Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Pożegnanie jesieni (w Tatrach Zachodnich)
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=12628
Strona 1 z 3

Autor:  Zombi [ Pn lis 21, 2011 5:29 pm ]
Tytuł:  Pożegnanie jesieni (w Tatrach Zachodnich)

Plan był prosty, bo niekonkretny. Pojechać i spotkać się w miłych okolicznościach.
Wybraliśmy, po pewnym wahaniu, Tatry Zachodnie. Spotkaliśmy się w składzie: Saxifraga, Matragona, Pusty i ja. A spotkaliśmy po drodze z Kończystego Wierchu AnKę, a przy stoliku w schronisku Kasie86. Pewnie wkleją tu i swoje zdjęcie :-D
Pierwsi, w czwartek, w schronisku w Chochołowskiej zameldowali się, rezerwując innym miejsca: Saxifraga i Zombi. Szliśmy wieczorem, na własnej skórze czując inwersję temperatury. Jeżeli wierzyć pomiarom, przy schronisku temperatura była wyższa o 5 st C niż na dole przy parkingu.
W każdym razie nie było jednak na tyle w schronisku ciepło a i tempo marszu do schroniska nie było na tyle szybkie, by nie spróbować się rozgrzać grzanym winem. Po czwartej kolejce uznaliśmy, że dość tej rozgrzewki i poszliśmy spać. Następnego ranka, w piątek, o mroźnym poranku czułem jakbym się nieco jednak za mocno wieczorem rozgrzał, więc Grzesia zdobyłem w bólu.
Na szczęście zło minęło chyżo a słońce powoli robiło swoje. Robiło się widokowo i ciepło.
Tempa nie narzucaliśmy sobie wielkiego. Był więc czas, żeby poleżeć, albo żeby się wypiąć
Obrazek
Obrazek
Po niespełna 2 godzinach od wyjścia, wchodzimy na szczyt Wołowca. Jest rano, pusto, więc - a co, lata swoje mam - zapadam na godzinę w sen. Nie wiem, co lub kto mnie budzi, jednak Saxifraga przebiera już nogami, by ruszać dalej. Debatujemy dłużą chwilę, gdzie iść. Ja bym poleżał lub pospał, ale Saxi chwili spokoju ustać w miejscu nie może. Krakowskim targiem, idziemy na Rohacza. Tyle mam z niego, że mogę założyć nowe aluminiowe raki, bo trochę zmrożonego śniegu po drodze. Na szczyt wchodzimy chyba szybko, ale to nie jest dzień, kiedy patrzyłbym na zegarek, tylko spał :-D Albo patrzył pod słońce
Obrazek
albo robił - dopominającej się i wpychającej się w kadr Saxi - zdjęcia
Obrazek
Krzyż pański z takim towarzystwem!
Obrazek
Po szybkim powrocie do schroniska, posilamy się grzanym winem. Dla zabicia czasu oasu, robimy sobie Offtopic, czyli dyskutujemy i kłócimy się zawzięcie o sprawach poważnych i błahych.
W sobotę, chwilę po 6 rano, z właściwym sobie impetem wpada Matragona i Greg. Cóż robić, trzeba, biedny ty Zombi, napierać!
Najpierw podchodzimy pod Wołowiec. Unikamy zmrożonego śniegu i niedźwiedzi idąc po, Saxifraga-botanik twierdzi - sicie (?!), czyli, dla mniej biegłych, trawach.
Szybko, choć Matragona i Greg po praktycznie nieprzespanej przez podróż nocy, wchodzimy na Wołowiec. A z niego, bez wylegiwania się i drzemki, dalej, ku Jarząbczemu.
Obrazek
Jest ciepło i wesoło. Kozice pozują nam w futrach do zdjęć
[tu powinno być jedno z wielu pięknych zdjęć Grega :-D ]
Z Jarząbczego drzemy na słowacką stronę. Na Jakubinie spotykamy dwóch Polaków, którzy po nocy spędzonej w namiocie, biorą ów szczyt za Starorobociański. Nie ma co się śmiać, każdy może skręcić w złą stronę.
Po naprowadzeniu na ścieżkę prawdy, trochę odpoczywamy. Pijemy herbatę i takie tam. Suszymy sobie na słońcu plecy.
Obrazek
Jest ładnie
Obrazek
Obrazek
i towarzysko
Obrazek
Idziemy dalej na Kończysty, a ja właściwie biegnę, bowiem koledzy zgubili oprócz Starorobociańskiego rękawiczkę. Szczęśliwie ich doganiam, zgubę oddaję.
Na Kończystym - podzielone zdania. Wygrywa opcja powrotu. No to migiem zbiegamy do schroniska. Nie przepuszczam oczywiście okazji i z Kończystej w rakach lansersko schodzę, robiąc sobie, a jakże, foty na prawo i lewo :oops:
W schronisku pijemy sobie piwo i kilka zdjęć to uwiecznia. Może Kasia86 lub AnKa któreś wklei....
Następny dzień to niedziela. Wstajemy o piątej. Jeszcze razem wchodzimy, migiem bo pociąg nie czeka!, na Siwą przełęcz. Greg i Matragona uderzają na Bystrą i Starororororororobociański, ja z Saxifragą - śpiesząc się na pociąg - uciekamy przez Ornak do miasta. Pogoda się utrzymuje. Jest koniec listopada, a tu piękna, sucha i ciepła jesień :-D
Obrazek
Koniec. Z mojej tzw. strony, bo pewnie pozostali uczestnicy coś zechcą napisać :-D

