W ramach programu wymiany Comenius udałem się do Niemiec- w okolice Frankfurtu nad Menem - dokładnie Linden. Trasa przejazdu liczyła sobie ponad 1100km. Jadąc taki kawał, postanowiłem zahaczyć o malowniczy region - Czeską i Saską Szwajcarię. W okolicach Budziszyna teren robi się bardziej pofalowany, zbaczamy z autostrady i kierujemy się za wskazaniami GPS. Jednak w Sebnitz, nie da się jechać za GPS-em, bo zamknięto drogę, z powodu robót, a próby ominięcia z pomocą GPS-u kończyły sie albo na ślepej drodze, albo na podwórku. W dodatku, na skutek krętych dróżek jedna z nauczycielek zaczęłą się źle czuć. Ale w końcu bardziej na czuja, niż z pomocą GPS udało się nam trafić na inną drogę, prowadzącą do Hrensko, bo taka była nazwa miejsca docelowego. W niemieckiej części już przez okno pokazał się malowniczy krajobraz fajnych form piaskowcowych oraz Łaba.
Przekroczyliśmy granicę i tym razem zgodnie z GPS-em dotarliśmy do ostatniego parkingu przed wyjściem w trasę. Po sezonie, więc bez opłaty ruszamy na szlak, który początkowo wiedze wzdłuż asfaltowej drogi. Trafiliśmy na świetny moment roku, spóźniona jesień jeszcze wciąż pokazuje swe kolory, a pod nogami wartwa szeleszczących liści, lubię taki klimacik. Potem już wchodzimy na leśną ścieżkę, znak pokazuje do celu 2 km. A celem jest Pravcićka Brama - Prebischtor - największa skalna brama, czy jak kto woli, okno w Europie. Bardzo przyjemną ścieżką, powoli, bo czekając na ślimaczą resztę idziemy przez jesienny las, z wieloma piaskowowymi skałkami. Rewelacyjne jesienne kolory. Trasa trochę się dłuży, w dodatku jedna z nauczycielek mówi, że dalej nie da rady, że ma chyba stan przedzawałowy. Ale znak pokazuje tylko 500 m. Ale chyba jest jeszcze bliżej, bo po paru krokach już pokazuje się owa brama. Rzeczywiście duża. Niestety, kolejna przeszkoda, wejście na punkt widokowy zamknięte, żadnej informacji o zamknięciu, w necie było, że czynna od 10 do 16, a tu taka niespodzianka. Plączę się trochę po ścieżce, aż wreszcie zauważam przerwę w drucie kolczastym zabezpieczającym dojście do ścieżki. Wdrapuję się i udaje mi się iść dalej. Warto było, gdyż widok z punktu widokowego był o wiele ładniejszy. Brama na wyciągnięcie ręki, a w oddali nietypowe sylwetki wzgórz Czeskiej Szwajcarii, nietypowe, bo są to w większości góry stołowe. Taki jakiś mistyczny, tak go odczuwam. Zadowolony schodzę, jeszcze małe zagubienie, bo idąc do góry, nie zwracałem uwagi na ścieżki, a tu jest ich kilka, ale zaraz trafiłem na odpowiednią. Zadowolony schodze w dół, nigdy nie przypuszczałem, że kiedykolwiek tu będę, a tak, dzięki programowi z UE - byłem. I naprawdę warto, taka odskocznia od Tatr czy Alp.
_________________ http://naszczytach.cba.pl/ Aktualizacja 2023 - nowe: Góry Skandynawskie, Taurus w Turscji, Alpy Julijskie, Kamnickie, Ennstalskie, Tatry Bielskie, Murańska Planina, Haligowskie Skały i wiele innych. Zapraszam
Ostatnio edytowano So lis 19, 2011 12:18 pm przez gouter, łącznie edytowano 4 razy
|