Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 16, 2024 3:51 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 27 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pn sie 29, 2011 7:48 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
W Tatrach byłam w lipcu (pogoda do bani) i troszkę w sierpniu. Na razie opiszę przeżycia z sierpnia :D

W nocy z 10/11 ładuję się o 1 w busa, w Krakowie jestem przed 7 w Zakopanem po 9. Nosi mnie już pierwszego dnia, więc z całym dobytkiem (niedużym :D) jadę na Palenicę Białczańską. Korek masakryczny, ale kierowca busa to mistrz kierownicy, drugim pasem wymija auta (ponoć może tak) i dość szybko docieramy na miejsce. Tam tłumy. Asfalt mnie dobija, ledwo co idę, ale taką miałam ochotę na Wrota, że idę. Ale od skrętu na żółty szlak wraca wola życia. Tam już nie czuję zmęczenia. Na Wrota Chałubińskiego niewiele osób idzie. Na miejscu serwuję sobie dłuższy odpoczynek. Cisza i te cudne widoki. W dole o ile dobrze się orientuję Staw Ciemnosmreczyński. Ojj, kusiło na dół tam, ale wiem, że nie wolno, a ja grzeczna jestem. Więc siedzę i gapię się. Po jakimś czasie złażę na dół. Z racji dość późnej pory daruję sobie Szpiglasową, wracam tą samą trasę, zaliczam niegroźną wywrotkę i wracam do Zakopanego, gdzie idę na kwaterę. Taki prosty szlak na rozgrzewkę, chciałam dalej, ale było późno, a i ja byłam zmęczona troszkę.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Dzień kolejny. Chciałam wejść na Małą Wysoką. I weszłam :D Rano autobusem do Smokowca, potem elektriczka do Tatrzańskiej Polanki i asfaltem (kolejny raz pójdę normalnym szlakiem) w kierunku Śląskiego Domu. I dalej już Doliną Wielicką na Polski Grzebień. Byłam tam po raz czwarty. Dwa lata temu złażąc z Rohatki tylko tam podeszłam, na MW brakło czasu. Rok temu przyblokował mnie łańcuch, sama nie wiem czemu, bo teraz przeszłam zupełnie spokojnie. W lipcu burza nie pozwoliła na MW. I teraz w końcu!!! Na przełęczy mgła, ale idę na Małą Wysoką. Schodzący ludzie mówią, że widoków brak. A tymczasem... jak weszłam mgła opadła, widoki powaliły mnie kolana. Coś pięknego, coś cudownego, ze wszystkich stron, nie mogłam się napatrzeć. Będę tam wracać, wyjątkowo widokowy szczyt, po prostu bajka. Po jakimś czasie wracam na przełęcz i dalej na dół. Chciałam przez Rohatkę, ale bałam się, że nie wyrobię czasowo na autobus, a nie byłam gotowa szukać spania na Słowacji. Więc po raz kolejny Doliną Białej Wody :D Ale ta Dolinka urokliwa, jak nie goni burza to jest jak najbardziej ok :) Tym razem tylko popadało, ale deszcz krzywdy mi nie zrobi, tym bardziej, że dopadł mnie na granicy lasu już, lało, może 30 minut, potem wylazło kochane słońce. Super udany dzień. Uwielbiam Małą Wysoką :)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Kolejny dzień. Miałam zaplanowane wejść na Bystrą i Błyszcza. Kusiło w Wysokie jednak. Ale jednak postanowiłam trzymać się planu. Bystra i Błyszcz i koniec :D Na drugi dzień wiedziałam, że mądra decyzja to była. Właziłam Doliną Starorobociańską bo chyba tamtędy najszybciej. Szlak zniszczony, po drodze jedzie jakiś traktor ciągnie drzewo, ludzie schodzą z drogi :D Ale lezę dalej, chmury się gromadzą, bynajmniej nie są jasne. Jak zacznie lać i grzmocić to mnie trafi chyba. Dość deszczu burz miałam w lipcu. Jakieś turystki zachęcają mnie do marszu, mówią będzie dobrze, troszkę optymizmu :) No to idę. Na Siwej i Gaborowej nie siedzę długo, tyle, żeby wody popić, zjeść czekoladę. Idę dalej, inni też. Już na podejściu na Bystrą, kap, kap, kap. Do licha, pada. Kurtka na grzbiet, tyle co założyłam skończyło się kap kap. Gdzieś daleko coś zamruczało. Wrrrr, idę dalej. Włażę na Bystrą, wita mnie pięknym słońcem i niebieskim niebem. Na polską stronę widoczki, na słowacką piękna mgła, która jednak dość szybko opada. Wygrzewam się tam jakiś czas, po czym jednak decyduję się schodzić, żeby nie kusić losu. Idę na Błyszcza, potem już w dół. Znów gdzieś mruczy, widzę, że w Wysokich może być niewesoło. Nade mną jednak słońce, schodzę przez Ornak, który gości mnie po raz 3 tym sezonie :D Ale lubię ten szlak. Dalej Iwaniacka, gdzie robię dłuższy postój, potem Kościeliska. Dzień udany i podziękowania dla miłych turystek za te słowa: więcej optymizmu :) Dzięki temu szłam tam gdzie planowałam. A tego dnia w niektórych rejonach Tatr ponoć była burza, grad, deszcz.... .


