Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Na pochyłe drzewo i paw się wdrapie.
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=12305
Strona 1 z 2

Autor:  Łukasz T [ Pn wrz 26, 2011 6:52 am ]
Tytuł:  Na pochyłe drzewo i paw się wdrapie.

Dzień dobry Państwu.

W dniach 23 - 25 września po Tatrach przetaczała się spora grupa Forumowiczów. GAC - owników i innych. Były Zachodnie Słowackie, Wysokie Słowackie i Wysokie Polskie. I coś tam pomiędzy.

Pisząc w skrócie jest gorzej niż się spodziewaliśmy - filance latają na lotniach.

Autor:  don [ Pn wrz 26, 2011 7:52 am ]
Tytuł: 

Swietna relacja. Graty za akcję, a foty wymiatają.
A co z tym pawiem?

Autor:  Mariusz888 [ Pn wrz 26, 2011 7:54 am ]
Tytuł: 

Nie wiem czy filanc czy nie filanc - ale przedwczoraj jak schodziłem z Brestowej w Zachodnich to taki koleś (na oko ok 30'tki) targał na górę wielki plecak który na 99% był lotnią... ;)

Autor:  piomic [ Pn wrz 26, 2011 7:54 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
filance latają na lotniach.

Ali też?

Autor:  Mooliczek [ Pn wrz 26, 2011 8:40 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
Na pochyłe drzewo i paw się wdrapie.

Mocne. Więcej szczegółów prosimy 8)

Autor:  Łukasz T [ Pn wrz 26, 2011 8:41 am ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Ali też?


On śmigłowcem. Bo to filanc wszystkich filanców.

Donie i Mooliczku - powoli, powoli. Zdjęcia i szczegóły będą.

Autor:  Gustaw [ Pn wrz 26, 2011 9:24 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Zdjęcia i szczegóły będą.

Czyli faza "kaszlikowania" ... :?: :roll:
:wink:

Autor:  Mooliczek [ Pn wrz 26, 2011 9:30 am ]
Tytuł: 

Nie, to taki zabieg psychologiczny. Budowanie napięcia i tworzenie klimatu "w oczekiwaniu na..". I jak ja mam iść się wysikać? Nie wspominając, że o 11.00 mamy test systemu przeciwpożarowego i wyrzucą mnie z budynku. Towarzyszu, nie zwlekaj zbyt długo, zaklinam.

Autor:  piomic [ Pn wrz 26, 2011 9:38 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Zdjęcia i szczegóły będą...
...dostępne w sklepie foto w pasażu.
:mrgreen:

Mooliczek napisał(a):
o 11.00 mamy test systemu przeciwpożarowego

Fajnie wiedzieć kiedy będzie pożar.

Autor:  Łukasz T [ Pn wrz 26, 2011 9:45 am ]
Tytuł: 

Dobra - coś wymyśliłem.

Parę tygodni temu pada pomysł sielanki tatrzańskiej. Z noclegiem w Domu Turysty. Na początek skład trzyosobowy - AsiaJ, Lufka i ja. Skład później się miesza, zawiesza, zmienia, dokłada, odkłada. Z mroku w sumie wyłania się szóstka. Do flaszki to za dużo więc flaszek też było dużo. Turystyka też była. Wysoka, szlakowa, obok, Zachodnia, schroniskowa, itd.

