Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Daleko jeszcze ?
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=12268
Strona 1 z 3

Autor:  dresik [ N wrz 18, 2011 12:28 pm ]
Tytuł:  Daleko jeszcze ?

Epilog:

http://www.youtube.com/user/dresikS#p/a/u/0/PXmonZTqXHM

Autor:  Jakub [ N wrz 18, 2011 12:34 pm ]
Tytuł: 

Co to na Żabim Koniu się było? a może kręciliście film z rejonu Wołowego Grzbietu lub niższych partii masywu Wysokiej?

Autor:  dresik [ N wrz 18, 2011 12:38 pm ]
Tytuł: 

No to mamy zagadkę, bo kolega nie trafił :lol:

Autor:  piomic [ N wrz 18, 2011 10:33 pm ]
Tytuł: 

No ale był blisko.
W Wysokich... :mrgreen:

Autor:  Jacek [ Pn wrz 19, 2011 10:21 am ]
Tytuł: 

Obrazek

Autor:  Jacek [ Pn wrz 19, 2011 10:37 am ]
Tytuł: 

Tak naprawdę główny cel weekendu wrześniowego przypadł na niedziele, niestety nie było z Nami już Dresika, który musiał późnym sobotnim wieczorem wracać do domu. Sobotnie wyjście aklimatyzacyjna mogło Nas tylko lepiej przygotować do tego podejścia, chyba się udało po ciężkim i mozolnym podejściu, wśród piargów, początkowo lasem, kosówkami dodam, że nie zabieramy ze sobą liny miało być prosto i lajtowo, słońce prażyło mocno, upał wdawał się we znaki, w końcu dochodzimy do słynnego żlebu, puszczam Piotrusia pierwszego obserwując bacznie jak sobie poradzi

Obrazek

nie było łatwo pierwsze podejście i odwrót, nie udaje się, próbuje drugi raz, lęk przez lotem w dół i odwrót, dopiero za trzecim razem udaje się przejść widzę jak staje po drugiej stronie, pomyślałem sobie uff udało się, teraz moja kolej nie idę trawersem lecz wspinam się nieco wyżej, aby z góry osiągnąć wskazany cel, tutaj słuszne rady aby nie wejść za wysoko i nie utknąć, po chwili teraz tak mi się wydaje, a tam na górze stałem w bez ruchu kilka minut nie wiedząc co zrobić, dołączam do partnera idziemy dalej stopniowo nabierając wysokości trudności nie stają się mniejsze, ale teraz już nie możemy zawrócić, w końcu udaje się osiągnąć wyznaczony cel Kępa 1683.

Autor:  piomic [ Pn wrz 19, 2011 10:51 am ]
Tytuł: 

Do dziś czuję dygot ja sobie przypomnę...
Że też komuś przyszło do pustej puszki myślą nie skażonej żeby ten łańcuch stamtąd zdejmować.

Autor:  Jacek [ Pn wrz 19, 2011 11:26 am ]
Tytuł: 

Puszka jest tylko jedna...

Obrazek

Autor:  dresik [ Pn wrz 19, 2011 1:12 pm ]
Tytuł: 

Dla chętnych w puszce kupon rabatowy do Steak House'a :lol:

Ps. Swoją drogą to rzadko kto tu zagląda, ostatni wpis z marca 2011.

Autor:  piomic [ Pn wrz 19, 2011 1:14 pm ]
Tytuł: 

A na czym miałem nas wpisać, jak książkę można wyżymać? :mrgreen:

Autor:  Kaytek [ Pn wrz 19, 2011 2:35 pm ]
Tytuł: 

dresik napisał(a):
No to mamy zagadkę, bo kolega nie trafił Laughing

Nosal!!!!!!!!!

Autor:  dresik [ Pn wrz 19, 2011 2:47 pm ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
dresik napisał(a):
No to mamy zagadkę, bo kolega nie trafił Laughing

Nosal!!!!!!!!!

Wydupcaj w podskokach :lol:

Autor:  Kaytek [ Pn wrz 19, 2011 3:12 pm ]
Tytuł: 

Psia Trawka????? :shock:

Autor:  dresik [ Pn wrz 19, 2011 3:14 pm ]
Tytuł: 

Cham...

Autor:  Lukasz_ [ Pn wrz 19, 2011 3:57 pm ]
Tytuł: 

Wołowina czy Hińczowa ?

Autor:  Jacek [ Pn wrz 19, 2011 9:29 pm ]
Tytuł: 

Jutro może coś napiszę, Dresik się wykręcił ;) a pozostali nie maja pomysłu ;)

Ps. A jednak mnie dopadło wredne przeziębienie


Lukasz_ napisał(a):
Wołowina czy Hińczowa ?

Hińczowa z Wołowinką w tle.