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


cdn...

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 29, 2011 9:28 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 8:10 pm
Posty: 4694
Elfka napisał(a):
Rok temu przyblokował mnie łańcuch


chyba pamiętam taką relację :)

Elfka napisał(a):
A tymczasem... jak weszłam mgła opadła, widoki powaliły mnie kolana.


uwielbiam takie nagrody od losu, nam też się to parę razy zdarzyło, choć rownie często jest na odwrot - zanim wdrapiemy się na szczyt widoki się kończą

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 30, 2011 8:04 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
Bystra jest klimatyczna-a jeszcze kilka lat temu strzelali jak ktoś chciał tam z Błyszcza iść :wink:

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 30, 2011 11:03 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10406
Lokalizacja: miasto100mostów
Fajne trasy, gratulacje. Też lubię Ornak - chociaż byłem tylko raz

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 31, 2011 7:56 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Dnia kolejnego chcę iść na Jagnięcy. Rano w autobus i na Słowację, wysiadam na przystanku Biała Woda i dalej w stronę Zielonego Stawu, tam krótka przerwa i dalej do góry. Niepokoją mnie chmury, ale znów jacyś turyści podnoszą mnie na duchu mówiąc, że absolutnie z tego burzy nie będzie, jedynie mgliście. Na szczycie widoków za bardzo nie było, na jedną stronę były, na stronę Zielonego Stawu mleko. Trochę tam odpoczęłam i powrót, bo jednak jakiś lęk był. Na szczęście tego dnia ani burzy ani deszczu nie było. Udany dzień :)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


15 sierpień - ostatni dzień w górach :( Plan miałam ambitny: Chochołowska - Trzydniowiański - Kończysty- Jarząbczy - wejście na Raczkową Czubę, dalej na Wołowiec.

Jednak na Kończystym Wierchu zaniepokoiły mnie chmury. Jeszcze dwójka innych turystów zrezygnowała z marszu. Jejkaa, jak mnie kusiło mimo wszystko iść, na zasadzie może się uda. Jednak zrezygnowałam :( Zaczęłam schodzić leniwym tempem. Jak już byłam niżej pogoda jakby się polepszyła. Byłam wściekła. Ale jak już byłam prawie w Chochołowskiej usłyszałam grzmoty. Obliczyłam sobie wprawdzie, że idąc tylko na Jarząbczy i Raczkową to zdążyłabym zejść z grani więc żal był dalej. Ale potem wiedziałam, że jednak dobrze, że zawróciłam, bo tego dnia turyści zostali porażeni piorunem w rejonie Kondratowej, pozornie w bezpiecznym terenie... .


A z lipcowych zdobyczy to najbardziej dumna jestem z Czerwonej Ławki :D Tym bardziej, że polazłam tam z nogą nie do końca zdrową.

A teraz rok czekać? Może jakiś weekend się uda, choć sobota... .

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 31, 2011 9:04 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Bardzo się cieszę, że na forum są jeszcze relacje typowo turystyczne z Tatr, a nie tylko Żabie Konie, Mnich, Mięgusze, WKT, itd.
Gratulacje. Fajny wyjazd. Chociaż pogoda idealna nie była, ale jakieś widoki czasami miałaś.

Widzę, że trasy masz bardzo zróżnicowane. Od słowackich Wysokich po polskie zachodnie. I to wszystko z jednej kwatery?
Dojazdy zwłaszcza bez własnego samochodu chyba muszą być nieco uciążliwe. Nie lepiej próbować pochodzić od schroniska do schroniska?
Chociaż bez wcześniejszej rezerwacji w środku lata to może być niemały problem.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 31, 2011 10:11 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Rohu napisał(a):
I to wszystko z jednej kwatery?
Dojazdy zwłaszcza bez własnego samochodu chyba muszą być nieco uciążliwe. Nie lepiej próbować pochodzić od schroniska do schroniska?


