Wstałem dzisiaj późno, o 9:00, z lekką pozostałoscią po wczorajszej imprezie. Wyjrzałem za okno - piękna zima, ale na ambitną trasę mnie nie stać. Wziąłem mapę pobliskiej okolicy i zacząłem sobie ogladać. Nagle doznałem olśnienia - PARYŻ!!! Ukochana zawsze mówiła, że chciałaby pojechać ze mną do Paryża. No to szybkie śniadanie, do auta i jedziemy. Mniej więcej o 10:30 rozpoczynamy wędrówkę przez zaśnieżony las.
Ale lekko nie było. Teren nieznany, prowadziłem bez szlaku leśmymi drogami, bez wyciągania mapy i zrobiliśmy jakieś przedziwne kwadratowe kółko. Kiedy już nic mi nie pasowało wyjąłem mapę i stwierdziłem, że w zasadzie po godzinie marszu jesteśmy w punkcie wyjścia. Spróbowaliśmy więc jeszcze raz, tym razem mapa w ręce i nawet kompas. Udało się! W pewnym momencie zobaczyliśmy jakieś domy i charakterystyczną wysoką metalową konstrukcję - Wieża Eiffla.
Na przedmieściach natrafiliśmy na opuszczone centrum handlowe. Prawdopodobnie zostało zniszczone podczas ostatnich zamieszek na tle rasowym. Było o tym głośno w TV, pewnie wiecie o co chodzi.
Powiem szczerze. Paryż jest przereklamowany. Opuściliśmy go bez żalu i skierowaliśmy się do kolejnej zaplanowanej atrakcji - Wąwozu Sztuczki. Widać go tutaj z oddalenia - tam w dole. Na mapie nie było żadnego szlaku, żadnej drogi... nawet żadnej ścieżki.
A tak wygląda dno Wąwozu Sztuczki. Coś dla miłośników chaszczingu. W lecie w krótkich spodenkach nie do przejścia. Zimą, przy małej ilości śniegu jak najbardziej do zrobienia. Bardzo ciekawa okolica - praktycznie cała sieć wąwozów, zarośnietych i zawalonych połamanymi drzewami.
A to mi się podobało - gałęzie sosny w ciekawy sposób przysypane śniegiem.
Jednym słowem bardzo udana wycieczka i mam już zaliczony Paryż
