Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Śr cze 26, 2024 12:37 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 27 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pt paź 21, 2011 1:36 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N paź 23, 2005 9:18 pm
Posty: 2111
W sierpniu 2011 , zwł. w 2 połowie , panowały ogromne upały ( np. w Bielsku Białej odnotowano +36*C 23.08) i warunki do uprawiania turystyki wysokogórskiej w Tatrach były wręcz idealne. Niestety w tym okresie jeszcze nie mogłem sobie pozwolić na kolejny wyjazd w góry. Piękny wrzesień, z bezchmurnym niebem i idealnymi temperaturami kusił od samego początku- okazja nadarzyła się w 2 połowie września, gdy uzbierałem więcej gotówki, a także w związku z faktem, że mój dawny Kompan tatrzańskich wędrówek, wyruszył wraz z ekipą ministrantów i jedną koleżanką do Kościeliska ok. 23 -go września.
Ja do Zakopanego dotarłem 23-go września popołudniu. Ponieważ wszystkie miejsca w polskich schroniskach były na okres tego weekendu zajęte , nie pozostało nic innego jak poszukać dogodnej i bardzo atrakcyjnej kwatery w Zakopanem. Odpowiedni adres namierzyłem szybko, tj. Ulica Gładkie 14, w połowie wysokości stoku Gubałówki, ceny przystępne, rewelacyjne warunki kuchenne i łazienkowe oraz pokojowe ( przykładowo pokój ok. 25 m2 na 6 osób dostałem w cenie 35 zł , a w tygodniu nawet taniej-30 zł ). Blisko stąd na Gubałówkę , której jednak nie zdobyłem podczas tego wyjazdu. Z okolicy są piękne widoki na Tatry ( m.in. Kasprowy, Giewont , Kozi Wierch) . 23-go września nic nie udało się zdziałać poza zakwaterowaniem. 24-go września pierwszy bezchmurny całkowicie dzień. Idę przez Kalatówki w stronę Kondrackiej Przełęczy z Kuźnic. Na Kalatówkach spotykam się z ekipą Ministrantów i idziemy w większym gronie aż na Przełęcz Kondracką, z krótką przerwą koło schroniska na Hali Kondrackiej ( 1333m) . Niestety na podejściu na Przełęcz Kondracką 1725 m, panuje koszmarny upał. Wyżej jest już lepiej. Próbujemy wejść na Giewont, jednak mimo faktu że poza mną ekipa tam jeszcze nie była, to rezygnujemy, ponieważ musielibyśmy stać w kolejce ponad 0.5 godziny...Kolejka zaczynała się powyżej Kondrackiej Przełęczy Wyżniej 1785 m a poniżej początku szlaku jednokierunkowego. Głównym celem Ministrantów są Czerwone Wierchy. Następnego dnia w niedzielę niestety muszą już wracać na Górny Śląsk. Ja wprawdzie byłem tutaj w 2003 roku z Tatą, niemniej przy takiej pogodzie warto przypomnieć sobie te widoki. Ponadto mam przecież możliwość innego zejścia z Ciemniaka, i zaliczenia nowego szlaku przez Tomanową Dolinę. W tych warunkach to na tyle kusząca opcja, że idę na Czerwone. Nadmienię, że Kopa Kondracka ( 2005 m) to mój pierwszy w życiu dwutysięcznik ( czerwiec 2001 ). Podejście na Kopę z 2 przerwami idzie sprawnie, ze szczytu piękne widoki. Widać np. zakosy szlaku na Przełęcz pod Kopą Kondracką czy linie kolejki na Kasprowy, a także 2 motolotniarzy. Na szczycie kilkadziesiąt osób. Mało jednak idzie na Małołączniak. Ze szczytu Małołączniaka ( miejscami nieco mozolne podejście ) Gubałówka a nawet Giewont wyglądają śmiesznie - Giewont w dole ( wszak jesteśmy ponad 200 m wyżej ) a Gubałówka to pagórek /wypukłość z dobrze widocznym hotelem Mercure-Kasprowy u jej podnóża. Niepozornie wygląda stąd również Kasprowy Wierch. Pięknie prezentują się zaś oczywiście: Krywań, Świnica, Granaty, a na dalszych planach Rysy, niebotyczny Gerlach i potężny Lodowy Szczyt, który widać ponad ...Czarnymi Ścianami. Następnie pięknym