Autor:  piomic [ Pn lis 21, 2011 5:49 pm ]
Tytuł: 

Kurde, żebym ja bez spania wyrabiał takie czasy... :mrgreen:

Autor:  matragona [ Pn lis 21, 2011 5:54 pm ]
Tytuł: 

:D cóż więcej mówić-było wyśmienicie i po takim weekendzie nawet do zakorkowanej stolicy chciało się wracać;-) warto było całe lato Tatr Zachodnich nie odwiedzać-ten spokój i pustki na szlakach-rewelacyjnie!
Jak ogarnę dziś moją rzeczywistość to dokleję kilka zdjęć,bo jak tylko Zombi i Saxifraga zniknęli nam z horyzontu Pusty i ja pomknęliśmy na Bystrą i dalej..;-)

Autor:  mobiline [ Pn lis 21, 2011 6:55 pm ]
Tytuł: 

zdenerwować to Wy potraficie :D wybieram sie w Zachodnie od miesiąca a tu każdy weekend w jobowni :? Piękny wypad, super sweet focie, towarzystwo jak sie marzy. pozdrówki

Autor:  PrT [ Pn lis 21, 2011 6:56 pm ]
Tytuł: 

mobiline napisał(a):
a tu każdy weekend w jobowni

To może w tygodniu póki masz jeszcze ładne jesienne waruny... :wink:
No chyba, że też tyrasz...

Autor:  mobiline [ Pn lis 21, 2011 7:00 pm ]
Tytuł: 

PrT napisał(a):
No chyba, że też tyrasz...
też :( ale pocieszeniem jest 13 dni pozostałego urlopu :D

Autor:  _Sokrates_ [ Pn lis 21, 2011 7:27 pm ]
Tytuł: 

Pytanie żółtodzioba... Co to za miejsce na 4 zdjęciu? Biegnie tam szlak?

Autor:  piomic [ Pn lis 21, 2011 7:30 pm ]
Tytuł: 

Nie, tak sobie łańcuchy zawiesili.
Czytaj tekst, wszystko jest:
Zombi napisał(a):
idziemy na Rohacza

Autor:  jck [ Pn lis 21, 2011 8:16 pm ]
Tytuł: 

Zombi napisał(a):
Jest ładnie

To dobre podsumowanie.

Autor:  saxifraga [ Pn lis 21, 2011 8:42 pm ]
Tytuł: 

_Sokrates_ napisał(a):
Pytanie żółtodzioba... Co to za miejsce na 4 zdjęciu? Biegnie tam szlak?

Szlak nie biegnie. Szlak jest. My biegliśmy :mrgreen: . Znaczy, biegł Zombi, ja nieco się ociągałam. No, wiecie, to słońce, widoki, pozowanie do zdjęć, itp. ;)

Ech, było super. Dzięki za świetny wyjazd :D !

