Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Rozdziewiczenie R.
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=12396
Strona 1 z 1

Autor:  _Sokrates_ [ Pn paź 10, 2011 8:55 pm ]
Tytuł:  Rozdziewiczenie R.

Czyli mój pierwszy raz w Tartach :)

Myśl aby odwiedzić jeszcze w tym roku najwyższe polskie góry wpadła mi do głowy w sierpniu gdy spoglądałem na nie ze szczytów Beskidu Żywieckiego. Widok oddalonych szczytów nie dawał mi spokoju. Próby zgrania odpowiednich terminów ze znajomymi spełzły na niczym więc decyzja zapadła - jadę sam 7 października. Pierwotny plan zakładał Nosal, Kasprowy Wierch i Kondracką Kopę. Szybko okazało się, że plan należy zrewidować bo nie dość, że w tym terminie zapowiadano w Tatrach opady śniegu to dodatku w sobotę miał odbyć się bieg Zakopane - Kasprowy Wierch. Postanowiłem więc nic nie planować i reagować odpowiednio do biegu wypadków na miejscu.

W piątek 7 października zerwałem się wcześniej z pracy i pare minut po 16 byłem już w autobusie relacji Białystok-Zakopane. Podróż długa, nudna i męcząca ale wiedząc co czeka mnie na jej końcu starałem się nie narzekać. Około 6 w sobotę byłem już na miejscu - w mieście ciemno, pusto i mokro. Kieruje się od razu w stronę Kuźnic mijając po drodze jedynie kilka osób zajętych uprzątaniem gałęźi, które nie wytrzymały ciężaru śniegu. Pare minut przed 7 jestem już na zielonym szlaku na Nosal. Mrok powoli odpuszcza, niebo jest jednak całe w chmurach. Nastawiłem się na to, że taka pogoda będzie mi towarzyszyć do końca dnia. Bez większych problemów idę w górę. Na szlaku pusto, na topniejącym z lekka śniegu jedynie odciski racic jakiejś zwierzyny. Po drodze co rusz mam widoki na ośnieżone szczyty - o to chodziło! Pstrykam fotki i po jakimś czasie popijam już ciepłą herbatę na szczycie. Myślę sobie - nie jest źle. Śniegu nie aż tak dużo. Dam radę!

Po chwili jestem już na Przełęczy Nosalowej gdzie widzę pierwsze odciski ludzkich stóp. Mija kolejna chwila i jestem już na niebieskim szlaku prowadzącym do Hali Gąsienicowej. Im dalej i wyżej tym śniegu więcej ale za to pogoda się poprawia i po jakimś czasie nad głową mam już błękitne niebo. Śniegu wiąć więcej i więcej - pojawia się lekka obawa czy nie pokrzyżuje mi to planów. Nie chciałbym aby moja pierwsza wizyta w Tatrach była zarazem ostatnią ale nie przejechałem przecież przez całą Polskę aby chodzić tylko po dolinach. Około 10 jestem już na Hali Gąsienicowej. Po drodze w głowie zrodził się plan aby następnie wejść na Przełęcz Liliowe i przez Beskid i Kasprowy Wierch zejść do Kuźnic. Po drodze i w schronisku zasięgam języka - wszyscy mówią zgodnie abym sobie odpuścił ze względu na brak doświadczenia i nieodpowiedni ubiór.

Odpuszczam więc i po krótkim postoju w schronisku kieruje się żółtym szlakiem na Kasprowy. Wokół cudowne widoki. Nie znam się na tatrzańskich szczytach więc nie wiem nawet czym jest mi dane cieszyć oczy. Szlak jest dość mocno wydeptany więc powoli idę w górę. Po jakimś czasie dają znać o sobie braki kondycyjne. "Cienias jesteś" myślę sobie powoli sunąc krok za krokiem. Dochodząc do Suchej Przełęczy widać i słychać już tłumy turystów na Kasprowym.