szlakiem graniowym ruszamy na kulminację wyprawy, tj. Krzesanicę 2122 m . Jest to najwyższy szczyt wapienny w Polsce i w Tatrach Zachodnich. Pięknie widać stąd wapienne, 200 m urwiska spadające z grani do zawieszonej Dolinki Mułowej. I stąd widoki są piękne i rozległe. Łatwo rozpoznać np. Hruby Regiel i Przysłop Miętusi na północy, czy Bystrą na południowym zachodzie. Dla niektórych z osób uczestniczących jest to najwyższy szczyt w życiu do tej pory. My z Tomkiem byliśmy w 2009 pół kilometra wyżej, tj. na Lodowej Kopie ponad 2600 m . Zimno tu już jak się dłużej posiedzi. Idziemy na Ciemniak bez zwłoki ( 2096m), bo robi się już późno. Z wierzchołka kapitalne widoki na Tatry Zachodnie. Podczas zejścia na przełączkę pod Chudą Turnią ( 1850m) spotykamy 2 gości na rowerach górskich wartych kilka tysięcy, zjeżdżających z Ciemniaka...z dużą prędkością i nieco poza ścieżką. Niewątpliwie ryzykowali nie tylko mandat. My rozstajemy się po 5 godzinach wysoko w Tatrach na 1850 m , gdzie jest rozstaj szlaków zielonego i czerwonego. ( Ministranci chcą jak najszybciej dotrzeć do Kir dobrze mi znanym szlakiem). Ja zaś koło 17.00 kieruję się na zielony szlak prowadzący zbójnickimi chodnikami w stronę Doliny Tomanowej przez Czerwony Żleb. Byłem zachwycony tym szlakiem -cisza, spokój i brak zasięgu telefonów. Piękne widoki na przede wszystkim Kominiarski ( 1829) , wał Ornaku ( 1854) , Iwaniacką Przełęcz ( 1459), Starorobociański ( 2176), a także piękne szczyty graniczne: ( masyw Bystrej z Błyszczem, Kamienistą 2127, Smreczyński Wierch 2066, Tomanowy Wierch Polski 1978, i bliską Tomanową Przełęcz 1686 m, na którą do niedawna prowadził szlak- obecnie tablica informuje o zakazie przejścia tego kompletnie zarośniętego roślinnością odcinka). Zielony szlak oferuje przepiękne widoki powyżej górnej granicy lasu i jest jednym z najatrakcyjniejszych w Tatrach Zachodnich jakie dane mi było przejść...
- Szybkim marszem przez Tomanową Dolinę ( ładne jeszcze są widoki z polany, niżej ładne lasy świerkowe ) docieram do rejonu schroniska Ornak. Mam jednak kwaterę w Zakopcu. Jest już ok. 19.00 i niestety po ciemku idę już główną drogą do Kir, pusto na niej. Widać jakieś czołówki w rejonie Wąwozu Kraków. Spotykam samochód osobowy wożący zaopatrzenie z Kościeliska do schroniska Ornak. Dwóch miejscowych gości podwiozło mnie z rejonu Raptawicy -bezinteresownie i za darmo do Kir, dzięki czemu zaoszczędziłem z 5km i dobrą godzinę. Pozdrawiam :!:
25 września . Tego dnia mimo pięknej pogody niewiele się działo. Po wczorajszym powrocie ok. 20.00 na kwaterę, byłem zmęczony i poszedłem tylko na Polanę Rusinową z Wierchporońca zielonym, zszedłem popołudniu niebieskim przez Wiktorówki na Zazadnią, gdzie złapałem przepełniony bus ciągnący od Palenicy B . do Zakopanego. Na Wiktorówkach spostrzegłem nową tablicę poświęconą młodemu ratownikowi TOPR, który zginął w fatalny sposób w marcu 2011 na Długim Giewoncie. Najciekawszy jednak dla wyprawy trwającej do 29 września okazał się dzień 26 września 2011 w poniedziałek
CDN mojego ostatniego wyjazdu jesiennego i w ogóle w tym roku w Tatry...Pozdrawiam . Teraz w Tatrach to już nie jesień a zima ehh... :wink: :?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 21, 2011 2:24 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N paź 23, 2005 9:18 pm
Posty: 2111
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 21, 2011 2:53 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Wt paź 17, 2006 3:40 pm
Posty: 397
Lokalizacja: Kobiór
Kuba daty! :D