Tak, od lat mam tę samą kwaterę, przywykłam do niej. Do łażenia po polskiej stronie jak najbardziej ok, na Słowację męczące dość. Dużo czasu na dojazd. Jak np szłam na Krywań, to wyjazd stramą o 6:15, a dopiero przed 9 byłam w Strebskim Plesie, więc masa czasu na dojazd, kiedy już można by było pomykać szlakiem. Co roku obiecuję sobie znaleźć kwaterę na Słowacji, ale potem idę na łatwiznę, nie szukam, tylko rezerwuję w stałym miejscu.

Biorę pod uwagę od schroniska do schroniska, bo chyba np na Słowacji, do Terinki czy Zbójnickiej da radę z marszu na podłogę?


Rohu napisał(a):
Od słowackich Wysokich po polskie zachodnie


Tak trochę bez ładu i składu :) Ale lubię tak :D trochę tu, trochę tam, choć przede wszystkim nastawiałam się na Słowackie Wysokie i tam troszkę połaziłam :)

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 31, 2011 11:34 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Elfka napisał(a):
wyjazd stramą o 6:15, a dopiero przed 9 byłam w Strebskim Plesie

Samochodem z Krakowa przeważnie krócej wyjdzie :)
No, ale czego się nie robi dla gór?

Elfka napisał(a):
Biorę pod uwagę od schroniska do schroniska, bo chyba np na Słowacji, do Terinki czy Zbójnickiej da radę z marszu na podłogę?

Ja doświadczenia w spaniu w słowackich schroniskach mam raczej marne.
W zeszłym roku przyszedłem do Terinki już po zmroku i dostałem podłogę, ale było tam już dosyć ciasno.
Myślę, że przy wcześniejszym przyjściu nie powinno być problemów. A jedną osobę to raczej zawsze się gdzieś wciśnie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 01, 2011 8:19 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn mar 01, 2010 11:19 am
Posty: 2462
Lokalizacja: z dalekiego pieknego zadupia
Rohu napisał(a):
Ja doświadczenia w spaniu w słowackich schroniskach mam raczej marne.
W zeszłym roku przyszedłem do Terinki już po zmroku i dostałem podłogę, ale było tam już dosyć ciasno.
Myślę, że przy wcześniejszym przyjściu nie powinno być problemów. A jedną osobę to raczej zawsze się gdzieś wciśnie.

Kiedys w maju bylam na Slowacji i pierwsza noc byla w Zielonym Plesie - wiem, ze tam zawsze jest pelno (nawet kiedys jak w maju bylam), wiec w razie czego zarezerwowalam pokoj na 2 osoby. Po przyjsciu, gdy powiedzialam, ze mam pokoj zarezerwowany, to pani popatrzyla na mnie dziwnie, a nastepnie zaprowadzila do pokoju. W nocy w schronisku bylam ja, moja partnerka oraz dwie osoby z obslugi :lol:

_________________
dr Kozica szwedzka

pumeks fluorescencyjny firmy Pulokolor

nie dajmy się wciągnąć w tę podstępną grę! zapomnijmy wreszcie o tym czarnym tygodniu i powrócmy do naszego Forum wyciszeni i uspokojeni oraz pełni ufności i wzajemnego szacunku.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz wrz 01, 2011 8:42 am 
Zasłużony

Dołączył(a): Cz cze 15, 2006 1:04 pm
Posty: 199
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Czechowice
Tatrzańskie przygody tak mają, że raz lepiej raz gorzej i często jesteśmy wściekli gdy odpuścimy a zrobi się lepiej ale nie ma co trzeba wierzyć intuicji góry nie uciekną nie tym razem to innym szczególnie, że to lato rzeczywiście bardzo kapryśne.

Gratki wytrwałości ja na nowo zacznę okrywać Tatry szlakowe chyba dopiero jak córka będzie chciała po nich chodzić obecnie preferowane te trasy bezszlakowe ale szlaki słowackie mają poznawczo piękne tereny.

Co do schronisk to różne historie były i będą. Wielodniowe tury zwykle nie ma innych opcji jak z nich korzystać w sezonie to unikam ale poza jak najbardziej.

Teraz czas na jesień ona jest super także :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 12, 2011 9:22 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Na smutki jesienne, chyba powrót do przeszłości może pomoże? W Tatrach byłam też koniec czerwca i połowę lipca. Teraz powspominam, pomarudzę.

W góry przyjechałam 27 czerwca, tego dnia już nie szłam nigdzie bo byłam późno. Na drugi dzień miało lać, ale jak się obudziłam, to świeciło słońce. Więc dawaj na Słowację... .