Stojąc już po lekkiej regeneracji na przełęczy patrzę w kierunku Beskidu. Szybka decyzja - idę! Pare minut i fotografuje już wszytsko wokół. Morda się cieszy - mój pierwszy dwutysięcznik! Chmury przesłaniają widoki więc po chwili wracam już w stronę przełęczy i Kasprowego. Jako, że na Kasprowym masa ludzi na szczycie spędzam dosłownie parę minut i zielonym szlakiem kieruje się w dół. Aż do Myślenickich Turni jest dość ślisko więc poruszam się dość wolno i uważnie, za to potem na szlaku istny koszmar. Nie dość, że piękne widoki zostały dawno za mną to co rusz na łep sypie się śnieg spadający z hukiem z drzew. Potem już tylko Kuźnice, dworzec PKS, szybki obiad i przed 22 znów siedzę w autobusie...

Podsumowując: 1471 km w autobusie w obie strony + ok 20 km na szlaku.
Jak na pierwszy raz oraz warunki jakie panowały jestem z siebie zadowolony ;)

Widok z Nosala:
Obrazek Obrazek

Wypogadza się a stoły zastawione po brzegi:
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Droga na Suchą Przełęcz:
Obrazek Obrazek

Szczyt mych możliwości:
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Autor:  drHouse [ Pn paź 10, 2011 9:02 pm ]
Tytuł: 

Szacun, ze chciało Ci sie tarabanić z białegostoku :)

Autor:  slawekskiper [ Pn paź 10, 2011 9:51 pm ]
Tytuł: 

Ja to rozumie.
Choćby dlatego, ze moja przygoda z Tatrami również zaczęła się właśnie w Beskidzie Żywieckim, a konkretnie na hali Lipowskiej, skąd przy super widoczności, po raz pierwszy ujrzałem i podziwiałem Tatry. Obiecałem sobie , że muszę tam być. To było w okolicach maja, dwa miesiące później ze śmiesznym plecakiem , w butach "Pionier" i z przewodnikiem Nyki - rozpocząłem realizację swoich marzeń- i tak jak kolega zacząłem od Nosala... (dzień pierwszy: Nosa, Kuźnice , ścieżka nad reglami do Kościeliskiej, tam Mroźna, Mylna, Kraków, Staw Smerczyński i noclek w "Ornaku" . Dzień drugi: dol. Tomanową na Ciemniak, przez Czerwone Wierchy , potem Giewont, Suche Czuby, Kasprowy i ... wręcz upadłem na Gąsienicowej, miało się zdrowie :roll: Dzień trzeci: Przez Krzyżne i Świstówkę do Moka , potem powrót do Zakopanego i nocnym pociągiem do domu. ) Jak to wtedy wytrzymałem- nie wiem, miałem 16 lat :lol: chyba tylko dlatego...

Autor:  kefir [ Pn paź 10, 2011 10:14 pm ]
Tytuł: 

Super zdjęcia i brawo za przebytą drogę, pierwszy ale chyba nie ostatni raz? :)

Tak swoją drogą Nosal to był mój pierwszy szczyt gdzie wybrałem się bez rodziców i mój pierwszy górski hardzior bo mnie burza złapała :D

Autor:  Pawel_Orel [ Pn paź 10, 2011 10:21 pm ]
Tytuł: 

Po tytule myślałem że będzie o odhaczaniu Wariantu R na Mnichu :) .

Ale szacun za determinację.
Ponad 22 godziny w autokarze, żeby kilka godzin pochodzić po Tatrach, i mimo nie najlepszych przecież warunków, zdobyć swój pierwszy dwutysięcznik- to się nazywa młodość!

Qrcze, zauważyłem że z wiekiem człowiek dostrzega (wymyśla sobie) coraz więcej przeszkód i coraz trudniej ruszyć tyłek na jakiś wypad.

Dlatego relacja tym bardziej pozytywna :) .
Gratulacje.

Autor:  Zombi [ Pn paź 10, 2011 10:57 pm ]
Tytuł: 

Zdjecia - niczego sobie!

Autor:  rogerus72 [ Wt paź 11, 2011 7:37 am ]
Tytuł: 

no i brawo. pierwszy raz, ale nie ostatni. spodobało się, co?
ładne zdjęcia Ci wyszły, a ile śniegu... ho ho ho.
no ale skoro kolega z Białegostoku, to musiało być biało :wink:
pzdr

Autor:  peepe [ Wt paź 11, 2011 8:14 am ]
Tytuł: 

_Sokrates_ napisał(a):
Podsumowując: 1471 km w autobusie w obie strony + ok 20 km na szlaku.