Autor:  PrT [ Pn lis 21, 2011 9:19 pm ]
Tytuł: 

saxifraga napisał(a):
No, wiecie, to słońce, widoki, pozowanie do zdjęć, itp

Zapomniałaś jeszcze o tym swoim wielkim plecaku... :mrgreen: Lodówkę turystyczną miałaś ze sobą? :mrgreen:

Autor:  Zombi [ Pn lis 21, 2011 9:33 pm ]
Tytuł: 

PrT napisał(a):
Zapomniałaś jeszcze o tym swoim wielkim plecaku

Haha! :lol: ależ się cieszę, że w końcu oprócz mnie ktoś to ci Saxi mówi :lol: Mówiłem ci wielokrotnie, że butle z tlenem możesz zostawić w schronisku! ;-)

Autor:  PrT [ Pn lis 21, 2011 9:44 pm ]
Tytuł: 

A to Saxi chciała robić Wołowiec w stylu oblężniczym? :mrgreen:

Autor:  Carcass [ Pn lis 21, 2011 10:03 pm ]
Tytuł: 

Świetna pogoda, świetne foty, zacne towarzystwo...

Autor:  piomic [ Pn lis 21, 2011 10:32 pm ]
Tytuł: 

Zombi napisał(a):
butle z tlenem możesz zostawić w schronisku!

Nie gadaj, Już od dwóch kobitek (KB i MW) słyszałem nausznie, że przed Himalajami po pagórach krajowych z biblioteczką na plecach biegały. A i JK (facet) encyklopedie na spacer po schodach zabierał.

Autor:  matragona [ Pn lis 21, 2011 10:37 pm ]
Tytuł: 

PrT napisał(a):
A to Saxi chciała robić Wołowiec w stylu oblężniczym?

W tym stylu to całą wyprawę zrobił Pusty-te aparaty,obiektywy i takie tam..;-)
Co do wspomnianej przez Zombiego inwersji to faktycznie,w sobotę o 4tej jak zajechałam na parking to było -10,mróz trzaskający i oszronione porządnie drzewa..myślę sobie,jak tak zimno ma byc u góry to trza by getry włożyć,no i cała przebieranka na mrozie,hmm,a w górach ciepło..a cała ta pogodowa niewiedza stąd,że mi się w piatek net zepsuł i nic nie sprawdzilam :oops:
Co by nie było to dobrze było,i chyba nawet jakaś nikła opalenizna jesienna jest;-)

Autor:  amazonka [ Pn lis 21, 2011 10:43 pm ]
Tytuł: 

super, super, tylko pozazdrościć..... :|

Autor:  saxifraga [ Pn lis 21, 2011 10:49 pm ]
Tytuł: 

PrT napisał(a):
Lodówkę turystyczną miałaś ze sobą? :mrgreen:

Lodówkę, to może nie, ale piersiówkę - owszem :mrgreen:

Autor:  PrT [ Pn lis 21, 2011 10:54 pm ]
Tytuł: 

matragona napisał(a):
W tym stylu to całą wyprawę zrobił Pusty-te aparaty,obiektywy i takie tam..

No właśnie tak obserwowałem... Zombi chyba najmniejszy... Ty nieco większy... Pusty, wielki wypchany wór jakby śmieci po drodze zbierał i Saxi ze swoim wielkim plecakiem jakby w nim cały Base Camp przenosiła... :mrgreen: Widzę już, że pojawiają się tutaj jakieś Himalajskie domysły... ciekawe czy coś jest na rzeczy? :mrgreen:
A tak w ogóle to się czepiam bo też miałem być w Tatrach jesienią... jakoś w okolicach października... :roll: FU CK... :evil:

EDIT:
saxifraga napisał(a):
ale piersiówkę - owszem

To tłumaczy tą radość na zdjęciach i to że Tomek szedł szybciej od Ciebie... :mrgreen:

Autor:  Zombi [ Pn lis 21, 2011 11:04 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Nie gadaj

No dobrze - rycersko więc stanę w obronie Saxifragi - to nieprawda, że miała ogromny plecak! Na podejściu nie zmieścił się do niego jej termos. Musiałem jej go wnieść w swoim malutkim plecaczku. Po wyjściu na grzbiet, pewnie z tego niskiego ciśnienia, tak się ten plecak Saxifradze rozdął, że miejsce na termos w iście cudowny sposób natychmiast się w nim znalazło! :lol:

PrT napisał(a):
jakoś w okolicach października

Kalendarz to rzecz umowna. Kiedyś podczas Walnego Zgromadzenia pewnego towarzystwa, którego nie jestem już członkiem, przegłosowaliśmy, że wyjątkowo marzec jest w październiku (bo zgodnie ze statutem mieliśmy zbierać się do końca marca bodaj). Nie musisz się więc śpieszyć, jeszcze zdążysz w tym roku w październiku w Tatrach poszaleć ;-)

Autor:  Zombi [ Pn lis 21, 2011 11:08 pm ]
Tytuł: 

PrT napisał(a):
EDIT:
saxifraga napisał(a):
ale piersiówkę - owszem

To tłumaczy tą radość na zdjęciach :mrgreen:

Radości było co niemiara! Proszę spojrzeć jak z tej radości Panie pozakładały kurtki ;-) Obrazek

Autor:  Rohu [ Pn lis 21, 2011 11:12 pm ]
Tytuł: 

Ładnie. Pogoda była przepiękna w weekend.
Inwersja cudowna.