_________________
"mój mózg,to mój drugi ulubiony organ"/W.Allen/

http://gorywysokie.blogspot.com/

http://pionowyswiat.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 21, 2011 3:27 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N paź 23, 2005 9:18 pm
Posty: 2111
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Ciąg dalszy nastąpi niebawem. Szkoda, że obecnie letnie Tatry są już tylko wspomnieniem, podobnie jak taka pewna, codziennie bezchmurna pogoda...Dzisiaj góry są oblodzone już od wysokości 1200 m n.p.m.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt paź 21, 2011 3:34 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 23, 2008 8:51 am
Posty: 3860
Lokalizacja: Bathgate/Wawa
Jakub napisał(a):
Podejście na Kopę z 2 przerwami idzie sprawnie, ze szczytu piękne widoki. Widać np. zakosy szlaku na Przełęcz pod Kopą Kondracką czy linie kolejki na Kasprowy


Obczaiłeś warunki w żlebach? ;)

_________________
[https://wordpress.com/view/3000stop.home.blog]239, zostało 43[/url]


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 21, 2011 3:58 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt sie 10, 2010 5:25 am
Posty: 2120
Lokalizacja: Poznań
Jakubie z przykrością stwierdzam że założyłeś ten temat by sobie nabijać posty, a cała reszta leje tu wodę w podobnym celu, w tym ostatni zdobywcy Miedzianych Ławek i Śnieżnego Szczytu (oni tu pewnie jeszcze coś napiszą).

I tak tego nie przeczytasz, ale co tam :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 21, 2011 8:15 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N paź 23, 2005 9:18 pm
Posty: 2111
Kolego, ja przynajmniej potrafię napisać jakąś relację od czasu do czasu na tym Forum w przeciwieństwie do tych, którzy mają z tym problem...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 21, 2011 8:23 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt sie 10, 2010 5:25 am
Posty: 2120
Lokalizacja: Poznań
Jakub napisał(a):
Kolego, ja przynajmniej potrafię napisać jakąś relację od czasu do czasu na tym Forum w przeciwieństwie do tych, którzy mają z tym problem...


Do kolegów nam na szczęście daleko, a uwierz, że dla mnie bardziej wartościowi są ci, którzy mają trochę mózgu pod czapką.
Tylko do tych, którzy mają z tym problem, to zazwyczaj nie trafia.

_________________
http://www.flickr.com/photos/auralis1987


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 21, 2011 8:31 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So wrz 17, 2011 5:28 pm
Posty: 1479
Lokalizacja: Kraków NH
Co to za tęcza w dolnych rogach na niektórych zdjęciach?

_________________
"Ludzie przeważnie nie są źli. Po prostu czasem dają się porwać jakiejś idei"
Moje pstryki


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt paź 21, 2011 8:51 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 6:52 am
Posty: 3030
Lokalizacja: Sosnowiec
Jakub napisał(a):
...mój dawny Kompan tatrzańskich wędrówek, wyruszył wraz z ekipą ministrantów i jedną koleżanką


No i jak tam, dalej są ministrantami? :D

_________________
- Ej, Panie Derechtórze! Mom takom, wicie, mature do godania... telobyk godoł, ino, wicie... nie wim, o cyim!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt paź 21, 2011 9:13 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
keff79 napisał(a):
Jakub napisał(a):
...mój dawny Kompan tatrzańskich wędrówek, wyruszył wraz z ekipą ministrantów i jedną koleżanką


No i jak tam, dalej są ministrantami? :D

opanowali pozycje misjonarską

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt paź 21, 2011 10:19 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 6:52 am
Posty: 3030
Lokalizacja: Sosnowiec
! napisał(a):
keff79 napisał(a):
Jakub napisał(a):
...mój dawny Kompan tatrzańskich wędrówek, wyruszył wraz z ekipą ministrantów i jedną koleżanką


No i jak tam, dalej są ministrantami? :D

opanowali pozycje misjonarską


Kto wie, może powstał jakiś amatorski filmik z tego wypadu, miejmy tylko nadzieję, że datownik nie przysłoni najistotniejszych fragmentów :lol:

_________________
- Ej, Panie Derechtórze! Mom takom, wicie, mature do godania... telobyk godoł, ino, wicie... nie wim, o cyim!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 21, 2011 10:34 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt sie 10, 2010 5:25 am
Posty: 2120
Lokalizacja: Poznań
keff79 napisał(a):
amatorski filmik z tego wypadu


Na rynek niemiecki to będzie jakoś chyba tak: "Schneewittchen und sieben Ministranten in Bergen vol.1".