turystyka zaczyna się w piątek. Osobnik Peepe rusza osiwieć. Bardzo mu się to podobało, opisze swą wycieczkę na Siwy Wierch. Ja docieram do Zakopanego w piątek wieczorem. Wnikamy w Dom Turysty i rozpoczynamy wieczór powitalny. Leżakujemy w 7 - osobowy. My i 3 sztuki z Białegostoku. Kolejne postacie nadciągają. Biskup i Luiza jadą. Dotrą o 2.35. Powitanie i spanie. Bo my, jko etosowcy, wiemy kiedy spać a kiedy nie spać. A góry przed nami. Przed górami jeszcze nadciągają ostatnie posiłki - Aga i Asia. Zestaw w komplecie. GAC - ownik Don, GAC - ownik Łukasz, GAC - owniczka Luiza, Aga, Asia i przyszły GAC - ownik Peepe. Powitalne śniadanie i wczesnym rankiem ruszamy z pokoju. Znaczy się około 9 rano. Wnikamy w bolidy i ruszamy z kopyta na Smokowiec. Bo tam kolejka jest. Nikt normalny nie szedłby na Lodowy Szczyt piechotą z samego dołu. Wnikamy na Hriebieniok i jazda, jazda Biała Gwiazda. Z nami 3 / 4 populacji Słowacji. Do Zamkowskiego docieramy Skrótem Tragarzy. Wygoda ponad wszystko. Luda masa, ptactwa drapieżnego też. Odstajemy swoje w kolejce i zasiadamy do dysput stołowych. Bardzo mądrze dyskutowaliśmy. O ptakach też. O turystyce nie. Bo co to za przyjemność dyskutować o górach będąc w górach ? Nic to - czas udać się w stronę Terego. Z nadzieją, że będzie ladniej. Bo na ten czas za pięknie nie było. Uprzedzając fakty pięknie zrobi się jak zasiądziemy na kamyczkach w Dolinie Pięciu Stawów Spiskich. Wtaczamy się tam w 70 minut od wyjścia z Zamkowskiego. Czas na kolejną sielankę. W parenaście minut docieraja wszyscy i naradę czas zacząć. Padło pytanie wyborcze : Donie jak żyć ? Odpowiedź pozostanie dla nas ... :wink: Po przemyśleniach czas na konkrety. Asia od razu mówi, że na Lodowy nie idzie, pochodzi sobie po okolicy. Reszta podejmuje to wyzwanie. Luiza i Peepe jeszcze tam nie byli, pozostali tak. Don to ponoć tak często, że ma tam kartę stałego klienta. Idziemy !!! Pogoda robi się cudna, zdjęcia, zdjęcia i przekleństwa. Tłumy idą na Lodową i Czerwoną, my odbijamy. W pewnym momencie skład grupy szczytowej jednak się zmienia. W stronę Konia i innych elementów udają się tylko Aga, Piotrek i ja. Oczywiście odpowiednio wyposażeni w sprzęt wysokogórski. Poprzez kamienie i piargi ( kochamy was ) docieramy do żebra, którym dostajemy się na Lodowy Zwornik. Po drodze mija nas trzech rodaków. Podają niesłuszne oskarżenia, że ktoś z tej szóstki to filanc :lol: . Wnikamy później na Zwornik, zdjęcia, zdjęcia i maskowanie się w stroje robocze. Ruszamy w stronę Pysznej. Albo nie - to nie ta książka. Ruszamy przed siebie. W sumie to tak. Granią do Konia Lodowego. Suchego jak kac. Ogólnie nic śniega nie ma w Tatrach. Towarzyszu Jakubie co Wy na to ? Jak dotarlismy pod Konia to z góry schodził jeden osobnik. Więc jako osobniki kulturne ( i sztukowate ) postanawiamy go przepuścić. Czekamy. Czekamy. Czekamy. Chłopa na Koniu nie ma. Wyłonił się po lewej stronie, obszedł go z dołu. Czyli droga wolna. Pierwsza idzie Aga, później ja i Piotrek. Sprawnie nam to poszło. I pora na Telesfora czyli ostanie metry na Lodowy Szczyt. Jako najstarszy daję przykład i idę z przodu. O 16.21 wnikam i kopię triangula. Taki nieprzyjemny z mordy był. Szybkie zdjęcia, wpis, zdjęcia, głupie rozmowy i na dół. Towarzysze czekają w schronisku. Szybko docieramy do Konia i postanawiamy go obejść. Lekko w dół w prawo, po trawkach i trzymając się skałek. Jeden szpagat i potem po cudnie urzeźbionej skale na grań. Nie ma to jak coś nowego :D Do Zwornika i w dół marsz. Szybko i bez przystanków. Przez Dolinę, wśród kamyczków ogrodowych docieramy do schroniska. Don i Luiza witają nas, Asia już schodzi do Zamkowskiego. Gratulacje, ordery, dyplomy i również ruszamy. Do widzenia panie Miro. Gdzieś tak 10 minut przed Zamkowskim czas na zapalenie pochodni. Oczywiście skrótem przenikamy i docieramy na Hriebieniok. Oczywiście kolejka juz nie działa. Nic to - jest cudnie i kilka tysięcy gwiazd nad nami. Misiu - Klisiu by je policzył. Nam się nie chciało - byliśmy trzeźwi. Po ponad 10 godzinach łażenia bez sensu i celu docieramy na parking. Reszta wieczoru wiadomo jak wyglądała - nie będę się rozpisywał.

