Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Jak Cię w Tatrach nie chcą..-zaległe wrażenia z Beskidu Ż.
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=12500
Strona 1 z 1

Autor:  matragona [ Pt paź 28, 2011 8:31 pm ]
Tytuł:  Jak Cię w Tatrach nie chcą..-zaległe wrażenia z Beskidu Ż.

A jak awaria
Dwa tygodnie temu miałam stłuczkę,totalna awaria wozu bojowego,który jest moim „górskim narzędziem”,bez niego nie ma wypraw.Potem okazało się,że ja też mam awarię systemu-skręcenie kręgosłupa szyjnego,ale nie bardzo groźne na szczęście.Tydzień pobyłam na L4,i po takim tygodniu nie było mowy o kolejnym weekendzie bez gór.Chciałam w końcu pojechać w Tatry Zachodnie,jakaż radość jak udało się namówić Tatę żeby mnie podwiózł na autobus ,który w Pszczynie ma być o 4.15..

Z jak złość i zmiana planu
Na dworcu byłam o 3.50,bo już kiedyś autobus odjechał wcześniej..i tym razem musiało tak być,lub Pszczynę ominął..długo czekaliśmy,znów go nie było.Ależ byłam wściekła,i żal Ojca,wcześnie wstał..eh.Wróciłam do domu,zdrzemnęłam się chwilę po czym wywaliłam niepotrzebne graty,mapę zmieniłam i już mnie nie było.W paskudnej mgle pognałam przez moją wieś na stopa..

F jak fart
W tej mgle udało mi się szybko stopa złapać-ależ kobita gaduła się zatrzymała,dojechałam do Skoczowa,cud,akurat zajeżdżał busik do Krakowa,więc wiedziałam już,że uda się w Bielsku zdążyć na pociąg do Zwardonia.Tak,gnałam w Beskid Żywiecki,bo tam zawsze dobrze wracać,jak Cię w Tatrach nie chcą..

R jak Rajcza
Choć bilet kupiłam do końca trasy-do zwardonia (nie wiedziałam jeszcze jak pójdę) wysiadłam przed 10tą w Rajczy.Pogoda zapowiadała się piękna,znikały resztki porannych mgieł..W sklepiku obok dworca kupiłam 3 batony i banany,łupy za 7,70..tanio;-)i już mnie nie było.Niebieskim szlakiem poszłam w stronę Hali Boraczej,po drodze śniadanko na pięknej widokowej polance (czy to Hala Cukiernica,hmm?).Do schroniska na Boraczej nie zaglądałam tylko odbiłam w stronę Redykalnego Wierchu.Tam zaczęli się ludziska pojawiać,ekipy ciągnęły w stronę Lipowskiej i Rysianki. Ja sobie wymyśliłam,że zejdę do Ujsół.Lubię ten szlak,malowniczy i spokojny..Po drodze odebrałam telefon z zapytaniem jak się mam i czy odpoczywam..taaaa:) miałam już pomysł pójść jak sobie pójść dalej.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

U jak Ujsoły
Mała wioska,byłam tu już dwa razy.Dwa razy zimą..Zerkam okiem na szlakowskaz i na zegarek.Kierunek Rycerzowa- 3h15minut..hmm,powinnam dać radę przed zmrokiem. Znam tą trasę,wiedzie przez..

M jak Muńcół
Ha,z tą górą miałam już do czynienia.Wybraliśmy się kiedyś w zimie,oj to była przeprawa,torowanie po pas w śniegu..haha,od tej pory nikt ze znajomych nie chciał już nawet na Muńcół patrzeć,więc była okazja pójść sobie znów przez tą górę.Tak jak myślałam prawie samotna to była przeprawa,spotkałam tylko 3 crosowców,wrr…i 4 rowerzystów.Tym razem szybko przeprawiłam się przez górę i Rezerwat Muńcół.Przed samym szczytem są ładne hale:) Zeszłam na Przełęcz Kotarz i kontynuowałam wędrówkę zielonym szlakiem. A towarzyszył mi..
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

B jak ból
Strasznie bolała mnie głowa,miałam wrażenie,że mi ją rozwali,eh,może plecak za ciężki,a może zbyt śpiesznie maszerowałam po tygodniu nicnierobienia,siedzenia w domu? Nie wiem,ale strasznie mi się szło-tępy ból głowy się nasilał,a tabletki,które zawsze mam dziwnym trafem zostały w domu,cieszył jedynie fakt,że do miejsca do którego zmierzam już niedaleko.Podchodząc na Małą Rycerzową na chwilkę jesień zmieniła się w zimę,troszkę śniegu leżało polance. A w oddali majaczyła Mała Fatra..Powolutku zaczynało szarzeć gdy dotarłam do..