_________________
http://www.flickr.com/photos/auralis1987


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 22, 2011 7:09 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N paź 23, 2005 9:18 pm
Posty: 2111
26 września 2011 - najdłuższy dzień w Tatrach podczas tego wypadu. ( ponad 14 h ) . Wstaję o 5.15, o 5.35 wychodzę z kwatery, i gdy o 6.00 wyłączają latarnie w Zakopanem, jestem już koło dworca PKS czekając na busa do Palenicy Białczańskiej. Niestety jest to poniedziałek, a kierowca czeka aż bus się zapełni...Zapełnił się gdzieś tak o 6.55 więc jedziemy pierwszym busem do Palenicy Białczańskiej. W planach mam zaliczenie ostatnich szlaków, jakie mi pozostały do przejścia w Polskich Tatrach Wysokich. A były one następujące: 1) szlak żółty przez Kozią Przełęcz ( ostatni w rejonie Doliny 5 Stawów Polskich ), 2) szlak czarny Kozia Dolinka- Żleb Kulczyńskiego i 3) szlak żółty łączący Skrajny Granat z brzegiem Czarnego Stawu Gąsienicowego.( Poprzedniego dnia założyłem, że zdążę przejść jeszcze szlaki przez Dolinę Lejową, do Nędzówki, i pod Reglami do Siwej z Kir - okazało się to nierealne w czasie, a dzień był i tak zbyt krótki). Wielokrotnie też zastanawiałem się 25-go września, czy dam radę zaliczyć to co chcę przy tak krótkim dniu oraz czy nie lepiej zacząć jednak od Kuźnic, gdzie można dojść nad ranem z buta bez względu na busy. Doszedłem jednak do wniosku, że nie będę leciał na złamanie karku, by zdążyć na ostatniego busa do Palenicy, że Palenica musi być pierwsza, a wtedy z latarką w Murowańcu będę mógł przynajmniej pozwolić sobie na spokojną przerwę bez względu na porę dnia. W Zakopanem było kilka stopni, a w Dolinie Białki przymrozek, tak że do wylotu Doliny Roztoki szedłem w rękawiczkach i czapce. W 1 busie do MO jechali także inni ambitni turyści, jak 2 co miało w planach całą Orlą Perć czy dziewczyna, która wybierała się na Rysy. Dowiedziałem się przy okazji od kierowcy taxi, że w Zakopanem kurs taxi do Krakowa kosztuje 300 zł, do Siwej Polany ok. 50 zł, przy czym po 22.00 jest droższa taryfa, oraz 100 zł do Palenicy Białczańskiej. Bus wtoczył się gdzieś o 7.40 na Palenicę, przemierzam szybko Dolinę Białki i wchodzę w Roztokę. Podejście idzie sprawnie, jest chłodno w lesie. O 10.20 staję na progu Doliny 5 Stawów Polskich. Jako że idę sam, mogę sobie narzucić wyśrubowane tempo. Założyłem, że idąc na Kozią Przełęcz od południa, słońce roztopi ewentualne oblodzenia do południa, zanim dotrę w rejon Koziej Przełęczy 2137 m przez Pustą Dolinkę. Okazało się, że nigdzie w Tatrach nie było jednak oblodzeń. Idąc Roztoką spostrzegam samolot nad Kozim Wierchem, a już w Pustej Dolince nad Kozim widzę orła krążącego wysoko. Nie zatrzymuję się nawet koło Siklawy, nie idę do schroniska. Ponieważ jest poniedziałek, i bezchmurne niebo, jest pusto już przy Wielkim Stawie i robi się b. ciepło. Wielki i Czarny Staw Polski wyglądają tego dnia bajkowo i znacznie piękniej niż w zielonym lipcu. Szybko dochodzę do skrzyżowania szlaków na Zawrat i Kozią Przełęcz. Odbijam w prawo. Towarzyszy mi napotkany w DPSP czterdziestokilkuletni turysta z Jaworzna. On idzie na Kozi Wierch Orlą Percią przez Kozią Przełęcz. Podczas podejścia w stronę przełęczy Pustą Dolinką odsłaniają się piękne krajobrazy. Jest susza, bo żaden potok nie bulgocze, Waksmundzki całkowicie wysechł , a w Siklawie było bardzo mało wody. Odsłaniają się : Mięguszowiecki i Cubryna nad Szpiglasową Przełęczą, a nad Liptowskimi Murami wspaniała Grań Hrubego i wierzchołek Krywania. Na Zamarłej Turni w zacięciu widać i słychać 2 taterników, ten niżej idący ma problem z dojściem do kolegi na stanowisku. Pod ścianą zostawili plecak. Imponujące są te wielkie głazy na dnie Pustej Dolinki. Szlak jest pięknie wytyczony, wkrótce osiąga żleb i skręca na skały Kozich Czub na wys. ok. 2000 m. Jest już więc nie wiele do pokonania w pionie. Dobre skały, porządne łańcuchy i klamry zapewniają bezpieczeństwo na tym pięknym, przepaścistym odcinku. Podejście jest wg. mnie bardziej strome niż na Zawrat. Łatwo rozpoznać tą "nyżę nakrytą strzechą skał" , o której pisze Nyka. Najtrudniejsze na całej trasie jest dopiero zejście do żlebu Koziej Przełęczy, już na wspólnym z Orlą Percią odcinku. Musiałem tutaj zastanawiać się z minutę czasu - miejsce karkołomne i niebezpieczne ! Ok. 13.00, zgodnie z planem, a nawet wcześniej, osiągam Kozią Przełęcz. Po drodze niezrównane widoki, zwł. na Czarny Staw Polski i Grań Hrubego. Piękne w okolicy są krzesane ściany nie tylko Zamarłej Turni, ale i Zmarzłych Czub. Robią wrażenie też wysokie ściany masywu Koziego, pod którymi przechodzi żółty szlak, po ogromnych piarżyskach...Na szczęście z góry nic nie leciało...CDN