Dziękuję za uwagę. Na niedzielę przyjdzie czas.

Autor:  Łukasz T [ Pn wrz 26, 2011 10:54 am ]
Tytuł: 

Przyszedł czas.

Budzimy się. Żywi i cali. Jak też ... Czas na poważne plany dnia. Wychodzi na to , że idziemy do Groty. Poszliśmy, weszliśmy, zjedliśmy, wypiliśmy. ale caly dzień tam siedzieć nie będziemy. Więc udaliśmy się do Jaworzynki. Baru. No ale w nim też stale nie będziemy siedzieć. Czas iść do Baru Murowaniec. Bileciki i tu padają te słowa ... Don widząc pewne drzewo mówi prorocze słowa ... Co prawda jeszcze nie rzucono tego pawia co się wdrapie ale to tylko kwestia czasu ... Uważajcie i rozglądajcie się ... Ja dzisiaj zlustruję swój Ogród i będę czuwał ... Zresztą ostatnio widziałem w nim dwa, małe biegające pawie. Co prawda ponoć to były bażanty ale to tylko mistyfikacja ... Spisek trwa ... Wstrząśnięci proroctwem Dona udajemy się w skupieniu na Skupniów Upłaz. A bo jakoś tak omineliśmy Boczań. I w tym czasie zaczyna się dramat GAC - ownika Łukasza T. Starość ... :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: Pisząc w skrócie plan dnia czyli Załupa H na Kościelcu ( Donie popraw mnie jak coś pomyliłem w nazwie ) oddala się ode mnie. Gwałtownie. Umieram w Barze Murowaniec przy stole. Powstaję po pewnym czasie. W tym czasie Aga, Luiza i Don ruszają w stronę Kościelca. Wycieczkę mieli przygodową, sami opowiedzą. Asia rusza też w stronę Kościelca tylko, że tego ekumenicznego. Weszła, opowie. pzostałe typki czyli przyszły GAC - owiec i ja postanawiamy iść się popaść. na coś co naztywa się WKK. Tak w skrócie. Leżakuje to obok pewnej przełęczy w Tatrach ... Albo Wysokich albo Zachodnich. Z topgrafii słabym :wink: Przenikamy tam na paluszkach. W skarpetkach. Trochę zdjęć i czas na sielankę. Brutalnie przerwaną ... Człek leży, podziwia widoki - Gerlach, Rysy, Bystra, Siwy Wierch i inne a tu nagle ... Jeszcze parę taki wydarzeń i atak serca mam pewny. Wróg zaatakował z przestworzy. Pierwszy wyłoni się z spod szczytu, inni nadlecieli od strony slońca. Szkolone dranie. Filance na lotniach. Maksymalnie to 6 na raz filowalo z niebios. Po prostu strach chodzić po Tatrach. Na szczęście nie zabili nas. Ale na pewno porobili zdjęcia. Od dzisiaj nie odbieram listów poleconych. W końcu podejmujemy decyzję o wycofie. Mądrym. Zresztą, jak się później okaże, nie był to jedyny wycof tego dnia ... Schodzimy czujni. Z tej przełęczy wnikamy w lewo. Ale nie "na lewo". Co to to nie my. Po pewnym czasie docieramy do Kuźnic. Wszystko co dobre ma swój koniec :cry: A drzewo jak stało tak stoi ... 8)

Piotrek rusza na Kraśnik, ja czekam w Zakopanem na sygnal od załupowców. Sygnal dociera. Spotykamy się, żegnamy się i ruszamy. Aga, Asia i ja autobusem, Luiza i Don autem.

Było bardzo, bardzo fajnie. Mordy , które znam najdłużej z tego Forum i młodzi :wink: gniewni :D . Trzeba to powtórzyć.

Amen i ave.

Autor:  rogerus72 [ Pn wrz 26, 2011 11:06 am ]
Tytuł: 

o ja pierdziu! foty wymiatają!
gratuluję wyprawy. i zdjęć.