B jak bacówka na Rycerzowej
Najwspanialsze miejsce,gdzie nigdy nie odeślą Cię z kwitkiem.Jak tylko zobaczyłam ją z góry zaraz humor się poprawił.Spory gwar panował w środku,ale dostałam miejsce w „jaskółce”,zjadłam pyszną pomidorową i zagościłam na wieczór w ciepłej jadalni.Jak zawsze na Rycerzowej fajny był to wieczór,i nawet bół głowy minął,za tajemniczym działaniem złocistego „medykamentu” w bezpiecznej ilości,hi,hi..to moje ulubione miejsce w Beskidzie Żywieckim..:) Wyspałam się świetnie,hm,dawno tak długo nie spałam,i już o 7.30mej ruszyłam dalej. Miałam chęci zjeść śniadanie w schronisku pod Przegibkiem i wędrować przez Bendoszkę,ale plan uległ zmianie.Dawno,bo aż 2 lata temu ostatni raz zawitałam na Wielką Raczę.I tam też postanowiłam się udać,szlakiem granicznym. Miejscami wycinka drzew postępuje,coraz bardziej „widokowy”się ten szlak robi..eh..większość czasu wędrowałam sama,fajny poranek,spokój,cisza,chłodek..żyć nie umierać:)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

R jak Racza
Lubię ten fragment szlaku,troche przez las,i piękne widoki po drodze.A najładniej w okolicy Małej Raczy..
Do schroniska zawitałam przed 11tą.Dość to dobry czas..przypomniał mi się ówczesny nocleg w tym schronisku i dobrze to wspominam.Z ciekawości zerknęłam do środka,ałunu…ależ tam było zimno w jadalni.Tym bardziej –głodna jak wilk-zamówiłam pomidorową..i niespodzianka.Takiej pomidorowej nie jadłam nigdzie,pyycha:) Widoków specjalnie nie było,a wiadomo,że przy fajnej pogodzie Wielka Racza widoki szerokie oferuje..Odpoczęłam i ruszyłam czerwonym granicznym szlakiem w dół.Zaczęło się robić coraz słoneczniej,szło się więc świetnie.Po drodze wyprzedziłam parę co ruszyli z pół godziny przede mną i już do końca szłam sama.Na Kikuli batonik i łyk herbaty i naprzód,do Zwardonia. Po drodze tak naoglądałam się pięknej złotej jesieni,i narobiłam zdjęć..eh,wcale mi się wracać do domu nie chciało..Na PKP dotarłam szybko,ale akurat pociągu nie było,a czekać mi się nie chciało.Stwierdziłam,że spróbuję złapać stopa.Przeszłam przez ulicę na przystanek i ledwo zaczęłam łapać już był stop..do Żywca Cudownie!! Żywiec to już jak w domu,haha!! Tam się załapałam na dość przepełniony autobus relacji Zakopane (wrrrr!!!) Rybnik..
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

W jak weekend,wysiłek i wypoczynek
Podsumowując,nie żałuję,że nie dojechałam w Tatry,choć wściekła byłam.Udał mi się piękny weekend w ukochanym Beskidzie.O dziwo nie było tłumów na szlakach,a może udało mi się wybrać takie,którymi tłumy nie wędrują..hmm,nie wiem,ale wypoczęłam psychicznie po tym niezbyt udanym tygodniu na L4,i po stresie ze stłuczką.Zmęczenie fizyczne lubię,i takie było w celu wyprawy..więc wszystko się udało:) No i piękna jesień w tym roku..;-)
Obrazek
Obrazek
p.s. :wink: wcale nie był taki ciężki:
Obrazek

Autor:  Asia i Tomek [ Pt paź 28, 2011 8:55 pm ]
Tytuł: 

Super wycieczka - cudne są Beskidy jesienią - zdecydowanie jest tom moja ulubiona pora roku na takie wędrówki , nie wiem czemu ale jesienią lubię się po Beskidach szlajać sam - tak jakoś mam . ;)
Mam nadzieję że uda mi się jeszcze tej jesieni gdzieś wyskoczyć ;)
Tomek

Autor:  Ivona [ So paź 29, 2011 9:05 am ]
Tytuł: 

matragona napisał(a):
Potem okazało się,że ja też mam awarię systemu-skręcenie kręgosłupa szyjnego,ale nie bardzo groźne na szczęście.


samochód mam nadzieje się zreperuje.A stłuczka z Twojej winy? miałam podobny uraz 3 lata temu właśnie z powodu stłuczki.Masz jakiś ślad w postaci wizyty na izbie przyjęć,zdjęcie z opisem,czy coś takiego?
Weź to czym prędzej,idź to ortopedy,potem na rehabilitacje..+ oświadczenie lub protokół policyjny z wypadku.Poskładaj papiery do kupy i wyślij z wnioskiem o odszkodowanie do ubezpieczyciela tego szkodnika co Ci wóz skasował (oczywiście pod warunkiem ,że to było z jego winy). Masz na to 3 lata,gra jest warta świeczki,bo za kwotę,którą dostaniesz możesz spokojnie planować miesięczną wyprawę w góry wyższe niż Alpy :wink:

Weekendu nie żałuj,w Tatrach było wtedy mleko..także trafiłaś w 10tkę z tym wypadem :)