28.06 - Chcę się rozprawić z Koprowym. Ale to po raz kolejny Koprowy rozprawił się ze mną. Z rana pogoda ładna, ale zaczyna wiać. A jak dochodzę do rozstaju szlaków na Rysy i Koprowy, zaczyna szaleć na całego. No i zaczyna padać. Więcej ludzi kieruje się na Rysy, ja uparcie chcę iść na Koprowy. Po jakimś czasie doganiam innego turystę i uparcie idziemy. Ale nie daje się iść, nad Hinczowym jak wiatr powiał to mnie powalił na ziemię. Poza tym mgła, niewiele widać. Wracamy... :cry: Zmoczona, zmarznięta zwlekam się do elektriczki, potem autobus do Polski i suszyć się. Fotek brak.

29.06. Nie idę nigdzie, bo leje, leje, leje.

30.06. Leje. Ale nie chce mi się siedzieć. Jako, że chyba pada mniej, jadę do Chochołowskiej. Skracam asfalt ciuchcią, bo boję się, że na rowerze zapomniałam jak się jeździ. Cały czas mży, ale idę na Grzesia. Tam miałam zakończyć wycieczkę, ale ponieważ była tam jakaś grupa i szła dalej na Rakoń, myślę, że nie jest tak źle, więc też idę. Leje, leje. A potem na chwile wyłazi słońce. Mgła. Z Rakonia kusiło na Wołowiec, ale nie chciałam z kolei kusić losu, poza tym było poźno, więc na dół. I tak dzień udany :)
https://picasaweb.google.com/1053530325 ... deS0NPRlQE

1 lipca.
Leje. Ale zdesperowana, wsiadam po 9 w Stramę i jadę na Słowację, może tam będzie lepiej. Było. Wysiadam Biała Woda i idę do schroniska nad Zielonym Stawem. Wyłazi słońce, robi się ciepło. Dalej zdecydowałam się iść na Rakuską Przełęcz, choć było już dość późno. Podchodziłam sama, parę osób schodziło. Im wyżej, tym większa mgła. Nic nie widać praktycznie. Na przełęczy nie siedzę długo, złażę na dół. Miałam w planach iść do Zamkowskiego, ale była taka mgła, że nie mogłam nawet dostrzec budynku kolejki. W końcu po dotarciu nad Skalnate Pleso, decyduję się zjechać na dół wagonikiem. Dzień i tak udany, bo nie zmokłam. Oczywiście Polska powitała deszczem.

https://picasaweb.google.com/1053530325 ... a6S6f-9tQE

cdn...

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 13, 2011 6:48 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 18, 2009 5:05 pm
Posty: 929
Lokalizacja: Katowice
Rohu napisał(a):
Bardzo się cieszę, że na forum są jeszcze relacje typowo turystyczne z Tatr, a nie tylko Żabie Konie, Mnich, Mięgusze, WKT, itd.

Zgadzam się.
W tego typu relacjach fajna jest ta prostota i autentyczna radość z pobytu w górach. Z drugiej strony każdy z obecnych recydywistów tak zaczynał, a teraz co? Bandytyzm na pełną skalę...

_________________
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 6000 mnpm tym bardziej...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 13, 2011 7:46 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
jck napisał(a):
Bandytyzm na pełną skalę...

mówisz o wejściu na Rysy szlakiem ostatnio?
:lol:

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 13, 2011 10:20 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 18, 2009 5:05 pm
Posty: 929
Lokalizacja: Katowice
! napisał(a):
mówisz o wejściu na Rysy szlakiem ostatnio?

Oczywiście. Kieszonkowcy, pedofile, mordercy, gwałciciele... nigdy nie wiesz, kogo spotkasz na szlaku... :wink:

_________________
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 6000 mnpm tym bardziej...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 13, 2011 10:58 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
jck napisał(a):
! napisał(a):
mówisz o wejściu na Rysy szlakiem ostatnio?

Oczywiście. Kieszonkowcy, pedofile, mordercy, gwałciciele... nigdy nie wiesz, kogo spotkasz na szlaku... :wink:

do tego dolicz kurtyzany

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 13, 2011 11:04 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 18, 2009 5:05 pm
Posty: 929
Lokalizacja: Katowice
! napisał(a):
do tego dolicz kurtyzany

Dla tego przy powrocie na Palenicę warto sprawdzić czy ma się przy sobie porftel i czy dupa nie boli, a po powrocie do domu udać się do specjalisty od chorób zakaźnych.

_________________
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 6000 mnpm tym bardziej...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 13, 2011 11:05 am 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 6:52 am
Posty: 3030
Lokalizacja: Sosnowiec
I później dotyka się tych zhańbionych łańcuchów... i tylko milczą kamienie.

