Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Kościelcowo
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=12233
Strona 1 z 1

Autor:  rafi86 [ N wrz 11, 2011 9:03 pm ]
Tytuł:  Kościelcowo

Hello my friends :) Kolejnym moim celem po Orlej Perci była Góra Strachu. Dużo się naczytałem o tymże szczycie i muszę przyznać, że nie został aż tak zdemonizowany, jak drabinka prowadząca na Kozią Przełęcz.

Ale zacznijmy od Kuźnic chociaż, bo gdzież tam stamtąd na Kościelec :) Do Zakopanego wyjechaliśmy samochodem tuż przed 15:00 w piątek 19. sierpnia - warto zaznaczyć, iż była to dokładnie pierwsza rocznica mojego poprzedniego wyjazdu w Taterki Wink W stolicy naszych pięknych i cudownych szczytów zameldowaliśmy się nieco po 19 (nie tak źle, zważywszy na to, iż mieszkamy 200 km od Zakopca, a korki nas nie oszczędzały), szybkie zakupy i ruszyliśmy w stronę Kuźnic. Moim partnerem wysokogórskim był mój sąsiad, którego po raz pierwszy zabrałem w góry. Tak gwoli ścisłości Wink Parking płatny i nocleg rzutem na taśmę udało nam się znaleźć u bardzo miłego Pana (pozdrawiam go z tego oto forum). Jak się później dowiedzieliśmy, właściciel parkingu jest aktualnym v-ce mistrzem Polski - w wyciskaniu sztangi :D Szybki prysznic, przepakowanie plecaków, budzik nastawiony na 5:30 i do spania...Podekscytowany wyprawą dnia następnego nie mogłem szybko zasnąć, Janek spał jak suseł, dobrze, że chociaż nie chrapał. Pozazdrościć... Wstałem nieco po 5, byłem szybszy niż budzik. Śniadanko, sprawdzenie zawartości plecaka i ponowne przepakowanie (tak, tak, zbyt dużo tego chciałem zabrać) i tuż po 6 z mimo wszystko obładowanymi plecakami ruszyliśmy w stronę Kuźnic. Pogoda nie zachwycała, strasznie dużo mgły, widoczność niezbyt daleka. Ale nie podłamujemy się - z upływem godzin powinno się rozpogodzić. Nieco zdziwiony byłem opinią niektórych, że mamy strasznie przeładowane plecaki, jakieś 15 kg na plecach to chyba nie tak wiele, a najlepszy był tekst pewnej pary, która szła praktycznie na pusto, iż nie mogą za nami nadążyć :O Faktycznie czas mieliśmy bardzo dobry, więc dopiero na rozstaju szlaków (Dolina Jaworzynki lub Boczań) porobiliśmy kilka fotek... 10 minut przerwy i naparzamy w stronę Murowańca. W międzyczasie dzwoni do mnie kolega z sąsiedniej miejscowości i dowiaduję się, że za dwie godziny również będą w Murowańcu! Cóż za spotkanie :) Docierając do schroniska możemy rozkoszować się cudownymi widokami na Kozi Wierch, Świnicę, czy nasz główny cel podróży, Kościelec...pogoda nie zawiodła Wink W schronisku dłuższa przerwa, czekamy na resztę ekipy. Po ich przybyciu już wiem, że na Kościelec będziemy szli jednak we dwóch. Paweł z dwoma pozostałymi kolegami decydują się na Zawrat-Kozi Wierch, a później do Piątki...Zabieramy się z nimi pod CSG, kilka zdjęć samego stawu, otoczenia i Kościelca, który stąd nie wydaje się aż taki groźny... W tym oto miejscu żegnamy się z Pawłem, Michałem i Kubą (tak mieli na imie jak się okazało po poznaniu w Murowańcu:) i kierujemy się w stronę Przełęczy Karb. Droga strasznie monotonna, jednak po jakiejś godzinie dostajemy się na Przełęcz. Dłuższy odpoczynek, drugie śniadanie i uzupełnienie płynów. Tutaj właśnie zobaczyłem to, czego się spodziewałem. Mityczny szczyt nie