga. W kominie stan z dwóch haków oraz kilka pojedynczych średnio wzbudzających zaufanie. Na dwóch z nich pętle wyglądające na nowe. Po niedługim czasie stajemy na szczycie Ostrego ! Tam pare fotek, chwilowa walka z wiatrem, wpis do zeszytu który wyglądał jak by go ktoś wysrał i powolny powrót w dół. Miejscami krucho ale do strawienia. Później to już tylko spokojny bieg przez Doline Jaworową oraz podziwianie miażdżącego cycki Jaworowego Muru !

Tak oto nieplanowanie padła droga Uznańskiego na północnej ścianie Ostrego Szczytu.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Autor:  drHouse [ Pn sie 29, 2011 4:27 pm ]
Tytuł: 

fachowo zasłonięte nazwisko, widzę, że bez photoshopa sie nie obyło ;)

Autor:  Lukasz_ [ Pn sie 29, 2011 4:33 pm ]
Tytuł: 

No właśnie sie zdziwiłem że nie mam... :D

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn sie 29, 2011 4:41 pm ]
Tytuł: 

za tego ostrego to masz 2h na gumowym jeżu podczas drogi w tatry jak się kiedyś zgramy :evil:

Autor:  Rohu [ Pn sie 29, 2011 4:42 pm ]
Tytuł: 

Gratuluję owocnego weekendu.

Autor:  sch [ Pn sie 29, 2011 4:47 pm ]
Tytuł: 

Gratuluję Ostrego , szczyt moich marzeń póki co :)

Autor:  fanatyk [ Pn sie 29, 2011 5:15 pm ]
Tytuł: 

Krabul napisał(a):
Podejść nam wyszło naprawdę sporo, nie wiem czy kiedykolwiek zrobiłem więcej.

W górę, w dół, w górę, w dół i tak w kółko. P.ierdolca można było dostać. Ale dobrze, że tak się skończyło bo głupio by było wracać z samą Dziką Turnią.


Lukasz_ napisał(a):
Tak oto nieplanowanie padła droga Uznańskiego na północnej ścianie Ostrego Szczytu

Nie ma to jak przez przypadek, przyjemnie i bezstresowo wyjść sobie na Ostry :lol:

Autor:  Lukasz_ [ Pn sie 29, 2011 5:17 pm ]
Tytuł: 

! napisał(a):
za tego ostrego to masz 2h na gumowym jeżu podczas drogi w tatry jak się kiedyś zgramy :evil:


Jak by tych dwóch gości nie szło to bym sie udał w strone stawu szukać czapki :D A tak to zdobyłem Ostry, dostałem Złotego Bażanta i jeszcze zostałem podwieziony do Nowego Targu 8)

Autor:  Mooliczek [ Pn sie 29, 2011 5:17 pm ]
Tytuł: 

Lukasz_ napisał(a):
Tak oto nieplanowanie padła droga Uznańskiego na północnej ścianie Ostrego Szczytu.

Ha, ale fart :D I do tego - całkiem oryginalnie :) Super!

Autor:  Ivona [ Pn sie 29, 2011 5:54 pm ]
Tytuł: 

Lukasz_ napisał(a):
Tak oto nieplanowanie padła droga Uznańskiego na północnej ścianie Ostrego Szczytu.


to tytuł powinien brzmieć"Rzecz o dzikich i ostrych brodawkach" :mrgreen:
Ładnie,gratulacje! Chociaż w Twoim przypadku obstawiałam Motyke albo Häberleina :wink:

Autor:  Lukasz_ [ Pn sie 29, 2011 5:57 pm ]
Tytuł: 

No takie miałem plany co do Ostrego no ale że sie trafiło z drugiej strony... :wink: Co nie znaczy że Motyki nie zrealizuje jeszcze tego roku ! :wink:

Autor:  Krabul [ Pn sie 29, 2011 6:49 pm ]
Tytuł: 

Ivona napisał(a):
to tytuł powinien brzmieć"Rzecz o dzikich i ostrych brodawkach" Mr. Green
Nie wiedziałem, czy Łukasz zechce się chwalić w mojej relacji, badź co bądź Ostry to jego dokonanie "solo" :D

Autor:  Chariot [ Pn sie 29, 2011 6:55 pm ]
Tytuł: 

ladna akcja, panowie :thumright:
dwa piekne szczyty w jeden dzien
zazdraszczam :roll:

Autor:  Explorer [ Pn sie 29, 2011 7:00 pm ]
Tytuł: 

Lukasz_ napisał(a):
wybrałem opcje - "bardzo chętnie".



Muszę przyznać, że masz mocne nerwy, ja bym się długo zastanawiał czy z obcymi się wiązać.
Zresztą, chyba dostałeś nauczkę za to :mrgreen:

Autor:  Lukasz_ [ Pn sie 29, 2011 7:07 pm ]
Tytuł: 

Pomińmy to :mrgreen:

Autor:  Krabul [ Pn sie 29, 2011 7:34 pm ]
Tytuł: 

Explorer napisał(a):
ja bym się długo zastanawiał czy z obcymi się wiązać.
Z obcymi to się związał - a z nami.... Co się działo pod Dziką? :D :D :D

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/