_________________
- Ej, Panie Derechtórze! Mom takom, wicie, mature do godania... telobyk godoł, ino, wicie... nie wim, o cyim!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 17, 2011 7:36 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
2 i 3 lipca wybyłam na koncert, zresztą i tak z łażenia nic by nie było, bo lało, lało, na dodatek jeszcze białe świństwo w postaci śniegu napadało, brrrrrr


4 lipca - leje. Ale idę. Wjechałam na Kasprowy z nadzieją, że przez noc śnieg się wytopił. Ale gdzie tam. Na górze zimno, wieje ogólnie lipa. W kierunku Czerwonych nawet nie próbowałam iść, nie miało to sensu. Złażę do Gąsienicowej. I zamiast na spokojną Psią Trawkę i dalej gdzieś spokojnie, zupełnie jak szalona, gonię na Krzyżne. Z początku, fajnie, słoneczko wyszło, idę :D Ale im wyżej, tym gorzej, pojawia się śnieg :evil: Idący z góry turyści mówią, że po drugiej stronie włada zima. No cóż, pamiętając przykrą przygodę śnieżną sprzed lat, biorąc pod uwagę, że to początek wakacji dla mnie, rezygnuję. Grzecznie wracam. Zaczyna lać.
Obrazek Obrazek Obrazek






5 lipca - leje. Nie chcę jednak siedzieć na kwaterze, idę do Kościeliskiej. Potem na Iwaniacką, Ornak, dalej na Siwą Przełęcz i na dół Doliną Starorobociańską. Przez większość wycieczki pada deszcz. W dolinie koszmarne błoto, poza tym trzeba ustąpić miejsca traktorowi, co wywozi drewno. Fotek brak, bo mgła, nic poza tym :D

6 lipca - nic nowego leje. Idę na Rusinową, potem na Wiktorówki. Jestem już przemoczona, tam raczę się herbatą, po czym mimo deszczu idę dalej. Tym razem razem z trójka sympatycznych panów, nie pamiętam skąd byli. Ale pozdrawiam :) Na Gęsią, potem Waksmundzka, dalej Psia Trawka. Ponieważ nie ma na nas suchej nitki, schodzimy do Brzezin. Troszkę się obawiałam, jak się stamtąd wydostaniemy. Ale przystanek w pobliżu, na busa czekamy może z 15 minut. Tego dnia po południu patrzę z nadzieją na niebo. Przestaje padać, odsłaniają się góry. Już wiem, że chyba koniec złej pogody, nareszcie pójdę tam gdzie chciałam, czyli wysoko... .

cdn

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 09, 2011 5:53 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Pomarudzę dalej ;)

Po ponad tygodniu beznadziejnej pogody wreszcie 7 lipca wyszło słońce. Tego dnia poszłam na Krywań. Tradycyjnie rano autobusem do Smokowca, dalej elektriczka i od Szczyrbskiego marsz do góry. Cudna pogoda, słoneczko, cieplutko. Bałam się, że będzie śnieg wyżej, ale już nie było na szczęście. Na Krywaniu tłumy oczywiście. Ale w końcu po tylu dniach niepogody miałam słońce i widoki z Krywania - bajeczne. Wracałam tą samą trasą ze względu na to, że musiałam zdążyć na autobus. Choć marzyło mi się wracać przez Trzy Źródła.

https://picasaweb.google.com/1053530325 ... obM-fS47wE

8 lipca - kolejna rozprawa z Koprowym :D Chyba mam pecha do tego szczytu. Bo od samego początku wyprawy pogoda była jakaś dziwna, ponuro, choć momentami wyglądało słońce. Jednak uparcie szłam. Tym razem owszem doszłam do szczytu :D Za piątym razem... . Niewiele tam posiedziałam, bo jednak chmury mnie niepokoiły. Na przełęczy chciałam sobie pofocić spokojniej, zjeść, ale jak gdzieś mruknęło... . Więc czym prędzej na dół. Zaczęło lać. Nad Stawem Hinczowym uspokoiło się. Więc już spokojniej idę dalej w dół. I na rozstaju szlaków na Rysy i Koprowy, jakieś 30 minut od schronu zaczęło się. Grzmoty, błyskawice, ulewa i grad. Leciałam do schronu, po drodze wywaliłam się. Pioruny tak waliły, że w tym barku co jest przed właściwym schroniskiem, gasły światła. Tam się schroniłam, poczekałam. Burza przeszła dość szybko, wyszło słońce. I wszędzie leżały kulki gradu, teraz żałuję, że nie zrobiłam fotek. Nie lubi mnie ten Koprowy, wpuścił w końcu, ale postraszył na koniec. A marzy mi się przejść z tej przełęczy potem dolinami, a następnie aż na Kasprowy, patrzyłam na mapę, długa trasa i to bardzo. Ale kusi mnie, ale tu konieczny bylby nocleg w schronisku Popradzkim. I wymarsz o świcie. Szkoda, że nie można z Gładkiej Przełęczy do Piątki... . Bałabym się ryzykować.