Autor:  matragona [ Pn lis 21, 2011 11:25 pm ]
Tytuł: 

Zombi napisał(a):
Radości było co niemiara! Proszę spojrzeć jak z tej radości Panie pozakładały kurtki

No tak,wiedziałam,że wykorzysta to zdjęcie :mrgreen: Saxifrago,dobrze ześmy nie załozyły kapturów,to by dopiero było :wink:
PrT,nie ten październik to następny..byle w formie i w pełni zdrowia,Tatry nie uciekną!!
A co do plecaków to mój to nowy nabytek,35 l,świetny-wzięłam na próbę,i mam nadzieję,że zimą się sprawdzi! Zombi ma też chyba 35l z tego co pamietam-i też nówka,Pusty 40tka i Saxifraga chyba też coś około 40l..;-)

Autor:  Kasia86 [ Wt lis 22, 2011 12:19 am ]
Tytuł: 

Ale mi zrobiliście niespodziankę w sobotę wieczorem :P :)
Fajnie Was było spotkać!!!

Z mojej strony póki co dwa zdjęcia :)

Obrazek

Obrazek


Więcej wrzucę w jakąś relację jak znajdę chwilę czasu :wink:

Autor:  Zombi [ Wt lis 22, 2011 12:35 am ]
Tytuł: 

To i ja takie wrzucę :-D
Obrazek

Autor:  matragona [ Wt lis 22, 2011 12:52 am ]
Tytuł: 

Kasia86 napisał(a):
Fajnie Was było spotkać!!!

Ha,fajnie było Cię "wywołać"z sąsiedniego stolika,po burzliwej naradzie:jets to Kasia86 czy nie jest? :wink: :D

Autor:  Kasia86 [ Wt lis 22, 2011 12:53 am ]
Tytuł: 

matragona napisał(a):
Kasia86 napisał(a):
Fajnie Was było spotkać!!!

Ha,fajnie było Cię "wywołać"z sąsiedniego stolika,po burzliwej naradzie:jets to Kasia86 czy nie jest? :wink: :D


Ja tam Cię od razu poznałam po głosie jeszcze zanim się odwróciłam :mrgreen:

Autor:  aankaa [ Wt lis 22, 2011 3:47 am ]
Tytuł: 

ja Zombiego poznałam po rakach :mrgreen:, po czym uskuteczniałam zachody:
zachód nr 1:
Obrazek
Obrazek
zachód nr 2:
będzie w odpowiednim czasie :D

Zombi napisał(a):
Tempa nie narzucaliśmy sobie wielkiego.
ładnie to tak ludziom wodę z mózgu robić?

Zombi napisał(a):
Po niespełna 2 godzinach od wyjścia, wchodzimy na szczyt Wołowca
dla niezorientowanych: czas "mapowy": 3h15min

Autor:  Krabul [ Wt lis 22, 2011 8:10 am ]
Tytuł: 

Bardzo przyjemnie poczytać taką optymistyczną relację. Pozdro.

Autor:  rogerus72 [ Wt lis 22, 2011 9:05 am ]
Tytuł: 

bardzo ładny mini zlot :wink:
pozazdrościć pogody. kuźwa, latem nie poszedłem na Rochacze bo jakieś takie zło wisiało nad Wołkiem:
Obrazek
matragona napisał(a):
Ha,fajnie było Cię "wywołać"z sąsiedniego stolika,po burzliwej naradzie:jets to Kasia86 czy nie jest? :wink: :D

Kasi86 nie rozpoznano? no nie wierzę...
aankaa napisał(a):
Zombi napisał(a):
Tempa nie narzucaliśmy sobie wielkiego.
ładnie to tak ludziom wodę z mózgu robić?

Zombi napisał(a):
Po niespełna 2 godzinach od wyjścia, wchodzimy na szczyt Wołowca
dla niezorientowanych: czas "mapowy": 3h15min

jestem w stanie ten wynik osiągnąć bez mydła :twisted:

Strona 1 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/