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 23, 2011 2:16 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N paź 23, 2005 9:18 pm
Posty: 2111
Zdziwiło mnie, schodząc z Koziej Przełęczy na północ, że trudności na tym odcinku trzymają niemal aż do Zmarzłego Stawu. A zatem jest ich więcej niż na słynnej drodze na Zawrat...Szlak jest trudny, dwa ciągi łańcuchów, pochyłe płyty, żwir i kamienie na szlaku- wszystko to sprawia, że trzeba tu się przy zejściu godzinę koncentrować i że łatwo tu o wypadek moim zdaniem. A przecież schodziłem przy idealnych warunkach, bez opadów czy oblodzeń. Moim zdaniem więc na przełęcz od rozstaju szlaków w Koziej Dolince jest więcej niż godzina pod górę. Natomiast w pełni zgadzam się z czasem podanym na szlakowskazie w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Koło 14.00 jestem już przy rozstaju ( po podejściu ok.15 min.) szlaków na Zadni Granat i czarnego do Żlebu Kulczyńskiego . Jako że nowy jest dla mnie tylko szlak czarny, a czasu niby trochę jeszcze zostało, to idę pod górę przez najwyższe piętro Koziej Dolinki. Już po 15 minutach osiągam podstawy Czarnych Ścian, gdzie szlak kieruje się do Rysy Zaruskiego. Szlak ma wadę w postaci ciągłego ocienienia, stąd w lipcu zalega tutaj długo śnieg. We wrześniu nie ma go jednak ani grama, natomiast podoba mi się tutaj to, że szybko zdobywa się wysokość, skały są porządne, brak kruszyzny i 100 m porządnych łańcuchów i klamer a nawet kawałek stalowej liny w dolnej części . Jest bardzo ciepło, skały są wygrzane. Pomimo wysokości ok. 2200 m jest ok. 20*C w cieniu. Szybko idę przez kominek przy Czarnym Mniszku ( o dziwo udało mi się w tym miejscu minąć z dwoma schodzącymi kobietami) , a następnie osiągam wreszcie Zadni Granat, już po 16.00. Piękne widoki na Kościelce i pozującą tego dnia ponad chmurami, fantastyczną Świnicę. Wreszcie widać że zbierają się jakieś chmury w rejonie Tatr Bielskich i Koszystej, wskazany jest więc pośpiech. Obawiałem się że burza mnie dorwie zanim dojdę do Skrajnego Granatu. Na szczęście chmury okazały się niegroźne. Zejście z Zadniego prowadzi chwilami po stronie ponurej Buczynowej Dolinki- świetnie widać stąd Orlą Basztę i schronisko w 5 Stawach. Pokonywanie ostatnich trudności m. Pośrednim a Skrajnym Granatem już mi się dłuży i mnie nie bawi, bo jestem już zmęczony, chciałbym na Skrajnym jeszcze odpocząć, a tutaj nie dość że zbiera się coraz więcej chmur, to jeszcze zbliża się godzina 17.00 i za 2 godziny będzie całkowicie ciemno. Na szczęście mam latarkę, ale nie chciałbym by zmrok zastał mnie gdziekolwiek powyżej Czarnego Stawu Gąsienicowego. Na szczycie Skrajnego robię przerwę 15 minutową. Jest tutaj kilku jeszcze chłopaków, a jako że chmury przelewały się przez przełęcze, to nad Granacką Przełęczą udaje mi się zobaczyć efekt Halo. W rejonie szczytu lata też wspaniały ptak ok. 1m rozpiętości skrzydeł, nie wiem czy to jastrząb czy orzeł przedni. Niestety jest zbyt szybki by dać się złapać na kliszy aparatu. Następnie schodzę żółtym, nowym dla mnie szlakiem do Czarnego Stawu. Szlak dłuży mi się niemiłosiernie, ale widoki są fantastyczne, zwł. na Kościelce, a także zachód słońca nad Beskidem. Na północ od Giewontu widać nawet Jezioro Orawskie. Dochodzę po 19.00 przy ostatnich fotonach słońca do Czarnego Stawu Gąs. który kładzie się spać...Potem ok. 20.00 jestem w Muro, tam przerwa z 20 minut, wszystkie miejsca są zajęte. I dalej przez Rówień Królową z latarką do Zakopanego, na kwaterze jestem o 22.20. Fantastyczny widok z przeł. między kopami na Zakopane. Schodzę z ojcem i 2 synami z Kędzierzyna -Koźla, którzy przeszli tego dnia całą Orlą Perć - pozdrawiam... Na całym odcinku Kulczyński -Skrajny Granat spotkałem łącznie kilkadziesiąt osób, nawet samotne kobiety. Ale większym powodzeniem cieszył się o dziwo Kozi Wierch od Koziej Przełęczy, oraz Kościelce, gdzie na Zadnim byli również taternicy. Piękny był nocny widok na kontury szczytów nad Halą Gąsienicową na tle rozgwieżdżonego nieba także.CDN.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 23, 2011 3:21 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 20, 2010 3:38 pm
Posty: 1827
Lokalizacja: Wolne Miasto Nowa Huta
To wyśrubowane tempo to słabe raczej :wink:
Jak wypatrzyłeś Waksmundzki Potok idąc na Kozią Przełęcz ?
A ten "orzeł" to nie był kruk ? Bo mnie już tak nieraz zmylił.

