Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Z Jerzym Urbanowiczem na Pośrednią
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=12166
Strona 1 z 2

Autor:  Rohu [ Pn sie 29, 2011 12:49 am ]
Tytuł:  Z Jerzym Urbanowiczem na Pośrednią

Żeby zrekompensować sobie pokrzyżowany przez pogodę kilkudniowy wyjazd w Tatry postanowiliśmy ze Zjerzonym wybrać się chociaż na jednodniowy krótki wypadzik.
Miała to być kolejna lajtowa wycieczka ;)

Po całych 45 minutach piątkowo-sobotniego snu wstaję, pakuję się, o 2:05 zabieram równie wyspanego Zjerzonego i jedziemy razem do Starego Smokovca.
Droga mija nam dosyć spokojnie. Rozpieprzamy przednią szybą tylko jednego nietoperza, raz hamuję na piskach* przed świecącymi oczami wysuwającymi się zza krzaka i raz zatrzymuje nas słowacki policjant z kałachem w rękach.
Koło 4:30 wychodzimy z parkingu. Jest gorąco i duszno. Bardzo nieprzyjemnie.

Nie wierząc w optymistyczne przepowiednie Jakuba wybieramy nieodległy od parkingu cel czyli Pośrednią Grań. Od czasu kiedy byłem na Filarze Komarnickich (III) chodził mi po głowie jego sąsiad czyli Filar Urbanovica (III). Mimo tej samej wyceny, krótszy według WHP czas przejścia zapowiadał mniejsze nagromadzenie trudności.
Był to więc idealny cel na krótką i lajtową wycieczkę.

Pod filarem byliśmy ok. 7:00. Jak obiecywał Jakub przez cały dzień miało być pięknie i słonecznie:
Obrazek

Opis drogi w WHP jest bardzo oszczędny. Na początkowe siodełko trafiliśmy bez problemu, dalej jednak zaczął się już pewien problem.
Z siodełka uderzyliśmy ukosem w lewo dochodząc po kilku metrach do półki pod ok. 10 metrowym pionowym uskokiem filara. W opisie było coś o kominie wyprowadzającym na krawędź filara. Jakaś wklęsła formacja w owym uskoku występowała. Mimo tego, że nie był to raczej komin postanowiliśmy spróbować się nią wydostać na filar.
Niestety na wprost się jednak w żaden sposób nie udawało. Poza ładowaniem się w trudności na oko co najmniej czwórkowe i wchodzenie w mocną kruszyznę nic nie wskóraliśmy.
Trzeba było to obejść. Z lewej strony okazało się to dosyć łatwe. Przeszliśmy kawałek w stromej kosówce na lotnej. Tak to mniej więcej wyglądało:
Obrazek

Wkrótce znowu doszliśmy do kolejnego spiętrzenia filara. Mimo, że pion, to z dołu wyglądał na dosyć dobrze urzeźbiony.
Jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, bardzo szybko okazało się, że nie dość że urzeźbiony był raczej licho, to jeszcze wszystko się kruszyło.
Kilka prób sforsowania ściany na wprost zakończyło się mniej więcej na jej środku.
Postanowiłem więc spróbować przejść w bok i próbować przewinąć się przez krawędź na lewą stronę. Nie było to łatwe, ale po kilku intensywnych próbach w końcu się udało. Dalej było już o niebo lepiej. Bez większych problemów doszedłem do wysokich i stromych płyt gdzie założyłem stanowisko i ściągnąłem zjerzonego:
Obrazek

Miejsce tuż po przewinięciu (wersja grenlandzka):
Obrazek

Nadal ciągnęło nas do przejścia ściśle filarem. Próbowałem więc po raz kolejny wyjść na jego ostrze. Niestety zupełny brak możliwości asekuracji, stroma mało urzeźbiona płyta i kruszyzna po raz kolejny po kilku próbach odwiodły nas od tego zamiaru.
Kilka metrów po lewo od płyt znajdował się ok. 20 metrowy komin. Wyglądał znacznie lepiej i dawał jakieś szanse na założenie przelotów.
Jak się wkrótce okazało był to właśnie "komin wyprowadzający na krawędź filara" opisywany przez WHP. Wszystko z czym walczyliśmy wcześniej według opisu trzeba było po prostu obejść lewą stroną. :roll:

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że straciliśmy 3 godziny i znajdowaliśmy się wciąż zaledwie kilkadziesiąt metrów od podstawy filara.

Sam komin to jedno z ciekawszych miejsc na całej drodze. Taka solidna trójka.

Po nim następował znowu łatwy odcinek przeplatany kosówką:
Obrazek
Przeszliśmy kawałek na lotnej po czym widząc dalszą drogę schowaliśmy zupełnie linę.