zawiódł, wyglądał groźnie. Na żadnym zdjęciu nie udało mi się zobaczyć prawdziwej twarzy Kościelca, dopiero na żywo tego doświadczyłem. Jednak im bliżej góry, tym Kościelec wydawał się bardziej przyjazny. Pierwsza półka skalna nie okazała się trudna do pokonania, później długie i monotonne podejście, gdzieniegdzie szliśmy z boku szlaku ze względu na korki, jednak im wyżej, tym korek mniejszy Wink Najbardziej trudnym momentem moim zdaniem okazał się malutki kominek niedaleko od szczytu, którym wspinamy się z lewej strony szczytu, a w momencie niefortunnego złapania skały i braku absolutnie minimum szczęścia, można polecieć aż chyba pod CSG - to miejsce odzwierciedla doskonale, jaką trudną górą do zdobycia jest Kościelec, nie doświadczyłem tego na szczęście, ponieważ pogodę mieliśmy idealną i skały były suche. Pod sczczytem jeszcze mała wspinaczka i po chwili znaleźliśmy się już na wierzchołku. Ludzi dosyć dużo, mało miejsca na usytuowaniu czterech liter, jednak jakoś udało się nam wcisnąć, przeca nikogo strącić nie mogłem :D Po parunastu minutach telefon do Pawła, który jak się okazało zczaił mnie z Małego Koziego :) trochę focenia i pasowało by zejść po niespełna godzinie przesiadywania Big Grin Widok w stronę szlaku prowadzącego w dół przyprawia o dreszcze, jednak nie taki diabeł straszny Wink Parędziesiąt metrów pod szczytem spotkamy dwie sympatyczne Panie, które jednak Kościelec zwyciężył :/ Życzymy im powodzenia przy następnym razie i po paru minutach robimy przerwę, coś tam znowu napstrykałem, Janek nawet mnie złapał na jednym ze zdjęć w bardzo aktywnej pozie ;) Po zejściu na Przełęcz Karb nadchodzi chwila na pierwsze niesnaski - sąsiad chce schodzić tym samym szlakiem co weszliśmy, ja decyduję się na zwiedzenie Hali Gąsienicowej i pozostałych stawów. Po kilku minutach wywodów na temat odległości do przebycia i tym, że pewnie pójdziemy osobno, jednak go przekonałem i jak się później okazało nie żałował. W drodze do Murowańca udało mi się uchwycić potęgę Kościelca, moje ulubione zdjęcie, które gości na tapecie laptopa W Murowańcu jak się okazało miejsc na nocleg nie było i dosyć późno, bo o 19 (szkoda się było rozstawać z tym pięknym miejscem) ruszyliśmy w stronę Kuźnic. I znów problem z latarką Big Grin Po drodze dogoniliśmy parę z Poznania, która również obawiała się drogi przez las. Latarkę miałem w plecaku, wszystko pięknie. Problem w tym, że baterie miałem w aparacie, a aparat upchałem aż tak, że nie mogłem go znaleźć przy tak słabym świetle, powtórka z rozrywki, niczym w zeszłym roku, z tym, że teraz widać lekką poprawę ;) na szczęście dogoniła nas pewna grupka z czołówkami i z ich pomocą (najdziwniejsze było to, że mimo czołówek nas - ludzi całkowicie praktycznie ogarniętych mrokiem - pytali się, czy dobrze idą) około 22 docieramy do Kuźnic i później o dziwo zbłądziliśmy w drodze do naszego noclegu - godzina błądzenia, po drodze wstąpiliśmy po browarka i o dziwo po jego wypiciu oświeciło mnie i znaleźliśmy się nagle przy bramie wjazdowej do naszego parkingu ;) Takim oto akcentem zakończyliśmy jakże długą, męczącą, atrakcyjną widokowo i pouczającą wyprawę na Kościelca Wink Jak to napisał pewien osobnik z tego forum - ludzie Kościelca powracają już nieco inni...