_________________
Moje Tatry

Życie jest piękne. To ludzie są pojebani.

"Słabe stopnie są jak puszczalska dziewczyna. Jak im zaufasz to ci dadzą, a jak nie, to będą częściej zdradzały." - Mechanior


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 23, 2011 3:42 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): So maja 21, 2011 3:37 pm
Posty: 1316
Lokalizacja: York/Andrychow, Beskid Maly
Jakub napisał(a):
Najtrudniejsze na całej trasie jest dopiero zejście do żlebu Koziej Przełęczy, już na wspólnym z Orlą Percią odcinku. Musiałem tutaj zastanawiać się z minutę czasu - miejsce karkołomne i niebezpieczne

pamietam to miejsce ze swojego pierwszego przejscia przez OP
niemile i dosc eksponowane
tez sie jakis czas zastanawialem, zanim poszedlem dalej, bo skaly byly tego dnia dosyc sliskie
Jakub napisał(a):
Zdziwiło mnie, schodząc z Koziej Przełęczy na północ, że trudności na tym odcinku trzymają niemal aż do Zmarzłego Stawu. A zatem jest ich więcej niż na słynnej drodze na Zawrat...Szlak jest trudny, dwa ciągi łańcuchów, pochyłe płyty, żwir i kamienie na szlaku- wszystko to sprawia, że trzeba tu się przy zejściu godzinę koncentrować i że łatwo tu o wypadek moim zdaniem. A przecież schodziłem przy idealnych warunkach, bez opadów czy oblodzeń.

no tak, wlasnie na zejsciu z Koziej Przeleczy kiedys w lutym posliznalem sie i pojechalem po zalodzonym sniegu jakies 20-30m, szczesliwie wyhamowalem czekanem

przejscie przez Kozia Przelecz z Piatki do Murowanca jest moim zdaniem najciekawszym szlakiem w Polskich Tatrach-Jakubie-dobrze wybrales