https://picasaweb.google.com/1053530325 ... j_n66erkaA

9 lipca - Bystra Ławka. Rok temu spodobał mi się ten szlak. A ponieważ rok temu przeszłam go dość szybko i nerwowo bo burza goniła, postanowiłam tam wrócić. Tym razem miałam pogodę cudną, ale jak zeszłam już z przełęczy zaczęło się chmurzyć. I jak już byłam praktycznie na dole, to słyszałam odgłosy burzy. Choć akurat nade mną było wtedy błękitne niebo. Przy okazji pozdrownie dla wycieczki z Krosna, która tego dnia też przemierzała ten szlak :)

https://picasaweb.google.com/1053530325 ... Ju5447N8AE

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lis 12, 2011 11:24 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1609
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
Pięknie Elfka, nie marnowałaś czasu. Tak się tylko zastanawiam dlaczego chce Ci się tak szarpać z tymi dojazdami na Słowację. Nie lepiej tam wynająć kwaterę na kilka dni. Jest ich do wyboru, do koloru. Ceny nie wyższe jak w Polsce, a ile czasu można zaoszczędzić. I co najważniejsze masz ciszę i spokój...

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 18, 2011 9:26 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Carcass napisał(a):
Tak się tylko zastanawiam dlaczego chce Ci się tak szarpać z tymi dojazdami na Słowację. Nie lepiej tam wynająć kwaterę na kilka dni.


Przez moje zwykłe lenistwo :D Mam w Zakopanem kwaterę tę samą od lat, tylko telefon, rezerwacja i już :D
Ale w przyszłym roku będę już szukała czegoś na Słowacji, bo naprawdę tracę dużo czasu, a potem gonię na autobus. Widzę, że elektriczka kursuje już wcześnie rano, więc o 6 można spokojnie już ruszać na szlak.
Mam nadzieję, że będzie coś jednoosobowego.

----------------------
A kontynuując relację, dwa kolejne dni w skrócie:

10 lipiec. Miała być Mała Wysoka, skończyło się na Polski Grzebieniu bo zaczęła się burza. Więc szybko na dół, w kierunku Łysej Polany. Jako, że szłam za szybko, nie miałam kijków, nadwyrężyłam nogę. Mówili, że od buta, że niedopasowane, albo już po prostu się podniszczyły. Zaczęła mi dokuczać łydka, wiedziałam, że będzie kiepsko.
Na Małą Wysoką wróciłam w sierpniu :D Fotek właściwie nie mam z tego dnia, bo przez Polski Grzebień przeleciałam, potem szybko na dół. Tego dnia po południu około 17-tej pioruny waliły równo.

11 lipiec. Miałam nie iść nigdzie, leczyć nogę. Ale pogoda piękna, więc zupełnie bez planu co dalej, idę do schroniska na Kondratowej. W kierunku Giewontu tłumy. A mnie szkoda kończyć wycieczkę. Idę na Przełęcz pod Kopą. Ale zaczynają chmurzyska nałazić, Giewont zasunięty. I mruczy gdzieś. Noszzzzzzz :twisted: Ale widzę, że chmury się przesuwają, Kopa skąpana w słońcu. Idę na Kopę, szkoda mi kończyć, choć noga boli. Czerwone Wierchy w słońcu. Idę. I nie żałuję, pogoda się utrzymała, było cudnie. Tyle, że z racji później pory schodziłam szlakiem czerwonym.... Masakra. Ostatni odcinek się wlokłam, bo noga dawała mi się we znaki.
Zdjęć nie mam, może jakieś trzy, bo padły mi baterie, zresztą ta wycieczka to był spontan nieplanowany.

Kolejny dzień pogoda kiepska, pada, więc próbuję podleczyć nogę.

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lis 19, 2011 10:17 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1609
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
Elfka napisał(a):
Widzę, że elektriczka kursuje już wcześnie rano, więc o 6 można spokojnie już ruszać na szlak.


Chyba już jedzie koło 4. Ale jest potrzeba się katować tak wczesnym wstawaniem ? No chyba, że robiłabyś Koprowy z Trzech Studniczek, ale tam nie dojedziesz elektriczką.


Elfka napisał(a):
Mam nadzieję, że będzie coś jednoosobowego.


A nie lepiej się zbratać z forumowiczami ? Bywamy tam dość regularnie...