Autor:  rogerus72 [ So paź 29, 2011 2:17 pm ]
Tytuł:  Re: Jak Cię w Tatrach nie chcą..-zaległe wrażenia z Beskidu

matragona napisał(a):
Na dworcu byłam o 3.50,bo już kiedyś autobus odjechał wcześniej..i tym razem musiało tak być,lub Pszczynę ominął..długo czekaliśmy,znów go nie było.

ach, te autobusy :wink:
matragona napisał(a):
F jak fart
W tej mgle udało mi się szybko stopa złapać-ależ kobita gaduła się zatrzymała

dobrze, że nie trafiłaś na mnie - ja w samochodzie robię za radio :lol:
matragona napisał(a):
R jak Rajcza
W sklepiku obok dworca kupiłam 3 batony

za pierwszym razem przeczytałem: browary. hehe
matragona napisał(a):
Obrazek
Obrazek

ładne zdjęcia, a bałwanek własnej roboty? śliczny, a i do plecaka się mieści.

matragona napisał(a):
Jak zawsze na Rycerzowej fajny był to wieczór,i nawet bół głowy minął,za tajemniczym działaniem złocistego „medykamentu” w bezpiecznej ilości,hi,hi..

:thumright:
matragona napisał(a):
Stwierdziłam,że spróbuję złapać stopa.Przeszłam przez ulicę na przystanek i ledwo zaczęłam łapać już był stop..do Żywca

też bym się od razu zatrzymał na twój widok (jakbym Cię nie znał)
matragona napisał(a):
W jak weekend,wysiłek i wypoczynek
Podsumowując,nie żałuję,że nie dojechałam w Tatry,choć wściekła byłam.Udał mi się piękny weekend w ukochanym Beskidzie.O dziwo nie było tłumów na szlakach,a może udało mi się wybrać takie,którymi tłumy nie wędrują..hmm,nie wiem,ale wypoczęłam psychicznie po tym niezbyt udanym tygodniu na L4,i po stresie ze stłuczką.Zmęczenie fizyczne lubię,i takie było w celu wyprawy..więc wszystko się udało:) No i piękna jesień w tym roku..;-)

fajna ta Twoja wędrówka, urokliwa i taka w sam raz na reset, regenerację sił i medytacje :wink:
matragona napisał(a):
p.s. :wink: wcale nie był taki ciężki:
Obrazek

i tak trzymać!

P.S. właśnie tego typu wycieczki są pełne magii, mają swój urok i zachwycają, pomimo braku ostrych trawersów, piargów, kamulców i skał dookoła. a tym bardziej w czasie pięknej, polskiej jesieni.
Pozdrawiam

Autor:  matragona [ So paź 29, 2011 7:10 pm ]
Tytuł: 

Ivona napisał(a):
A stłuczka z Twojej winy? miałam podobny uraz 3 lata temu właśnie z powodu stłuczki.Masz jakiś ślad w postaci wizyty na izbie przyjęć,zdjęcie z opisem,czy coś takiego?

Mam,wszystko mam,a stłuczka z nie mojej winy..muszę pójść do lekarza,bo nadal mnie szyja boli,i to takim głupim bólem :(

Autor:  Tomix [ So paź 29, 2011 7:17 pm ]
Tytuł: 

Fajnie pooglądać dawno niewidziane miejsca....,tylko drzew żal :(

Autor:  rogerus72 [ So paź 29, 2011 7:18 pm ]
Tytuł: 

matragona napisał(a):
Mam,wszystko mam,a stłuczka z nie mojej winy..muszę pójść do lekarza,bo nadal mnie szyja boli,i to takim głupim bólem :(

o kutwa, a nic nie mówiłaś o tym w Fermencie...

Autor:  mobiline [ So paź 29, 2011 7:48 pm ]
Tytuł: 

Ehhhh , Beskidy, dopiero teraz zaczynam dostrzegać ich piękno dzięki właśnie takim relacjom jak Twoja. Supcio :wink:

Autor:  rogerus72 [ So paź 29, 2011 8:26 pm ]
Tytuł: 

mobiline napisał(a):
Ehhhh , Beskidy, dopiero teraz zaczynam dostrzegać ich piękno dzięki właśnie takim relacjom jak Twoja. Supcio :wink:

no i masz... następny chętny na wędrówkę z Kasią...

Autor:  karokari [ N paź 30, 2011 11:54 am ]
Tytuł: 

Oj przypomniałaś mi tą relacją rajd AWFowy właśnie w Beskid Żywiecki :) Bacówka na Rycerzowej klimatyczna, pomimo że o 21.30 wyłączono nam światło ;) brakło ciepłej wody i łóżek :) a poranek na Wielkiej Raczy i góry skąpane we mgle - cudnie :)
zazdroszczę wycieczki, tym bardziej że zawitała w końcu piękna polska jesień :)

Autor:  Zombi [ N paź 30, 2011 10:07 pm ]
Tytuł: 

Fajna, kolorowa zmiana planu Ci wyszla :-D

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/