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 23, 2011 5:39 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N paź 23, 2005 9:18 pm
Posty: 2111
Możliwe , że był to właśnie kruk. A Potok Waksmundzki niekiedy "przepływa" pod drogą asfaltową do Morskiego Oka, na odcinku Palenica Białczańska- Wodogrzmoty Mickiewicza, niewiele powyżej tej pierwszej. Często widuję tutaj jednak tylko kamieniste łożysko potoku bez wody. Zdarza się, że nawet potok z Czarnego Stawu pod Rysami nie płynie. Podejrzewam, że podobnie było tam pod koniec września 2011.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 23, 2011 9:46 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 2:19 pm
Posty: 350
Potok Waksmundzki juz w lipcu był wyschnięty :P
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 23, 2011 10:38 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N paź 23, 2005 9:18 pm
Posty: 2111
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 23, 2011 11:04 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N paź 23, 2005 9:18 pm
Posty: 2111
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 23, 2011 11:48 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N paź 23, 2005 9:18 pm
Posty: 2111
Ostatnie dni w Tatrach ( 27-28.09) były znacznie skromniejsze we wrażenia, działo się znacznie mniej. 29 września 2011 był już dniem wyjazdowym, i pierwszym , kiedy Tatry ponownie zasłoniły się wałem chmur powyżej 1800 m. Można więc powiedzieć , że wstrzeliłem się we wspaniałe okno pogodowe. Jak chodzi o szlak żółty łączący Skrajny Granat z Czarnym Stawem, to niestety i tutaj dużo kruszyzny zalega, schodzi się niefajnie , tak jak z Koziej Przełęczy na północ, ale jest tylko kilka m łańcuchów. Ogólnie niby trudności brak, ale ciągle trzeba patrzeć pod nogi, co jest męczące. A podejście w górę to już w ogóle musi być mozolne. Znacznie lepszy moim zdaniem jest zielony szlak na Zadni Granat, tam jak schodziłem w 2006 r. to nie było żadnej kruszyzny, trudności i dobre, kamienne stopnie na całym odcinku. Jadąc Zakopianką 29 września 2011, widoczność była na tyle rewelacyjna, że pierwszy raz w życiu widziałem stamtąd Wielkiego Chocza 1610 m na dalekiej Słowacji. Krótkie wspomnienie dwóch ostatnich dni w Tatrach w ciągu najbliższych dni. Pozdrawiam i czekam na Forum na recenzje, zwł. zdjęć , no i na relacje zimowe już :wink: :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 25, 2011 12:49 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N paź 23, 2005 9:18 pm
Posty: 2111
27 września - ciąg dalszy bezchmurnej, idealnej pogody. Tego dnia mam zamiar przejść jedne z ostatnich szlaków w Tatrach Polskich, które pozostały mi do przejścia, a których nie zdążyłem przejść dzień wcześniej. A są to następujące szlaki:
1) szlak zielony - zachodnia część Ścieżki pod Reglami od Kir do Siwej Polany
2) szlak żółty - przez Dolinę Lejową,
3) szlak czerwony - Przysłop Miętusi- przez masyw Hrubego Regla do Nędzówki.