Autor:  dresik [ Pn wrz 19, 2011 10:10 pm ]
Tytuł: 

Jacek napisał(a):
Jutro może coś napiszę, Dresik się wykręcił ;) a pozostali nie maja pomysłu ;)

Ale lecisz w .uja :wink:

Czarnostawiańska przełęcz:
http://www.youtube.com/watch?v=atQZJ-VLWH0

Autor:  Łukasz T [ Wt wrz 20, 2011 6:35 am ]
Tytuł: 

Dresik kiedyś jedną relację 2 lata pisał.

Autor:  Kaytek [ Wt wrz 20, 2011 8:12 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Dresik kiedyś jedną relację 2 lata pisał.

...i nie napisał...

Autor:  Łukasz T [ Wt wrz 20, 2011 8:58 am ]
Tytuł: 

Mi się wydaje, że napisał ale nieopublikował.

Autor:  dresik [ Wt wrz 20, 2011 9:01 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Mi się wydaje, że napisał ale nieopublikował.

:thumleft:

Autor:  Łukasz T [ Wt wrz 20, 2011 9:09 am ]
Tytuł: 

To będzie "Biały Kruk" literatury tatrzańskiej.

Autor:  ania-kamzik [ Wt wrz 20, 2011 12:42 pm ]
Tytuł: 

dresik napisał(a):
Łukasz T napisał(a):
Mi się wydaje, że napisał ale nieopublikował.

:thumleft:


chodzi o MSW ? :wink:

co tam relacja, ważne ze są miłe wspomnienia :D

a wogóle to gratulacje weekendowych zdobyczy :D
Jacek, a Ty chyba bardzo lubisz rejon MOKA ?

Autor:  Jacek [ Wt wrz 20, 2011 7:45 pm ]
Tytuł: 

ania-kamzik napisał(a):
chodzi o MSW ?

Tia ;)


ania-kamzik napisał(a):
a wogóle to gratulacje weekendowych zdobyczy Very Happy
Jacek, a Ty chyba bardzo lubisz rejon MOKA ?

Dzięki
No nie da się ukryć.

Autor:  Jacek [ Śr wrz 21, 2011 2:17 pm ]
Tytuł: 

Plany przejścia tej grani chodziły mi już po głowie od dłuższego czasu, ale jak to zwykle bywa, bądź niezwykle wcześniejsze próby kończyły się dojściem tylko do progu Hińczowej Turni, gdzie pogoda skutecznie zawracała nas w dół. Po ustaleniu terminu sprawdzeniu pogody udaje się sobotniego poranka wyruszyć na szlak. Od rana miała być lampa, jednak na razie nie zapowiada się na to, przy dojściu do Kazalnicy zaczyna padać grad, . to nie możliwe jednak po kilku minutach jest tylko wspomnieniem. O 10 z minutami w składzie Dresik, Piomic i ja meldujemy się na MPPCH, krótki odpoczynek i kierujemy się w stronę Czarnostawiańskiej Przełęczy trawersując początkowo ścianę Mięgusza Czarnego, dalej kawałek z drogą wprowadzającą na szczyt, gdzie odbijamy lekko w prawo i w górę by po kilku metrach stanąć na Przełęczy. Tu zaczyna się nasza właściwa droga czepki na głowy i w drogę, po dojściu do ściany chwilę zastanowienia i poprzez ścianę na platformę szczytową dalej nad skalnym oknem i granią na szczyt Hińczowej Turni.

Obrazek

Obrazek

Celem jest dojście do Żabiej Turni Mięguszowieckiej. Próby wpisu kończą się sukcesem, książka całkowicie przemoczona długopis nie pisze, pozostaje jeszcze ołówek i kupony rabatowe ;)

Obrazek

Obrazek
Ze szczytu kierujemy się dalej już ściśle granią na wierzchołek Hińczowej Turniczki, idzie się super trochę wieje, słońce próbuje przedzierać się przez chmury, widoki niesamowicie malownicze widać już kolorki jesieni, z lewej strony w dole Czarny Staw w oddali Morskie Oko, na prawo pięknie rysujący się masyw grani Baszt, Koprowego osamotnionego Wołowa Mięguszowieckiego. W każdej chwili grań można obejść po jej południowej części. Idzie się świetnie, co jakiś czas spoglądamy za siebie zostawiając widoczny szczyt Hińczowej Turni, która wcale tak szybko się nie oddala jak mogłoby nam się wydawać.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Obrazek
Przez siodełko na Zachodni Wołowy Róg, gdzie początkowo nie pasuje nam to do opisu, za dużo tych rogów szczerbinek przełączek.. ;) Tu jedyną drogą wiodącą ściśle granią jaka się nasuwa to krótki zjazd na przełączkę między rogami na Małą Wołową Szczerbinę z niej granią na drugi wierzchołek turni. Dalej grań staje się miejscami bardziej pozębiona. Pogoda dopisuje niesamowicie wygląda Wysoka i Rysy widoczne w całej swojej okazałości. Ze Szczerbiny kierujemy się w górę aby osiągnąć wierzchołek Wschodniego Wołowego Roku kurna jak tu krucho, trzeba uważać aby coś nie zostało w ręku dalej już mniej stromą granią, cały czas za sobą mamy Szczyt HT, kurczę to dopiero taki kawałek, jakoś nie widać tej naszej drogi z tej perspektywy, a do końca jeszcze tyle samo. Nie patrząc na zegarek kierujemy się dalej granią by osiągnąć trawiastą przełączkę gdzie stąd osiągamy kawałkiem eksponowanej grani Rogatą Grań, stąd opada kilkumetrowa ściana na Wielką Rogatą Szczerbinę, tu czeka na nas 20 metrowy zjazd aby osiągnąć Wielką Rogatą Szczerbinę. Zjeżdżam jako pierwszy, jednak po zjeździe za nic nie mogę ściągnąć liny tarcie jest tak duże, kilka prób kończy się nie powodzeniem, W końcu udaje zrobić się stanowisko wykorzystując pętle po czym dołącza do mnie Dresik i za chwilę Piomic.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widoki stają się coraz piękniejsze,

Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek

patrzymy na zegarek i jest już prawie 18, kurcze, a do Wołowej Turni mamy jeszcze kawałek. Podejmujemy decyzje o odwrocie i ścieżką obejściową kierujemy się w stronę MPPCH, Zachodzące słońce tworzy niesamowity teatr chmur, Dresik woła mnie aby szybciej dołączył do Niego, stoimy i wpatrujemy się w widma brokenu, które co chwila giną i pojawiają się nowe, czegoś takiego jeszcze nie widziałem,

Obrazek

Obrazek
Obrazek

dymiąca Wyoka i Gerlach wyglądają przepięknie. Cały czas trawersujemy grań po jej południowej części dość wyraźna ścieżką. Trawers pod Rogata Granią to jedna trudność tego obejścia, przejście po płytach ułatwia założona stara poręczówka. Miejscami jest cholernie krucho, przy przejściu piargów opadających trawersując zbocza HT z pod nogi wyjeżdża mi blok skalny tak metr na metr, zapach siarki, chwila oddechu i idę dalej. Obniżamy się dość znacznie obchodząc ścianę Hińczowej Turni po czym ostro w lewo i dalej już w górę osiągając wylot CzarnoStawiańskiej Przełęczy. Na MPPCH docieramy na 19.10 zachodzące słońce żegna nas na Przełęczy,

Obrazek

a jeszcze trzeba zejść na nieszczęście tuż przed wyjazdem pada mi czołówka, Dresik rusza chwilę przed nami, aby jeszcze "za dnia" zejść jak najniżej, My zostajemy z jedną czołówką, galeryjka i zejście na Kazalnice idzie sprawnie, w pierwszym kominku robi się już ciemno skała staje się wilgotna i zaczyna robić się ślisko, zejście czujne i momentami nie widać szlaku. Wpis w książce zakładał, że dotrzemy na 20. 20.45 telefon z Toprówki Morskiego Oka gdzie jesteśmy? Informujemy, że jesteśmy już na szlaku, w Moku meldujemy się coś koło 21.30. Udaje się kupić piwo :) Dresik niestety musi wracać na dół, my zostajemy, by na drugi dzień nie wiedząc jeszcze o tym zdobyć Kopę.
Dzięki Panowie za wspaniałą drogę i do następnego. :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nasza droga

Obrazek

Autor:  Ivona [ Śr wrz 21, 2011 2:30 pm ]
Tytuł: 

No nareszcie wiem jak szliście,bo coś mi świtało tylko nie mogłam tego poukładać sensownie :wink:

Prześliczna wycieczka i bardzo ciekawy pomysł! Gratulacje!

A te foty z chmurami,po prostu kładą na łopatki :wink:

Rozumiem,że wycieczka w sobotę była?,bo pamiętam,że ten nagły opad gradziku,który wyglądał jak słodzik troszkę mnie też zaskoczył.

Autor:  Jacek [ Śr wrz 21, 2011 2:41 pm ]
Tytuł: 

Ivona napisał(a):
Rozumiem,że wycieczka w sobotę była?,bo pamiętam,że ten nagły opad gradziku,który wyglądał jak słodzik troszkę mnie też zaskoczył.

Dokładnie.

Autor:  Kaytek [ Śr wrz 21, 2011 2:43 pm ]
Tytuł: 

:):) Strzeliłeś Hińczowej kopa ode mnie ???? - ja strzelę Chodemu. Dobrze, że nie skończyliście ;)

Autor:  Łukasz T [ Śr wrz 21, 2011 3:44 pm ]
Tytuł: 

motyla noga.

Autor:  PrT [ Śr wrz 21, 2011 5:19 pm ]
Tytuł: 

Pięknie Panowie... Brawo i zazdraszczam... był to jednej z moich tegorocznych planów tylko w drugą stronę z podejściem ZG...

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/