Brawo!
_Sokrates_ napisał(a):
Stojąc już po lekkiej regeneracji na przełęczy patrzę w kierunku Beskidu. Szybka decyzja - idę! Pare minut i fotografuje już wszytsko wokół. Morda się cieszy - mój pierwszy dwutysięcznik!

Pierwszy raz w Tatrach i dosiadł Bestię! Klękajcie narody! ;)

Autor:  kefir [ Wt paź 11, 2011 9:29 am ]
Tytuł: 

Z Białegostoku to w trasę na pewno jakiś dobry sok z gumijagód dla umilenia podróży miałeś? :wink:

Autor:  rafi86 [ Wt paź 11, 2011 9:48 am ]
Tytuł: 

_Sokrates_ napisał(a):
wszyscy mówią zgodnie abym sobie odpuścił ze względu na brak doświadczenia i nieodpowiedni ubiór.


i postąpiłeś na przekór ludziom, podobnie jak ja podczas mojej pierwszej wyprawy ;)

_Sokrates_ napisał(a):
Nie znam się na tatrzańskich szczytach więc nie wiem nawet czym jest mi dane cieszyć oczy


Coś o tym wiem, rok temu właśnie tak się czułem w D5S... przez rok mapę postudiowałem, sierpień druga wyprawa i z topografią jest już o wiele lepiej :) A więc polecam podobnych metod na poprawienie orientacji ;)

A tak w ogóle gratuluję wyprawy i odwagi ;)

Autor:  prof.Kiełbasa [ Wt paź 11, 2011 9:48 am ]
Tytuł: 

kefir napisał(a):
Z Białegostoku to w trasę na pewno jakiś dobry sok z gumijagód dla umilenia podróży miałeś? :wink:

paliwo rakietowe :lol: jak tam swego czasu często bywałem u żółto czerwonych znajomych to tak to nazywali :lol:

Autor:  Krabul [ Wt paź 11, 2011 10:07 am ]
Tytuł: 

Nieźle, gratulacje za wytrwałość, fajnie czytać jak w kimś rodzi się pasja :D

Autor:  Zombi [ Wt paź 11, 2011 10:53 am ]
Tytuł: 

rogerus72 napisał(a):
ale skoro kolega z Białegostoku

A ja, jako osoba zwiazana sentymentalnie z Bialystokiem, jestem zwolennikiem formy "z Bialystoku" a nie z "Bialegostoku", tak jak z "Czestochowy" a nie "z Czestegochowy" :-P :lol:

Autor:  Krabul [ Wt paź 11, 2011 11:12 am ]
Tytuł: 

Zombi napisał(a):
zwolennikiem formy "z Bialystoku" a nie z "Bialegostoku"
A jest ona poprawna? Mnie się najbardziej podoba forma "z Krastegostawu"/"w Krasnymstawie" :D

Autor:  Yanoosh [ Wt paź 11, 2011 11:29 am ]
Tytuł: 

Gratulacje.

Jeśli kilka dni po powrocie wciąż myślisz o Tatrach i wspominasz swój wyjazd, znak to że zachorowałeś :) Fajne zdjęcia i lekki, przyjemny w czytaniu tekst. Wracaj w góry chłopie :wink:

Autor:  Zombi [ Wt paź 11, 2011 11:35 am ]
Tytuł: 

Krabul napisał(a):
Zombi napisał(a):
zwolennikiem formy "z Bialystoku" a nie z "Bialegostoku"
A jest ona poprawna? Mnie się najbardziej podoba forma "z Krastegostawu"/"w Krasnymstawie" :D

Odwaznie powiem - nie, nie jest. Ale bedzie! Prowadze cicha kampanie na rzecz tej formy! Mysle, ze wkrotce wszyscy, rowniez ludzie z Bialystoku, stana po mojej stronie deklinacji

Autor:  Łukasz T [ Wt paź 11, 2011 11:38 am ]
Tytuł: 

_Sokrates_ napisał(a):
Czyli mój pierwszy raz w Tartach


No popatrz Pan. A ja od piątku do niedzieli oprowadzałem po Tatrach niewiastę, która też pierwszy raz przekroczyła progi Tatr. Z czystym sercem.

Autor:  Krabul [ Wt paź 11, 2011 11:40 am ]
Tytuł: 

E tam. "z Bialegostoku" jest trochę orientalnie. Mnie się podoba i gdybym był białostoczaninem (może białymstoczaninem :D :D :D ), uznałbym Cię za heretyka.

Autor:  rafi86 [ Wt paź 11, 2011 1:33 pm ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
A ja od piątku do niedzieli oprowadzałem po Tatrach niewiastę


tak bezinteresownie ??:D

Autor:  _Sokrates_ [ Wt paź 11, 2011 5:48 pm ]
Tytuł: 

kefir napisał(a):
Super zdjęcia i brawo za przebytą drogę, pierwszy ale chyba nie ostatni raz? :)


Dodam może, że zdjęcia robione zepsutym aparatem tak więc wyszły chyba całkiem nieźle. Mam nadzieję, że to dopiero początek mojej przygody z Tatrami ale teraz zamierzam poczekać na bardziej przyjazną dla mnie pogodę ;)

Pawel_Orel napisał(a):
Ponad 22 godziny w autokarze, żeby kilka godzin pochodzić po Tatrach, i mimo nie najlepszych przecież warunków, zdobyć swój pierwszy dwutysięcznik- to się nazywa młodość!


Miło czytać o młodości w wieku 30 lat ;)

kefir napisał(a):
Z Białegostoku to w trasę na pewno jakiś dobry sok z gumijagód dla umilenia podróży miałeś?


Mimo, że różnych bimbrów i innych dziwnych napitków u nas dostatek mój organizm toleruje jedynie piwo i czystą :)

Zombi napisał(a):
A ja, jako osoba zwiazana sentymentalnie z Bialystokiem, jestem zwolennikiem formy "z Bialystoku" a nie z "Bialegostoku", tak jak z "Czestochowy" a nie "z Czestegochowy"


U nas mawia się "z Białymstokiem" i "z Białegostoku". Ale to pewnie żaden argument biorąc pod uwagę nasilenie wschodnich wpływów :)

Autor:  slawekskiper [ Wt paź 11, 2011 10:26 pm ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Z czystym sercem.
_________________

Przed oprowadzaniem? Czy po.... ?:mrgreen:

Autor:  dobrodziej [ Wt paź 11, 2011 11:28 pm ]
Tytuł: 

żółty szlak na Kasprowy moim zdaniem najgorsza trasa w Tatrach, pomaga tylko liczenie, jeszcze dwadzieścia kroków.... i jeszcze dwadzieścia...
Myślę, że każdy kto tu czyta Twoją relację uśmiecha się sentymentalnie na wspomnienie swojego pierwszego razu.
Witaj wśród nałogowców !

Autor:  Auralis [ Śr paź 12, 2011 12:14 am ]
Tytuł: 

dobrodziej napisał(a):
Myślę, że każdy kto tu czyta Twoją relację uśmiecha się sentymentalnie na wspomnienie swojego pierwszego razu.
Witaj wśród nałogowców !


Nie do końca.
Otóż moja pierwsza pierwsza wycieczka w tamtych rejonach miała miejsce na Butorowy Wierch ściśle pod kolejką, no prawie ściśle.
Było piękne lato, 30 stopni, bezchmurnie.
Ja, dziesięcioletni wówczas grubasek i reszta familii.
Nie byłoby by w tym nic dziwnego, gdyby nie koniec wycieczki po około 80 metrach podejścia. Pamiętam tylko migawki.... mroczki przed oczami, zmartwioną mamę, tatę mówiącego "nie bądź mięczak", śmiejącego się brata, pana lekarza, magnez i wapń musujące w szklance...
Na szczęście każdy kolejny wyjazd tam był lepszy. Ale podobno po 30stce jest znowu coraz gorzej :roll:

Autor:  Krzysiek1980 [ Śr paź 12, 2011 5:03 am ]
Tytuł: 

Auralis napisał(a):
Ale podobno po 30stce jest znowu coraz gorzej

Nigdy w życiu! Po 30stce jest już tylko lepiej!

Autor:  rogerus72 [ Śr paź 12, 2011 6:46 am ]
Tytuł: 

Auralis napisał(a):
Ale podobno po 30stce jest znowu coraz gorzej :roll:

bluźnisz synu... Obrazek

Autor:  jck [ Śr paź 12, 2011 7:10 am ]
Tytuł: 

Pozazdrościć motywacji.
Naprawdę fajnie przeczytać, motywujące do ruszenia dupy z fotela.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/