Prognozy Jakuba zaczęły się sprawdzać i na niebie nie pozostała ani jedna chmurka. Można było podziwiać nieopodal leżące szczyty i doliny:
Obrazek
oraz wybitne turniczki:
Obrazek

Obrazek

Z uwagi na zmęczenie, niewyspanie, duchotę i upał bardzo powoli szliśmy dalej w górę stosunkowo łatwym już terenem. Po chwili trafiliśmy na kopczyki i wyraźną ścieżkę. Chwilę podążaliśmy więc za nimi. Jednak zaczęły niebezpiecznie blisko schodzić w stronę żlebu Stihla. Nie chcąc być posądzonymi o próbę nieetycznego przejścia filara "nie ściśle filarem" postanowiliśmy odejść od ścieżki i zbliżyć się do jego krawędzi.

Wkrótce trudności zaczęły wzrastać. Z 0-/0+ zrobiło się mocne I. Momentami przechodzące w II. Bez asekuracji zaczęło się robić dosyć nieciekawie.
Obrazek

Obserwowaliśmy przebiegającą nieopodal wyraźną ścieżkę jednak nie daliśmy się skusić.
Co prawda straciliśmy sporo czasu i energii, ale do kolejnej turniczki w filarze dumnie doszliśmy jego krawędzią.

Zmęczenie, pragnienie i głód były już tak duże, że nie mieliśmy sił na dalsze wspinanie.
Na pierwszą z turniczek (mniejszą) wyszliśmy dosyć stromym ale dobrze urzeźbionym kominem. Dalej droga wyglądała nieco trudniej, więc postanowiliśmy się znowu związać. Kawałek przeszliśmy ściśle ostrzem filara. Okazało się to stosunkowo łatwe.

Kiedy zakładałem kolejne stanowisko, ze zmęczenia zawartość żołądka podeszła mi aż do gardła. Czułem się jak koń po orce. Mimo, że do szczytu było już niedaleko miałem już dość. Widząc łatwe dojście do żlebu obok postanowiłem obejść trudności.

Po wyglądzie wnioskuję, że był to jeden z ciekawszych i trudniejszych odcinków filara. Daliśmy sobie jednak spokój i łatwiejszym terenem obeszliśmy go z prawej. Następnie znowu wróciliśmy na filar i nim już wkrótce doszliśmy na szczyt:
Obrazek

Trudno było w to uwierzyć, ale droga według WHPa zajmująca 3h zajęła nam niemal 8h.

Po sporym odpoczynku, posiłku i wypiciu resztek wody nadeszła pora na zejście.
A w zejściu jak to zazwyczaj bywa natrafiliśmy na kruche 0+/I.
Obrazek

Początkowo szliśmy wyraźną ścieżką za kopczykami. A potem było to co zwykle:
- Widzisz gdzieś kopczyki?
- Nie.
- A ścieżkę?
- Też nie.
- No to .. Idziemy dalej tą drogą. Jakoś tam zejdziemy.

Oczywiście beztrosko władowaliśmy się w inny żleb niż powinniśmy.
Jak nietrudno się domyślić beztroska wkrótce skończyła się pionowymi trawkami i progiem nie do przejścia prowadzącym w otchłań.
Tradycyjnie znowu byliśmy w dupie. 8)

Kiedy słońce powoli zbliżało się do horyzontu my pokonywaliśmy kolejne trawiaste trawersy tuż nad podciętymi skalnymi progami zastanawiając się co czeka nas za kolejnym żebrem skalnym.
W końcu ujrzeliśmy biegnący w dole upragniony Ciemniasty Żleb.
Problem był w tym, że leżał on kilkadziesiąt metrów poniżej.
Na szczęście po chwili schodzenia po stromych trawkach udało się znaleźć kamień z którego dało się dogodnie zjechać. Po niemal 30 metrach wylądowaliśmy w żlebie.
Znaleźliśmy się kilkadziesiąt metrów powyżej charakterystycznego pryzmatycznego bloku wklinowanego w żleb.
Żeby ułatwić sobie schodzenie z niego też zjechaliśmy na linie. A dalej męczącym terenem 0+/I doszliśmy do piargu i kosówki na dole.
Niestety po raz kolejny nie znalazłem w niej wyraźnej ścieżki i trzeba było przejść na przełaj przez ten cholerny gąszcz.
Ostatnią przeszkodą na drodze był wezbrany po ostatnich opadach strumień.
Potem już szlakiem dotarliśmy na dół.
Na parkingu byliśmy znowu po niespełna 17 godzinach akcji.
A miała to być lajtowa wycieczka;)




*ABS jednak nie pozwolił na zbyt obfite piszczenie.