Wychodzę na szlak bardzo późno, zaczynając od przejścia zielonego między 14.00 a 15.00. Zauważam, że trwają tu prace leśne, nawet widać i słychać walące się drzewo...Szlak zaczyna się dopiero kilkaset m na W od parkingu w Kirach, o czym nie wiedziałem, błądząc początkowo leśną drogą. Są chwilami miłe widoki na Palenicę Kościeliską oraz Siwą Polanę ( gdzie w dalszym ciągu wypasało się od lipca kilka krów!; krowy też w Gorcach widziałemn, ale ogólnie szlak nudny. O 15.00 jestem już z powrotem u wylotu Doliny Lejowej, gdzie starszy góral kasuje bilety wstępu ( nawet na ścieżkę pod reglami) oraz 6 zł od wspinacza trenującego na skałce u wylotu Lejowej. A kilka osób się wspinało. Powiedziałem im, że wczoraj widziałem taterników na Zamarłej Turni. Podczas przejścia Lejowej spotykam gościa, który dzisiaj był na ...Trzydniowiańskim Wierchu. Dolina Lejowa rzeczywiście jest długa i nudna, jedyną atrakcją jest potok ( zabrałem 2l wody ) oraz w dalszej części widok na wysoką stąd grań Kominiarskiego Wierchu. Cały odcinek przeszedłem w 50 minut pod górę, mimo iż piszą 1:25 h. Następnie przez zaliczoną już w lipcu ścieżkę nad reglami do Kościeliskiej. Dalej dochodzę na Przysłop Miętusi, po tych 2 nudnych szlakach to ciekawa odmiana. Niemal biegnąc, mam czas 30 minut na przełęcz 1189m zamiast podawanych 50 minut czy godziny wg. niektórych turystów. U rozstaju szlaków na Ciemniak spotykam też zadowoloną turystkę schodzącą z Czerwonych Wierchów. Na przełęczy Przysłop Miętusi jestem koło 17.00 . Słucham przez przypadek przewodnika starszego, który opowiada 10 turystkom o wietrze halnym, który spustoszył południowe zbocza Kościeliskich Kopek, oraz ciekawe rzeczy, m.in. o tym, jak to w 2004 Wielka Kalamita wiała równo 1.5 h wiatrem ciągłym do ok. 220 km/h, powalając 5 mln drzew, oraz że kilka lat temu przez halny na Podhalu samobójstwo popełniło aż 7 osób...Idę dalej na nowy , czerwony szlak. O dziwo jest on ciekawy. Piękne widoki, wkrótce widać nie tylko Czerwone Wierchy, ale i Giewont, a z grzbietu, porośniętego wspaniałym laskiem ( m.in. brzozy, jarzębiny) widać Gubałówkę w ciekawym profilu oraz Kotlinę Zakopiańską. Na południowym zachodzie widać nawet Starorobociański Wierch. Natomiast zejście na północ jest już monotonne. Podejście z Nędzówki musi być mozolne na tym odcinku chwilami. Potok , groźny w 2007, teraz niemal jest wyschnięty. Zdążyłem przejść ten cały czerwony szlak w 50 minut, mimo iż na szlakowskazie na Przysłopie Miętusim 1189 m stoi : 1h 10 minut. Następnie ścieżką pod reglami w 10 minut dochodzę do Kir i parkingu busów. Po lewej stronie widziałem 2 ogromne świerki, średnicy ponad 150 cm więc na pewno ponad 200 letnie. Mniejsze zaś , ale w pełni dorosłe, były tutaj w sporym stopniu elementem ściętym w ramach jakiejś zrywki drzewa. O 18.00 byłem już w Kirach, gdzie busy jeździły wtedy, pod koniec września, do ok. 19.20 . Ostatni bus , ale kursowy, linia z Czarnego Dunajca, jest tutaj o 21.47 i jeździ codziennie. CDN. Przyznam, że szlak czerwony do grzbietu Hrubego Regla od południa jest bardzo atrakcyjny -sam się dziwiłem że są takie widoki i klimat na tak skromnej wysokości. :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 26, 2011 8:49 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N paź 23, 2005 9:18 pm
Posty: 2111
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 26, 2011 9:24 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt lis 21, 2008 10:48 pm
Posty: 1233
Lokalizacja: Warszwa
dradamu:) napisał(a):
Kuba daty! Very Happy


Ali7 napisał(a):
Datownik za to jaki estetyczny.


keff79 napisał(a):
miejmy tylko nadzieję, że datownik nie przysłoni najistotniejszych fragmentów


a ja myślełem że tylko mi to żółte kur..stwo przeszkadza. Kubus jest chyba jedyną osobą praktykującą takie coś

_________________
Jeśli zdajesz pytanie dlaczego chodzę po górach to znaczy że nie zrozumiesz odpowiedzi


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 28, 2011 6:32 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N paź 23, 2005 9:18 pm
Posty: 2111
28 września 2011 - tego dnia idę na Halę Gąsienicową przez Boczań i do Czarnego Stawu Gąsienicowego. Właściwie to miałem już tego dnia wsiąść rano w autobus powrotny, ale piękna pogoda zachęciła mnie do odwiedzenia klasycznego miejsca , jakim jest Hala Gąsienicowa jeszcze raz, i pofocenia. Ludzi nie brakuje, ale można znaleźć spokój w górach. Piękna , bezwietrzna pogoda... Wracam też przez Boczań, i fotografuję wspaniały zachód słońca, m.in. nad Koszystą i na zachód od Tatr. Żegnam się jednocześnie z Tatrami w jesiennej szacie, i w tym roku.

Ogółem w 2011 roku spędziłem w Tatrach niemal miesiąc czasu, tj. rekordowe 28 dni . Podczas nich była moc przeżyć i pełnia górskiego szczęścia. Oby przyszły rok przyniósł zdobycie tych najwyższych i najważniejszych szczytów , zwłaszcza słowackich, które mi jeszcze pozostały ... :wink:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt paź 28, 2011 7:26 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N paź 23, 2005 9:18 pm
Posty: 2111
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 27 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL