Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Tatry po raz pierwszy-relacja ceperki 10-11.09.2011
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=12416
Strona 1 z 1

Autor:  Stonka sudecka [ Cz paź 13, 2011 10:36 pm ]
Tytuł:  Tatry po raz pierwszy-relacja ceperki 10-11.09.2011

Od sześciu lat łażę po Sudetach z kijami trekingowymi, zaczynałam jak typowa stonka w jakichś adidaskach nie mając pojęcia o turystyce.Tatry, przez cały czas mnie tam nie ciągnęło; miałam takie przeświadczenie, że prawdziwi turyści jeżdżą w Sudety a w Tatry cała reszta 8) , życie jednak weryfikuje sporo poglądów...We wrześniu tego roku tak się złożyło, że miałam okazję pojechać do Zakopanego z bratem i bratową, zbrodnią byłoby nie skorzystać więc jedziemy.Wyjeżdźamy z domu gdzieś po piętnastej, brat oznajmia beztrosko, że będziemy w trzy godziny(miejscowość pod Wrocławiem, jakieś 300km do Zakopanego), na miejsce docieramy przed...północą po ok.ośmiu godzinach jazdy :twisted: No i szukamy noclegu w nocy o północy w Zakopanem, na szczęście znajdujemy i upojeni wrażeniami idziemy w kimę.Wstaję o piątej licząc na jakiś autobus do Kużnic o szóstej, oczywiście mając plan miasta błądzę po ciemku szukając dworca pks, całe szczęście udaję mi się go wkońcu znależć.Okazuje się, że niepotrzebnie się tak wczas zrywałam bo pierwszy autobus jest dopiero za godzinę, jakiś góral z napisem NOCLEGI proponuje mnie podwieźć już zaraz, ale wolę zaoszczędzić 17zł i poczekać na busa :P Jazda busem parę minut i wkońcu ruszam na szlak.Idę zielonym na Kasprowy i ciągle nie mogę uwierzyć, że jestem w Tatrach, powoli to do mnie dociera gdzieś między Czarnym Stawem Gąsienicowym a szlakiem w dół przez Boczań.Pogoda tego dnia nie jest idealna, bo szczyty toną w chmurach, ale i tak mój zachwyt sięga zenitu.Po południu Krupówki, obiad, oglądanie zdjęc z przebytej wędrówki i lulu.Następnego dnia wstaję przed szóstą i idę na busa do Palenicy Białczańskiej, skąd ruszam do Morskiego Oka.Asfalt jest okropny i zastanawiam się dlaczego zamiast męczyć konie nie zrobią wypożyczalni rowerów czy czegoś w tym guście(wtedy nie wiem jeszcze, że był taki pomysł).Po dwóch godzinach docieram wkońcu do MOKA, trochę fotek i zachwytów i ruszam przeż Świstówkę do Piątki.I na tym szlaku mój zachwyt nad tymi górami doprowadza mnie niemal do obłędu i rodzi się twarde postanowienie: JA TU MUSZĘ WRÓCIĆ! :lol: I to na tydzień co najmniej.Od wyjazdu minął przeszło miesiąc, a ja myślę cały czas o Tatrach, czy ja zwariowałam? 8) Jeszcze w żadnym miejscu w Sudetach nie doświadczyłam uczucia, że oto wróciłam do siebie, do źródła, do pełni szczęścia, cholera nie wiem jak to nazwać.Tak, ja zwariowałam, nie chcę się leczyć :twisted: .
I trochę wybranych fotek:
https://picasaweb.google.com/apodsiadlo ... directlink

https://picasaweb.google.com/apodsiadlo ... directlink

Autor:  Auralis [ Cz paź 13, 2011 10:59 pm ]
Tytuł: 

Czas zmienić nick, miło, że się zaraziłaś jedynymi słusznymi górami ;)

Stonka sudecka napisał(a):
dlaczego zamiast męczyć konie nie zrobią wypożyczalni rowerów czy czegoś w tym guście


A widziałaś kiedyś amatorski, niezorganizowany ośmiokilometrowy peleton? :mrgreen:

Autor:  Stonka sudecka [ Cz paź 13, 2011 11:04 pm ]
Tytuł: 

Tak, byłoby nieciekawie, swoją drogą do Jaskini Niedźwiedziej w Kletnie dowożą fajnymi mini autkami, niech zainstalują coś takiego w MOKU :P też nierealne i tylko koni żal, bo ja i paru innych się przejdzie z buta a reszta d...nie ruszy.

Autor:  Yanoosh [ Pt paź 14, 2011 1:54 am ]
Tytuł: 

Stonka sudecka Teraz w rubrykach z pytaniami o choroby wpisuj świnia lub mianiaczka tatrzańska :)

Ps. Kolejna dolnoslązaczka na TG :) Rośniemy w siłę hehe :)

Autor:  Krabul [ Pt paź 14, 2011 8:09 am ]
Tytuł: 

Stonka sudecka napisał(a):
ja zwariowałam
Nie przejmuj się
Stonka sudecka napisał(a):
miejscowość pod Wrocławiem, jakieś 300km do Zakopanego
To chyba bardzo pod. Albo bardziej pod Opolem.

Autor:  Chariot [ Pt paź 14, 2011 8:24 am ]
Tytuł:  Re: Tatry po raz pierwszy-relacja ceperki 10-11.09.2011

Stonka sudecka napisał(a):
mój zachwyt nad tymi górami doprowadza mnie niemal do obłędu i rodzi się twarde postanowienie: JA TU MUSZĘ WRÓCIĆ! Od wyjazdu minął przeszło miesiąc, a ja myślę cały czas o Tatrach, czy ja zwariowałam?

typowe objawy
90% userow na tym forum jest uzaleznionych od Tatr
nawet doktor piomic nic tu nie pomoze, sam tez w szponach nalogu
moze doktor Zombi cos poradzi-np. zmiane otoczenia na Julijske Alpe

fajna relacja
pozdrawiam i zycze kolejnych pieknych dni w Taterkach

Autor:  piomic [ Pt paź 14, 2011 10:31 am ]
Tytuł: 

Stonka sudecka napisał(a):
tylko koni żal

Dlaczemu?
Przecież w ten sposób zarabiają na paszę. Zaręczam Ci, że pracując przy wyrębie byłyby mniej zadbane a i robota znaacznie cięższa.

Autor:  Stonka sudecka [ Pt paź 14, 2011 6:57 pm ]
Tytuł: 

Tak, tyle, że jest różnica między zarabianiem na paszę a zarobieniem zwierzaka na śmierć dla kasy.Niech się górole trochę szacunku do zwierząt nauczą bo następnym razem jak przyjadę to usiekę jednego z drugim ciupagą :roll: .

Autor:  dobrodziej [ Pt paź 14, 2011 7:35 pm ]
Tytuł: 

Ile ja się o tych koniach nasłuchałem. Ludzie myślą, że ten koń to tylko nieprzerwanie do Moka i z powrotem siedem dni w tygodniu, a górale mają z tego nie wiadomo jaką kasę.
FAKTY
Po pierwsze: Oni mają tam kolejkę. Jak taki woźnica wyjeździ cztery dni w miesiącu to jest szczęśliwy. A jak mu wypadnie deszczowy poniedziałek to grosza nie zarobi.
Po drugie: Każdy z nich aby do tej kolejki się wogóle dostac musi miec trzy pary koni. Dwie jeżdżą, jedna odpoczywa. W domku, nie na Palenicy.
Po trzecie: Dla tych koni pociągnąc taki wózek to pikuś. Jeśli wyglądają na zmęczone to od ruchu, nie od ciężaru.
Rodzice mieli gospodarstwo. 20 lat koniem w polu robiłem zanim mechanizacja nastała, to i wiem ile może taki koń, a co dopiero dwa.
Larum kiedyś się w narodzie zrobiło, bo koń na drodze do Moka ochwatu dostał i smród się za tym wciąż ciągnie. A równie dobrze ten koń mógł paśc na łące brykając i z tej samej przyczyny.

Autor:  dobrodziej [ Pt paź 14, 2011 7:40 pm ]
Tytuł: 

Kapuściński kiedyś opisywał jak nie mógł się przełamac by wiozło go dziecko rykszą. Potem zrozumiał, że dając się wieźc, pozwala temu dziecku przeżyc.
Z tymi końmi i góralami też tak trochę jest. To jest praca, jak każda inna. Świadczenie usług.

Autor:  Stonka sudecka [ Pt paź 14, 2011 7:51 pm ]
Tytuł: 

A dupa tam, nie chodzi tylko o tego konia, co padł wtedy pod MOKIEM, jakoś nie dowierzam, że w szczycie sezonu, gdy ludzi jest tumult nie eksploatują koni ponad normę, można znaleźć choćby na jutubie filmy gdzie np.turystów wysadzili bo konie ze zmęczenia nie chciały iść dalej.To niech gorale zaprzęgą się do bryczek, też będzie świadczenie usług, praca jak każda inna, mniej na paszę trzeba wydać. :twisted:

Autor:  dobrodziej [ Pt paź 14, 2011 8:01 pm ]
Tytuł: 

Zabiła byś mnie, gdybyś widziała co ja z koniem robiłem jak wozu z sianem nie chciał ciągnąc, a szła burza. Ale to forum o górach więc PAX. Dośc o tym.

Autor:  Stonka sudecka [ Pt paź 14, 2011 8:18 pm ]
Tytuł: 

To lepiej nie mów :twisted: P Póki co, gdy przyjdzie mi znowu przemieszczać się w stronę MOKA asfaltem to padnę a piechotą pójdę, wkońcu po coś ma się te kończyny dolne.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/