Autor:  grubyilysy [ Pn sie 29, 2011 1:24 am ]
Tytuł: 

Chłopaki, zabierzcie mnie kiedyś ze sobą, ostatnio jem trochę mniej.
Jurek: fajny kask...

Autor:  kilerus [ Pn sie 29, 2011 7:26 am ]
Tytuł: 

Kurcze, chciałem raz w tym roku wejść chociaż na Pośrednią.

Nie pożyczę Ci już ekspresów :mrgreen: :wink:

Autor:  jck [ Pn sie 29, 2011 7:53 am ]
Tytuł: 

O proszę jak ładnie!
Niedługo obskoczysz tam wszystkie drogi...

Autor:  leppy [ Pn sie 29, 2011 8:14 am ]
Tytuł: 

Świetna relacja! Ech te Wasze lajty.. :)

Autor:  Rohu [ Pn sie 29, 2011 8:20 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Nie pożyczę Ci już ekspresów

Zapomniałem dodać, że oficjalnie dziękuję kilerusowi za pożyczenie 4 ekspresów, 2 friendów, 3 pętli i drugiej żyły liny bliźniaczej :lol:


jck napisał(a):
Niedługo obskoczysz tam wszystkie drogi...

Będąc na filarze Urbanovica wpadła mi w oko kolejna formacja w okolicy. ;)
Ale chyba już nie w tym sezonie.

Autor:  kilerus [ Pn sie 29, 2011 8:22 am ]
Tytuł: 

Rohu napisał(a):
kilerus napisał(a):
Nie pożyczę Ci już ekspresów

Zapomniałem dodać, że oficjalnie dziękuję kilerusowi za pożyczenie 4 ekspresów, 2 friendów, 3 pętli i drugiej żyły liny bliźniaczej :lol:


Nie o to mi biegało... Ja już usycham... Tak dawno w Tatrach nie byłem... I jeszcze długo nie pojadę... A tutaj znowu Pośrednia... Smutno mi... :cry:

Autor:  jck [ Pn sie 29, 2011 8:24 am ]
Tytuł: 

Rohu napisał(a):
Będąc na filarze Urbanovica wpadła mi w oko kolejna formacja w okolicy.

Mam nadzieję, że nie Cagasic...

Autor:  Rohu [ Pn sie 29, 2011 8:26 am ]
Tytuł: 

Nie. Na razie celuję w łatwiejsze drogi.

Autor:  kilerus [ Pn sie 29, 2011 8:27 am ]
Tytuł: 

Zapewne chcą mnie motyla noga i pójść do Kościoła.

Autor:  Rohu [ Pn sie 29, 2011 8:30 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Zapewne chcą mnie motyla noga i pójść do Kościoła.

Ty też niedługo pójdziesz. No i niestety się skończą wszelkie przyjemności :lol:

Autor:  jck [ Pn sie 29, 2011 8:31 am ]
Tytuł: 

Rohu napisał(a):
Na razie celuję w łatwiejsze drogi.

Krótkie, lite, łatwe i przyjemne, jak to na Pośredniej.

kilerus napisał(a):
Zapewne chcą mnie motyla noga i pójść do Kościoła.

Ta grań wygląda pięknie, ale tam też wszystko dziwnym cudem opiera się grawitacji i jeszcze nie spieprzyło do Staroleśnej...

Autor:  Rohu [ Pn sie 29, 2011 9:06 am ]
Tytuł: 

Zaleta Kościołów jest taka, że są niedaleko od parkingu. Wydaje się zatem, że można uderzyć tam kiedyś na kolejną krótką lajtową wycieczkę ;)

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn sie 29, 2011 9:43 am ]
Tytuł: 

w . dobra AkcJa :D na nAJfantazyjniejszej górze w słowackich TATRACH :twisted:

Autor:  jck [ Pn sie 29, 2011 9:50 am ]
Tytuł: 

Rohu napisał(a):
Zaleta Kościołów jest taka, że są niedaleko od parkingu.

Przecież w Smokovcu mozna zaparkować samochód obok kościoła... po cholerę chodzić tak wysoko?

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn sie 29, 2011 9:51 am ]
Tytuł: 

jck napisał(a):
Rohu napisał(a):
Zaleta Kościołów jest taka, że są niedaleko od parkingu.