PS. Za rok? MPpCh i Czerwone Wierchy...

Autor:  Luiza [ N wrz 11, 2011 10:08 pm ]
Tytuł: 

rafi86 napisał(a):
Dużo się naczytałem


Za dużo.

rafi86 napisał(a):
dopiero na rozstaju szlaków (Dolina Jaworzynki lub Boczań)


Co wybraliście?

rafi86 napisał(a):
W drodze do Murowańca udało mi się uchwycić potęgę Kościelca


Pokaż fotę!

rafi86 napisał(a):
PS. Za rok? MPpCh i Czerwone Wierchy...


Dopiero?



P.S. Powodzenia. :)

Autor:  Łukasz T [ Pn wrz 12, 2011 8:21 am ]
Tytuł: 

Luiza napisał(a):
rafi86 napisał:
PS. Za rok? MPpCh i Czerwone Wierchy...


Dopiero?


Nie bądź zlośliwa :lol:

P.s. Młody walcz dalej !!!

Autor:  rafi86 [ Pn wrz 12, 2011 8:54 am ]
Tytuł: 

Luiza napisał(a):
Za dużo.

Lepiej wiedzieć za dużo, niż nie wiedzieć nic...

Luiza napisał(a):
Co wybraliście?

Boczań

Cytuj:
Pokaż fotę!

Obrazek

Luiza napisał(a):
Dopiero?

Niestety dopiero...albo już...



Cytuj:
P.S. Powodzenia. Smile

Nie dziękuję ;)


Łukasz T napisał(a):
P.s. Młody walcz dalej !!!

Nie poddam się tak szybko ;)

Autor:  Biaxident [ Pn wrz 12, 2011 11:31 am ]
Tytuł:  Re: Kościelcowo

rafi86 napisał(a):
jakieś 15 kg na plecach to chyba nie tak wiele


Na jednodniową wycieczkę? Chłopie, jeśli tam nie było 10 browarów, to... chyba jednak dużo ;)

Btw gratuluję wypadu :)

Autor:  zuber88 [ Pn wrz 12, 2011 1:02 pm ]
Tytuł: 

7 września też byłem z dziewczyną na Kościelcu, byłem bardzo pozytywnie zaskoczony górą. Niezłe wyzwanie dla początkującego :) Jutro może wrzucę fotorelację :)

Autor:  Krabul [ Pn wrz 12, 2011 1:08 pm ]
Tytuł: 

rafi86 napisał(a):
jakieś 15 kg na plecach
:shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: Co Ty tam chłopie dźwigałeś?

Autor:  rafi86 [ Pn wrz 12, 2011 3:51 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Na jednodniową wycieczkę? Chłopie, jeśli tam nie było 10 browarów, to... chyba jednak dużo Wink

Btw gratuluję wypadu Smile


Kurna nie zobaczyłem jak z noclegiem jest w Murowańcu i wzięliśmy namiot, śpiwór, ciuchów dosyć dużo, wody mineralnej i tak się uzbierało :/ za rok tego błędu nie popełnię heh...


zuber88 napisał(a):
Niezłe wyzwanie dla początkującego


Przyznam rację. Mimo, iż pierwszą moją wyprawą była Orla Perć, to w dwóch miejscach było nieco trudniej niż w większości momentów na OP - z technicznego punktu widzenia i psychicznego...

Autor:  Łukasz T [ Pn wrz 12, 2011 4:49 pm ]
Tytuł: 

rafi86 napisał(a):
i wzięliśmy namiot



O motyla noga ... Chłopie nie czytaj mistycznych bełkotów o "Górze Strachu" tylko zapoznaj się z tatrzańskimi realiami.

I, motyla noga, ucz się ucz !!! ... :wink:

Autor:  rafi86 [ Pn wrz 12, 2011 5:14 pm ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
O motyla noga ... Chłopie nie czytaj mistycznych bełkotów o "Górze Strachu" tylko zapoznaj się z tatrzańskimi realiami.


w sumie wiedziałem, że tam nocować pod gołym niebem nie wolno, ale mieliśmy złamać zakazy...nastraszyli nas niektórzy, inni obstawiali przy tym, żebyśmy się gdzieś w kosodrzewince niedaleko schroniska usytuowali, a z tego wszystkiego wyszło, że trzeba było wracać do Zakopca...chooy tam, raz się żyje, a po drugie człowiek się na błędach uczy :)

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn wrz 12, 2011 5:33 pm ]
Tytuł: 

rafi86 napisał(a):
inni obstawiali przy tym, żebyśmy się gdzieś w kosodrzewince niedaleko schroniska usytuowali,

to genialny pomysł jak się chce robić za ... dla niedźwiedzia :lol:
wyjątkiem jest polana pod wysoką -tam rządzi Kozak

Autor:  Biaxident [ Pn wrz 12, 2011 6:36 pm ]
Tytuł: 

rafi86 napisał(a):
Przyznam rację. Mimo, iż pierwszą moją wyprawą była Orla Perć, to w dwóch miejscach było nieco trudniej niż w większości momentów na OP - z technicznego punktu widzenia i psychicznego...


Pozwolę sobie się subiektywnie nie zgodzić - dla mnie Kościelec to przy OP spacerniak :) widać różne rzeczy ludzi ruszają ;)

Autor:  rafi86 [ Pn wrz 12, 2011 7:42 pm ]
Tytuł: 

! napisał(a):
to genialny pomysł jak się chce robić za ... dla niedźwiedzia Laughing


nie każdego spotkać może, to co Ciebie spotkało :)



Biaxident napisał(a):
dla mnie Kościelec to przy OP spacerniak Smile widać różne rzeczy ludzi ruszają Wink


No racja, drabinkę na Kozią Przeł. wiele ludzi zdemonizowało kolosalnie, ja pierwszy raz z czymś takim się rok temu zetknąłem i szczerze mówiąc nie stanowiła żadnego problemu, ot zwykła drabinka...