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 24, 2011 9:36 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Carcass napisał(a):
Ale jest potrzeba się katować tak wczesnym wstawaniem ?


W górach jak jest pogoda zupełnie inaczej żyję :D Uwielbiam wstać rano i ruszać na szlak. W domu jak mam wolne przed 12 nie wstaję :D



Carcass napisał(a):
A nie lepiej się zbratać z forumowiczami ? Bywamy tam dość regularnie...


Nie jestem aż tak doświadczoną turystką. Poza tym boję się, że nie nadążę za grupą, nie chodzę zbyt szybko. Poza tym jestem chyba typem samotnika. Choć marzą mi się takie Rohacze, ale tam nie mam odwagi samotnie.

________________

cdn wycieczki. 13 lipca miałam w planach Jagnięcy. Ale noga bolała mnie i zdecydowałam się przejść nad Biały Staw potem zejść do Jaworzyny. Wiem, że to piękny szlak, ale niestety zraziłam się do niego. To dlatego, że jeszcze bardziej nadwyrężyłam nogę. Ból był już okropny, poza tym jeszcze przyplątało się jakieś odparzenie. Nie wiem, wina butów, skarpet? Nie wiem, czy przy najbliższej okazji wrócę na ten szlak... . Choć jest piękny.

https://picasaweb.google.com/1053530325 ... T4grfmmgE#

Kolejnego dnia, pogoda piękna, ale niestety, leczę nogę, nie było mowy o łażeniu. Normalnie płakać się chciało, jeszcze jak na złość był to dzień moich urodzin, który chciałam spędzić w górach. Potem żałowałam, że nie wybrałam się kolejką na Łomnicę chociaż.

Następny dzień leje, grzmi więc jeszcze jeden odpoczywam. Przede mną jeszcze 3 dni. Odparzenie zupełnie zeszło po jakieś maści (nawet nie pamiętam jakiej). Noga dalej opuchnięta, ale zakładam bandaż elastyczny i ostatnie 3 dni daję czadu: jednego dnia Rysy, drugiego dnia Starorobociański, trzeciego: Czerwona Ławka.

cdn :D

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz gru 01, 2011 10:11 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
Kończę relację :D

Kolejnego dnia zakładam na nogę bandaż elastyczny i ruszam, cel Rysy od strony Słowackiej. Planowałam to tak: dojść do Żabiego Stawu, jak noga będzie boleć, to usiąść tam i siedzieć, odpoczywać. Jak będzie dobrze to dojść choć do Chaty pod Rysami, wypić herbatkę, odpocząć, wrócić.

Pogoda była średnia, mgliście, widoki za mgłą, ale nie padało, nie grzmiało, więc było ok. Jak się rozpędziłam do doszłam aż na Rysy. Ludzi bardzo dużo, podchodzili z obu stron.
Myślałam już nawet wracać na polską stronę, ale była mgła, noga niezbyt, więc wracałam tą samą trasą. W międzyczasie widok z Rysów na stronę słowacką się odsłonił. Morskiego znów nie ujrzałam z powodu mgły.
Wyraźnie czułam, że tempo mam niezbyt dobre. Bałam się, że będę musiała bardzo się spieszyć aby zdążyć na autobus. Na szczęście zagadałam do sympatycznych turystów, którzy mieli auto zaparkowane w Popradzkim i poprosiłam, czy aby mnie nie podwieźli do Polski. Zgodzili się, za co im z tego miejsca bardzo dziękuję :) Dzięki temu spokojnie szłam, w Chacie odpoczęłam, po czym poszłam naprzód, bo wiedziałam, że i tak mnie dogonią, bo miałam wolne tempo. Dzięki temu wycieczka była bardzo udana. Nogę miałam troszkę opuchniętą, ale co tam :D

https://picasaweb.google.com/1053530325 ... is-NWt5gE#


Dzień kolejny, niedzielny. Nie chcę wstawać tak rano, więc około 7-7:30 wsiadam w busa do Kościeliskiej, tego dnia postanowiłam odwiedzić Starorobociański. Pogoda cudna, słoneczko, cieplutko, jak marzenie. Idę powoli, noga oczywiście w bandażu, ale idę. I tak spokojnym tempem, z odpoczynkami na przełęczach i szczytach, przebywam jedną z moich ulubionych tras. Dzień bardzo udany :) Pozdrowienia dla turystki z Łodzi spotkanej na szlaku :)

https://picasaweb.google.com/1053530325 ... 2cuNL6hwE#

I ostatni dzień lipcowego pobytu. Planowałam Lodową Przełęcz, a skręciłam w innym kierunku :D