Autor:  LigeiRO [ Pn wrz 26, 2011 11:19 am ]
Tytuł: 

Zaraz zaraz a mówiłeś że w sobotę jakiegoś loda będziesz komuś robił, jakis zakład, słowem bełkot nieskładny. Nie domysliłem się że mówisz o górach :shock:

Autor:  Mooliczek [ Pn wrz 26, 2011 11:20 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Filance na lotniach

:shock:
Mieli ze sobą pawie?

Autor:  Łukasz T [ Pn wrz 26, 2011 11:20 am ]
Tytuł: 

A widzisz, GAC - u, starzejesz się to i slowa pisanego nie potrafisz zrozumieć.

Mooliczku - nie bombardowali nas.

Autor:  LigeiRO [ Pn wrz 26, 2011 11:24 am ]
Tytuł: 

Znaczy się, dalej się mścisz za tego Kieżmara ?!

Autor:  Łukasz T [ Pn wrz 26, 2011 11:26 am ]
Tytuł: 

Jak patrzyłem na niego to ... :wink:

Autor:  Jacek [ Pn wrz 26, 2011 11:28 am ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
dramat GAC - ownika Łukasza T. Starość ...

No gdzie. Jeszcze kilkanaście dni Ci zostało.

Autor:  Olga [ Pn wrz 26, 2011 11:29 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
Mooliczku - nie bombardowali nas.

Znaczy byli na lotniach i puszczali na Was pawia? :twisted:

Autor:  peepe [ Pn wrz 26, 2011 11:30 am ]
Tytuł: 

Za to w Białymstoku będą opowiadać, że spali z takimi co na lodowiec szli. A swoją drogą bardzo sympatyczne chłopaki.

Autor:  Łukasz T [ Pn wrz 26, 2011 11:34 am ]
Tytuł: 

Jacek napisał(a):
Łukasz T napisał(a):
dramat GAC - ownika Łukasza T. Starość ...

No gdzie. Jeszcze kilkanaście dni Ci zostało.


Mroczuś - GAC - em się jest od 35 roku życia ...

Autor:  Jacek [ Pn wrz 26, 2011 11:39 am ]
Tytuł: 

Wiem Bobasie. Ale ja o Twojej młodości.

Autor:  Kasia86 [ Pn wrz 26, 2011 12:08 pm ]
Tytuł: 

No ładnie :) Kiedy zdjęcia?

Autor:  LigeiRO [ Pn wrz 26, 2011 12:11 pm ]
Tytuł: 

Jak kiedy zdjęcia? To nie wyświetlają Ci się?

P.S. To z zemsty za tego Kieżmara w Twoim imieniu wejdę na niego.

Autor:  LigeiRO [ Wt wrz 27, 2011 6:15 am ]
Tytuł: 

To nic. Zaproponowałem mu (skoro zna już świetnie drogę) powtórkę wariantem zimowym. Nie będę przytaczał słów jakimi mnie poczęstował...

Autor:  don [ Wt wrz 27, 2011 6:32 am ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
ja w Wielkopolsce

W Wielkopolsce dłuższy dzień, a nam ciągle czasu brakowało. W Grocie, szbko, w Jaworzynce, szybko, w Murowańcu na nic czasu. W stolicy Wielkopolski na wszystko mieliśmy czas. Czarna Fortunka jest dobra...
Tylko nie ma takich pochyłych drzew, To aż się prosiło, no ale Łukasz nie był jeszcze gotowy.
Zimowy wariant ciekawy, a gdyby jeszcze tak zjazd na nartach...?

Autor:  Łukasz T [ Wt wrz 27, 2011 7:45 am ]
Tytuł: 

Zjeżdżajcie mi z tymi nartami, mordercy.

Oto Ono : Obrazek

Autor:  Łukasz T [ Wt wrz 27, 2011 7:50 am ]
Tytuł: 

Teraz pora na mniej ważne zdjęcia :

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Autor:  keff79 [ Wt wrz 27, 2011 9:41 am ]
Tytuł: 

Bardzo ładny ten paw... znaczy koń...

Były emocje? Ponoć Świnia właśnie tam, na tym koniu znaczy, postanowiła się ustatkować :D

Autor:  Łukasz T [ Wt wrz 27, 2011 9:43 am ]
Tytuł: 

Tuż za. Ale spacyfikowano Ją.

Paw Lodowy - brzmi majestatycznie.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/