A co do Kościelca - w sumie jedno miejsce można do Orlej porównać, niedaleko szczytu, przy lekko obślizgniętej skale i minimalnym szczęściu można CSG z lotu ptaka podziwiać...

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn wrz 12, 2011 8:24 pm ]
Tytuł: 

rafi86 napisał(a):
nie każdego spotkać może, to co Ciebie spotkało :)

ja nie targam namiotu by szukać okazji w kosodrzewinie ,więc nie fantazjuj tak i powodzenia za rok ,może znajdziesz co szukasz :D

Autor:  piomic [ Pn wrz 12, 2011 8:31 pm ]
Tytuł: 

Biaxident napisał(a):
Kościelec to przy OP spacerniak

No racja. Podobnie jak OP przy Kościelcu. To dwa spacerniaki są, w końcu idziesz po znakach, ścieżką.

Autor:  amazonka [ Pn wrz 12, 2011 8:38 pm ]
Tytuł: 

piomic to poleć coś ekstra, bez ścieżki, coby się nie nudzić:)
i liny ze sobą nie targać:P
i niekoniecznie w Tatrach....

Autor:  Lita [ Pn wrz 12, 2011 8:40 pm ]
Tytuł: 

E tam, nawet pies wlazł :lol:

Autor:  rafi86 [ Pn wrz 12, 2011 10:32 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
ja nie targam namiotu by szukać okazji w kosodrzewinie ,więc nie fantazjuj tak i powodzenia za rok ,może znajdziesz co szukasz Very Happy


oj tam nie tłumacz się już, wyrzuć to z siebie - przeżyłeś wspaniałą noc z misiem (ojj, a może to była jednak niedźwiedzica chociaż, hmm??) i nie chcesz się przyznać :)

A tak naprawdę to odwagi trochę, chyba za dużo filmów się naoglądałeś :)

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn wrz 12, 2011 10:34 pm ]
Tytuł: 

rafi86 napisał(a):

A tak naprawdę to odwagi trochę, chyba za dużo filmów się naoglądałeś :)

zapewne masz racje Misiaczku86 8)

Autor:  rafi86 [ Pn wrz 12, 2011 10:48 pm ]
Tytuł: 

! napisał(a):
zapewne masz racje Misiaczku86 Cool



:lol:

Autor:  zuber88 [ Wt wrz 13, 2011 8:52 am ]
Tytuł: 

Biaxident napisał(a):
rafi86 napisał(a):
Przyznam rację. Mimo, iż pierwszą moją wyprawą była Orla Perć, to w dwóch miejscach było nieco trudniej niż w większości momentów na OP - z technicznego punktu widzenia i psychicznego...


Pozwolę sobie się subiektywnie nie zgodzić - dla mnie Kościelec to przy OP spacerniak :) widać różne rzeczy ludzi ruszają ;)


Zgadzam się, generalnie 97% to spacerniak, ale są miejsca w których adrenalina troszkę wzrasta i to jest te fajniejsze 3% :D

Autor:  Łukasz T [ Wt wrz 13, 2011 9:10 am ]
Tytuł: 

zuber88 napisał(a):
generalnie 97%


Bardzo proszę nie przemycać tekstów o alkoholu.

Autor:  PrT [ Wt wrz 13, 2011 11:34 am ]
Tytuł: 

Oj tam czepiacie się namiotu...;p Chłopaki go wzięli bo w planach było zdobywanie Kościelca metodą oblężniczą... :wink:

Autor:  zuber88 [ Wt wrz 13, 2011 1:50 pm ]
Tytuł: 

PrT już wróciłeś do zdrowia? Rany zagojone? Kolejne plany? Czy może dopiero przyszły letni sezon?

Autor:  PrT [ Wt wrz 13, 2011 2:15 pm ]
Tytuł: 

Plan to są takie, żeby się wyleczyć...:)
zuber88 napisał(a):
Rany zagojone?

Nie żartujmy sobie nieśmiesznie...;p

Autor:  rafi86 [ Wt wrz 13, 2011 4:24 pm ]
Tytuł: 

PrT napisał(a):
Oj tam czepiacie się namiotu...;p Chłopaki go wzięli bo w planach było zdobywanie Kościelca metodą oblężniczą... Wink


Hehe, mieliśmy nocować na tej półce skalnej Kościelca :D

PS. Wracaj kolego do zdrowia jak najszybciej, może się kiedyś na szlaku zobaczymy ;)

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/