Przecież w Smokovcu mozna zaparkować samochód obok kościoła... po cholerę chodzić tak wysoko?

już w krakowie wcześniej znajdzie się jakiś kościół po drodze to nie ma co na oktany tyle wydawać

Autor:  zephyr [ Pn sie 29, 2011 10:00 am ]
Tytuł: 

faktycznie lajtowa trasa :wink: graty za akcję, że udało się osiągnąć cel :wink:

Autor:  grubyilysy [ Pn sie 29, 2011 10:11 am ]
Tytuł:  Re: Z Jerzym Urbanowiczem na Pośrednią

Rohu napisał(a):
Miejsce tuż po przewinięciu (wersja grenlandzka):
Obrazek

Mogę was nominować do skyhooka?

Autor:  rumpel [ Pn sie 29, 2011 10:18 am ]
Tytuł: 

grenlandzka fota piękna, i jaki ładny kask ;)

Autor:  'Krzysiek' [ Pn sie 29, 2011 10:23 am ]
Tytuł: 

Ładnie Panowie, ŁADNIE. Zajebista akcja w kosówkach :mrgreen:

Autor:  kilerus [ Pn sie 29, 2011 10:59 am ]
Tytuł: 

grubyilysy, też miałem coś napisać.

Chyba koledzy mierzą w MA! :mrgreen:

Autor:  stan-61 [ Pn sie 29, 2011 11:43 am ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Kurcze, chciałem raz w tym roku wejść chociaż na Pośrednią.
No, może się uda...
Rohu napisał(a):
kolejna lajtowa wycieczka
Ach, te lajciki. :roll:

Autor:  kilerus [ Pn sie 29, 2011 12:14 pm ]
Tytuł: 

stan-61 napisał(a):
kilerus napisał(a):
Kurcze, chciałem raz w tym roku wejść chociaż na Pośrednią.
No, może się uda...


No, chętnie pokminimy.

Autor:  Zombi [ Pn sie 29, 2011 12:18 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Ja już usycham... Tak dawno w Tatrach nie byłem... I jeszcze długo nie pojadę... A tutaj znowu Pośrednia... Smutno mi...

Ja to już w ogóle Tatr nie pamiętam :cry: i nie wiem, kiedy sobie je przypomnę :cry:

A wycieczka bardzo fajna - a zdjęcie grenlandzkie robi wrażenie! Strach! :krzyk:

Autor:  rumpel [ Pn sie 29, 2011 12:24 pm ]
Tytuł: 

ponieważ jestem topograficzny ch.., na razie głównie do naszej strony Tatr się ograniczyłem. A zainspirowany wątkiem poczytałem o okolicach Pośredniej i tyle tam pięknych dróg.. :-)

Autor:  zjerzony [ Pn sie 29, 2011 3:42 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
Jurek: fajny kask...

Ech... wszędzie ci paparazzi...
jck napisał(a):
Krótkie, lite, łatwe i przyjemne, jak to na Pośredniej.

Sarkazm jak najbardziej na miejscu.
A tak w ogóle, to nie wiem, czy przez to zmęczenie, ale z całej trasy najbardziej dało mi w dupę zejście. Zsuwanie się po tych cholernych trawkach popodcinanych progami... Myślałem, że zaraz będę się turlikał i obijał o żleb w niekontrolowanym pędzie... jak kulka we flipperze... Kiedyś, na Rynku, w salonie gier, na wagarach, taki pan postawił mi grę... Sądzę, że chodziło mu o zły dotyk...

Autor:  Lukasz_ [ Pn sie 29, 2011 4:38 pm ]
Tytuł: 

Miałbym dla Ciebie propozycje żebyś mi potowarzyszyła ale po tym -

Cytuj:
niedaleko od parkingu


- to już wiem że nie będziesz zainteresowany :D

Autor:  Krabul [ Wt sie 30, 2011 11:19 am ]
Tytuł: 

Rohu ostatnio Pośrednia i Kończysta to chyba 2 Twoje ulubione masywy. PS. Zakładaliście jakieś stany na gałęziach kosówki?

Autor:  Rohu [ Wt sie 30, 2011 12:01 pm ]
Tytuł: 

Krabul napisał(a):
Zakładaliście jakieś stany na gałęziach kosówki?

Z tego co pamiętam to tak.
Gruba gałąź przy samej ziemi to bardzo pancerne stanowisko.

Autor:  hail [ Wt sie 30, 2011 12:03 pm ]
Tytuł: 

Ładnie, ładnie widzę że już każdy skrawek tam znasz nawet zaliczając wielkie trawska. Ciekawe czy stan z kosówki podchodzi pod niszczenie przyrody Tanapu :lol: W skale już znacznie lepiej i ciekawiej ale ten krzewiasty teren to udręka. Gratki pewno chcesz uzupełnić WHP o jakąś nową trawkę :).

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/