Pogoda niepewna, niby słońce walczy z chmurami, ale jakoś tak... dziwnie.
Wlekę się, rozkoszując widokami. Mimo niezbyt dobrego tempa dość szybo docieram do Terinki. Tam pyszna herbata dodaje sił. Idę dalej. I tak patrzę na szlak na Czerwoną Ławkę. Jacyś turyści zachęcają mnie abym szła z nimi. Ja się jednak boję. Nie, nie szlaku, ale pogody. Na Lodowej Przełęczy byłam dwa razy, na Czerwonej Ławce jeszcze nie. Kusi, bardzo kusi. W końcu myślę, a tam idę :D
Ludzi nie było dużo. Wejście na przełęcz zajęło mi może jakieś 30 minut? Może troszkę więcej, nie pamiętam. Wrażenia? Jakiś miły turysta, nie wiem z jakiego kraju był, podpowiadał gdzie stanąć, radził trzymać się łańcucha, choć chętnie poszłabym obok, ze dwa, trzy razy pomógł postawić nogę. Pomogło mi to. Moja reakcja po wejściu na przełęcz była taka: Ja tu nie wrócę, chyba za trudne. Ale jak zeszłam niżej, odpoczęłam, to myślę, że mi się to podobało. Było fajnie, teraz już wiem, jak sobie poradzić, chcę tam wrócić.
Zmęczyło mnie może to, że mimo wszystko noga mi dokuczała. I szłam bez odpoczynku na przełęcz, bo nie chciałam się wybić z rytmu. A były miejsca, gdzie mogłam odpocząć. Chciało mi się pić, nie zatrzymywałam się, dopiero na przełęczy musiałam napić się wody. Do schroniska wlokłam się. Jeszcze jak podchodziłam, chyba zagrzmiało, ale może to był tylko samolot? Bo potem już nic się nie działo. Jak już schodziłam ze schroniska, trochę pokropiło. Powtórzę ten szlak... . Cieszę się, że tam byłam, mam satysfakcję. Ten szlak jest przepiękny, zachwyciła mnie szczególnie trasa już z przełęczy do schroniska Zbójnickiego. Widoki niesamowite, coś niesamowicie pięknego.

https://picasaweb.google.com/1053530325 ... e26_HrqgE#

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 02, 2011 12:39 pm 
Zasłużony

Dołączył(a): Wt lip 20, 2010 6:54 am
Posty: 160
Lokalizacja: Warmia
Ależ ja Ci zazdroszczę, że mogłaś tyle czasu w jedno lato w Tatrach spędzić i tyle szlaków schodzić! Dla mnie to na razie nie jest możliwe, ale Twoja relacja natchnęła mnie do snucia planów na przyszłość... Gratuluję udanych wakacji i życzę lepszej pogody w przyszłym roku. l


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 06, 2011 9:10 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
kafka5 napisał(a):
Gratuluję udanych wakacji i życzę lepszej pogody w przyszłym roku. l


Dzięki :)

Mogę tylko być w tych miesiącach, więc siedzę w górach ile się da. W ciągu roku nie mam szans.

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt gru 06, 2011 10:10 pm 
Zasłużony

Dołączył(a): Śr wrz 21, 2011 1:16 am
Posty: 152
Elfka napisał(a):
Carcass napisał:
Ale jest potrzeba się katować tak wczesnym wstawaniem ?


W górach jak jest pogoda zupełnie inaczej żyję Uwielbiam wstać rano i ruszać na szlak. W domu jak mam wolne przed 12 nie wstaję


Mam tak samo :) na co dzien ciezko mi wstac, czasami zdarza sie zaspac.. a w gorach pobudka o 3:30 jest czysta przyjemnoscia:D



Elfka napisał(a):
Kolejnego dnia zakładam na nogę bandaż elastyczny i ruszam, cel Rysy od strony Słowackiej.


tego samego dnia mielismy w planach wejsc na Rysy, ale doszlismy tylko do Popradzkiego. (to mialo byc moje urodzinowe wejscie;) zjedlismy knedle ze wzgledu na pozna pore (wyszlosmy cos kolo 12 na szlak...), obeszlismy staw dookola a po drodze tablice pamiatkowe poleglych w gorach. faktcznie pogoda wtedy byla nieciekawa, nic sie nie chcialo, tylko wypic slowackie piwo:) wracajac asfaltem, napotkalismy zakonnice .. i jakos mi ten widok wydal sie smieszny(dobre to piwo bylo:), bo przed nia byla panorama na Satana.. ledwo sie powstrzymalam zeby nie wykrzyknac: ''oo, Satan!''...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 27 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot] i 20 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL